Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PaCe

Dziennik odchudzacza. Waga 96kg. Cel 70 kg czli minus 26

Polecane posty

Gość PaCe

Pierwszy etap 3 tygodnie był od 1.04.2008 do 19.04.2008 Decyzje podjąłem, bo wkurzyłem się gdzyż nie mogłem już sam zawiązać butów. Schudłem 11,5 kg po czym waga odbiła 2,5kg w górę do 87 i tak stała do czerwca. W lipcu waga podskoczyła do 88,8 (trzy bałwanki) i znów mi jest niedołężnie Wkurzyłem się chciałem schudnąć, ale lenistwo i pokusy nie pozwalają podjąć tak drastycznej walki jak poprzednio. Waga w ciągu 2 tygodni, bez diety zeszła do 84 + pokusy to obecnie 84,6. DZIENNIK BĘDĘ UZUPEŁNIAł CODZIENNIE BO SIĘ ZAWZIOŁEM i SCHUDNĘ. DZIŚ rozpoczynam drugi etap od 1.08.2008 do 19.08.2008 Waga początkowa 84,6 Cel 76 kg czli minus 8,6kg Z powodu dużej ilości wolnego czasu to do poniedziałku rano chciałbym zgibić 1,6 kg. Biegałem wieczorem i już nie mam 0,4 kg. Czyli jest 84,2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie jakies linki
super,czekalam na to,zapisuj co jesz ,cwiczysz,bede robic tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda wdowa
mniej żrej! a będzie oky!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej pace co jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Doba pierwsza – sobota. Po piątkowym wieczornym bieganiu organizm odwodniony, więc w nocy ok 2.30 zbudziło mnie pragnienie. Zważyłem się, waga wskazywała 84,1 kg. Wypiłem ½ szklanki gazowanej Cisowianki z rozpuszczonym pluszem. Drugie pół rano, kiedy nie chciało mi się wstać. Wagao 6.40 rano to 84,3kg. 7.15 bieg poranny, 25 minut. Waga po biegu 83,2 kg czyli zgubiłem 1.1 kg. W połowie jest to odwodnienie. Po biegu wiadomo prysznic i nic przez 2 godziny z jedzenia, picia . Niestety Po 1 godzinie (9.00) Aby nie myśleć o jedzeniu dłubię przy samochodzie. Około 10.00 ssie mnie w żołądku, Więc herbata i wypijam pół soczku wielowarzywnego fortuna. Po 11 śniadanko tj. herbatka i 3 kromki chleba (masło, ser żółty i biały oraz pasztecik drobiowy). Waga wzrasta do 83,4. 13.30 Wypijam resztę soczku warzywnego. Żona namawia mnie na gotowane szparagi z tłuszczem i bułką. Nie chce mi się jeść. Jem jednak, ale niewiele, bo tyle co deserowy talerzyk. 17.00 Obiad – średni schabowy, 3 średnie ziemniaki, gotowana marchewka, buraczki, pieczarki. + Witaminy + szklanka soku wielowarzywnego. 18.00 Waga 84,8 kg. Trochę się niepokoje, że tak dużo, ale nie poddam się. 20.00 Bieg – 27 minut. Waga po biegu 83,0. Jestem zmęczony. 22.00 Idę spać, aby rano o 7.00 wstać i walczyć. 23.40 Pić, Pić, Pić. Piję ½ szklanki herbaty. Piszę to co widać i dalej idę spać, aby mieć siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz........Pace
nie odsyłaj do linkow tylko wpisuj swoje codzienne zmagania i menu,dobrze? I odf razu dziekuje za maile z radami,pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
