Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Żywienie niemowląt w latach 80tych. Szok!

Polecane posty

Gość gość

Robiłam porządki w piwnicy i znalazłam "Kuchnię Polską", wydanie z lat 80-tych. Siedzę już z dobrą godzinę, czytam i uwierzyć nie mogę... soki wprowadzane w 3 tygodniu życia, polecane z truskawek, malin, brukwi, cytryn, jabłek, marchwi. Zupa w trzecim miesiącu, najlepiej na wywarze z kości wołowych lub cielęcych!!! W szóstym miesiącu mięso obojętnie jakie, dodatkowo ryby słodkowodne, wątróbka, mózg, ozór, ale ważne, żeby były rozdrobnione na miazgę. W 7 lub 8 miesiącu, całkowita rezygnacja z karmienia piersią, zamiast mleka, sucharek, chałka, biszkopt z mlekiem krowim. Smażone mięso od 8 miesiąca, oczywiście przyprawy i sól. Cukier w sumie w większości przepisów na zupy mleczne. Jestem zdziwiona, sama mam roczną córkę, patrzę na wytyczne, ale do wszystkiego podchodzę z głową i liczę tęż na własną intuicję. Jak to się stało, że dzieci (w tym ja) urodzone w latach 80-tych przeżyły??? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trucizny nie dostaly to od czego mialy nie dozyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i żyjemy i mamy się nie najgorzej naturalnie nie wszyscy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha... do słodzenia napojów płaska łyżeczka cukru na 100 ml wody, herbaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no przecież żartuję, sama wychowałam się tych latach i żyję. Tylko zobaczcie jaka przepaść, a minęło raptem 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo książki, a zwłaszcza kucharskie były towarem deficytowym, dostępnym spod lady, dla znajomych. Większość matek gotowała tsk jak ich matki i babki. Inna sprawa, czy jednak zdrowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało tego przeżyły i miały się świetnie, nie było tylu alergii tylu choróbsk... teraz te dzieci to takie mimozy, a to alergia, a to coś, ciągle chore. Ja nie wiem, ale z kim bym nie rozmawiała, to wszyscy zgodnie twierdzą że tak w przedszkolach nie chorowali jak teraz chorują dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz to samo się słodzi, soli, czy ciebie porąbało,widziałaś dziecko wychowane bez słodyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama mówiła, mleko zagęszczała mi mąką, takie było zalecenie pediatry, bo piersią nie karmiła, a mąka na dłużej syciła dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za 30 lat młode matki będą przecierały oczy ze zdziwienia jak dorwą się do współczesnych nam wytycznych dot. karmienia dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No żyjecie ale czy zdrowo to za kilka lat wyjdzie a inna sprawa ze jesteście pokoleniem w którym ryzyko raka wzrosło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:18 moje dziecko nie je słodyczy Kp do 2 lat, jemy zdrowo, nie jemy syfu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz, ja do roku nie soliłam i cukru nie podawałam. Dopiero później stopniowo. Autorka mówi o kilkumiesięcznych dzieciach, że im podawano sól i cukier

