Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wredna synowa

Polecane posty

Gość gość

Wredne dziewuszysko. Nawet ja lubilam, namy z mezem duzy dom, mogli miec dla siebie pietro, nawet osobne wejscie i liczniki. My z mezem pracowalismy, mielismy swoje sprawy. Zreszta ja mialam dobra tesciowa i sama taka chcialam byc. Ale, woleli isc na swoje - klitka z kredytem na 30 lat, ale co tam. Chcieli byc sami, niezalezni, bez wscibskiej tesciowej. Mieszkali w duzym miescie, pracowali, bawili sie. Sielanka trwala do czasu. Synowa urodzila dziecko, odsiedziala macierzynskie i zaczal sie problem. Ja w miedzyczasie poszlam na emeryture wiec mi zaproponowala zebym fojezdzala 50 km zeby wnuka pilnowac. Odmowilam, bo mam swoje sprawy i to zreszta juz nie na moje sily. Synowa oddala do zlobka, maky ciagle chiry, ona na zwolnieniach. W koncu jej za prace podziekowali, diedzi w domu. Moj syn zapieprza na 2 etaty , zeby kredyt mogli splacac. A synowa o wszystko mnie obwinia, bo sie wnukiem nie chcialam zajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jej przypomnij ze ty swoje dzieci juz odchowalas oraz ze istnieje instytucja opiekunki do dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A swojej mamusi nie posiada,zeby jej pomogla? Szkoda dziecka i Twojego syna,a synowa tez sie starala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oplaca jej sie teraz isc do pracy, bo na opiekunke cala pensje musialaby oddac. My odcielismy gore domu i wynajelismy, to ja teraz chce trafic. Przynajmniej mamy pomic w utrzymaniu domu i obejscia. Moze by jeszcze chciala, zebym jej pieniadze z wynajmu oddawala. Oferowalam pomoc ze szczerego serca, to nie chciaka. To niech sobie teraz radzi sama jak jest taka niezakezna. Ale w ciemnych barwach to widze. Syn jest zneczony, ona niezadowolona, a pieniedzy ciagle brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez to widze w ciemnych barwach, ale z innych powodow zapewne niz ty zajmij sie swoim zyciem a nie obrabianem d**y jakiejs smarkuli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ja w nosie. Ale gadanie do ludzi i zarzucanie mi ze nie chce bawic jej dziecka to juz bezczelnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
toze masz ja w nosie to akurat widac wiec badz uprzejma sie od niej odp******ic po calosci a nie tylko po czesci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z matka nie zyja w zgodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego upierasz sie,ze jest wredna?Uczy sie moze na bledach,wiec rzeczywiscie...odczep sie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak z matka tez ma konflikt,to sie tylko ciesz,ze nie mieszka w Waszym domu,bo to chyba taka roszczeniowa istota, a tak to masz swiety spokoj i pieniadze za wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam u swojej mamy (zawsze to lepiej niż teściowa)- też mam teoretycznie osobne piętro i liczniki. ALE NIGDY W TAKIM UKŁADZIE NIE BĘDĘ NA SWOIM! Mam też dziecko, które choruje w przedszkolu i dochodzącą nianię. Bo gdy potrzebuję pomocy, wszyscy są zajęci. Mam rodziców 10 razy dziennie na górze - bo trzeba coś omówić, pogadać, napić się kawy, skomentować, skrytykować, stwierdzić że za dużo piorę, za długo biorę prysznic, trzeba zebrać jabłka, skosić trawnik, przestawić samochód... Wczoraj przyznali nam kredyt. Też na 30 lat. Mogę pracować na 2 etaty (tak jest od roku). Mogę jeść suchy chleb. Chcę być na swoim. Młodzi muszą mieszkać osobno te słowa 1000000 razy padły na naszych naukach przedślubnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wredna jest bo mnie