Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wy tak serio czytujecie te książki ?

Polecane posty

Gość gość

Kiedy dziecko jest aktywne to sorry ale kurde nie potrafie. No nie potrafie. Nie wiem. Nie potrafie sie skupić, drażni mnie że nie ma ciszy, że dziecko może w każdej chwili zawołać mama, jestem w stanie jakby chorobliwego czuwania. Chciałoby sie powiedzieć że w czasie snu dziecka ale wg klasyki tu na kafe to w tym czasie wszystkie wzorowe matki gotują obiad, ogarniają dom... :O Chciałoby sie powiedzieć że wieczorem kiedy dziecko pójdzie spać ale sorry wtedy mój umysł jest już jak przepalona żarówa. Także sorry sorry. Nie dam rady. Wymiękam. Jestem kobietą bez ambicji, która sie nie rozwija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie czytam :( przed ciążą czytałam cały czas coś: rano przy kawie przed pracą, w czasie przerwy w pracy, w tramwaju, wieczorem. Pochłaniałam książki. Teraz przy niemowlaku nie ma szans, nawet jak dziecko jest grzeczne to mam coś do zrobienia, a to obiad, prasowanie czy inne fascynujące obowiązki. Nie rób sobie wyrzutów, ot - proza życia :) jeszcze będziemy mieć czas na czytanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam jak mlody spi, wlasnie wieczorami ale nie kazdego dnia. Czytam bo mnie to zwyczajńie relaksuje. Czasem ksiazke. Czasem jakies felietony. Jestem zmeczona wiec nie rzucam sie na klasyke gatunku ale cos dla relaksu, jakis kryminal, jakas czasem ksiazka podroznicza, czasem po prostu miesiecznik Pani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez czytam ale mniej niz kiedys. Nieregularnie. Tez dlatego wlasnie ze to mnie reklaksuje inodpreza. Czasem przeczytam 20 str, czasem tylko 2-3 str a czase, przez kilka dni zupelnie nic. Ale ogolnie nie czuje presji tj gdybym sie nie wysypiala przy dziecku i miala inne rzeczy do ogarniecia to czytalabym rzadziej. Spokojnie, bez spinki. Jesli lubisz czytanie to pewnie za czas jakis znowu znajdziesz na to czas. Przy niemowlaku wszystko wyglada ńieco inaczej i trzeba czasu zeby sie przeorganizowac. Jestes spoko, luz. Jak mialam niemowlaka to tez przez kilka miesiecy wszystko u mnie bylo postawione na glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czytam codziennie gazety oraz książki też, choć z mniejszą częstotliwością jak gazety. Gazety szybko wciągam, jak dziecko się np. bawi albo odrabia lekcje - co chwilę zaglądam jak mu idzie. Książki czytam jak synek pójdzie spać, bo musze mieć ciszę i się skupić. Ostatnio wciągnęłam jedna po drugiej 4 książki, a teraz mam przerwę jakoś 4 tygodnie w czytaniu , bo zasypiam ze zmęczenia jak tylko położe się do łożka z książką. Przesilenie jesienne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisałam wyżej, autorko ty się nie przejmuj! Jak miałam dziecko małe to czytałam 1-2 ksiązki na rok. Nie miałam na to czasu i syły, bo padłam na pysk wieczorami. Teraz jak mam dziecko większe to nadrabiam, ale bez spiny czy musu. Czytam bo mnie to odpręża ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam koło 8-10 książek na miesiąc mam dwoje dzieci, inne zainteresowania i pracę na pełnym etacie. Najczęściej czytam jak dzieci śpią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 książek na m-c? wow, musisz szybko czytać, ja tak szybko nie potrafię, a i inne prace domowe uniemożliwiają mi codzienne czytane niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:07 ojej w takim razie musisz być jakimś cyborgiem perpetuum mobile. Może jakieś lepsze geny czy mózg nie wiem. Ja tak nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm moja bratowa podobno tak robi że potrafi przeczytać książkę w jedną noc. Ma bliźnięta i kiedyś mnie obgadała jakiejś osobie trzeciej że się oburzyła że ośmieliłam się kiedyś powiedzieć że jestem zmęczona bo mam tylko jedno dziecko, a co ona ma powiedzieć jak ma bliźnięta. Czyli wg logiki ona powinna być 2 razy bardziej zmęczona, a ma koncentarcje by czytać książke w jedną noc (toż to trzeba śmigać wzrokiem