Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tez nie dajecie prowadzic wozka innym osobom?

Polecane posty

Gość gość

Bliska mi osoba z rodziny gdy sie z nia spotykam na spacer nigdy nie chce dac mi prowadzic wozka z jej dzieckiem...bardzo mnie to dziwi bo widujemy sie raz na miesiac wiec co jej szkodzi ?tez macie takie jazdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dajemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co, to moje dziecko Ja tam nie ufam nikomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie nie ma do ciebie zaufania bo jakas jebnie/t/a jestes i sie boi ci dac ja tam dawalam kolezanka i one mi tez jak gdzies sie spotkamy 1 nawet zabieram malego na spacer jak ide z psem do lasu a maly ma 3 mies zeby odpoczela nie ma nas po 1,5 do 2 i jakos obaw nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydaje że jest zazdrosna o swoje dziecko ale równiez zakodowane myślenie że to moje dziecko i ja się nim najlepiej zajmę. Jest tez inna sprawa którą ja zauważyłam otóż pchanie wózka jest miłą czynnością, na tyle miłą że jak ja szłam z męzem na spacer to zauważyłam że oboje chcieliśmy ten wózek pchać a mąż był wręcz zaborczy o to pchanie. Zazwyczaj wtedy ustępowałam mu bo ja i tak chodzę z dzieckiem osobno na spacery codziennie a poza tym cieszy mnie że mąz ma takie chęci więc tłumaczę sobie niech się cieszy tacierzynstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dopiero przede mna ale uwazam, ze spokojnie dam dziecko babciom, ciociom no i tatuskowi na dworek na spacerek a ja z mila checia zostane w domu :) moje kolezanki czy ktos z rodziny zawsze dawali mi prowadzic wozek jak chcialam nawet jak bylam mlodsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co pchać wózek z czyimś bachorem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nigdy tak nie mialam .Nie bylam zborcza matka .Wprost przeciwnie .Z ulga oddawalam wzozek z moim synem innym .Ja sie w tygodniu dosc nawozilam .Jaka ulga dla mnie to byla ,ze ide spokojnie ,moge sobie zjesc loda itp.itd . Ale ja mialam syna 24/7 (maz pracowal na wyjazdach).I dlatego kazde odciazenie mnie od dziecka ,procentowalo wdziecznoscia dla tych ,ktorzy nawet w taki sposob chcieli mi pomoc .Inaczej grozilo by mi zapalenie odpieluszkowe .Albo totalny wkurw na niczemu nie winne dziecko .Tak ze wdzieczna do dzis jestem mojemu tacie i mojej szwagierce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy pchanie wózka to przyjemność, ja mam odciski na dłoniach :-D Bez problemu daję więc pchać innym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawałam, ale jak widziałam, że ktoś sobie nie radzi, to zabierałam. U mnie akurat teściowa była takim ciężkim przypadkiem, nie wiem sama, jak swoje dzieci bezpiecznie woziła. No ale na wsi nie było saochodów i krawężników. Podjeżdżała do przejscia sama zostając przed pasami, a wózek na jezdni, pod krawężniki jakby z rozpędu chciała wjechać, patrzyła gdzieś na bok i koło z chodnika spadało, no masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
To ja mam zawsze takie "szczęście , ze odwrotnie Gdy ide z znajomymi matulami i one z wózkiem, albo one mnie na dworze zobaczą to prawie zawsze na sile chcą mi wpychać wozek do prowadzenia, mowiac 'ciocia Tasmanska teraz poprowadzi" albo " masz, ty teraz prowadź i się wczuwaj " :o Zawsze odmawiam, i jest na to krzywo patrzone jak nie che wózka prowadzić z czyimś dzieckiem i raczej źle z szokiem odbierane z jak to mogę nie chcieć wozka pchac z cudzym dzieciakiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serioserioserio serio
U mnie cała rodzina ostatnio pokłóciła się, kto ma pchać wózek, ja musiałam ustalać kto i dokąd ma pchać córcię. Mi tam jest obojętne, nie zastanawiam się nad tym, ktoś chce pchać, proszę bardzo, co mi szkodzi, normalnie daję, przecież idzie ze mną, nic się nie stanie, a poza tym chyba ma rozum, więc nie rozumiem tych obaw i zaufania. W naszej klatce mieszka też tak dziewczyna 15-letnia, ja mam 35 lat, ale jeteśmy"koleżankami", nie na "ty", ale biegamy razem, chodzimy na spacery. Nie dlatego, że ona jest jakaś niepełnosprawna, jest normalna, tylko kocha dzieci, po prostu uwielbia, szaleje za nimi, jest bardzo odpowiedzialna i czasem wychodzi z moją córką na dwór sama, zostaje z nią w domu jak ja gdzieś muszę na chwilę wyskoczyć. Nie boję jej się powierzyć córki(27 miesięcy), bo wiem, że jest bardzo odpowiedzialna i wie, co ma robić, a wcale nie jest z wielodzietnej rodziny, ma tylko 10-letniego brata i po prostu ma doświadczenie z dziećmi. A z jej rodzicami też nie jestem na "ty", tylko normalnie sąsiedzi. Ale ja i mąż bardzo lubimy tę nastolatkę i ufamy jej. Traktujemy ją jak dorosłą i naszą koleżankę. Zawsze pomoże, jest uczynna, grzeczna i oprócz tego jest jednym z najlepszych uczniów w gimnazjum. Bardzo fajna, miła, mówimy jej bardzo dużo rodzinnych spraw. Normalnie spatkam ją i po prostu czasem zostanie z dziećmi w domu, a czsem, na