obwinia, a ja wiedzialam ze tak bedzie. Jakby mnie posluchala, to mialaby jak paczek w masle. Niech sobie robi co chce, ale mnie w to nie miesza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za durne, wredne babsko z Ciebie, siedzisz w dupa w domu i nie chcesz pomoc przy wnuku !!! Ze wzgledu na syna bys sie zajela dzieckiem, to powinna byc dla Ciebie sama przyjemnosc "Babciu" !!!! Miala racje, ze nie chciala z Toba mieszkac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ty uwazasz ze jest wredna bo nie mozesz sobie poradzic z tym ze cie owinia tak to wyglada z dystansu nie wiem co wiedzialas a czego nie, ale z pewnoscia wiele sie jeszcze musisz w zyciu nauczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani podziękujemy za takie pączki i masło. Współczuję wnukowi że ma babcię, która nie ma ochoty się nim zajmować! Pani już jest na emeryturze, Pani synowa popracuje o 10 lat dłużej po zmianie prawa emerytalnego. Nikt jej nie zapyta czy znajdzie na to siły. Lenistwo bab wychowanych w komunistycznych czasach... czy się stoi, czy się leży... Ogarnij się. Babcie są po to by wspierać młodych. A nie dyrdymały na forach wypisywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam meza, ani tesciowej,wiec pisze zupelnie obiektywnie : wg mnie jak dzieciaczek byl chory to moglas pomoc im...Nie rozumiem do konca podejscia takiego...Zeby co? Zeby udowodnic,ze mogli z wami zostac,"zamiast sie zadluzac na 30 lat"..? Na Twoim miejscu mialabym wyrzuty sumienia, bo jestes babcia tego dziecka, a nie chcialas im pomoc, ulatwic sytuacji,tylko udowadniac,ze Ty mialas wtedy racje. Co tez nei bylo prawda,bo pewnie liczyli na to,ze bedzie wsparcie, nawet jesli sie wyprowadza...Nie wydaje mi sie, by to synowa byla tutaj "ta zla"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ona nie jest babcia, tylko matka meza poczytaj babe ale tak naprawde...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje dziewczynie wrednej tesciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wredne to wy obie jestescie dla siebie nawzajem. Obie w wielkiej pretensji. Czy ty kobieto ten dom, te pieniadze wezmiesz ze soba do grobu. A czy synowa mysli ze nidgy nie bedzie tesciowa. Obie powinniscie zamkac pyski. Kazda niech sie zajmie swoimi sprawami. Nie umiecie sie ze soba pogodzic. To trzeba zyc w poszanowaniu jak znajomi. Tak aby nie wchodzic jedna drugiej z buciorami w zycie. Szkoda zycia na uzeranie sie. A po drugie skoro tak wszystko dokladnie przewidzialas, to dopiero bylas wredna i czekalas tylko, kiedy sie twoje przypuszczenia zrealizuja. Nie chcesz, nie mozesz zajac sie wnukiem - to nie musisz, to pomoz w inny sposob dobra rada, porozmawiaj spokojnie z synem, zasugeruj jakies rozwiazanie mlodym, podaj jakis pomysl do przemyslenia. Uspokoj sie kobieta, bo zamienisz swoje zycie i ich zycie w pieklo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac,ze ona tylko sie jadowicie przyglada, az im sie zacznie zwiazek rypac. zauwazcie z jakas satysfakcja napisala,ze on zmeczony, ona zirytowana....niezla "mamuska". wspolczuje calej rodzinie takiej baby paskudnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jestem "za" synowa. Co z tego ze nie chcieli u Ciebie pietra. Takie mieszkanie nie jest dokonca mieszkaniem u siebie. 