Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Za co założyłyscie rodzinę? Kiedy zaczęlyscie lepiej zarabiać?

Polecane posty

Gość gość

Mam 24 lata, jestem po studiach. W pierwszej pracy zarabiałam 10 zł za godzinę okolo 200 miesięcznie.Teraz jestem na stażu za 1000 zł miesięcznie. Zastanawiam się, kiedy będzie mnie na coś stać? Na jakieś lepsze ciuchy, na pójście do kosmetyczki np czy wyjazd na wakacje. Czy w wieku 30 lat będę mogła sobie na to pozwolić? Jak to w Waszym przypadku było? Nie mam szans na założenie z facetem rodziny, na małżeństwo, mieszkanie, mając takie zarobki. Oczywiście on zarabia sporo więcej, ale i tak nas na mieszkanie nie stać. On ma pieniądze odłożone, ale bez kredytu się nie obejdzie. Ja mam 10 tys oszczędności, poza tym mogę liczyć tylko na pomocy rodziców w kwestii jakiegoś mieszkania. Nie mam jak na to oszczędzać. Czytam, że macie po 20-kilka lat i mieszkania, domy , dzieci. Jak było Was na to stać? Tylko ja w ty wieku tak gowniano zarabiam i jestem zwyczajnie biedna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama małej Kasi
Napisz jak to zrobiłaś,że przy takich kiepskich zarobkach odłożyłaś 10 tysięcy? Zarabiam 4 tysiące, mąż 5200 i z trudem udaje się nam odłożyć kasę na wczasy.Mamy dwoje dzieci i kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w wieku 23 lat wyjechalam zagranicę razem z chłopakiem. Mieszkanie mąż dostał od rodziców. Po 3 latach przywiezlismy ok 200000 skończyliśmy studia i na start wystarczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona nie ma dzieci i kredytu. Więc odlozyla. Nic nadzwyczajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle napisałam, pracowałam 200 godzin miesięcznie miało być. To przecież małe oszczędności, co ja mogę zrobić z tymi 10 tysiącami? Nic. Tak jak ktoś napisał, nie mam dzieci, ani kredytu, mieszam z rodzicami. Wcześniej miałam spore stypendium na studiach, za wyniki w nauce i stąd między innymi tyle odłożyłam. A poza tym ubieram się w lumpeksie i w pepco. Przykładowo H&M czy Orsay to dla mnie dość drogie sklepy, czy to nie jest juz bieda? Kosmetyki kupuję w Rossmanie na wyprzedażach. Na wakacje wcale nie jeżdżę. Oczywiście mogłabym sobie pozwolić na coś więcej, ale oszczędzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic mi nie pasuje co autorka napisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Ci tu nie pasuje? W jakim celu miałabym niby kłamać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od czegoś trzeba zacząć szukaj lepszej pracy i tak nie jest źle nie każda 20 latka ma oszczędności 10 tyś a i tak jesteś w dobrej sytuacji mieszkasz z rodzicami nie musisz płacić czynszu, opłat i za wyżywienie a to bardzo dużo, po stażu szukaj czegoś lepiej opłacalnego rozumiem że chciałabyś na początek mieć 2 tyś ale nikt bez doświadczenia nie da ci tyle na początek reguła jest taka że im większe doświadczenie tym większe zarobki chyba że masz znajomości lub bogatych rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam bogatych rodziców, nie byłoby tutaj w ogóle tego tematu, gdyby tak było. Ale nikt mi nie odpowiedział na pytanie skąd kobiety w moim wieku i młodsze mają pieniądze na mieszkanie, jego urządzenie i wychowanie dzieci? Nawet siebie nie stać mnie utrzymać, a co dopiero mówić o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żona zakrztusiła się nasieniem kolegi ze Zbiornika a ja biorąc ją od tyłu tłukłem po plecach żeby jej przeszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 2016
