Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aleco

Głodówka zdrowotnie

Polecane posty

Gość Aleco

Tak, tak - wiem, była już masa wątków o głodówkach, które upadały po kilku dniach. Ale mimo to zakładam nowy. Od trzech lat choruję (przeziębienia) kilka razy w roku. Właśnie dziś jestem ostatni dzień na antybiotyku i mam juz dość bolącego gardła i "siąpiącego" nosa. Czytałam sporo literatury na temat głodówek. I wcale nie internet - mam w domu kilka książek (Małachow, Suworin, Lutzner, Dahlke, Roszkowska, Sieradzki). Zamówiłam też Stanisławskiego, czekam na przesyłkę. Mam za sobą kilka 5 dniowych głodówek wiele lat temu (na wodzie, herbatkach ziołowych i rozcieńczonych sokach) oraz 10-dniową na samej wodzie. Nie jestem więc laikiem. Niestety moje odżywiania pozostawia wiele do życzenia stąd pewnie i spadek odporności. Postanowiłam przeprowadzić znowu głodówkę - minimum 5 dni, a jeśli będę się dobrze czuć to przedłużę. Chciałabym zacząć jutro, bo wiem z doświadczenia, że najgorszy jest drugi dzień, więc wolę, aby wypadł on w weekend. Bardzo źle się czułam na głodówce o samej wodzie, natomiast bardzo dobrze na głodówce wodno-herbaciano-sokowej - i taką mam zamiar zacząć jutro. Niestety decyzję podjęłam nieco spontanicznie, więc nie było czasu na przygotowania (dni odciażające), ale wiem, że nie są one niezbędne. Natomiast niezbędne jest oczyszczenie jelit, więc wieczorem zaaplikuję sobie herbatkę z senesu, a rano ( i każdego dnia głodówki) - lewatywę. Robie to zdrowotnie, ale nie ukrywam, ze liczę także na ubytek kilogramów. Wiem też, że nie jest możliwe utrzymanie wagi po głodówce, bo coś na pewno wróci (taka fizjologia), ale po głodówce chciałabym wskoczyć na dietę warzywno-owocową, aby dalej sie oczyszczać i aby wróciła maksymalnie tylko połowa zgubionej podczas głodówki wagi. Wiem że wychodzenie jest najważniejsze i najtrudniejsze. Chcę udowodnić sobie, że nie wsyzstkie kilogramy muszą wrócić. Chcę potraktować to oczyszczanie jako wstęp do zdrowszego życia. Czy ktoś ma też ochotę zaczać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Widzę, że nikt się nie przyłączył. No trudno. Wczoraj wieczorem wypiłam 2 herbatki senesu, ale nie przeczyściły mnie wcale. Nie wiem dlaczego .... Dopiero poranna lewatywa pchnęła sprawę do przodu. W kazdym razie dzień przebiega sprawnie. Nie rozumiem tylko dlaczego jak człowiek zaplanuje sobie dietę biorąc pod uwagę, ze w najbliższym czasie nie ma żadnych wyjść, imienin, urodzin, spotkań (więc nic nie powinno kusić), to akurat ..... sąsiadka wpadnie z kawałkami własnorecznie upieczonych ciast .......... Zdarza się jej to może z raz na 2 lata i akurat dzisiaj sobie wybrała ........ a jedno takie z orzeszkami, bardzo w moim gucie ......no nic, zamrożę i zjem kiedyś indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herr Flick of the Gestapo
