Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość imm

ZUS może zagłodzić ciężarną

Polecane posty

Gość imm

Wkrótce po tym jak podjęłam pracę, okazało się, że jestem w ciąży. Na domiar złego musiałam dość szybko przejść na L4, bo przez dojazdy (ponad 3h dziennie busem) bardzo źle funkcjonowałam (silne bóle brzucha), a ciąża od początku była zakwalifikowana jako "wysokiego ryzyka", potem "zagrożona". Wiem, że wygląda to jak tradycyjna próba wyłudzenia, ale faktem jest, że kiedy ciążę odkryłam (w rekordowym czasie, przed upływem 2 tygodnia od zapłodnienia) już pracowałam i miałam najlepsze chęci pracować nadal. Lekarka się uparła. Pracodawca wypłacił mi kasę za pierwsze 33 dni zwolnienia (z przerwą, bo próbowałam wrócić do pracy w strachu przed ZUS-em, ale okazało się to złym pomysłem). Tak więc 34 dzień zwolnienia przypadał na początek marca bieżącego roku. 28 dni po dostarczeniu ZUS-owi kompletu dokumentów, dostałam pismo, że wszczynają sprawę o zasadność mojego świadczenia. Okazało się, że mają 2 mc na jej rozstrzygnięcie. Cudem jakimś zakończyła się 11 maja. Dokumentacja była mocna i choć gdyby chcieli mogli jeszcze przedłużać, nie zrobili tego. Fajnie. No ale, na koncie pusto, mąż dopiero prace zaczyna, więc ewentualna kasa będzie za 30 dni, a wpłaty brak. Sprawdzam, sprawdzam i się dowiaduję (zadałam pytanie na stronie ZUS-u), że mają teraz kolejne 30 dni na wypłacenie mi świadczenia. No ręce mi opadły! Na koncie 50 zł, a oni takie jazdy... Teraz czysto teoretycznie. ZUS dostaje zwolnienie i ma 30 dni na jego rozpatrzenie, tak jak u mnie i jak słyszę u wielu kobiet, wszczyna postępowanie wyjaśniające na dzień czy dwa przed końcem terminu. Ma teraz kolejne 60 dni na jej rozpatrzenie. Jeśli jest rozstrzygnięcie pozytywne i uznanie zasadności świadczenia, ma kolejne 30 dni na wypłatę środków. Czyli innymi słowy, może odwlekać wypłatę nawet o 120 dni, przy założeniu, że sprawa jest "wygrana". Nie mówię tu o sytuacjach gdy kobiety przegrywają przepychankę z ZUS-em i muszą latami dochodzić swoich praw w sądzie (ja słyszałam o wyroku po 7 latach). Gdzie ja żyję? Dodam, że moje zarobki to 1800 zł brutto, mąż dopiero znalazł pracę (dopiero skończyliśmy studia), kokosów brak, oszczędności brak. Jak przeżyć? Jak zrobić badania zalecane (których NFZ nie refunduje), wykupić leki, nie mówiąc o jakiejś wyprawce, szkole rodzenia, czy innych fanaberiach? To ma być polityka prorodzinna państwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie życie. Zadzwoń do swojego oddziału zus i zapytaj kiedy będzie przelew. Myslalas że od razu dostaniesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie od dzisiaj wiadomo, ze w polsce sie ciezko zyje. no ale chyba wczoraj sie nie urodzilas. jak juz nie mysleliscie o antykoncepcji to na razie musicie sie zapozyczyc u rodziny, innego wyjscia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochanie a teraz z drugiej strony. Masa ciężarnych to naciągaczki. Wyłudzają świadczenia zatrudniajac się fikcyjnie u znajomych, albo lecą od razu na l4 mimo, ze ciąza nie jest zagrożona. W jakim państwie żyjemy? A no oszustów zarówno z jednej jak i z drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DLa mnie jestes typowa naciągaczka...kilka dnia pracy i juz L4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