po tych stronach ze 100km/h) czy ktoś w ogóle coś zapamięta z takiego czytania nic jakiś płytki ogólnik lub powyrywane zdania ? Oprócz tego po położeniu dzieci spać lubi się wieczorami wymykać do knajpy i wracać o bliżej nieznanej porze. To ja nie wiem. Widać jej zmęczenie musi być jakieś inne niż moje. Może czyta też inaczej niż ja. Ja lubie się zastanowić nad każdym zdaniem na spokojnie, ale w nocy niestety idę spać bo następny dzień byłabym zombie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu od zawsze czytałam, dosyć szybko mi to idzie, 2,5 książki na tydzień to nie jest jakoś dużo. Jak miałam jedno większe dziecko, to czytałam prawie co wieczór jedną książkę, co prawda nieco zarywałam noce, bo bywało że czytałam do 24,00 czy dłużej ale czytałam do końca. Nie oglądam TV prawie w ogóle, w internecie nie siedzę. Dom jest wspólny męża i mój, obowiązki są wspólne, mąż też ma czas na czytanie i inne przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co Ty czytasz, traktaty filozoficzne? Czy uczysz się ich na pamięć? Co to za problem przeczytać książkę 300-400s. w jeden wieczór?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś też się zastanawiam czy to możliwe, 10 ksiązek, do tego zająć się dziećmi, zakupy, ugotować, ogarnąć dom? mąż mi pomaga, a i tak musiałabym czytać do 3 nad ranem by czegoś takiego dokonać, dla normalnego śmiertelnika, który musi wstać o 6 to nierealne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie potrafię przeczytać 300 stron w jeden wieczór, nawet jesli połozę dziecko spac o 21, to nie przeczytam 300 str w 3h, nie jestem cyborgiem, a i czytając lubię się skupić nad książką i wychwycić ciekawsze zdania, opisy, a nie lecieć stronami aby przeczytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż mi nie pomaga, tylko obowiązki są wspólne. Wszystko, to priorytety. Bardzo często czytam książkę do końca, jak zacznę o 20.00, to kończę ok. godz. 23-24 a wstaję o 5,30 do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim otoczeniu, rodzinie wszyscy czytają i większość tak robi, czasami książka jest na 2 wieczory, nie wszystkie mają 400s. są takie, które mają 280s. i takie co mają 600s. - tych nie czytam na raz, ale na 2 lub 3, w zależności od sił i chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz w co się tak wczytywałaś i rozmyślałaś nad fragmentami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam wyłącznie w autobusie, czyli ok 45 min dziennie i czytam4-5 książek miesięcznie. Wg mnie 8-10 to nie jest jakoś bardzo dużo, nie widzę w tym nic dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehh, no jest coś w tym, że jak sie ma małe dziecko to się mniej czyta. Ja kiedyś czytałam tonami, w tramwaju, w metrze, wieczorem itd itp. jak urodziłam córkę to na palcach mogę policzyć co przeczytałam. Teraz, gdy mała skończyła 2.5 roku i jest bardziej samodzielna wracam na tory i wziełam się znów za czytanie, ale nie 2 na tydzień ;) jak jest to literatura masowa to faktycznie 300-400 stron da sie radę w 1 lub 2 dni przeczytać. Ale przy klasyce już nie da rady. Teraz katuję kryminały norweskie ;) ale chyba pora wziąć się za coś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czytam dosłownie w wolnych chwilach, kiedy jadę tramwajem- fakt, tu mamy jeżdżące samochodem jako kierowca mają trudniej, czasami mam taką jedną książkę tylko do czytania w drodze spakowaną do torebki, w ten sposób czasem jedną tygodniowo czytam. Nie wyobrażam sobie siedzieć i patrzeć bezmyślnie przez okno. Czytam też przed snem, czytam w wannie, czytam jak mały siedzi i koloruje przy mnie. Przy maluchu też dawałam radę bo dużo spał, fakt, kiedy raczkował to zostawało to czytanie wieczorne i "tramwajowe". Ciążę miałam leżącą, nie mieliśmy wtedy laptopa więc tylko czytałam (przy robótkach ręcznych puchły mi ręce), czytałam ok. 20-30 książek miesięcznie. Fakt że niektóre czyta się ciężko, inne szybciej, ale jak ktoś czyta dużo to prędzej czy później zacznie czytać