Też się nad tym zastanawiam autorko. Również mieszkam z rodzicami zarabiam ok 1600 zł i mam oszczędności ok 20 tyś bo wiele rzeczy sobie odmawiam. Mam 28 lat pracuje od 20 roku życia studia zaoczne też sobie opłacalam sama. Też chce swoje mieszkanie ale pewnie bez kredytu się nie obejdzie. Chociaż w moim mieście za 80-90 tyś kupi się kawalerkę. Zobaczymy co czas pokaże. Moim zdaniem dużo daję gdy pomagają rodzice. Szwagierka mojej siostry nie pracuje nigdzie a ma 31 lat rodzice postawili jej duży dom i kredyt wzięli na siebie... Ona zdążyła już się rozwiezc w tym czasie. Często też jest że ktoś ma jakaś działkę Stary dom po działkach czasem mieszkanie po rodzicach działkach a to już coś. Mi wypadło tak że nic nie mam i jak sobie nie kupię mieszkania to nie będę mieć. Rodzice może coś pomogą ale więcej niż 10 tyś mi nie dadzą bo nie mają z czego samo niewiele zarabiają. Życie. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi akurat rodzice mogą pomóc, ale o nie o to chodzi. Chciałabym sama jakoś na to zarobić, a jeśli nie na to, to chociaż mieć za co normalnie żyć. Dlatego pytanie do innych kobiet, czy rzeczywiście zaczęły lepiej zarabiać koło 30- stki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd mam pieniądze na mieszkanie? 8 lat wynajmowałam pokój w różnych mieszkaniach nie stać mnie było na własne dopiero w wieku 32 lat kupiłam kawalerkę na kredyt 19 m używaną obecnie nie stać mnie na remont, 40 tyś wkładu własnego dostałam od matki która sprzedała kawałek ziemi, ojciec bezrobotny alkoholik, jestem samotna, na początku zarabiałam 1 200 zł po 14 latach 3 tyś. w końcu i do ciebie szczęście się uśmiechnie łatwiej wynająć coś z facetem i dzielić się kosztami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Długo zarabiałas te 1200 zł? Ja sobie nie wyobrażam przez 14 lat mieć tylko tyle. Pocieszam się myślą, że swoje przecierpie na stażu i że kiedyś będę zarabiać więcej. Myślę, że i tak nie jestem w najgorszej sytuacji, bo znalazłam swoją drugą połówkę, a to już dużo. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ole sie dxowie po co w takiej sytuacji masz takie cisnienie na zalozenie rodziny, meza czy dzieci? Głod ci chyba do d**y nigdy naprawde nie wszedl, ze myslisz o tym w ogole, majac swiadomosc, ze ty, a przede wszystkim twoj facet to gołod***ec. Wiesz na co chciecie skazac ewentualne dzieci? Kolejne bidne dzieciaki, ktore znienawidza swich rodzicow, ze powołali je na ten podły swiat nie majac ku temu warunkow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad mamy? Mamy bogatych rodzicow, którzy zrobili na dopiero wtedy, kiedy mieli ku temu warunki... Podziekujcie swoim rodzicom, ze sa biedakami i nie moga wam zapewnic mieszkan, pracy w firmie, samochodow, prezentow dla wnukow itd itp. A ty chyba chcesz isc ich sladem, pewnie twoje beda ci wdzieczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisałam, że moi rodzice nic nie mają. Jeśli będzie trzeba pomogą. Ale chciałabym sama coś zarobić. Tak się nie da? Wszyscy brali od rodziców? Mój facet nie jest golodupcem, sporo zarabia, trochę pieniędzy już odłożył, doczytajcie, zanim zaczniecie kogoś obrażać. Chodzi mi o moje niskie zarobki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie mam presji na dzieci. Nawet nie wiem, czy chce je mieć. Chciałabym po prostu żyć ze swoim facetem pod jednym dachem, wcześniej wziąć ślub. Mam 25 lat w tym roku, nie jestem gowniarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wcale nie jest tak żle u ciebie.Wiele osób w twoim wieku by ci zazdrościło.Ale rzeczywiście tak jest że do pieniędzy dochodzi się koło 30stki oczywiście jak się cały czas pracuje staz większy i doświadczenie tez.Niestety ale tak wygląda szare zycie że cały czas trzeba sobie czegos odmawiać .Dzisiaj młodzi chcą wszystko od razu super pensję,mieszkanie,samochód i to najlepiej bez kredytu.Nie ma tak!My już ponad 20 lat razem ,dwoje dorosłych dzieci ale jeszcze sie uczą i tez czasem trzeba zacisnąć pasa ,zrezygnować z czegoś.Mamy mieszkanie bez kredytu,dwa auta(jedno w kredycie),wczasy też nie co roku,czasem większe zakupy (meble,sprzęt na raty).Takie jest niestety,czasem trzeba wziąść kredyt a jak dają to przyjąć pomoc od rodziców.