Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość muśliNka

Warunki dla matek w SZPITALU

Polecane posty

Gość muśliNka

Sądzę, że warunki dla matek w szpitalu wołają o pomstę do nieba... To, że matki nie mają gdzie spać przy dziecku to raz, (śpisz albo na fotelu, albo na krześle- niekiedy nie można rozłożyć nawet karimaty lub materaca), kolejna rzecz jest taka- że matki często są wykorzystywane do prostych czynności jakie powinny wykonywać pielęgniarki, nie mogą zjeść niczego ciepłego na oddziale, nie można wyjść z oddziału bo nikt Ci dziecka nie przypilnuje - może oprócz mamy siedzącej obok, która też cały czas ujarzmia swoje dziecko. Musisz wstawać o 6.00 rano bo właśnie wchodzi sprzątaczka i nie obchodzi ją to, że Ty spałaś w nocy 3 godziny, bo wszystkie dzieci na sali płakały... to nie ważne, bo ona akurat musi kurz z półek wytrzeć... masakra jakaś... warunki są bardzo ciężkie.. i otwarcie mówię, że współczuj***ardzo wszystkim mamom, które są w szpitalu dłużej niż tydzień... wraca się wykończonym psychicznie i fizycznie.... ale czego się nie robi dla dziecka.. Szkoda tylko, że rząd kupuje sobie nowe samochody służbowe zamiast zadbać o godne warunki dla dzieci i śpiących przy nich matek... szkoda, że nikt nie pamięta o tym, że gdyby nie matki śpiące na siedząco po oddziałach, to wtedy szpital potrzebowałby 10-15 pielęgniarek a nie 3 jak jest to na dyżurze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muśliNka
więc tak naprawdę mamy wykonują pracę pielęgniarek, ale są traktowane sanitarnie bardzo źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co wiem to nie ma obowiązku pozostawania razem z dzieckiem w szpitalu. Więc o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a niech to szlaggg
a czy matka robi dla dziecka tylko to co obowiazkowe??? ja pierrr... taborety, nie ludzie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muśliNka
oczywiście, że nie ma-ale wystarczy wejść na oddział to zobaczysz, że prawie każda mama jest z dzieckiem. Ja nie mówię tutaj o dzieciach w wieku szkolnym, przy których jest mało obowiązków.. ale o noworodkach, niemowlakach. Większość mam zostaje z dzieckiem, co bardzo ale to bardzo! ułatwia pracę pielęgniarek- dlaczego wiec te mamy nie są godnie szanowane ? Masz racje nie mam też obowiązku dokonywać pomiaru ciśnienia dziecku 3 razy na dobę po 2 godziny, (w nocy o północy też), nie mam obowiązku mierzyć cukru dziecku, nie mam obowiązku podawać u leków- a jednak muszę to wszystko robić. Czy to nie należy do pracy pielęgniarki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz tego robić. Możesz nie przychodzić na oddział. Sprawisz personelowi szpitala wielką przyjemność swoją nieobecnością, zaręczam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muśliNka
dlaczego pielęgniarka potrafi bezczelnie obudzić mnie o 3.00 w nocy i powiedzieć że mam sobie przyszykować leki dla dziecka? A później o 6.00 rano wchodzi sprzątaczka z mopem i muszę zrobić jej miejsce? Dlaczego nie mogę spać np. na karimacie tylko muszę na krześle bo tak mówi regulamin? Dlaczego każdy traktuje mniej jak służącą? Masz rację, to nie jest mój obowiązek podczas pobytu w szpitalu, ale to jest moje dziecko i czuje się w obowiązku pomóc mu w trudnych chwilach, dlaczego nikt nie potrafi tego zrozumieć i mi pomóc fizycznie w czynnościach, które nie powinny do mnie należeć? Czy nie wystarczy mi fakt, że i tak nie śpię w nocy z nerwów? że płaczę? że jestem wykończona psychicznie i fizycznie... a jeszcze muszę odwalać za kogoś pracę... to przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprzątaczka musi sprzątać, są określone godziny i mamuśka tu nie ma nic do rzeczy. A na karimacie nie możesz spać, bo w szpitalu nic nie powinno się kłaść na podłodze, bo tak każde sanepid

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie rób tego i tyle. Kobieto w tym kraju nie ma na leczenie chorych na raka a ty wyskakujesz z łózkiem dla księżniczki. Przeszkadza ci salowa ze szmatą? A pomyślałaś co by było gdyby jej nie bylo? Jęczałabyś, że syf w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muśliNka
