Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugamłodość

Koniec. Teraz w drugą stronę

Polecane posty

Gość drugamłodość

Przytyłam. Ale banał. Kiedyś było inaczej. Ważyłam 56 kg i sądziłam że jestem gruba. Naprawdę. Aż mnie pokarało. Teraz ważę 71,2 (dzisiaj na wadze) i co mam o sobie myśleć? Od 4 lat przybywam na wadze. Mam 45 lat. Nie, to nie zwalniający metabolizm czy co tam jeszcze. Jem więcej niż mając lat 15. Głównie słodyczy. Postanowiłam: KONIEC. Waga ma iść teraz w drugą stronę. Nie, nie będę się katować, nie będę się głodzić. Nie mam pomysłu na dietę. MŻ - To będzie mój sposób. Trzymajcie kciuki. A może ktoś ze mną? No to start. Pod wieczór jadłospis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Majka 46
Witam. Jestem rok starsza od Ciebie i jeszcze dwa lata temu wazylam 75kg, a teraz moja waga pokazuje 54 kg. Udało mi się :-) bo bardzo tego chcialam. Zaczynalam od swojej psychiki. Zadne diety tylko zmana nawyków żywienia i oczywiście na początku zero słodyczy :-( zero smazonego i zero podjadania, posiłki o stalych porach to było najgorsze. Ale warto. Organizm się szybko przyzwyczaił. Teraz jestem z siebie dumna. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Majka, dziękuję Ci za posta. Podniósł mnie na duchu. Gratuluję! Zazdroszczę. Napisz, co jadłaś, ile miałaś posiłków i jak odmieniło się Twoje życie :) Moje menu dzisiaj: 1. Mała bułka ze serkiem chrzanowym, pomidor+kawa z mlekiem 2. Pięć łyżek kaszy jaglanej. 3. Filet z kurczaka, ziemniaki, sałata 4. 4 czekoladki a la merci 5. dwie kromki z pomidorem i kiszonym ogórkiem, mały pitny jogurcik kawowy No dobra, wiem, ze dużo. Ale po pierwsze to naprawdę i tak mniej niż normalnie. Po drugie u mnie to jest tak, że jak nie zjem czegoś słodkiego na zakończenie obiadu, to nie skończę tego obiadu. To dla mojego mózgu sygnał "koniec posiłku". Więc już lepiej niech coś zjem. jedyne co, to żeby tego dużo nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Waga: 70.9 Oczywiście wiem, że to nie chudnięcie. Po prostu nie objadłam się i dlatego. Ale i tak cieszy. Cóż, jakoś się trzeba motywować. W szafie czeka jeszcze pudełko z rzeczami sprzed 15 kg. Małe pudełko. Zrobiłam już czystkę, sporo wyrzuciłam. Ale zostawiłam jeszcze coś, żeby móc to ubrać, jak schudnę. 5, 10, 15 . Jak w programie telewizyjnym :) Jeśli ktoś czyta: udanej niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Witaj! Oj, to prawie możemy sobie łapkę podać. Mam 42 lata, obecnie 65,3 kg (ale było już 68). Odchudzam się od studiów .... Tyle, że wtedy ważyłam 56 - 58 kg i też wydawało mi się, że to za dużo. Jestem chyba mistrzem w dietach. Poza Dukanem i Gacą mam wrazenie, ze przerabiałam juz wszystko.... Potrafie dużo schudnąć - np. 5 kg w 2 tygodnie, po czym ponownie przybrać 5 kg w tydzień .... Udało mi sie zejśc do 54 kg 9 lat temu, ale oczywiscie potem poszybowało do 62, potem udało mi się zejsc do 56, ale i tego nie potraafiłam długo utrzymać. W tym roku widziałam już na wadze 60 kg z małym kawałkiem, ale tydzień temu znowu było 68 .... Od 6 dni jestem na diecie warzywno-owocowej, wiec dziś rano 65,3 kg, ale nie wiem na jak długo ..... Diety mnie wykańczają, ale nie potrafię