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pochodze ze srednio zamożnej rodziny. Rodzice płacili mi za studia, na utrzymanie zarabiałam sama. W wieku 23 lat wyjechałam za granice z ówczesnym chlopakiem, a obecnie mezem. Przez 5 lat pracowaliśmy i jedna wypłatę odkladalismy. Wynajmowaliśmy malutkie mieszkanie zeby bylo tanio. Po 5 latach zdecydowaliśmy sie wrocic do kraju, bo odlozylismy na dom. Po powrocie natychmiast znaleźliśmy tutaj prace ze wzgledu na to, ze mielismy doswiadczenie raz pracując w czasie studiow, a dwa za granica, lacznie 9 lat. Oboje pracujemy w kadrze kierowniczej wiec zarobki sa dosc wysokie. Przez te 5 lat za granica harowalismy i odmawialismy sobie wielu rzeczy zeby po powrocie moc zyc spokojnie. Teraz mamy po 30 lat, dziecko, dom i stabilizację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż 8 lat starszy do 31 lat mieszkał z matką, odłożył kasę, ja miałam 23lata jak braliśmy ślub i kupowalismy mieszkanie-mój wkład to meble :) plus moj tata zrobił nam remont na tip top. lepiej zaczęłam zarabiać koło 30stki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak brałam ślub to miałam 26 lat, 10 tys od mamy i może że 3 tys swoich oszczednosci że studiów. Nie miałam pracy, miałam nagrany staż za 700 zł. Mąż miał 28 lat, 2 lata pracował po studiach za 1 tys zl, potem zmienił pracę, zarabiał 2,5 tys + premia. Akurat pierwszy rok jego nowej pracy był dobry, bo dostał sporo premii ok 15 tys. Za to zrobiliśmy wesele. Po weselu wyremontowalismy piętro u rodziców męża. Od ślubu minęło 7 lat prawie, mieszkamy u teściów, ją mam pracę w tym miejscu gdzie miałam staż, ale marnie płatna ok 2 tys. Mąż zmienił pracę na mniej płatna, ale bez uciążliwego dojazdu i coś prócz tego dorabia. Mamy syna 5 lat. Nie mamy kredytu, nie mamy domu ani mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po próbnym zarabiałam 1 400 potem średnio co dwa lata podwyżka o jakieś 200 zł ostatnie dwa lata to zarabiałam 2 600 i ostatnio wywalczyłam sobie podwyżkę 500 zł w ten sposób że zrobiłam zestawienie swoich zarobków z ostatnich pół roku w piśmie o podwyżkę a wiedziałam że mam zaniżoną pensję w stosunku do innych pracowników i sie udało ale pół roku czekali z decyzją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomyliłam się miało być ostatnie 5 lat zarabiałam 2 600

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie dostaliśmy- nie ukrywam że to był ogromny plus. Fakt że wtedy było piekielnie drogie w utrzymaniu (rachunki dochodziły do kosztów wynajmu z rachunkami w małym mieście a nawet na obrzeżach naszego), i wymagało generalnego remontu. Pakowaliśmy w nie większość pieniędzy. Łapaliśmy każdą pracę, w Polsce i za granicą, dorywczą, fizyczną, byle dawała dobry zarobek. Na wyjazdy na wakacje mamy, ale myślę że dla wielu osób nasze standardy komfortu nie mieszczą się w pojęciu "wakacji"- czyli hotelu z basenem i popularnymi atrakcjami. Wisi mi jaką metkę mają moje ciuchy, jedynie buty kupujemy dobre. Po prostu kwestia wyborów. Nie znam nikogo kto ot, tak nagle zarobiłby na wszystko czego chce. Nieraz jest właśnie tak że jakiś osiągnięty, godny pozazdroszczenia poziom to efekt lat wyrzeczeń i wytężonej pracy. Ale nie bawiłam się nigdy w staż za 1000 zł... tyle że