W sobotę w nocy budzę się i mniam......... 2 łyczki piwa. Resztki z puszki żony . Chyba błąd. Hi hi hi. To się będzie działo pomyślałem zastanawiając się co będzie z wagą. Będę pisał, ale raz dziennie bo nie mam tyle czasu aby siedzieć przed kompem co kilka godzin. DRUGA DOBA - NIEDZIELA Wstałem o 7.00. Waga 83.2. No nie jest źle po nocnym piwie. Tylko zapewne ciężej będzie zrzucić. Trudno. Jak zwykle trochę chce się pić, więc pół szklanki herbaty. 7.30 bieg 25 min. Niepokoi mnie lekko odnawiający się mi się ból lewego uda. Po biegu waga 82.3 kg, masaż nogi i smarowanie Ben Gay-em. Ok 10 Szklanka soku pomidorowego + na spokojna herbata. Waga wrasta do 82.5 kg, ale jeść mi się nie chce. Niedziela, więc wiadomo obiad wcześniej, to jest to drugie co mnie bardzo niepokoi. Czyli 14.00 - 3 ziemniaczki, gotowane mięsko, pomidorki. Waga 82,8. Oj, wiedziałem, że będzie ciężej niż przy pierwszym etapie odchudzania, ale chyba nie aż tak to sobie wyobrażałem. Zobaczymy. Na razie 2-gi dzień. Generalnie jadam w miarę normalnie tylko mniej i bez słodyczy oraz słodkich soków owocowych, a zwiększyłem wysiłek zamiast leniuchować. Reszta niedzieli spędzona w ruchu - spacerek etc. 18.00 wypijam trochę soczku wielowarzywnego i pomarańczowego + witaminki i minerały. Jedna mała bułeczka z białym serkiem, bez masła. Chyba niepotrzebna, bo nie jestem głodny, ale baaardzo mi pachniała. Do tego ½ szklanki herbaty. 20.30 Waga 83.2 - niestety. Choć chyba przesadzam, bo to tylko 2 dni, a generalnie na miesiąc nie da się bez totalnej głodówki zrzucić więcej niż 300gram dziennie czyli przez miesiąc 30x300=9kg. Najgorsze, że im dłużej będę biegał tym mniej się będę męczył, bo wytrzymałość wzrasta i mniej spalał, chudł. Tak było za pierwszym razem. Pod koniec to była rzeźba o każdy gram. Ale 82,3 to prawie tyle o ile mi chodziło na poniedziałek. Teraz bieg wieczorny i obawa czy noga będzie boleć. Może dać odpocząć. Nie nie nie. Biegałem tylko 20 minut z powodu nogi, choć z nią niby lepiej. Teraz prysznic i smarowanie nogi. Waga 82,6 czyli do 76 zostało 6,6 kg. Może jednak tylko do 78 ??? Zobaczę jak noga. O jaki super drink. Hm tylko ćwierć szklaneczki. Sok pomarańczowy, PinaColada i lód. Super. Mniamciu. Przesadziłem z czasem. Idę spać, bo o 6 pobudka i bieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
3-cia DOBA 6.10. Waga 83,1 6.20 bieg. Bardzo lekki, bo noga dokucza. Co prawda mniej boli, ale musze na razie ją oszczędzać. Po biegu waga 82,7 i prysznic, herbartka, praca. Całe szczęście, że dzieci pojechały na wakacje bo czasu by mi zabrakło. W pracy jeść mi się nie chce tylko pić. Normalne, bo moje ostatnie schudnięcie to w 1/3 odwodnienie. Ok.10.00 i 11.00 po 0,5 butelki soku pomidorowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
13.00 Jajecznica na maśle + bułka. Później kawa i herbata. 17 Obiad: jajko sadzone z ziemniakami i ogórek kiszony + witaminy (Plusssz). Jeść to mi sie nie bardzo chce. Żołądek się skurczył i nawet tego obiadu nie mogę zjeźc w całości. Za to pić, pić pić. Wiem, że nie wolno pić słodkiego. Więc 0,1 sok wielowarzywny fortuna + trochę 0,1 karotki . Waga po posiłku 82,8. Nie jest żle. Gorzej z nogą. smarowanie z masażem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pace a ile tych ziemniaczkow
jadasz do obiadu? a rankiem ile pieczywka do sniadania ? Wiesz u mnie jest taki problem ,że biegac nie dam rady:slaba kondycja i smiech sąsiadow ale kazdego ranka jest marsz 25 minutowy,moze tak byc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