myślę, że nie wiesz co mówisz... ale obyś nie musiała sama siedzieć z dzieckiem kilka tygodni w szpitalu, błagać boga o jego zdrowie, nie spać, nie jeść... siadać z nerwów.. a jeszcze mieć 10 różnych obowiązków w ciągu dnia, które do Ciebie nie należą. Widocznie to trzeba przejść, żeby to zrozumieć. Ktoś, kto tego nie przeszedł nie zrozumie... więc nie wypowiadaj się w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od szpitala, w naszym pielęgniarki wykonują swoje obowiązki. A jeśli nawet to przecież możesz powiedzieć, że to leży w jej gestii i tego nie robić. Ale ja jako matka chyba nie miałabym nic przeciwko podawaniu leku własnemu dziecku - w końcu mnie zna i robiąc to sama oszczędzam mu niepotrzebnego stresu. A co do tego, że gdyby rodziców nie było przy dzieciach byłoby więcej pielęgniarek - naprawdę w to wierzysz? Pielęgniarek byłoby tyle samo i miałyby tyle samo obowiązków co wcześniej - po prostu wszystko odbyłoby się kosztem pacjentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laska powiedz to pielęgnarkom, ze to ich praca i nie stękaj na kafe bo to niczego nie zmieni. Nie rozumiesz, że kobieta która przychodzi z mopem musi to zrobić i ona nie ma jednej sali do opieki tylko kilka? Ciężko ruszyć główką? Jesteś zmęczona? To s********j do domu i niech szanowny małżonek cię zastąpi przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muśliNka
szanowny małżonek pracuje i nie ma takiej możliwości. A jeżeli chodzi o salowe- to bardzo się mylicie... one wjeżdżają na salę o 6.00 rano, sprzątają najczęściej do 8-9.00 później mają godzinę przerwy na kawę i papieroska... potem znowu się krzątają... I kończą pracę o 14.00 ... czy nie mogłyby zacząć o 10.00 jak już każdy się ogarnie zazwyczaj po bardzo ciężkiej nocy? Ciekawa jestem czy któraś z Was- siedziała w szpitalu przez 3 tygodnie z dzieckiem? Macie w ogóle pojęcie o czym piszecie? Czy tak sobie z boku oceniacie i myślicie, że jest kolorowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie mogą zaczynać o 10 bo czysto musi być od rana. Jak się nie podoba, szukaj prywatnego szpitala albo lecz dziecko sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muśliNka
a swoją drogą, poprosiłam pielęgniarkę, aby przez jedną noc dokonała pomiaru sama, bo ja już padam i muszę się przespać- to mi odpowiedziała, że ona też jest zmęczona i ma wiele innych dzieci do ogarnięcia... co to ma znaczyć w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię, że przeszłaś trudne chwile ale najważniejsze jest chyba dziecko w takiej sytuacji prawda? Ja byłabym wdzięczna tej pielęgniarce gdyby mnie budziła bo ja sama najlepiej chyba zadbam o podanie leku, zwłaszcza małemu dziecku, które może wypluć, zwymiotować itp. Ja mam do opieki jedno dziecko, w dodatku własne, ona kilkoro. Więc to w sumie dla dobra mojego dziecka sama wolę się nim zająć. Co do sprzątaczek - tutaj przesadzasz. To ich praca, w dodatku za marne grosze i one muszą to zrobić. Jakby patrzyły kto kiedy śpi to by cały dzień tylko na paluszkach chodziły. To jest praca tych ludzi, dla nich pacjenci są tylko kolejnym przypadkiem, taka jest prawda niestety. Nie mogą pocieszać każdej matki chorego dziecka i zważać na każdą umęczoną kobietę. Byłam w takiej sytuacji i wiem jak to jest. Wymagasz aby cię zrozumieć. Ty zrozum ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje drzewko pomarańczowe
Durne POLANDOWE KROWY jesteście i tyle! Lubicie być traktowane jak śmiecie kiedy należą się Wam godne warunki? Widziałyście kiedyś program Owsiaka o szpitalu w Londynie? Rodzic jest tam traktowany jak dodatkowy lekarz, bo dziecko inaczej przechodzi pobyt w placówce jak ktoś przy nim jest. Rodzice mają łóżka na sali z dziećmi, a jak brakuje miejsc to szpital wynajmuje skromny hotel obok szpitala. Personel, pacjenci i rodzice są tam jak jedna rodzina ale nam daleko do takiej mentalności, bo sami lubimy się upodlić i jeszcze ochrzaniać takich ludzi jak autorka, że chce minimum godności. Normalny człowiek chce sobie polepszać byt ale nie polackie zakompleksione karaluchy, które przepraszają za to, że żyją i jeszcze depczą i zmuszają do tego innych! Prawda jest taka, że polskie szpitale to dno, a pielęgniarki to leniwe krowy, które siedzą w dyżurce i