50 zł na koncie? na męża nie mozesz liczyć, którego sama wybrałaś, od niego nic nie oczekujesz a od zus-u to owszem. Co druga kobieta która sie teraz zatrudnia, zachodzi w ciążę w pierwszym m-cu pracy i oczywiście wszystkie te ciąże są zagrożone, warunki pracy straszne, no po prostu musi być L4 więc nie dziw się że ludzie się juz wkurzają na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że moje zarobki to 1800 zł brutto, mąż dopiero znalazł pracę (dopiero skończyliśmy studia), kokosów brak, oszczędności brak. Jak przeżyć? Jak zrobić badania zalecane (których NFZ nie refunduje), wykupić leki, nie mówiąc o jakiejś wyprawce, szkole rodzenia, czy innych fanaberiach? To ma być polityka prorodzinna państwa? x trzeba było nie pakować się od razu w ciąże a teraz jęczeć że ciężko. Zrobiła dziecko i niech państwo teraz da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko pójdź tam albo zadzwoń napisz jakieś podanie opisz sytuację może pomogą po ludzku, i nie czytaj tych obelg tu też taka mądra byłam wielce aż poronilam i do końca życia ja to będę wspominać a nie ZUS czy szef, teraz już druga ciążę jestem w domu od poczatku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do mopsu powiedz jaka sytuacja moze oni pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja kumpela miała podobnie ,zrobiła aferę groziła że ściągnie telewizję ,od razu znalazł się zasiłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imm
1. Nie istnieje żadna metoda antykoncepcyjna na 100% skuteczna. Niestety w moim przypadku hormony odpadają, bo ze względu na przewlekłą chorobę nikt mi ich nie przepisze. Zdaniem mędrców powinnam żyć w białym małżeństwie, a najlepiej w zakonie. 2. Rozumiem, że powinnam pokajać się za zajście w ciąże, w określonym już wieku, z dwoma fakultetami, po roku szukania pracy i znalezieniu jej, mając męża i dorabiając wcześniej na chałturach i sezonówkach, ponieważ popełniłam tak straszny czyn i przypadkiem zaszłam w nieplanowaną ciążę. Może dla dobra społecznego ZUS powinien wysyłać na obowiązkową aborcję? 3. Gdyby ZUS faktycznie dopatrzył się podstaw, aby nie przyznać mi świadczeń, bez mrugnięcia okiem by to zrobił. Jeśli do tego nie doszło, to widać dosyć wyraźnie, że dowody na pracę miałam mocne. Warunki pracy nie były straszne, (choć to praca fizyczna i zanim się zorientowałam podźwigałam trochę pudeł), ale dojazdy do niej już tak. Przykro mi, ale mając do wyboru urodzenie zdrowego dziecka, albo zadowolenie szczekaczy, wybiorę to pierwsze. Poza tym moja praca nie trwała "kilku dni", a kilka miesięcy zanim doszło do L4. Gdybym planowała naciąganie, moja pensja stanowiłaby nie 1800 brutto, a pewnie ze 3 razy tyle. 4. Rozumiem też, że tylko ludziom będącym wcielonym złem zdarza się, że nieoczekiwane wydarzenie pokrzyżuje im plany. Bo plany były zupełnie inne! Co do liczenia na męża, to moja ciąża kosztowała nas już ponad 2000 zł- tyle kosztuje przyzwoita opieka, badania i leki w mojej sytuacji. Przy braku stałego źródła dochodu nawet ta kupeczka, którą mieliśmy na czarną godzinę może się skurczyć. O jego szczerych chęciach świadczy fakt, że pracę ma, ale nie znalazł jej natychmiast, bo jak pokazuje przykład wielu młodych Polaków, nie wystarczą dobre chęci. 5. Moje oburzenie wynika z tego, że wykorzystując już raz 30 dniowy termin wypłaty świadczeń, ZUS kolejny raz go sobie przyznaje. Natomiast ja gdybym dostarczyła zwolnienie nie w 7, a dajmy na to w 8 dni, wówczas obciąłby mi świadczenie o 25%. Wydaje mi się, że po rozpatrzeniu sprawy na korzyść obywatela, nie ma innego powodu do zwłoki w wypłacaniu świadczeń, niż chęć przetrzymania pieniędzy na koncie urzędu, a to już jest tylko zła wola. 6. Jakoś damy radę, ale nie w tym rzecz. Problem z dręczeniem ciężarnych jest naprawdę duży. Dotyczy osób o bardzo nieraz