W twoim przypadku, skoro taki niewielki wysiłek to chyba zostaje jedynie dieta od dietetyka, bo widziałem jej skuteczność na kilku znajomych koleżankach. Ale trzeba poprosić o skierowanie od lekarza pierwszego do lekarza dietetyka. Generalnie przy tej diecie, nie wolno łączyć potraw bogatych w węglowodany z mięsem. Ale ekspertem nie jestem. trochę jest o tym na forum, ale najlepiej udaj się do dietetyka. Moją metodą pokazuję, że można bez wyrzeczeń w jedzeniu (jedynie bez słodyczy) i chudnąć poprzez wysiłek, przez co poprawia się funkcjonowanie całego organizmu i nawet jak człowiek ma nadwagę to czuje się lepiej, a jak jej nie ma to można ją w ten sposób utrzymać. Schudniesz 3-4 kg w ciągu miesiąca, ale bardzo powoli jeżeli - nie będziesz jadła słodyczy, nie będziesz piła słodkich soków i mało słodziła, - jadła 3 główne posiłki (min. 1 ciepły), a w przypadku głodu między nimi opierała się na warzywach i sokach z warzyw, - przestaniesz jeść po 18.00, no chyba, że jeden owoc, warzywo czy szklanka soku warzywnego pita po trochu (nie na raz). Niestety bez wysiłku trudno utrzymać tak uzyskaną wagę. Jeśli chodzi o moje jedzenie to 2 średnie ziemniaki (3 to juz za dużo, choć czasem zjem). Podobnie chleb. cd. DOBY 3-ciej 20 minut biegu wieczorem Noga boli niby mniej, ale blokuje mi ruchy. Bieg za krótki więc waga prawie stoi 82,6. Trochę picia + mały drink z ajerkoniakiem 0.1 l i niestety 83.0 DOBA 4-ta 7.00 Czuję się świetnie. Jakbym dotlenił organizm. Waga 83,1 Ale noga rano boli i nici z biegania, a 20 minut to za mało aby zrzucićcokolwiek z wagi. Jeśc mi się nie chce. Smarowanie nogi, herbata i praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIESTETY LEKKA KONTUZJA i NASTĄPIŁA PRZERWA NOGA BOLAŁA NA TYLE, że nie miałem zamiaru jej przeciążać, więc od 5.08 do wczoraj 12.08 zrobiłem przerwę połączoną z intensywnymi masażami, okładami, prochami i smarowaniem. 12.08 Noga jest podleczona, bo jak na razie cos mi ją blokuje, choć myślę, że to raczej strach przed bólem. Całe szczęście udało mi się przez ten tydzień przerwy utrzymać wagę na poziomie 84-84,2 kg. I to bez wysiłku. Nawet jadłem lody. Ale to dzięki nie jedzeniu słodyczy i nie obżeraniu się. W czasie tej tygodniowej przerwy doczytałem się na forum, że nieświadomie w ok.80 % stosuję dietę niełączenia. Zastanawiam się właśnie czy nie przejść całkowicie na tą dietę niełączenia + ćwiczenia + jakaś herbata odchudzająca. Wczoraj 12.08, wieczorem zrobiłem lekki rozruch z rozgrzaniem kolana i uda. Waga po biegu 83,7. Można powiedzieć, że właśnie zacząłem 4-tą DOBĘ 7.00 Pobudka. Zaparzenie herbatki figura 1. Ubranie się. Wypicie1/4 szklanki. Waga 83,6 i poranny bieg 22 minuty. Było ciężko kondycyjnie, ale dbałem o najistotniejsze, nie przesilić nogi. Czyli bieg z przerwami. Niestety musiałem zmienić sposób biegania bo zarżnę nogę i będzie po odchudzaniu. Teraz biegam, ale z przerwami, których nie wliczam do czasu biegu. Czyli liczę tylko czas biegu. Jak się zatrzymuje to stoper stop. Jak biegnę to stoper start. Nie jest to zgodne z tym co propagowałem. Trwa dłużej bo ok 40 minut, ale mniej obciąża nogę i jak widzę też jest skuteczne. Staram się jednak, aby wysiłek trwał Powyżej 20 minut, bo po 20 minutach organizm zaczyna spalać swój zapas tłuszczy, co jest najistotniejsze. Całość biegania zajęła mi godzinę. Czyli muszę wcześniej wstawać. Ale waga po bieganiu bardzo mi się podoba...... 