serialiki oglądają i mają pretensje jak pacjent zadzwoni, że czegoś potrzebuje, byłam świadkiem jak pacjentka dostała opr od piguły, bo chciała pójść do toalety, a mogła to zrobić tylko z kimś. Ale wy liżcie podłogi w szpitalach, bo wielką łaską jest, że jaśnie personel pozwoli wam być przy dziecku na krześle przez tydzień. Ale poland :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli chodzi o przerwę salowych - to, że są tylko od sprzątania to znaczy, że nie należy im się żadna przerwa bo to ludzie gorszej kategorii? I nie przyszło ci do głowy, że to, że ich nie widać nie oznacza, że nie pracują? Ja wiem, że w szpitalu jest ciężko, do tego dochodzi stres i strach ale gdybym ja się modliła i martwiła o dziecko tak jak ty piszesz, że robiłaś to po powrocie cieszyłabym się, że jest juz na tyle dobrze, że dziecko wypisali a nie żaliła się że mną się nie zajmowano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muśliNka
nie poprosiłam o podanie leku w nocy- robiłam to zawsze sama, to nie problem. Ale kiedy zczytujesz wyniki ciśnienia przez 2 godziny w środku nocy to można już upaść na twarz na siedząco.... zczytuje się je z monitora, więc w ogóle nie masz ingerencji w dziecko. Dlaczego więc pielęgniarka nie może tego zrobić a musi mnie budzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Sprzątaczki mają określony grafik i nie będą go zmieniały bo nie spałaś. 2. Spać na podłodze nie możesz bo przepisy sanitarne tego zabraniają. 3. Jak c****elegniarka każe coś robić to odmów. 4. Co takiego ma sie stać, że musisz dziecka pilnować? To jest szpital a nie plac budowy. 5. Jak mój ojciec umierał na nowotwór i lekarze poinformowali, że zostało mu kilka dni bo wszystko zaczyna siadać to spałam na krześle dwa tygodnie, budzono mnie o 5 w czasie obchodu, w nocy czasami słuchałam jęków ludzi którym skończyły się kroplówki z lekami przeciwbólowymi, ale nie czułam nigdy potrzeby dzielenia sie tym ze społeczeństwem. To był mój wybór a szpital to nie hotel. W szpitalu przebywają osoby potrzebujące pomocy medycznej i to im placówka zapewnia warunki a to czy ktoś siedzi przy chorym czy nie to już jego wybór. 6. Zapewniam cie, że jakbyś poszła do domu to pielęgniarki by nie były tym zasmucone. Wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, o czym pisze autorka niestety jest prawdą i niewiele zmieniło się w tej kwestii przez ostatnie lata. W wielu szpitalach nie można rozkładać swoich karimat czy krzeseł rozkładanych, pozostaje taboret lub krzesło. Kilkanaście lat temu moja mama nocując przy dziecku po operacji spotkała się też z takim utrudnieniem : nie było gdzie się umyć. Rodzicom nie można było skorzystać z prysznica czy wanny (a nawet sedesu) w łazienkach na oddziale, jedyną możliwością była ogólnodostępna łazienka na izbie przyjęć, czyli w drugiej części budynku. Był tam tylko sedes i umywalka, więc utrzymanie higieny było trudne w tych warunkach. A opieka rodzica nad małym dzieckiem, lub dzieckiem np po operacji czy niepełnosprawnym w szpitalu jest potrzebna, bo niestety jest mało pielęgniarek i nawet przy dobrych chęciach się nie rozdwoją. Do dziś pamiętam, jak mając kilka lat zostałam sama w szpitalu na noc i do snu podwyższono mi kratki łóżka (tak żebym nie wypadła). Nie umiałam ich złożyć, a w nocy obudziłam się z potrzebą pęcherza. Sama na sali, nie mogłam wyjść, nikt nie słyszał wołania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 14,47 - 100% racji dodam jeszcze że nie ma nic gorszego dla personelu niż taka mamusia- pańcia której wszystko przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje drzewko pomarańczowe 10/10 masz rację normalny człowiek dąży do polepszenia warunków i poszanowania godności. Ja widziałam film o którym mówisz, była tam nawet jakaś mama z dzieciakiem z Polski :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie porównujcie szpitali w anglii do polskich- w anglii NIE BYŁO 50 LAT KOMUNY, tylko plan marshalla po wojnie. Widzicie różnicę? Minie czas nim nadrobimy tę naszą księżycową gospodarkę komunistyczną!