50km to nie tak daleko, zwlaszcza ze jestes na emeryturze, i w razie choroby wnuka moglas zaproponowac pomoc. Poza tym dziecko chodzi do zlobka wiec pomoc bylaby tylko od czasu do czasu jak widac dla Ciebie bylo to zbyt uciazliwe i niewygodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem was mlodych. Jak ktos korzysta z pomocy rodzicow to piszecie ze jest niezdara zyciowa i obarcza staruszkow. Ja proponowalam pomoc, gdyby z nami mieszkali, to chetnie bym sie wnukiem zajela i jemu poswiecila. Ale zdecydowali inaczej. Ja przeszlam na emeryture i podjelam inne zobowiazania. Czuje sie na silach wiec cos ze soba robie. Nie czekam na smierc. Niestety oni zdecydowali. Ja teraz nie rzuce wszystkiego i nie polece im na ratunek, bo ' babcia powinna'. Nie widze tu swojej winy i zwyczajnie mi przykro, ze synowa widzi. A przeciez ma to co chciala. Co mialam siedziec w gotowosci i czekac na ich zawolanie? Szanuje prywatnosc. Niech sobie kazdy zyhe jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja sie z synowa nie kloce. Zlego slowa do nikogo o niej nie powiedzialam, dlatego zabolalo mnie to co o mnie rozpowiada. Basze stosunki byly wczesniej poprawne. Ja uwazam ze 50 km w jedna strone, busami z przesiadka to duzo. A wnuk wiecej chorowal niz chodzil do tego zlobka. Moze to i dobrze ze tak sie stalo. Pewnie gdyby z nami zamieszkali, to tez bylabym ta najgorsza na kazdym kroku. I nie rozumiem zarzutu, ze u bas nie byliby na swoim. Mieliby dwoch dziadkow u dolu, a tak maja u gory, u dolo i dookola obcych ludzi. Rodzinka, ktira nad nami zamieszjaka jakos nie narzeka. Zal mi tylko ze po ogrodzie biega obce dziecko, a moj wnuk dmsie kisi w tej klitce, ale tak zadecydowali jego rodzice i musze to uszanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to twoj punkt widzenia ich jest widocznie inny takie rozmowy przeprowadza sie PRZED podjeciem decyzji a nie placze nad rozlanym mlekiem mloda jeszcze rozumiem, co mlode to glupie (tu widzisz przychylam sie do twojego stanowiska :P)ale ciebie - ni cholery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Czy ty kobieto ten dom, te pieniadze wezmiesz ze soba do grobu. " :D Myslenie roszczeniowych, biednych dziun :D Mam dwoch synow, dorobilismy sie z mezem dosc sporego majatku (nie bogactwa ale dosc wiele posiadamy) Nic z rzeczy materialnych nie zabiore do grobu ale tez i nic nie zamierzam rozdawac przed smiercia :D Po to pracujemy, aby korzystac. Synowie otrzymuja dobre wyksztalcenie jako wklad i inwestycje w ich przyszlosc. Dostana na "wyprawke" jakies mieszkanka i....niech sie dorabiaja. Jak beda madrzy, madrze sie ozenia, z madrymi, pracowitymi kobietami to dorobia sie wlasnego majatku. A po naszej smierci (mojej i meza) podziela sobie to co nam zostalo (czego nie przehulamy na stare lata :D) I jako babcia w zyciu nie jezdzilabym 50 km, aby sie wnukiem opiekowac bo zamierzam w koncu poswiecic sie sobie. Cale zycie laduje w synow a czas emerytury bedzie dla mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie rozmowy? Przed podjeciem jakiej decyzji? Wyprowadzili sue, odcieli, to co mialam plakac? Zajelam sie swoim zyciem, a teraz nam wszystko rzucic? Bo instytucja babci zobowiazuje...myslalam ze sa tu rozsadne kobiety i znajde zrozumienie. Ale wy chyba wszystkie jestescie takie same. Od tesciowej jak najdalej, ale tesciowa piwinna byc do dyzpozycji i czekac na rozkazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pomysl,ze wszystkie jestesmy wredne.Moze lepiej ci bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja synowa wcale nie jest wredna. Chcieli być na swoim i to była ich wspólna decyzja. Ty odmówiłaś pomocy, bo nie byłaby na "Twoich warunkach" i miałaś do tego prawo. Synowa ma do Ciebie żal i też ma prawo, bo mogłaś pomóc, ale nie zrobiłaś tego. Nikt nie jest wredny, każdy ma swoje racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×