82,9 kg. Noga też ok, więc mogę liczyć, że będzie dobrze. Trochę herbatki figura (1/4) i do pracy. 10.30 Jestem głodny. Trójkątny serek topiony + pomidor. 12 Pić. Zsiadłe mleko 200g (½ pudełka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 Sok pomidorowy 200g. 16 Obiad w postaci 3 parówek + 1 kanapka z paprykarzem + pomidor + herbata. 18 Zsiadłe mleko 200g. Waga 83,1kg. 20 Bieg 23 minuty. Noga sam nie wiem. Trochę niepewna. Waga po biegu 82,3kg Cieszę się bo idę spać, a jutro rano znów bieg i mogę się spodziewać, że waga po biegu zapewne będzie poniżej 82 kg czyli 81,.... A jutro jest dopiero czwartek i jeżeli coś nie wyskoczy to w poniedziałek rano mogę oczekiwać wagi poniżej 80kg. Więc do moich wymarzonych 76kg zostanie niecałe 4kg. Zobaczę jak to wyjdzie w praktyce. Na razie to odległe marzenia, marzenia, marzenia. Ale jeśli można to należy i trzeba je spełniać. Na razie czuję, że dam radę jeżeli dotrwam do 79kg. Że z każdym dniem będzie ciężej to też wiem, bo już to przerabiałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4.00 rano obudziło mnie pragnienie. Waga 82,1 kg. Ale wielbłądem nie jestem. Pić muszę. Po wypiciu 0,5 szklanki rozpuszczalnej multiwitaminy Plusz + 1/4 szklanki herbaty figura i zjedzeniu jabłka idę dalej spać. Trochę mi się to nie podoba, że tak dużo. Głupota. Waga 82,5. PIĄTA DOBA Wstałem 6.30 rano. Nie chce mi się pić tylko spać. Ale 1/4 szklanki herbaty figura. Waga 82,3. Oczywiście bieganie. Nogę odczuwam niepewnie i choć nie boli to ją oszczędzam. Samo bieganie 25 minut, ale całość zajęła mi 40 minut. To chyba nieźle. Waga po biegu 81,6kg. Oczywiście koszulka mokra jak po wyżymaniu z wody. Jeść i pić mi się nie chce. 10.00 Pić. Sok wielowarzywny fortuna - ½ szklanki. Zsiadłe mleko - 200ml.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12.00 Zsiadłe mleko – około 200ml (pół kubka). Paprykarz z serem i ketchapem. Też ok. 200ml. 14 Pić się chce. Sok wielowarzywny fortuna - ½ szklanki. 16 Zsiadłe mleko – około 200ml. 17.30 Talerz zupy owocowej. Mniam super. 19 Szklanka Multivitaminy Plusz + minerały. Z powodów rodzinnych niestety nie mogłem biegać. Ciekawe co się stanie z wagą. 00.30 Sen DOBA SZÓSTA – Piątek 7.40 Pobudka. ¼ szklanki Herbatka figura. Pomimo braku wieczornego biegu waga stoi 81,7. No i bieganie. Z powodu tego, że nie biegałem wieczorem postanowiłem pobiegać dłużej niż zwykle o jakieś 5 –7 minut co dało w sumie 30 minut biegu. Po biegu koszulka mokrusieńka. Waga po biegu szok.... 80,4. Z niedowierzania zważyłem się kilkukrotnie i sprawdziłem urządzenie czyli wagę ważąc inne rzeczy i osoby. Wszystko OK. Super na planowane 21 dni odchudzania już po 5,5-tym dniu mam połowę za sobą, a na pewno 1/3. To dobra wróżba. 11.00 Zsiadłe mleko – około 200ml (pół kubka). 14 Rosołek z kluseczkami. Z ciekawości po tych posiłkach znów się zważyłem i niestety waga 81,1. 16-18 W międzyczasie picie soku z dzikiej róży i ½ bułki z masłem kotletem schabowym. 18 Ryba smażona. Mały talerzyk. DOBRA. 19 Szkalnka Multivitaminy Pluszz + minerały. 21 Bieg - 24 minuty. Noga trochę boli, ale jak bieg jest spokojny to nie boli. Nie mogę się zważyć po bieganiu. Chwilowy brak urządzenia do ważenia (czyli wagi) uniemożliwia mi bieżące kontrolowanie ciężaru. Trudno. Wiem jednak, że wysiłek musi trwać min 20 minut. I tak będę biegał w ciemno przez najbliższe 2 dni. Później się zobaczy co nawyczyniałem. Teraz idę spać aby rano...biegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