Od kilku miesięcy rozważam 10. dniową głodówkę o wodzie i waham się tylko dlatego, że na co dzień muszę mieć sprawny umysł, a zdania na temat jego kondycji podczas głodówki są podzielone :o Mój najdłuższy post trwał dwa dni i fakt że na drugi dzień nie miałem siły wstać z łóżka, za to myśli były całkiem klarowne. Na dniach rozpocznę 5dniową ziołową, a od jutra przygotowania - najlepiej gdyby potrwały 2 dni, wtedy po tygodniu zacznę wychodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Dzień 2. rozpoczety. Zapomniałam dodać, że waga wyjściowa 65,4 kg (wzrost 162, wiek 43). Po pierwszym dniu - waga 62,9 kg, ale wiem, że to nie tłuszcz, a woda i czyste kiszki. Herr Flick - Dlatego ja nie robie samej wodnej, bo przetestowałam i właśnie byłam na niej mega słaba fizycznie. Dla mnie lepsza jak"woda ma jakiś smak". Kiedyś robiłąm podejście do wodnej i bodajże w trzecim dniu byłam tak słaba, ze zemdlałam. To byłoz 8 lat temu. I 2 lata temu postanowiłam powtórzyć, miejąc nadzieję, że tym razem mi się uda, ze moze wtedy był po prostu "zły czas". Niestety też byłam słaba, ale zawzięłam się (ze względów zdrowotnych), ze wytrwam 10 dni choćby nie wiem co i wytrwałam, ale był to naprawdę koszmar. Dlatego uważam, ze widocznie głodówka wodna nie jest dla wszystkich. bo nie można robic nic wbrew swojej woli. Wiec wczoraj wypiłam oprócz wody: - herbatkę z pokrzywy, z lipy, z melisy - kubek wywaru z warzyw (ugotowana włoszczyzna w samej wodzie, bez żadnych przypraw) - wywar przecedziłam prze gazę, aby na pewno nic stałego, nawet okruszek, się nie dostał i też jeszcze dodatkowo rozcieńczyłam wodą. Była więc to bardziej woda o posmaku warzyw. I myślę, że taki właśnie schemat będę powtarzac. Ewentualnie wymiennie wywar z warzaw z bardzo rozcieńćzonym sokiem marchwiowo-jabłkowym. Sampoczucie wczoraj dobre, głód nie doskwierał wcale. Zapomniałam dodać, że waga wyjściowa 65,4 kg (wzrost 162, wiek 43). Po pierwszym dniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Oj, skopiowało mi się zdanie o wadze - ale trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Dzień trzeci ma się ku końcowi. Dziś eksperymentalnie było na samej wodzie. Jest całkiem znośnie. Waga rano 61,4 kg, więc 4 kg mniej w 2 dni. Ciekawe jak będzie jutro. Te 2 dni siedziałam w domu, ale dziś byłam już w pracy i zaraz jeszcze planuję zrobic mały marszobieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz, że jak ćwiczysz a nie jesz to zjadasz własne mięśnie, które po 40 i tak już zanikają i trudniej je odbudować. A to co spadło na wadze to nie tłuszcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od jutra się przyłączam. Waga 63, wzrost 169. Pierwszy raz. Od dawna przymierzam się ale nie miałam motywacji. Teraz z Toba może mi się uda. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Trzy dni za mną - dziś rano waga 60,7 kg. Dziś taże jadę na samej wodzie. Samopoczucie bardzo dobre, nadzwyczaj, aż się dziwię, po moich poprzednich próbach głodówkowych gdzie picie samej wody bylo katorgą i byłam mega słaba. Teraz się czuję normalnie. Głód też nie doskwiera. Jest uczucie pustki w żołądku, ale nie jest to typowy głód fizyczny. Do gościa, który się martwi o moje mięśnie - trudno półgodzinny marszobieg nazwać ćwiczeniami. Na głodówkach zaleca się długie spacery, ale chodząc do pracy nie mam na nie czasu, więc musze wygospodarować co nieco inaczej, stąd mój wczorajszy półgodzinny marszobieg. Normalnie biegam raz po raz od jakiś 2 lat, więc teraz tylko taki "lajcik". O moje mięśnie się więc nie martw. Nie jest wskazane na glodówce leżenie i nic nie robienie :-) Czytam sobie teraż różne książki o głodówkach, o wegetarianiźmie, zdrowym odżywianiu. W chwili obecnej jest to Makary Sieradzki (nie pamiętam tytułu, nie mam pod ręką) i to działa na mnie bardzo motywująco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co podajesz spadek, wagi skoro twierdzisz, że to głodówka zdrowotna? Ciekawe czy się pochwalisz jak kilogramy zaczną wracać. To, że ktoś napisał książkę, nie znaczy, że ma rację (przeprowadzał jakieś badania, jest lekarzem). Ludzie wiedzą na czy zarabiać kasę, piszą glupoty i zarabiają na naiwniakach. Zawsze znajdzie się jakaś naiwna, nawet po 40-stce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kran