jesc normalnie - MŻ - bo albo jestem na jakiejś diecie, albo się objadam. Gubią mnie słodycze ...... Potrafię nie jesć nic słodkiego przez kilka dni, a potem dopada mnie taki kryzys, że zjadam np. całe pudełko Merci, albo Ptasiego Mleczka na raz. A potem jeszcze dowalam bagietką, paczką ciastek ... bo skoro już i tak zawaliłam dietę, to do końca dnia mogę juz sobie odpuścić. Byłam nawet kiedyś na cateringu dietetycznym - 1400 kcal/dobę, przez pierwsze dwa tygodnie było fajnie, a potem chodziłam głodna - te posiłki były dość małe jak na moje możliwości, co chwilę patrzyłam na zegarek, czy juz pora następnego posiłku, a po jego zjedzeniu po godzinie znowu byłam głodna. CHyba lepiej by mi służyło najeść się raz dużo, aby przez parę następnych godzin nie mysleć o jedzeniu. Katastrofa z tym dbaniem o wagę. Od paru miesięcy biegam - bardziej lub mniej regularnie, ale przez całe życie starałam sie zawsze troche ruszać - rower, joga, spacery, pieszo do pracy czasem, taniec itp. I tak sie zastanawiam - czy uda mi się kiedyś zejśc TRWALE poniżej 60 kg .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Witaj Czterdziestka2 :) No jesteś mistrzem, bezapelacyjnie. Nie mam tak bogatych doświadczeń jeśli chodzi o diety, bo można rzec, nigdy na diecie nie byłam. Właśnie chciałbym uniknąć takich huśtawek. Wiesz co, ja się załapałam na tym, że jak nie zagryzę obiadu czymś słodkim, to mogę jeść i jeść, aż skończy się wszystko i zostaje tylko coś słodkiego w domu i wtedy to zjadam i jest spokój :) Więc będę jadła słodycze, żeby się potem nie rzucić na nie. Chciałabym w perspektywie nabrać zdrowych nawyków żywieniowych, albo wrócić do nich, bo skoro kiedyś ważyłyśmy te 50 parę, to znaczy, że jadłyśmy w miarę sensownie. Pamiętasz swoje posiłki z tamtego czasu? A ile masz wzrostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
A, jeszcze jedno: nic a nic się nie ruszam... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Mam 162 cm. Czy pamiętam swój jadłospis sprzed lat. Hmmmmm.... Jak byłam na studiach to jadło się ogólnie mało - wiadomo student raczej nie śmierdzi groszem, zycie akademickie sprzyjało obiadom w stylu Gorący Kubek, miseczka kisielu, w porywach do spaghetti z sosem bolońskim - wiec nie dużo, ale mało zdrowo. Potem jak zaczełam pracę i sama sie stołowałam to też było skromnie, a rozpusta polegała na jogurcie owocowym, czy 1 Princessie. Teraz jest gorzej - mieszkam w dużym miescie, co ulica jakaś Żabka, Galerie Handlowe kuszace goframi, lodami, mnóstwo słodyczy przy kasach w sklepie, Czasem po prostu siedzę wieczorem w domu i stwierdziwszy, że nic słodkiego nie mam, idę po prostu do Żabki po drugiej stronie ulicy. Albo piekę ciastka z moim 4-latkiem i potem połowę ciastek zjadam ja sama ..... Eh, inne czasy - wiecej pokus, więcej możliwości. Najwięcej i najszybciej udało mi sie schudnac 9 lat temu jak się dowiedziałam, ze jestem poważnie chora i sama zadecydowałam, ze muszę od reki zmienić dietę - wtedy jadłam głównie same owoce i warzywa (ale ziemniaki też), orzechy, zdrowe oleje., sporadycznie jakiś kefir, czy razowa skibka chleba. Ale to było latem, ciepło, miałam mega silną motywację - schudłam wtedy 10 kg, czułam sie rewelacyjnie. Ale wtedy odrzucało mnie od cukru, słodyczy i mięcha - nie odczuwałam tego jak wyrzeczenie, po prostu mnie nie ciagnęło do słodyczy. Próbowałam później wrócić do tej diety, ale teraz juz tak nie potrafię ..... Nie mam auta, więc siłą rzeczy zawsze gdzieś idę piszo- chocby na przystanek autobusowy :-) Ale czesto wolę przejsć kilka przystanków niż czekać 15 minut na autobus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Majka 46