hej, ja zaczynam walke od dzis i tak na poczatek mam pytanie, czy sok warzywny robisz sam, czy kupujesz gotowca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz. Zapewne lepszy byłby sok warzywny robiony samodzielnie, ale nie stać mnie na taki luksus czasu, więc nawet nie wiem jak go zrobić. Większość rzeczy, które zjadam czy wypijam są gotowe. Jeden powód to brak czasu na jego zrobienie. Drugi to po skończonym odchudzaniu muszę jeść w miarę normalnie i nie chce znów się przestawiać na jakieś inne jedzenie. Osobiście powiem ci jednak, że najlepszy jest sok pomidorowy, ale mi się już przejadł trochę. Są jeszcze fajne soki (nie pamiętam nazwy firmy) z buraka, buraczano-selerowe i buraczano-jabłkowe w małych buteleczkach 150-200ml. Po tych sokach nie mam prawie uczucia głodu i pragnienia. Jednak są trudne do dostania. Polecam również zsiadłe mleko na pragnienie, głód i ochronę żołądka w diecie. Niestety dzisiaj sobie trochę pofolgowałem, ale mam nadzieję, że skutek nie będzie tragiczny. Piszę o tym poniżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOBA SIÓDMA – SOBOTA Ok. 3.00 nocy wstałem za potrzebą. Niestety zajrzałem z ciekawości na forum i przesiedziałem od 4rano na komputerze. Efekt. Rano 7.00 Nie mogłem się przemóc, aby wstać i pobiegać. Wagi do niedzieli nie mam, więc nie wiem ile ważę. To jest kurcze najgorsze, bo nie wiem czy sobie dołożyć minut biegu czy mogę zjeść więcej czy trochę pogłodować. Trudno. Dla asekuracji w końcu pobiegałem 30 minut, ale upał i zmęczenie zrobiło swoje. Padam. Noga niewiele, ale trochę bolała. Uważam, aby krzywo nie stanąć. Najgorsze, że po biegu napiłem się szklankę chyba mojego głównego sprawcy otyłości, czyli „ukochanej” Pepsi (same węglowodany – potworny błąd). Trudno 10.00 Strasznie mnie suszy. To efekt 1) odwodnienia, 2) parnej pogody, 3) wypicia węglowodanów (Pepsi), 4) ale głównie niewyspania. Piję, więc zsiadłe mleko 200ml. I Znów się zapomniałem. Wypiłem słodki sok owocowy 200ml, blee. Czyżby efekt jojo-bulimii? Niemożliwe. Poprzednim razem było podobnie, więc tak łatwo się nie poddam Wraca chęć na niezdrowe jedzenie, to wynik zmęczenia. Nigdy więcej siedzenia w nocy. Między 10-13 pracując w domu wypijam sok pomidorowy z 400ml i sok wielowarzywny chyba tez ze 400ml. OK. 14 mam chęć na brzoskwinie (oj niedobrze) i zapycham się nimi wchłaniając 6 szt. (węglowodany- katastrofa). Jestem coraz bardzej przerażony czy przypadkiem nie za bardzo odpuszczam. Całe szczęście moja chęć na cos zanika, chyba dzięki tym brzoskwiniom. Przestaje mnie prześladować uczucie chyba węglowodanowego głodu, chęci na żarcia się. Uff. Ale za bęben mam napięty do granic. Pocieszam się, że to tylko owoce bez tłuszcze. Aż się boje, co wskaże jutro waga, czy przez 2-3 dni moje odchudzanie nie poszło na marne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14-18 Jest duszno. Bardzo się pocę i bardzo dużo wypijam. Chyba z 1,5 lita płynów. Kubek zsiadłego mleka, dużo soku wielowarzywnego i pomidorowego, szklanka plusz z mutlivitaminą i 2 szklanki soku własnej roboty. 