skomplikowanej sytuacji i często niewinnych. Traktowanie wszystkich jak potencjalnych złodziei jest niefajne. Najłatwiej uderzyć w ciężarne, bo to taki okres w ich życiu, kiedy najtrudniej im się bronić. Potem jest płacz i lament, że społeczeństwo nam się starzeje. Rozumiem, że złodziejami są też wszyscy ci, których ściga ZUS albo skarbówka, bo skoro zostali posądzeni o nadużycia, to są złem wcielonym. Pierwsza jestem za tym, żeby jasno określić zasady przyznawania świadczeń. Mając jasną sytuację, nie ma się złudzeń. Natomiast prawo jest tak skonstruowane, że niby nie popełniasz zbrodni jeśli na krótko po zawarciu zatrudnienia zachodzisz w ciążę, ale nie daj Boże żeby faktycznie do tego doszło. Życzę też niektórym, aby wstrzymano im wypłaty choć na te 2,5 mc i zobaczymy czy nadal będą tacy mądrzy. 7. Co do ilości ciąż zagrożonych, to w sytuacji gdy granica w której kobiety zachodzą w ciąże mocno się przesunęła, ma to nawet swoje medyczne uzasadnienie. Rozumiem, że w ramach solidaryzmu społecznego, winnśmy wszystkie olać zalecenia lekarzy i zacisnąć zęby. No nie, nie będę ryzykować życia i zdrowia mojego dziecka, bo kocham je, choć wiadomość o tym, że się pojawi była dla mnie jak grom z nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7. Co do ilości ciąż zagrożonych, to w sytuacji gdy granica w której kobiety zachodzą w ciąże mocno się przesunęła, ma to nawet swoje medyczne uzasadnienie. Rozumiem, że w ramach solidaryzmu społecznego, winnśmy wszystkie olać zalecenia lekarzy i zacisnąć zęby. No nie, nie będę ryzykować życia i zdrowia mojego dziecka, bo kocham je, choć wiadomość o tym, że się pojawi była dla mnie jak grom z nieb x LAska weź nie pitol o granicy wieku, bo na zachodzie ta granica jest wyższa a tylu zagrożonych ciąż nie ma. Gdyby w pl zasiłek chorobowy był płatny 80 albo 50% to nastąpiłoby nagłe ozdrowienie. Nie dziw się, ze zus sprawdza skoro jest tylko naciągaczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu jak każda ciężarna w Polsce uznałas ze Ci się należy... Ciężkie warunki pracy( czt wg was sa jakies lekkie? Oprocz lezenia na kanapie?) dojazdy a ty bidulo rzygasz i spać Ci się chce... 3 godziny jazdy busem... noz kurde co jest w tym takiego zagrazajacego, bo nie rozumiem? Musiałaś pchać ten bus czy co? Znałas swoją sytuację, nie mogłaś parę miesięcy popracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co fakt to fakt, za granicą - tam, gdzie swiadczenie chorobowe sa bardzo niskie jest dużo mniej zagrozonych ciąż:) wśród Polek również!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes zwykla naciagaczka i tyle w tym temacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak ty zylas przed znalezieniem pracy? mąż bidak, ty bez pracy? to co nagle ciąża spowodowała ze do życia potrzebujesz 5 razy tyle?..... w każdej ciąży ( trzy) pracowałam do 7,5 miesiąca.... Ciezka praca fizyczna ( żłobek)... nie współczuję ci, dla mnie jesteś zwykła naciagaczka z mężem nie robem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za granica ciaz zagrozonych jest tyle ze na palcach policzyc nie ma swiadczen takich jak w Polsce albo sa bardzo niskie dlatego ciezarne pracuja do konca u nas tylko same ciaze zagrozone, ciaza i juz L4, powinni to jakos przykrocic bo potem takie pannice jak autorka zachodza w ciaze a na koncie pustki i pretensje do swiata ze na chleb nie ma btw ty ten bus to pchalas do pracy czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pocieszające jest to, ze jak juz w końcu wypłaca to z wyrównaniem, a potem juz regularnie. Też się