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
99 % z nas wykorkuje na raka, taka smutna prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez bylam karmiona mlekiem zagęszczanym mąką, poza tym byłam na tzn mleku "niebieskim" , nie chorowałam jako dziecko w ogóle, a chodziłam do żłobka i przedszkola, pierwszy antybiotyk przepisano mi w liceum :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ignorantki oczywiscie. Wzrostu zachorowań na raka nie widzicie? Nie widzicie tego ze wtedy nie było tyle przetworzonej żywności i warzywa/owoce/mieso były zdrowsze? Wtedy dzieci miały ******* świeżym powietrzu i to duzo a teraz kazdy chucha i dmucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie było przetworzonej żywności, ale PGRy lały tyle oprysków i tak toksyczne, że mózg staje. Ekologia wtedy nie istniała. Powietrze mega skażone, woda w rzekach aż czarna. I my tym wszystkim oddychaliśmy za dzieciaka, piliśmy taka wodę i jedliśmy warzywa z tej zatrutej ziemi. Świnie i krowy pasło się byle czym - najczęściej już też mączką kostną albo z ryb przez co niesamowicie śmierdziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda, wtedy dzieci biegaly bez przerwy po podwórku, nie było tego zatrzęsienia bajek w tv, tabletów i gier (5 latek sąsiadów tak pociska w grach ze nie chce w ogole wychodzic na dwór ) kiedyś dzieci chodziły spać po 20 teraz często gęsto po 22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alergie były ale ich nie diagnozowano tak dokładnie jak teraz. dlaczego tyle ludzi ma oroblemy z refluksem i żołądkiem? Znam kilka osob ktore miały nietolerancje pokarmowe w tamtym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, ze alergie były, choroby też, jak i powikłania poszczepienne, ale nie az tyle co teraz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opryski...ciekawe gdzie bo moja rodzina hodowała swoje zwierzaki na mieso a karmili je tym co zasiali na polu bez oprysku a w piecu palili drewnem z lasu. Nie wiem gdzie te zanieczyszczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie wiem, mam 36 lat i pamiętam jak się na okrągło oglądało filmy na kasetach (nawet wypożyczalnie kaset VHS były na osiedlu), rąbało w gierki na Atari i Commodore, oglądało sporo telewizji - w latach 90tych była już satelitarna z milionem zagramanicznych kanałów. Bywało się na podwórku, ale złe nawyki już się zaczynały w naszym pokoleniu. Teraz to przybiera na sile, bo i rodzice mocno pouzależniani od nowoczesnych technologii. Przechodzi to na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:28 - a o PGRach słyszała ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:30 - dokładnie. Znowu się zebrały stare kwoki zrzędzące jak to kiedyś było słodko i cudnie. Skleroza już chyba. Albo to piszą jakieś wieśniary, które wodę w kranie i prąd mają w chałupach dopiero od 2000 roku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 36 latki w latach 90 to już nastolatką byłaś, a ja mam na myśli dzieci 5-6-7 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to nie argument że nasze pokolenie choruje na raka a.wczesniej tego niebyło. Wg mnie bylo bo ludzie umierali w młodym wieku ale wtedy nikt nie robił sekcji zwłok z jakiego powodu. W dodatku często się słyszało o"niedomaganiu" i dziwnych chorobach a nikt p lekarzach nie biegał bo albo silny i wyzdrowieje albo slaby i umrze. Np dzieci umieraly po porodzie"bo tak chcial Bóg" i nikt nie słyszał o wadach serca czy innych chorobach które wyniszczały organizm. Ile dzieci wtedy umierało a ile umiera teraz??? Może to zabrzmi brutalnie ale jak dziecko bylo chorowite często umierało i pozostawały tylko "mocne" stąd zdrowsze dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem już babcią i wychowywałam dzieci w latach 80-tych.Moje chłopaki są dorosłe żadnych chorób i nadwagi.A jedli bo ja ich nie karmiłam piersią mleko w proszku co trzy godziny.To mleko było zagęszczane kaszą jęczmienną mieloną młynkiem do kawy.Rano robiło się 5butelek i do lodówki.A zupy były na kościach cielęcych /szukało się ratek golonek/ Czasami do jarzynowej dodawało się żółtko jaja.Mleko było słodzone,zupy lekko osolone.Dzieciaki chowały się zdrowo w nocy ok pierwszej piły herbatkę a już po mięsiącu przesypiały całą noc.A dzięki tetrowym pieluchom już roczne dzieci używały nocników.Dzisiejsze czasy możecie mi wierzyć są dla nas babć bardzo wielkim szokiem.Nawet w sklepach nie ma tego mleka w proszku.Nie wiem jak to jest ale dzisiejsze dzieci są bardzo delikatne.Często chorują,częste są złamania a i nie wiadomo dlaczego skoro jest takie ograniczenie cukru jest tak dużo próchnicy.Już trzy latki maja kłopoty z ząbkami. Teraz jest problem skąd wziąć zdrową żywność dla dzieciaków.W latach 80-tych ludzie wychodzili rankiem na pola i ręcznie plewili a dziś traktor i oprysk na chwasty takie i owakie ,na choroby,na robaki .Jabłka są opryskiwane ok 14 razy.To skąd brać?Nie ma ... Wyobrażacie sobie zrobić dzieciom kogel mogiel?To żółtka ucierane z cukrem-dzieciaki to uwielbiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem, jestem rocznik 79 i moje dzieciństwo przypadło na lata 80 i nie przypominam sobie tych umierających chorowitych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:38 - dokładnie. A poza tym powszechnie się wtedy chlało wódę i paliło papierochy. Żarcie było masakryczne - tłuste i tuczące. Baby aż kwadratowe d**y od tego miały, przysadziste były jak dęby. Krócej się żyło statystycznie, faceci w latach 80tych średnio nawet chyba 60tki nie dociągali. O czym ta mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci nie umierały.Nawet nie pamiętam określenia śmierć łóżeczkowa. Ale fakt wcześniaki miały bardzo małe szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×