18.00 Zjadam gołąbka z 2-ma pomidorami. Ziemniaki zostawiłem rodzince. Trochę niepokoi mnie, że przez to picie czuję, jakbym nabrał kilogramów. Czuję się jakbym ważył 81,5. Szkoda, że nie mam wagi. 20 Biegam. Noga na początku boli po rozgrzaniu nie. Dziwne to trochę. Bieg trwał 29 minut. Mam odczucie jakbym ważył 80,5 kg. Czyli jakby nic lub niewiele zeszło z mojego ciężaru. Jak jutro wieczorem dostanę dostęp do wagi to okaże się, co nawyczyniałem. Jutro też muszę się sprężyć i chyba nie pić tyle. Choć to chyba nie jest dobry pomysł. Dla eksperymentu mam ochotę ponownie najeść się brzoskwiń. Po kąpieli idę spać totalnie zmęczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ÓSMA doba - NIEDZIELA Wstałem później niż zwykle, czyli po 9.00. Czuję się jakbym ważył 80,5 kg. Niestety nie mogę tego sprawdzić, bo nie mam wagi do ważenia. Mam kompletną niechęć do biegania z powodu jakiś nerwobólów i zmęczenia. Przypomniałem sobie jednak poprzednie niechęci i to, że po kilku minutach biegu wszystko się rozgrzewa i nabieram ochoty do gry. Długo mi zeszło, ale. 9.50 Biegam. Ból nogi ustąpił całkowicie, mam tylko jakieś nerwobóle, które ustępują powoli w miarę biegu. Czas biegu 30 minut. Łączny czas przeznaczony na wszystko 1 godzina. Wkurza mnie brak wagi, ale mam odczucie, że ważę poniżej 80 kg. Ciekawe jak będzie dzisiaj z jedzeniem, czy znów opanuje mnie wilczy apetyt. W 90% jestem pewien, że ten wczorajszy apetyt spowodowała wypita wczoraj zaraz po biegu Pepsi pełna węglowodanów. Dzisiaj dla eksperymentu jak będę głodny zrobię tak jak wczoraj, czyli najem się brzoskwiń. Wczoraj dzięki temu, że je zjadłem (6szt.) to napełniłem żołądek i momentalnie zniknął głód. Ciekawe, jaki to ma efekt wagowy. Pomimo porannego biegania i godziny 11.30 nie chce mi się jeść. Jedynie trochę pić. Jestem ciekaw, jaki ciężar pokaże waga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PRZEPRASZAM CZY KTOŚ CZYTA MOJE WYPOCINY jak się POCĘ, GŁODZĘ i CHUDNĘ ? PYTAM Z CIEKAWOŚCI. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ....ja
czytam,pisz Pace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIĘKI ZA WSPARCIE. Jeśli chodzi o mnie to czasem wydaje mi się, że jestem trochę nietypowy. Jak widać mogę totalnie nie jeść i nie jestem głodny, a wypijam tyle co koń. Za to jak zjem z samego rana - co często radzą lekarze, dietetycy - to jestem głodny cały dzień i tylko myślę jak coś dopchać bo jeść, jeść, jeść mi się ciągle chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
ja też czytam i też walczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pace ja mam to samo
jak jem z rana to potem zrę jak swinia ,jak opuszczam sniadanie ,jem mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pace ja mam to samo
Pace co teraz jadasz na sniadania ? a miedzy nimi? Jask wygląda Twoj obiad ? bo chyba nieco zmodyfikowales dietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narcyz86
PaCe dlaczego nie pijesz samej wody? Ona świetnie gasi pragnienie i napełnia żołądek i nie chce się jeść. Polecam także rano na czczo pić wode z cytryną to przyspiesza spalanie tłuszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pace wypowiedz sie na temat jadłospisu,pliska:) narcyzie mozesz polecic cos jeszcze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×