wkurzalam jak musiałam na początku tyle czekać - nic na to nie poradzisz. A dla tych co uważają cię za naciagaczke - niestety żyjemy w chorym kraju, gdzie bycie uczciwym się nie opłaca! Przykład: w pierwszej ciąży pracowałam do końca, pomimo umowy na stale zwolnili mnie gdy chciałam wrócić po macierzyńskim. Nawet jednego dnia nie przepracowalam. Ta ochrona, która mi się niby należy do fikcja! Pracodawcy maja nas w d***e. Przy drugiej ciąży od razu poszłam na L4,bo po co się męczyć skoro i tak jestem potem na spalonej pozycji (tym bardziej,ze teraz roczny macierzyński). Niestety bycie uczciwym w tym kraju się nie opłaca! Państwo młodym rodzicom nie pomaga,a jak ktoś twierdzi ze jest inaczej to niech sie przygladnie jak to wygląda w innych krajach. U nas niestety trzeba kombinować. I nie trujcie tu o antykoncepcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 1 jak mnie nie było stać na ciążę i dziecko, to się zabezpieczałam. Nie pitol mi tu o niedziałającej antykoncepcji :O wy wszystkie tak gadacie :O dajecie się zapładniać jak królice, a potem lament po 2 na całą ciążę nie wydałam więcej niż 200zł. Jesteś głupia to płacz i płać :O Nie mów mi tylko, że oczywiście w twoim mieście nie ma dobrego lekarza na NFZ :O po 3 wcale mi cię nie żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imm
Już mi się nawet nie chce dyskutować. Sami lekarze medycyny, którzy zaocznie potrafią zajrzeć w wiadome miejsce i wiedza lepiej. Busa nigdy nie pchałam, ale jak jedzie po wertepach, a ten jechał, a po tym cię tak brzuch nawala, że 2 godziny ledwie łazisz, a musisz przy tym brać leki na podtrzymanie ciąży i masz zakaz na wszystko, to nie jest ok. O zwolnienie nie prosiłam, nie chciałam, ale lekarka się uparła- jest w zmowie zapewne. Mdłości, czy wymioty owszem miałam, ale akurat w momencie kiedy brałam zwolnienie już mi praktycznie przeszły, do pracy jeździłam kiedy były i nie uważałam tego za problem (ot, trochę się ludzie gapili na wymiotująca za przystankiem i tyle). Poczekamy, pożyjemy... Jeśli ZUS kogoś de facto uniewinnia, ale i tak zwleka z kasą nie ma w tym nic złego? To przyznajcie otwarcie, że kobiety bez rocznego stażu pracy nie mają prawa do świadczeń, a nie nazywajcie je naciągaczkami, jeśli korzystają z prawa które aktualnie mają. Przy okazji, ciąża ciąży nie równa, a i na zachodzie służba zdrowia na innym poziomie niż nasz, usg nie robi się 30 sekund na kolanie. Poza tym nie wyobrażam sobie podobnej opieszałości w innych kwestiach. Dajmy na to, że sąd kogoś uniewinnia, ale potrzyma jeszcze miesiąc w więzieniu, ot tak, bo mu się nie śpieszy. Na dalsze komentarze nie mam już ochoty, bo widzę, że sami pracoholicy o tytanowym zdrowiu i szczekacze. Szkoda nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej co ja zwolnili zaraz po powrocie.... Wystarczyło poczytać prawo pracy, piszesz do pracodawcy ze chcesz pracować 7/8 etatu i przez rok nie ma prawa cie zwolnić ( byłaś za tepa żeby o tym poczytać, to masz).... Ja pracowałam za każdym razem jak byłam w ciąży, i za każdym razem na mnie czekali w pracy ;-) po prostu słaby pracownik był z ciebie :-P.... Do autorki tematu. JESTEŚ ZWYKŁA NACIAGACZKA Z NIEUDOLNYM ŻYCIOWO MĘŻEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ma poziom słuzby zdrowia, czy jakość usg do faktu zagrozonych ciąż, bo nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo autorka myślała ze będziemy wszystkie jej współczuć jaki to zły ZUS..... Bhehegeheh męża do roboty pogoń.... Dwa nieroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sama jesteś sobie