Chętnie przyłączę się do głodówki. Niestety u mnie musi zostać w jadłospisie słaba kawa i herbata- to uzależnienie, uprzedzam wszystkie negatywne komentarze-mam to w d***e:) Dla mnie ktoś, kto wchodzi na forum tylko po to, by krytykować, a nie dlatego, że ma coś na dany temat do powiedzenia fajnego, jest po prostu bez szacunku dla własnego wolnego czasu. Ale wróćmy do sedna, bo trochę zboczyłam z tematu. Mam 29 lat, bmi ok 23-22 nie wiem ile ważę i narazie nie chcę tego wiedzieć. Mam ostatnio ciężki okres- bardziej psychicznie i liczę na to, że głód pomoże mi z tego wyjść. Przemiana materii już nie ta, co kiedyś, a jak tylko sobie pofolguję, odrazu idzie w biodra. Także życzę powodzenia. Niestety będę miała trudno, bo mam nocne zmiany, ale muszę wytrzymać. Adieu! i powodzonka:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Do gościa z godz. 16.00 - nie zdemotywujesz mnie swoją wypowiedzią. Podaję wagę, bo - jak chyba dla każdej kobiety - jest ona dla mnie też ważna :-) Ale wiem, że po zakończeniu glodówki coś i tak wróci, bo jak zacznę jeść to organizm nabierze wody, wypełnią się z powrotem jelita. Ale chodzi mi przede wszystkim o zdrowie, a czyż likwidowanie nadwagi nie mieści się w pojęciu walki o zdrowie? Chcę się też oczyścić. 10 lat temu przeszłam nowotwór i zaczęłam się bardziej interesować zdrowym trybem życia, łącznie z wdrażaniem go w praktykę. Ale wiadomo, czlowiek słaby jest i nie zawsze ta praktyka wychodzi ...... A na temat pozytywnych skutków głodówek piszą także lekarze, a nie tylko "ktoś tam sobie". A skoro coś Ci nie pasuje w tym temacie, to proponuję tu nie zaglądać. Po co masz się niepotrzebnie denerwować :-) Ponado polecam Ci lewatywkę na polepszenie humoru :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwa83
Cześć! Trzymam za Ciebie mocno kciuki. To bardzo ciężka walka, przede wszystkim z samą sobą. Na głodówkach byłam 2 razy. Pierwszy raz przez 18 dni i schudłam 18 kg. Drugi raz 16 dni i również idealnie 16 kg zrzuciłam. Uważam głodówkę za bardzo dobry wstęp do zdrowego odżywiania. Po głodówce nic nie jest już takie samo ;) Wiele produktów, które spożywaliśmy wcześniej już nie smakują nam tak dobrze, oczywiście na plus. Od razu dodam, że między głodówkami minęło 2 lata. Niedługo zaczynam 3 głodówkę. Aktualnie raczę się koktajlami- dobry pomysł na wejście i wyjście z głodówki. Będę czytać Twoje perypetie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Po czterech dniach waga dzisiaj 60 kg równe. Samopoczucie ogólnie w porządku, chociaż wczoraj wieczorem jak próbowałam potańczyć to czułam, że nogi lekko słabe są. Dziś też ciut burczy w brzuchu, trochę dziwne jak na piąty dzień, ale nie jest to burczenie, którego nie dałoby się wytrzymać. Dziś spóbuję znowu marszobiegu wieczorem i zobaczymy, czy siły ok, czy jednak słabsze. Wstępnie planowałam min. 5 dni, ale zadecyduję jutro rano czy to już koniec, czy