Ty, autorko, z jakiegoś powodu się na to zdecydowałaś, prawda? Taki staż po studiach ma dać Ci doświadczenie zawodowe i szanse na to żebyś po zakończeniu stażu znalazła dobrą pracę z przyzwoitą wypłatą. A dziecko? U nas dziecko też było "w trakcie" tego dorabiania się, odbijania. Awaryjne oszczędności w razie nagłej potrzeby były, ale dziecku też kompletnie wisiało czy ma kocyk La Millou, czy taki za 20 zł z Auchan, czy ma ciuszki z nowej kolekcji Next, czy z ciucholandu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Nie mam bogatych rodziców, nie byłoby tutaj w ogóle tego tematu, gdyby tak było. Ale nikt mi nie odpowiedział na pytanie skąd kobiety w moim wieku i młodsze mają pieniądze na mieszkanie, jego urządzenie i wychowanie dzieci? Nawet siebie nie stać mnie utrzymać, a co dopiero mówić o dzieciach. x Przecież sama sobie odpowiedziałaś. Od rodziców. :P Można dostać mieszkanie w spadku, albo komunalne np. Po drugie 20letnia kobieta może pracować. Nie każdy musi, czy chce studiować. Kolejna sprawa, mąż może mieć taki zarobek, że jakoś wystarcza na rodzinę. Jest takie podejście na kafe, że jak cię nie stać na dzieciaka to go nie rób, ale dzisiaj pieniądze są, jutro ich może nie być. Prawda jest taka, że jak masz dziecko to musisz sobie jakoś poradzić, a często jest tak, że się decyzję o dziecku odkłada i odkłada, a potem zonk. Trzeba się leczyć i wtedy się już nie patrzy, czy na dziecko stać, tylko wszystkie oszczędności wali się w leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Nie pisałam, że moi rodzice nic nie mają. Jeśli będzie trzeba pomogą. Ale chciałabym sama coś zarobić. Tak się nie da? Wszyscy brali od rodziców? Mój facet nie jest golodupcem, sporo zarabia, trochę pieniędzy już odłożył, doczytajcie, zanim zaczniecie kogoś obrażać. Chodzi mi o moje niskie zarobki. x Ale po coś ten staż robisz prawda? Staż nie trwa 3 lata, tylko kilka miesięcy. No i co z tego, że kredyt będziecie musieli wziąć, skoro zarobki przyszłego męża są przyzwoite, ty za jakiś czas dostaniesz lepiej płatną pracę, a dzieci właściwie nie planujesz, to nie przeżyjecie za 1500 we dwóch? 750 zł na osobę wystarcza na jedzenie ciucha, co miesiąc i wypad do kina. Podejrzewam, że po opłaceniu mieszkania, jedzenia itd jeszcze wam zostanie, skoro on nie jest gołodupcem, a ty będziesz za jakiś czas zarabiać 2-3 razy więcej niż na stażu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O co ci chodzi autorko? Ja zalozylam rodzinie gdy zarabialam a maz rozkrecal forme, kupilismy domel na kredyt i remontowalismy za oszczednosci. Teraz mam 35 lat , meza firma upadla wiec pracuje na etacie, ja tez pracuje, tamten dom wynajmujemy wiec sam sie splaca i jeszcze Troche zostane. Na co dziennzyjemy skromnie, mamy 2 dobre samochod, dom w ktorym mieszkamy jest tez na kredyt. Na wakacje oszczrdzam, w tym roku znow razem nie pojedziemy. Dzieci beda u jednej i drugiej babci. Na urlopy jezdzilismy przed slubem i dziecmi. W przyszlym roku mamy nadzieje pojechac na wakacje WE 4. Zyjemy normalne, planuje posilki nie kupuje za duzo. Restauracja raz na dwa miesiace. Ubranka i buty wg potrzeby i na wyprzedazach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dopiero 24 lata! Szukaj doibrej prayc, wyjedz do innego miasta lub za granice. Zdowabadz doswiadczenie zawodowe i negocjuj pense. NIe wiem jakies tudia robilas, na jakich stazach bylas podczas studiow, jakie sobie wyrobilas praktyki i znajomosci. Od tego zalezy poczatek kariery mlodych ludzi. Teraz masz czas , zeby szukac eksperymentowac, podjac wyzwania zawodowe i dac z siebie wsystko. POtyem to bedize procentowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×