Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Toksyczna matka mnie ciągle poucza.

Polecane posty

Gość gość

Nie mieszkamy razem.Rozmawiamy na skype. CO jej wysle zdjecie dziecka to komentuje, beznadziejna czapka,.kurtka,nie powinnam byc matka,jestem za glupia. Sama udziela rad typu herbata z cukrem dla noworodka, jak bylam mala mialam robale bpo mot sral w moim lozeczku, dostalam ciezkiej infekcji,wymiotow,bo ubierala mnie w swetyerki,ktorych kudelki zjadalaam, doprowadzila mnie do otylosci z ktora musze cale zycie walczyc(juz nie jestem gruba),zniszczyla zdrowie wmuszajac we mnie tabletki meridia(zabronione juz)bo inaczej byly wyzwiska, samoocene i ogolnioe dluga historia. I ona smie mi ciagle "doradzac" jak jej wypominam to ona nie pamieta. Wyslalam jej zdjecie dziecka,3 mies w bujaczku. No i sie gromy posypaly,bo pozycja pollezaca,co ze mnie za matka, krzywie mu kregoslup itp, przez czapeczke ktora sie zsunela tylkko na zdjeciu on oslepnie itp. Chce mi sie plakac, czuje sie jak gowno. Efekt osiagniety. Wiecej nie dostanie zadnych zdjec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kot nie mot,pisze w nerwach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
meridia zniszczyla mi zdrowie,przelyk, tarczyce,ale to MOJA WINA,bo bylam GRUBA. Wina dziecka pasionego cukrem,ze ma rozwalony metabolozm. Ona nie ma zadnego poczucia winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinnaś się załamywać. Wiem że to Twoja matka kochana osoba i w ogóle, ale pewne sprawy trzeba sobie odpuścić i się nimi nie przejmować. Pomyśl o tym że masz śliczne dzieciątko, które potrzebuje ciepłej, kochającej mamy. I taka bądź. Zamartwianie sie co Twoja matka nie powie i nie zrobi zabiera Ci tą radość. Daj jej trochę odczuć jak to jest bez Ciebie i nie odzywaj się do niej przez jakiś czas albo odpowiadaj zdawkowo. Może zadziała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wciaz powtarza,ze zniszczylam sobie zycie,ze jestem nieudana, a jak urywam kontakt,blokuje,przez kilka miesiecy jest cisza ,to szaleje, pisze do meza pracy,niszczy mnie,grozi,ze zawiadomi opieke spoleczna,bo ktos taki jak aj nie wie jak zajmowac sie dziecmi,. Nienawidze jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A spróbuj porozmawiać z psychologiem co możesz w takiej sytuacji zrobić. Że twoja matka niszczy Cię psychicznie a Ty nie chcesz takiego życia. Może jest na to jakieś prawo żeby ją odgrodzić od Was i żebyś miała spokojne życie. Rozmawiałaś o tym z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też jestem babcią i to i moje wnuki kocham nad życie, w życiu bym nie krytykowała synowej a tym bardziej córki. Powiedz prosto z mostu, zeby cię nie krytykowała, bo cię to rani. Ty jesteś matką i ty decydujesz o dziecku i nie wysyłaj jej żadnych zdjęć. Na pewno jesteś wartościowym człowiekiem, popatrz w lusterko i powiedz sobie jestem fajną dziewczyną i super matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest pewna granica pomiędzy krytyką a straszeniem. Krytyka zapewne wynika z Jej charakteru, kompleksów, może tego, że nie ma wpływu na Twoje życie. Z krytyką da się walczyć przede wszystkim stawiając mocne granice. Czyli, że nie życzysz sobie takich uwag. Jeżeli ona dalej Swoje, powiedz, Jej, że wyłączysz skype i że zadzwonisz za 10 minut (lub niech Ona zadzwoni) jak już się uspokoi. Powtarzasz to jak zdarta płytę. Nie możesz sie złamać. Kolejna kwestia albo sama sobie poradzisz z Jej krytyką albo sięgnij po pomoc specjalisty. Chodzi o Twoja samoocenę. Inna sprawa to straszenie, że zadzwoni do opieki, żeby Ci dziecko zabrali. To już nie krytyka, nawet nie chora krytyka, ale straszenie. Najczęściej na takie osoby działa, że straszenie jest karalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz załatwić ją jej własnymi zagrywkami. Jak będziecie na skype, to prawie się nie odzywaj. Na pytania odpowiadaj tylko "tak" lub "nie. Sama z siebie nic nie mów, komentarzy zwyczajnie nie słuchaj, dziecka nie pokazuj mówiąc, ze nie masz zdjęć, a na kamerce ustaw taką ostrość, żeby nic prawie nie widziała Możesz kamerkę przesłonić pognieciona kolorową reklamówką i mów, że pewnie coś popsute, ale Ty nie masz jak zanieść do naprawy (brak czasu, pieniędzy itp.). Jak Ci powie, że dziecko od czapki oślepnie, odpowiadaj "tak". Jest jeszcze trzecia irytująca odpowiedź: "nie wiem". Wkurzy się, obrazi i będziesz miała spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak ktoś już napisał-porozmawiaj z psychologiem, dobrze ci to zrobi, sama musisz poradzić sobie z tą relacją, bo matka wcale nie musi chcieć się zmienić, z resztą nikt jej nie zmusi do tego i szkoda nerwów, jesteś wartościową kobietą tylko zakompleksioną, przez te trudne doświadczenia, zrób coś dla siebie-idź na kawe z przyjaciółką, do fryzjera, kup sobie wiosenny ciuszek-dopieść się troche i nie zasłaniaj przy tym pieniędzmi bo kawe można wypić u przyjaciółki, zamiast fryzjera poprosić koleżankę o farbę a ciuszki łądne nawet w lumpie się znajdą :) do dzieła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co? Wiekszosc z nas takie sweterki dziergane nosila i zyjemy . Co do oylosci, wychowalam sie w czasach, gdzie dopiero to wsztsko wchodzilo do sklepow i sie kupowalo i jadlo. Wiec nie przesadzaj. Nie chcesz komentarzy matki, urwij kontakt. Czego sie boisz? Opieki? Masz cos do ukrycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę Cię rozumiem, chociaż ja takich przeżyć nie mam. W mojej rodzinie wszyscy uznali, że mnie można bezwzględnie pouczać co do wychowania dzieci. Nikt inny sobie na to nie pozwala, ale mi mama ( która mnie kocha i ogólnie zawsze mogę na nią liczyc) wpajala, że lepiej się nie odzywać. Na szczęście kłóci się to z moim charakterem i coraz częściej jednak się odzywam. Teściowa nie raz próbowała mnie krytykować, juz nie próbuje. Moi rodzice niby się nie wracali, ale....juz nawet nie próbują. Nigdy nikomu nie ublizylam, wszystko załatwiłem z pełną kultura. Ale granice bliskich tez trzeba wyznaczać. Niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję. Moja matka też bywa nieznośna. Ja jakieś 1,5 roku temu zaczęłam stawiac jej granice, jej reakcja była taka, że jeszcze bardziej była nieznośna, bo jak ja śmiem ją tak traktować. Aktualnie jestem zdana na jej pomoc finansową, bo choruję poważnie i mam już dość. Matka często mnie poucza, mówi jak powinnam cos robić ;/ Mam dość tego. Obym wyzdrowiała w miarę szybko, wtedy będę mogła pójść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×