przedłużam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Malwa - super, że się odezwałaś. To taka superpozytywna przeciwwaga do krytyki gościa powyżej, który pewnie sam glodówek nigdy nie stosował. Kran - oczywiście wiesz, że na prawdziwej glodówce kawa jest wykluczona. Wiesz, to chodzi o to, ze nie wiem, czy przy kawie organizm się przestawi na odżywianie wewnętrzne, a to jest podstawowa zasada przeprowadzania glodówki. Ale może się przestawi .... No, nie wiem do końca. Ale nie będę Cię pouczać :-) Każdy z nas jest dorosły i wie co robi :-) A kiedy zaczynasz? Życze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Gość z wczoraj z godz. 10.12 - i co, zaczęłaś dzisiaj? Zrobiłaś przeczyszczenie? Jak odpiszesz, to najlepiej nadaj sobie jakiś nick.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Malwa - czy Twoje głodówki były na samej wodzie? Jak się wtedy czułaś? Ja mam 1 paździenrika start w biegu, co prawda tylko na 5 km, ale się zastanawiam, czy glodówka mnie nie osłabi. Czy nie zakończyć jej na dniach, aby zdążyć jeszcze przejść okres odbudowy do biegu, czy ze spokojem poglodować jeszcze trochę bo to nie osłabi mojej kondycji. Nie muszę pobijać żadnych rekordów biegowych, biegam dla własnej satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kran
Wiem, wiem i zgadzam się z Tobą w 100%, że kawa to najgorsze rozwiązanie, jakie może być, ale zależy mi głównie na zrzuceniu wagi i poczuciu lekkości (pewnie wiecie dziewczyny, o czym mówię). Chwila zwątpienia trwa dosłownie sekundy, teraz jestem zmotywowana, a za 5 minut mogę już mieć głowę w lodówce. Czy wy też tak macie? Marszobiegi to idealny pomysł! Ja co prawda biegam, ale teraz chyba sobie odpuszczę szybkie biegi, postawię na zwykły trucht, baardzo woolny. Wczoraj jakoś wytrzymałam, choć miałam słoik powideł własnej roboty w ręce. Ciężko, gdy ma się rodzinę i codziennie spędzasz trochę czasu w kuchni na przygotowywaniu posiłków. Dziś drugi dzień, planuję właśnie trochę potruchtać, ale na spokojnie, by nie poczuć później "wilczego głodu". A pomysł z lewatywą na poprawienie humoru- haha ale się uśmiałam. Dobrze! Jakby był przycisk "lubię to", na pewno bym go użyła. Powodzenia moje Panie. Mam nadzieję, że mój jutrzejszy komentarz będzie pozytywny. Myślę na jutro nad sokiem z warzyw ;-) Adieu! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Jest wieczór. Czuję się nieco gorzej, słabiej, boli mnie trochę brzuch. Fakt, że wczoraj dostałam okres, ale ten ból brzucha nie jest taki jak "miesiączkowy", raczej jakby mi coś sie w środku kotłowało. Zastanawiam się, czy nie poprzestać jednak na razie na tych 5 dniach. Takie było moje minimum i je wyrobiłam. Może za miesiąc powtórze 5 dni, a na wiosnę zrobię dyszkę. Poza tym boję się o ten bieg 1 października - chciałabym dobiec do mety w regulaminowym czasie :-) Poczekam jeszcze do rana i zadecyduję. Ale nawet jeśli jutro zakończę głodówkę to zrobię to na rozcieńczonym soku marchwiowym lub marchwiowo-jabłkowym, więc nadal płynnie. Kran - ty miałaś słoik powideł, a mi w pierwszym dniu głodówki sąsiadka przyniosła ciasto orzechowe swojego wypieku :-) no nic, zamroziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Melduję się :-) Nadal trwam. Rano się obudziłam, stwierdziłam że czuję się dobrze, nie ma osłabienia, nie ma zawrotów głowy. Obudziłam się po 4 i leżałam przez półtorej h, a potem poszłam na 25 minut pobiegać. Fakt, ze nie biegało mi się tak dobrze jak na jedzeniu, ciężej, ale nie było jakoś bardzo źle. W związku z tym doszłam do wniosku, że jeszcze jeden dzień dam radę. I nie ma odwrotu, bo jestem w pracy i nie zabrałam nic ze sobą, żadnego soku, więc pozostaje mi tylko woda. Waga rano 59,3 kg - więc spadek w 5 dni 5,1 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