przykład w wakacje, ja wyjeżdżam do pracy, córka do żłobka, a ona pilnuje u siebie w domu swojego brata i jeszcze mojego 8-latka i się nie martwię i nic się nie dzieje, sama umie nad nimi zapanować. Myślę, że trzeba mieć dystans do wszystkiego i nie przejmować się tak bardzo takimi drobnostkami jak pchanie wózka, bo to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikomu nie pozwalam, ale z zupełnie innych powodów niż wymieniacie. Po prostu "brzydzę" się po kimś potem złapać tą rączkę od wózka. Po prostu czuję ciepło po czyjejś ręce i to jest dla mnie dyskomfort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, że pozwalam, ale z mało kim wychodze prócz męża i przyjaciółki, a ona ma swój wózek:D Ja pamiętam,że jak przyjaciółka pierwsze swoje urodziła to uwielbiała ze mną spacery, bo ja się wyrywałam do prowadzenia wózka:D dla mnie wtedy jako osoby bezdzietnej ten wózek był super i w ogóle przyjaciółki do niego nie dopuszczałam, chyba sie nawoziłam chrześnicę więcej niż ona:D Niestety z własnym dzieckiem już nie miałam tej frajdy i wożenie swojego dziecka jest dla mnie po prostu obowiązkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze dawałam prowadzić wózek temu kto chciał, oraz "oddawałam" dziecko na spacer komuś z rodziny, a sama zajmowałam się innymi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam nie daje niech sobie wlasne dziecko zrobia i woza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia66
Nie.Tylko tata ma dostęp do wózka.Teściowa już piątke swoich dzieci wychowała,a nawyki przy opiece nad dzieckiem jak ze średniowiecza,nigdy nie wiadomo co wymyśli.Pozatym nie czuję potrzeby powierzania życia mojego dziecka obcym osobom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ Wy jesteście zaborcze :D Ukradnie Wam ta koleżanka to dziecko? Dzieciak się od Was "odzwyczai"? Nie rozumiem o co chodzi z tym wózkiem. Ja tam zawsze oddawałam z ulgą :P Nienawidzę wózków- jak ktoś miał ochotę- proszę bardzo. Chociaż nie rozumiem też tego parcia na pchanie cudzych wózków. Ja lubię dzieciaki- chętnie biorę je na ręce, nawiązuję z nimi kontakt. Ale pchanie wózka z cudzym czy własnym dzieckiem jest właściwie żadnym kontaktem. Nie wiem po co tak się palić do tego i wręcz walki o wózek urządzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez nie wiem o co chodzi z tym wozkiem.chyba chca pokazac ze to one sa matkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szajbnięte Matki Polki kuźwa....nie macie prawdziwych problemów chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam gdy urodziłam mała to wszystkie koleżanki nagle sobie o mnie przypomniały i przyjeżdżały ciągle i były teksty: a może na spacer pójdziemy? A że urodziłam w maju i mega ciepło było i długo jasno to i wieczorami chodziłam z mała. I pamiętam, że co wychodziłysmy to chciały wózek pchać. Jedna to aż mi go wyrywala mówić: no daj mi go no, ja będę jechać nie ty! Nie dawałam żadnej. Dziecko to nie lalka. Wkurzalo mnie to, bo długo czekałam na dziecko i bolało mnie odbieranie mi tego macierzyństwa na samym jego początku :/ uważam, że to sprawa indywidualna czy ktoś komuś da wózek do prowadzenia. Nie można komuś tego wózka na siłę zabierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżankom to bym może i nie dała, ale mamie, siostrze, bratu i ich dzieciom to bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyną osobą, która KONIECZNIE chciała pchać wózek (z młodszą córką), była moja starsza córka. Po kilku dniach jej się znudziło. Nikt inny mi nie wyrywał wózka, ani ja nikomu - nawet jak jeszcze nie miałam dzieci, nie przyszłoby mi to do głowy, dla mnie to żadna atrakcja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że ktoś ci nie daje wózka nazywasz "jazdą" i aż musisz na forum się skarżyć??? masz coś z deklem te bym ci nie dała wózka z dzieckiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaborcze, psyxhopatyczne mamuśki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawałam bez problemu mężowi, mamie, tacie, siostrze, cioci. Teściom i szwagierkom nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamie dawałam wręcz na siłę, bo ona jest z tych co nie lubi wózka heh. Mój tata czy mąż chętnie brali wózek, brat też. Teściowa kilka razy próbowała wyrwać mi wózek, ale nie dałam. Szwagierce raz dałam to mi koło przebiła i więcej nie dostała. Bratowej dałam i ładnie jeździła. Jednak to moje bobo i jakoś sama wolę je wozić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to jest ze wasze mamusie mogą prowadzić wózek a tesciowe już absolutnie nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa dużo pali, nawet gdy idzie obok wózka to potrafi zapalić. Temu ja nie chce dawać jej wózka. A druga sprawa to ona nie chciała wnuka, nie przychodzi mi pomagać a na wsi chce się pochwalić wózkiem z wnukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo teściowa jest wredna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×