sprawniej, nie po jednej literce, po jednym słowie, tylko obejmuje wzrokiem kilka linijek. Często mam lekkie książki, kryminały, babskie lektury, chociaż staram się jakoś tam trzymać poziom. Rekord jak na razie to ponad tysiąc stron w jedną noc, jak w czasach licealnych przygotowywałam się do olimpiady i wieczorem się zorientowałam że pominęłam jedną pozycję z listy. Bardziej niż aktywne dziecko przeszkadzają mi... problemy, bywa że siadam z książką, czytam, a po paru stronach orientuję się że nie wiem co czytałam, bo myślałam o chorobie dziecka albo problemach mamy, kiedy czytam powtórnie tekst jest znajomy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tle reszty Polaków, to i 2 książki miesięcznie jest dużo, bo statystycznie na Polaka nie przypada nawet jedna cała książka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w tym roku przeczytałam już ok 100 ksiażek. czytam w kazdej wolnej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 20-30 książek miesięcznie Wierzę, bo sama czytałam podobnie w ciąży. I to różnych książek, również popularno-naukowych jak i naukowych, choć tych najmniej, najwięcej powieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czytam najczęściej bajki z kafeterii:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też potrafię przeczytać książkę w jeden wieczór i małe dziecko mnie przed tym nie powstrzymywało:P Gorzej jak się ma problemy, bo wtedy faktycznie człowiek niby czyta, a mysli o czymś innym. Chociaz ja pamiętam, że na sercowe problemy jak byłam nastolatką pomagało mi czytanie:) Czytam rózne gatunki literatury, ale ja nie jestem z pokolenia internetowego:D Swój pierwszy internet miałam na drugim roku studiów, a zważywszy na to, że nie mam jeszcze 30 to można się domyślic, że w domu rodzinnym internetu nie było:P Za to były książki, do dziś jak wchodze do mojego dawnego pokoju u rodziców to z sentymentem patrzę na swój wielki regał z książkami:) Ksiązki dostawałam na każdą okazję urodizny, pod choinkę, dzień dziecka i uwielbiam czytać. Dla kogoś kto czyta od dziecko nóstwo książek takie 300 stron w jeden wieczór to naprawdę żaden wysiłek i niekoniecnzie "przelatuje się" wtedy zdania, po prostu potrafi się czytać szybko i ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:55 co czytuję. No właśnie nie powieści, nie kryminały czy tego typu. Lubie książki praktyczne z których mogę mieć jakąś korzyść w realnym życiu poradniki najczęściej. Ponieważ mam słabe zdrowie to ostatnio o książki o samoleczeniu :O tzn. przymierzam sie do ich przeczytania ale mi nie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie potrafię przeczytać 300 stron w jeden wieczór? Bo w dzieciństwie miałam ogromny problem z czytaniem, na tle nerwowym, matka miała to gdzieś. Czasem mam problem ze skupieniem się. dziś już w miarę szybko czytam i taka książka to 2 dni mi zajmuje czytając wieczorami, dla was 1. Nad czym się zastanawiałam czytając? Np. Nad opisami przyrody, czasem wtedy wracam i czytam jeszcze raz dana stronę. Ostatnio tak wciągnęła mnie Afryka-moja miłość i Biała Masajka. Choć były książki, które wciągnęła w jeden wieczór np. obozowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam audiobooki :-) zamiast radia i tv gdy sie bawisz z dzieckiem lub w czasie jego drzemki jak gotujesz - jedna sluchawks do ucha a drugim nasluchujesz czuy nie wstal:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę się przekonać do audiobooków, dla mnie namacalna książka daje przyjemność i możliwość wyobraźni tego co czytam. Nie wiem, audiobook kojarzy mi się z filmem podanym na.tacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"300 stron w jeden wieczór to naprawdę żaden wysiłek i niekoniecnzie "przelatuje się" wtedy zdania, po prostu potrafi się czytać szybko i ze zrozumieniem" No dobra to inaczej. Tu chodzi o delektowanie się książką. Przeczytać ją szybko to tak jakby słodycze łykać prosto do żołądka bez gryzienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×