Witam. Moje menu wcale nie było małe, nie pozwoliłam abym czuła głód. Śniadanie dwie małe kromki chleba grahama z wedlina albo serkiem bialym i salatka np.z pomidora. Potem po 2,5 godzinach jablko. Okolo 11.30 kromeczka z wedlina. O 14 jogurt naturalny. Obiad okolo 15.30 np filet z kurczaka duszony w jarzynach do tego dwa ziemniaczki. Kolacje jadam pomiedzy 19 a 19.30 kromeczka grahama z serem bialym i salatka. Jeśli chodzi o slodycze to Cię rozumiem. Jezeli już musisz to może gorzka czekolada np 3 kosteczki. Jeżeli byłabyś zainteresowana to mogę Ci przesłać na maila różne zestawy jedzenia z których ja korzystam, to jest dobre bo mniej wiecej wiesz co i jak. Zaczynalam od 1200 kalorii potem jest wazne aby stopniowo zwiększać kalorie aby organizm się przyzwyczaił. Nie mówię że bylo łatwo. 10 miesiecy. pozdrawiam życząc miłej niedzieli :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Podobno jak sie człowiek czesto odchudza, to ma juz zryty metabolizm i z każdą kolejaną dietą jest coraz gorzej. Więc chyba mam przekichane, natomiast Ty masz spore szanse na sukces :-) Teraz wszędzie piszą, aby jesć czesto a mało - próbowałam działa, ale (jak napisałam wcześniej) - wtedy w kółko myślę o jedzeniu, bo ciagle jestem głodna i ciągle pilnuję zegarka, aby było regularnie. A jak się najem np. na obiad dużo (ale naprawdę muszę czuć się pełna), to potem mam taki błogostan w żołądku, że przez kilka godzin nie jestem głodna i nie myśle o żarciu. WIęc już sama nei wiem, czy lepiej jesć mniej a czesto, czy rzadziej, a dużo. A na Ciebei co działa i jaki masz wzrost?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodość
czterdziestka2.. a ja właśnie tak nie jadałam w czasie studiów, miałam wyniesione z domu żeby podstawowe posiłki jeść i je jadłam, oczywiście produkty przywiezione z domu na plecach, żeby było taniej. Wtedy gubiły mnie ciasta, które współlokatorki przywoziły z domu od swoich utalentowanych mam. Nalepiej wyglądałam tuż po studiach, gdy przyszła moja pierwsza pensja (700zł). Szkoda mi było na jedzenie, uzależnienie od słodyczy zabijałam kakao na kolację i jakoś to było. Ale chuda byłam wtedy aż miło. Po prostu kochana dobrobyt, dobrobyt nie sprzyja utrzymywaniu wagi :) Też nie mam samochodu. To odwołuję: jednak co nieco się ruszam. A różnie mówią z tymi posiłkami. Ostatnio właśnie żeby się najadać, raz a porządnie, żeby to uczucie sytości w ogóle kiedyś było. Majka...oto mój mail: drugamlodosc@tlen.pl Właśnie o takie zrównoważone posiłki mi chodzi. Zrobiłaś to naprawdę z głową i chyba dlatego odniosłaś sukces. Czekolada już kupiona, też o niej pomyślałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Wzrostu mam 158. A co na mnie działa. Najbardziej małe kolacje. Takie zrównoważone posiłki w ciągu dnia i niewielka kolacja. Wtedy chudnę. A grubnę właśnie jak na kolację sobie pozowlę albo i później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