winna. Bezrobotny facet, Ty zaczelas dopiero pracę i wzieliscie się za robienie dziecka bez najmniejszego zaplecza finansowego. No sorry ale odpowiedzialnoscia to wy nie grzeszycie. I teraz masz pretensje do całego swiata? Pretensje miej do siebie i swojego faceta, który nie potrafi utrzymać rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pociesze cię :/ 6,5 miesiąca wcześniej wstrzymali mi macierzyński twierdząc ze jednak mi sie nie nalezy i mam oddac za te 3,5 miesiaca które mi wyplacili, sprawa skonczyla sie w sądzie, tam wygralam, sedzia stwierdzila ze zus nie mial żadnych podstaw by mi od.owic świadczenia i wiesz co zrobil zus?! Zlozyl apelacje zaskarzajac wyrok w calosci a jako uzasadnienie podali ze sedzia nie spojrzal na sprawę zbyt szeroko! Paranoja, w apelacyjnym powiedzieli ze okolo roku będę czekać na termin rozprawy, zus mi nie placi, graja na czas, moje dziecko ma juz 10 miesięcy a ja wp*****lam kit ze ścian, doslownie zostalam bez grosza przy duszy. Najchetniej zus by nas zaglodzil i sprawa bylaby umorzona, na szczęście maz dosyc zarabia zebysmy za jego pensje przeżyli w 4 osoby i z kredytem. Nienawidze zusu, wszystkich pind które tam pracuja, zwykle szmaty, naciągacze.... Ciekawe co bym zrobila gdybym byla samotna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zus ma takie zarządzenia odgórne, przecież rząd mógłby wprowadzic wypłacanie odsetek w razie takich spraw, a tego nie robi - dlaczego? a druga sprawa, ze te osoby, które naprawdę maja problemy i potrzebuja szybkiej decyzji to cierpia przez naciągactwo innych... i kółko się zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja tez mam ciążę wysokiego ryzyka. I co na L4 poszłam dopiero w 14-15 tyg (też dojeżdżałam) a poszłam ze względu silnych mdłości i wymiotów a pracuje przy żywności. Wiec szczerze z lekka przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 20:49 - oczywiscie, ze obnizylam sobie etat,ale nagle po moim wniosku okazało się, ze stanowisko pracy zostalo zlikwidowane (co nie było prawda!) i wtedy pracodawca mnie zwolnił. Cala sprawa skończyła się w sądzie pracy ( wygrałam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na kafeterii wszystkie ciąże nieplanowane... tłumaczenie to samo: hormonów nie mogę, idzie do pracy, po dwóch tygodniach jest w ciąży, oczywiście ciąża zagrożona, trzeba iść natychmiast na L4 a potem lament jakie to państwo niedobre, nie pomaga, zus szykanuje... przecież ja taka uczciwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro zaszłas w nieplanowana ciąż, to niestety trzeba swoje życie zmienić, ale samemu sobie z tym radzić, zamiast licząc ze nagle całe państwo polskie weźmie jaśnie panią pod opiekę. Koleżanka tez zaszła, nawet przez podpisaniem umowy, ale właśnie dlatego pracowała prawie do końca! Zwykła ludzka przyzwoitość do cholery! Czy ona nie obowiązuje już ciężarne? Zwłaszcza ze sorry, ale nie uwierzę, ze pracujesz w kamieniolomach. Z tymi wertepami to mnie rozmieszylas. Mieszkasz na Syberii czy innych bezdrożach? A coś czuje, ze samochodem na zakupy z pełnym portfelem(najlepiej zapełnionym przez podatników) byś jeździła z uśmiechem na ustach. Twoja sytuacja jest tylko Twoja wina- prawo w Polsce zakłada możliwość l4, w większości naciaganego, trudno, ale w Twojej konkretnej sytuacji potrzebna wam kasa regularnie co miesiąc. Nie słyszałaś, że ZUS nie spieszy się z wplatami? Najwyżej wyrównaja po jakimś czasie. A ty w swojej sytuacji beztrosko sobie poszłaś na zwolnienie i do kogo ty masz pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×