do zbijamywage?pl - nie po to się teraz oczyszczam, aby potem się znowu zanieczyszczać suplementami. Za reklamy dziękujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Oj, widzę, ze nikogo nie ma i piszę sama do siebie. Trudno. Dzisiaj kończe głodówkę. Trwała ona 6 dni, w tym 2 pierwsze dni z herbatkami ziołowymi i wywarem z warzyw mocno rozcieńczonym + 4 dni na samej wodzie. Na dziś zrobiłam sobie pół litra soku marchwiowo-jabłkowego który będę rozcieńczać wodą i popijać przez cały dzień. Waga po 6 dniach 58,8 kg, spadek 6,6 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Waga wczoraj rano, po dniu z rozcieńczonym sokiem, 57,8 kg, więc nadal w dół. Wczoraj drugi dzień odbudowy - "zjadłam": - ok. litr soku marchwiowo-jabłk. (własnej roboty) - kubek wywaru z warzyw (z włoszczyzny, bez soli, bez przypraw) - wieczorem ostatią porcję soku zmiksowałam z garścią jarmużu, 1/4 gruszki, kilkoa łodygami natki pietruszki, łyczeżką spiruliny i sproszkowanej trawy pszenicznej Dziś rano waga 58,2 kg, więc 0,4 w górę. Zatem dla niedowiarkó, którzy mówią, że jak sie trzyma dietę po głodówce to waga stoi - jak widzicie, jednak ruszyła w górę. Dziś oprócz soku i wywaru - owoce. Ponadto dziś będę mieć cały dzień w ruchu - wycieczka z rodziną na łono natury - duzo marszu, idziemy szlakiem. Mimo, ze czuję się dobrze, to jak wczoraj rano zrobiłam bieg tylko 25 minut truchtu, to bardzo ciężko było, czułam, że nie mam sił. Muszę ich nabrać w ciagu następnych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Dzień wczorajszy: - sok marchw.-jabłk. zmiksowany z garścią jarmużu i 1 bananem - kubek soku z jabłek - pół litra wywaru z warzyw - 2 gruszki - 2 jablka - ogórek, kilka fasolek szparagowych i kilka godzin marszu Czyli zjadłam niewiele, a dziś rano waga 58,8 kg, więc 0,6 kg w górę. Ale czuję się świetnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaką wodę wybieracie na takiej głodówce ? Ja dopiero zaczynam. Kupiłam veroni energy - podobno ma zero kalorii ale ma kofeine ( chce się troche pobudzać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleco
Gościu - z tego co wiem, to woda powinna być jak najbardziej jałowa - ZADNYCH DODATKÓW, ŻADNEJ KOFEINY. Ja piłam przefiltrowaną i przegotowaną kranówkę. Czasem mineralną - Kroplę Beskidu, Primaverę. Wczoraj zjadłam: - sok marchw.-jabłk. zmiksowany z bananem, natką i jarmużem - jabłka (kilka niedużych) - kilka śliwek Waga dziś rano 58,1 kg, więc w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tekol231
Ja do głodówki to się nie przekonam! mam swoją dietę na której chudnę bardzo ładnie! jadam co 3h zdrowo i lekko! piję 1,5 l wody dziennie plus jakaś herbatka rano do śniadania, ćwiczę z Mel B w domu oraz wychodzę na długie spacery do tego przyjmuję suplementację African Mango http://szczupla-kobieta.pl która rewelacyjnie przyśpiesza metabolizm a na dodatek zmniejsza moje łaknienie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×