Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AnaManna

Żlobek czy to normalne

Polecane posty

Gość AnaManna

Dzień dobry od kilku dni moja córka uczęszcza do żłobka. Są kwestie które mnie martwią i wydają mi się nienormalne . Otóż przed zapisem nie mogłam obejrzeć sal w których moja córka będze przebywała ponieważ ,, obcych nie wpuszczaja" to mi się na początku spodobało. Jednak po zapisaniu córki okazało się ze jako rodzic również nie mam prawa zobaczyć jak wygląda opieka nad moim dzieckiem w żłobku! Nie mam żadnej kontroli nad tym co tam się dzieje zostawiam i odbieram dziecko na korytarzu, panie jAK naJ szybciej chca ja odebrac i oddac nie za bardz chca rozawias o dziecku. Kiedy przychodzę po mała serce mi się kroi bo słyszę jej płacz, przychodzi domu spragniona , nie chce jeść podobno to wiaze sie z aklimatyzacja. Dwa dni temu po odebraniu jej i zdjeciu jej koszulki do spania na jej rączkach zauważyłam wybroczyny czerwone. Nie chce nikogo oceniać ale rano ich nie było a teraz są! No ale nie mam dowodów , może za mocno ja podniosły. Podobno inne mamy są zadowolone, może przesadzam. Byłam przed chwila w innym zlobku i pani kiedy dzieci spaly w innej sali oprowadzła mnie wyjaśniła. W tym zlobku rodzice przez okres adaptacji - kilka dni przychodzą razem z dzieckiem na godzinkę , w każdej chwili rodzic może wejść i sprawdzić co się dzieje. Niest et y nie ma tam wolnych miejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie w przedszkolu (połączonym ze żłobkiem) każda matka może normalnie wejść na sale, wszystkie sale są przeszklone, więc jak odbieram dziecko to widzę co akurta robi. Dodatkowo przy obieraniu dziecka panie zawsze wszystko szczegółowo opisują, co i ile córka jadła, czy spała, czy była smutna czy wesoła, czy robiła kupę, dosłaownie wszystko. A u ciebie to dziwny ten żłobek, jakieś podejrzane miejsce. A te wybroczyny to już w ogóle. Pytałaś panie skąd te ślady na rękach dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jedzeniem może tak być. Co do reszty to dla mnie to dziwne. Jako rodzic mogliśmy przyjść w wybrane dni, po godzinach otwarcia i zobaczyć placówkę bez żadnego problemu. Do tego mamy w żłobku monitoring i jeśli coś nas niepokoi możemy obejrzeć co się danego dnia działo. Odbieramy i oddajemy córkę w szatni, po przebraniu, pożegnaniu itp. A co do płaczu: no niestety to jest tak, że dzieci nieraz płaczą. Moja córka chodzi ponad rok, a do teraz po dłuższej nieobecności ma problem z zostaniem w żłobku. Jak wraca to jest wszystko super, opowiada jak się podobało i co robiła. Ale czasem nie chce zostać:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie by to było podejrzane, wiesz nie które matki moze sa zadowolone i nie doszukuja sie bo maja to generalnie w d***e. Ale jak matka moze nie zobaczyc sali? to juz dziwne ite wybroczyny co mówisz, ja bym obserwowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnaManna
Tak dzwoniłam do nich , odpowiedziały ze może się uderzyła albo dziecko ja złapało w co nie chce mi się wierzyć bo mała nie ma tendencji do siniaki a dziecko raczej nie ma takiej siły zeby tak jej zrobić. Juz jej tam nie zaprowadze . Nie chce przecież tam łazić do sali co chwile ale chcę mieć możliwość kontroli nad tym co dzieje się z moim dzieckiem , czy jest czysto , jak śpi i je... przecież to nie jest worek ziemniaków tyko cześć mnie. Nawet nie można tam zajze przez drzwi. Z eden ze żłobków nie ma w mojej miejscowości monitoring u, tylko w tym o którym pisałam wcześniej można zobaczyć co robią dzieci przez szybę wenecka w drzwiach . W tym nie ma takiej możliwości, nawet Panie nie chcą robić mleka które podaje dziecku bo musze mieć oświadczenie lekarskie ze ona nie może pić normalnego od krowy. Czy uważacie że przesadzam? Inne mamy się nie skarżą ale widzę jakie są zabiegane albo babcie zostawiają dziecko i odbierają. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym przepisala dziecko do innego zlobka, z tym ze nie mozesz wejsc na sale i o tych wybroczynach poszlabym porozmawiac z dyrektorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnaManna
Dodam jeszcze ze mała wszystko juz mówi i kiedy zapytałam się co się stało to mówi ze to pani zrobiła i pokazuje ze na drugiej tez ale nie wiem czy mogę jej wierzyć bo to taka trochę mała aktorka. Ale jedno jest pewne sama sobie tego nie zrobiła a opiekunki się wypierają. Miałam wrócić do pracy ale w takiej sytuacji chyba się wstrzymać bo nie mam z kim zostawić dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zdecydowanie dziwne... w żłobku mojej córki były darmowe godziny adaptacyjne - czyli przychodziłam z dzieckiem i razem siedziałyśmy na sali, mogłam obserwować jak się zachowują opiekunki. W ogóle przed zapisaniem dość często przyjeżdżałam żeby dogadać jakieś szczegóły z dyrektorką i żeby dojść do jej gabinetu to trzeba przejść przez sale więc też mogłam poobserwować różne zabawy lub jak opiekunki radziły sobie gdy akurat dziecko coś zbroiło. Przy odebraniu córki zawsze opiekunka mówi mi jak córka jadła, ile spała, jak się zachowywała (np że z którąś koleżanką miały zatarg o zabawkę lub córka nie chciała się słuchać i za karę miała karne 2 minuty na słynnym "karnym jeżyku"). Może to kwestia tego, że córka chodzi do prywatnego żłobka gdzie nie ma tyle dzieci co w państwowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem nie przesadzasz, słusznie się niepokoisz. To co się tam dzieje nie jest normalne. Jeśli nie ma innego żłobka to zostań z córką w domu. Ja bym nie mogła normalnie pracować, funkcjonować wiedząc że dziecko nie jest pod dobrą opieką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnaManna
Właśnie to bardzo dziwne. Mała tez chodzi do żłobka prywatnego gdzie jest 20 dzieci. Nawet nie znam wszystkich opiekunek tylko jedna! Kiedy chciałam je poznać to zawsze są zajęte! Patologia a mają dobre opinie w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnaManna
Racja tak zrobię ! Nie będę robić niczego kosztem dziecka. I tak nie dałabym rady się skupić wiedząc że nie mogę zaufać tym kobietą. Chciałam się tylko od was dowiedzieć czy to jest tak nienormalne jak myślę i popada w paranoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
ale te czerwone slady na rekach ( ramionach ? to przecież nic nie znaczy. Wystarczy mocniej dziecko za reke przytrzymać, podnieść za ramiona, czyw czasie hsterii po prostu ja na kolanach u siebie przytrzyma za rece ,aby sobie krzywdy nie zrobiła i już wystarczy ze dziekco ma slad. To nic nie jest strasznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnaManna
Proszę mi wierzyć że przez dwa lata opieki nad mała, córka ani razu mię miała na swoim ciele wybroczyny , owszem zdarzyły się siniaki na nogach co jest normalne ale nawet przy zabawie gdzie mała jest mocno podnoszona , huśdana noe miała takim mocnych wybroczyny na obu ramionach. Z resztą o takiej sytuacji mnie powinny powiadomić a tymczasem mówią tylko codziennie ze bawiła się i płakała nic niepokojącego. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Takie wybroczyny sa również od związywania dziecka w lozeczku/ leżaczku , aby nie wstawalo i przez krepowanie ciala linkami, szmatkami, szerokimi paskami , wtedy powstają takie slady Przez uderzenie to raczej nie, lecz przez związywanie jak najbardziej mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nad czym Ty sie zastanawiasz autorko?? Jeśli dziecko ma ślady na ciele, powinnaś zostać poinformowana od czego, w dniu odebrania dziecka ze żłobka. Ten żłobek ma jakieś chore zasady. Wzięłabym dziecko od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracowałam w złobku prywatnym i nigdy nie było tak żeby rodzice nie mogli wejśc do sal, dziwne to jakieś. ja bym na twoim miejscu przepisała dziecko, nie wyobrażam sobie zostawienia takiego malucha bez żadnej adaptacji - a przeciez polega ona na tym że rodzice razem z dzieckiem przebywają w przedszkolu przez jakiś czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnaManna
Dzwoniłam do żłobka żeby wypowiedzieć umowę i kazali mi zaplacic fa które za przyszły miesiąc która dostałam dzisiaj i za kolejny tez bo obowiązuje miesięczne wypowiedzenie w sumie 400zl. Przecież okres rozliczeniowy rozpoczyna się od 5 tak jak w umowie wiec sumie to jest miesięczne wypowiedzenie i powinnam zaplacic 200zl. Z resztą jutro tam idę wraz z mężem i zażądał żeby mi w tej chwili pokazały sale bo w regulaminie nic nie ma na temat tego ze rodzice nie moga ram wchodzic. Tyle się słyszy o tych żłobka grozy ,być może coś tam się dzieje i nawet nikt z rodziców nie wie albo bagatelizuja niepokojące sygnały. Według prawa rodzic moze w każdej chwili wejść na sale i zobaczyć w jakich warunkach przebywa dziecko i planuje to wykorzystać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja jestem jak najbardziej za zlobkami ale dobrymi, sprawdzonymi. Ja zawsze moge wejsc do sali, obojetnie o ktorej godzinie i nigdy nie bylo zadnego ale. Zawsze panie zdawaly krotka relacje co i jak bylo a jak syn mial jakies zadrapanoe czy cos zawsze wiedzialam co sie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na Twoim miejscu zrobiłabym tam jesień średniowiecza! Jak rodzic nie ma prawa zobaczyć w jakich warunkach przebywa dziecko? I nie zna opiekunek, bo nie mają czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedziwne miejsce, moja nie poszła do żłobka, bo babcia z nią została, ale meża brata synek chodził, no i czasem moja mamam też go odbierała, zawsze mogła wejscł, zobaczyć, pogadać, dziecko jednak źłe znosiło żłobek, skończyło się na tym,ż emoja mama podjęłą się opieki nad naszą i ich synkiem, bratowa też miała "ale " co to otarć, siniaków, placzu w nocy a na oku lux, wszystko idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko żadnych prywatnych żłobków !! one nie sa pod zadnym nadzorem .Jak juz to poszukaj państwowego zlobka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, dziwne. W naszym prywatnym żłobku normalnie można wejść na salę, tzn jak jest się rodzicem dziecka tam uczęszczającego, a jak chce się zobaczyć jak wygląda żłobek przed zapisaniem dziecka to panie oprowadzają (o ile mają akurat taką możliwość), poza tym na początku można chodzić z dzieckiem, żeby się przyzwyczaiło (ja z moim byłam 4 dni, ale były mamy, które przychodziły ponad tydzień).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnaManna
Jestem ciekawa czy jutro wpuszcza mnie do środka jeśli będziemi się z mężem upominać. .. jeśli nie to naprawdę coś tutaj śmierdzi. Nie wpuszczaja na sale bo podobno są raczkujAce dzieci i nie wolno wchodzic w butach, innym razem to rodzic rozprasza dzieci dlatego jutro zabieram ze sobą jednorazowe buciki szpitalne. Jeśli już mam zapłacić te 400zl to chce zobaczyć standardy żłobka. Dziwne ze zapraszani są tam policjanci na jakies prezentacje, dzieci z sasiedniego przedszkola na teatrzyk oraz dziennikarze z gazety ale rodzica nie chca wpuścić ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnaManna
I tak już córka tam nie wróci , nie mam zaufania do tych kobiet. Chce tylko się przekonać czy wszystko jest ok. Nie rozumiem tylko pozytywnych opinii rodziców którzy nigdy nie byli w środku i nie wiedzą jak wygląda żlobek począwszy od kibelka a kończąc na opiece. Te dobre opinie pożal się Boże a nie wiedzą gdzie ich dzieci śpią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ufaj opiniem w necie, bardzo często piszą je osoby bezpośrednio związane z daną p,acówką. W życiu nie zostawiłabym dziewcka, gdybym nie zobaczyłą warunków, to chore, a jak nie wpuszczają w butach, weż takie szpitalne nakładki, co za głupi pretekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnaManna
Wpuścili nas wczoraj do środka , biorąc pod uwagę to ze raczej nie były na to przygotowane bo mieliśmy podpisać rezygnację to wszystko było ok. Łazienki ładne czyste, ogólnie cz ysto zabawki dostosowane do wymogów bezpieczeństwa. Dzieci śpią na osbnej sali na małych łózeczka ch polowych z czystą pościelą, łóżeczka podpisane, małe śpią w turystycznych. Babka wreszcie ze mną porozmawiala, że oni kiedyś też wpuszczali do dzieci rodziców ale strasznie to utrudnia prace i aklimatyzacji tych dzieci których rodzice nie mają możliwości być z nimi w zlobku bo muszą biec do pracy. Ze ona rozumie ze się martwimy bo tyle się słyszy o tych żłobka ch ale chyba Mała jest bardziej gotowa niż my na ten zlobek. Co do siniaki to ona twierdzi ze naprawdę nie ma pojęcia skąd się wzięły. Mój mąż chce dać im 2 tygodnie czasu sle chyba to zły pomysł. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dyrektorka tera tak się ci tłumaczy bo chcesz wypisać córkę, wcześniej cię lekceważyli. Wypisz dziecko jeśli masz chociaż cień podejrzeń. A te wybroczyny na rękach dziecka znikąd się nie wzięły. Zaufaj swojemu instynktowi. Dla nich to tylko kolejne dziecko, dla ciebie cały świat, najważniejsza istota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie jest w panstwowym zlobku?? Ja place 800zl za prywatny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to byloby nienormalne gdybym nie mogla zobaczyc gdzie bedzie moje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na miejscu autorki też byłabym niespokojna, aczkolwiek nie należę do osób wścibiających nos wszędzie. To nienormalne aby rodzic nie mógł zwiedzić placówki[ i zapoznać się jej wymogami ]do której oddaje dziecko. A wybroczyny? Mógł to być nawet przypadek, ale panie powinny wiedzieć w jakich okolicznościach to się stało. Moje dzieci uczęszczały do przedszkola państwowego - nie miałam zastrzeżeń, byłam informowana o wszystkich incydentach, tych małych i tych wielkich, tych miłych i tych niezbyt radosnych. Moja siostra ma dziecko w prywatnym przedszkolu[od czerwca ], głównie dlatego, że dziecko może przebywać w nim do godz. 18 [ze wzg. na czas pracy rodziców], ale też nie jest zadowolona, dziecku krzywda się nie dzieje ale nie ma codziennych kontaktów z nauczycielkami, nie ma rzetelnych informacji z "pierwszej ręki", o wszelkie informacje jest do szefowej odsyłana czyli właścicielki, która z dziećmi nie ma kontaktu. Dziecko siostry zameldowaliśmy u siebie [siostra mieszka na wsi] i od października będzie chodzić do publicznego przedszkola, pomożemy siostrze i u nas dziecię poczeka na rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×