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durne POLANDOWE KROWY jesteście i tyle! Lubicie być traktowane jak śmiecie kiedy należą się Wam godne warunki? Widziałyście kiedyś program Owsiaka o szpitalu w Londynie? Rodzic jest tam traktowany jak dodatkowy lekarz, bo dziecko inaczej przechodzi pobyt w placówce jak ktoś przy nim jest. Rodzice mają łóżka na sali z dziećmi, a jak brakuje miejsc to szpital wynajmuje skromny hotel obok szpitala. Personel, pacjenci i rodzice są tam jak jedna rodzina ale nam daleko do takiej mentalności, bo sami lubimy się upodlić i jeszcze ochrzaniać takich ludzi jak autorka, że chce minimum godności. Normalny człowiek chce sobie polepszać byt ale nie polackie zakompleksione karaluchy, które przepraszają za to, że żyją i jeszcze depczą i zmuszają do tego innych! Prawda jest taka, że polskie szpitale to dno, a pielęgniarki to leniwe krowy, które siedzą w dyżurce i serialiki oglądają i mają pretensje jak pacjent zadzwoni, że czegoś potrzebuje, byłam świadkiem jak pacjentka dostała opr od piguły, bo chciała pójść do toalety, a mogła to zrobić tylko z kimś. Ale wy liżcie podłogi w szpitalach, bo wielką łaską jest, że jaśnie personel pozwoli wam być przy dziecku na krześle przez tydzień. Ale poland x x moje drzewko pomarańczowe z ust mi to wyjęłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drzewko pomarańczowe - z tego co piszesz to autorka tez jest umęczoną cierpiętnicą bo nie mogła sobie zapewnić pomocy rodziny. Przez 3 tygodnie nikt nie mógł jej pomóc? Opisałas szpitale w londynie, tu jest polska. Jak lekarz mi powie, że nie mogę spać na podłodze to mam mu powiedzieć "ale w londynie można i ja też chcę?" Weź się puknij. W polskich szpitalach jest jak jest i tyle, trzeba to przełknąć. Poza tym chyba zdrowie dziecka ważniejsze niż traktowanie matki jak ksieżniczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muśliNka
tak, tak na pewno były by zadowolone, że muszę 24 h na dobę zajmować się niemowlakiem, które jest bardzo *****iwe i potrzebuje ciągłej uwagi i opieki. Ja już słyszałam, jak pielęgniarki narzekały, że znowu jakaś zwyrodniała matka zostawiła dzieciaka w szpitalu a one muszą przy nim tyrać. Często było tak, że takie samo dziecko ciągle płakało, nikt do niego nie podchodził - a ile można wytrzymać jak jakieś dziecko płacze cały dzień i nikt go nawet nie uspokoi? Miało zmienione tylko 3 razy pampersa w ciągu dnia, w rezultacie cały czas leżało zesikane i osrane .... nikt się tym nie przejmował, a pielęgniarki uważały, że to wina matki bo go zostawiła. Na pewno byłyby zadowolone jakbym poszła do domu i wszystkie inne mamy z oddziału też :) powiem tak- z palcem do d**yy by sobie nie trafiły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam ponad miesiąc i nie jęczałam jak ty. Szpital to nie Hilton tylko szpital, nie ma dla matki łózka, bo jej obecność nie jest obowiązkowa. Salowe mają konkretne godziny sprzątania i nikt nie będzie ich modyfikował bo jakaś dziumdzia jest zmęczona. Napisałam wyżej - jesteś zmęczona to jedz do domu i niech mąż się dzieckiem zajmie. PRACUJE? To od czego ma urlop? Weekendy też pracujące? Podczas pobytu w szpitalu naoglądałam się takim wymymłanych dziumdz jak ty. Wiecznie wszystko im przeszkadzało. Piszesz, że nikt matki nie szanuje? Ja nie miałam problemu z szacunkiem, ale zauważyłam, ze to matki ani pielęgniarek ani salowych nie szanują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje drzewko pomarańczowe
Nie mówię, że szpital ma być jak w Anglii ale mentalność nasza może taka być. Tam nikt rodzica nie traktuje jak śmiecia, a na kafe nawt matki jedna drugą jedzie od paniuś i PRL-owsko dodaje jak się nie podoba to won ze szpitala pielęgniarki się ucieszą, bo tamta chciałaby minimum godności i ŚMIE bezczelnie o to walczyć, gdy tamte liżą buty salowym i pielęgniarkom. Macie syndrom sztokholmski czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te, które tak klaskają temu, co napisała drzewko pomarańczowe - to matki chyba by musiały sejm okupować żeby się warunki zmieniły bo tak jest w większości szpitali. Myslicie, ze jak matka w jakimś szpitalu zacznie wymagac szacunku to nagle personel przeprosi i da takie warunki, jak w londynie? To chyba tak łatwo nie działa niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×