drugamłodosć - to prawda dobrobyt nie sprzyja chudnieciu.... Ja w pierwszej pracy zaraz po studiach miałam 550 zł pensji (no, ale to było 20 lat temu i w małym miasteczku). Ja też muszę rezygnować z kolacji lub jeść bardzo małe. Na mnie działało kiedyś też jak jadłam tylko w pracy więc 8 - 16 i potem juz nic. A jadasz śniadania przed wyjściem? Bo ja nie. Jak wstaje to nie czuję głodu jeszcze, mam wrażenie, że mój żołądek jeszze śpi. Nie lubię jadać tuż po wstaniu, jem śniadanie dopiero w pracy (zaraz jak przyjdę - jak się odchudzam to z reguły jakis owoc, a jak sie nie odchudzam to drozdżówkę czy bułe). Próbowałam kiedyś jadac przed wyjściem, ale zaraz po wstaniu nie jestem jeszcze głoda, poza tym musiałabym min. 20 minut wcześniej wstawać .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Nie jadam. Ale wtedy, kiedy miałam idealną figurę, jadałam. Niedużo, jedna kromeczka, ale nie wyobrażałam sobie nie zjeść przed wyjściem. Teraz jem najczęściej w drodze do pracy (kanapka) i w pracy (kanapka). Jeśli jestem długo, również obiad. Nie wiem, jak to jest, ale kiedyś mogłam zjeść rano i było, a teraz nie mogę. Podobno jedzenie rano sprzyja chudnięciu. No w każdym razie nie zjada się potem nie wiadaomo ile. To mnie pobiłaś tą pensją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam, skonczylam 50 lat, nie moge schudnac, zwlaszcza z brzucha, macie jakies dobre rady, co jesc i ile razy dziennie? plisss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Hm, to może powinnyśmy jednak wrócić do tych śniadań? Jak byłam na studiach, to też jadałam sniadania przed wyjściem - kanapki. Muszę sobie obrać jakiś plan - nie dietę, ale plan - kiedy i ile jeść, ale nie mam pomysłu .... Mój maż jest chyda jak szkapa. oto co je: - godz. ok. 10 -śniadanie (zaraz jak wstanie, ale wstaje późno, bo ma taką prace): 2 skibki chleba lub 1 bułka z wędliną (on jada tylko białe pieczyw), czasami kiełbaska do tego - godz. 12 - kawa z czymś słodkiem ale to "słodkie" to są np. 2 cukierki Malaga, albo pół drożdzówki, w kazdym razie mało, tylko na smaczek - godz. 15 - obiad - talerz zupy i drugie danie - zawsze musi być mięso i najchętniej ziemniaki + jakaś surówka. On oczywiście nie jest na diecie, ale jak na faceta, to uważam, że obiady je dość skromne. Jak zje cały talerz zupy, to np. na drugie juz tylko pół kotleta schabowego i 1 ziemniaka, bo twierdzi, że więcej nie zmieści - kolacja - ok. 20 - 21 - na ogół też 2 skibki z czymś, lub byłka, lub reszta, która mu została z obiadu. Wieczorem też lubi sobie wypić 1 lub 2 piwka (niestety prawie codziennie). Pomiędzy posiłkami nic nie podjada, ale nawet go nie ciągnie. Bardzo sporadycznie wieczorem do piwka jakieś orzeszki ziemne. Pomyślałam nawet, ze mogłabym go podglądać i jesć to samo, ale: - ja wstaję o 6.30, więc do godz. 10 bez śnaidania może byc trudno, - on za mało je owoców i warzyw, a ja jednak bardzo lubię skubnać sobie to jabłuszko, to pomarańczko, albo soczek własnoręcznie wycisniety - no i ona na obiad to mógłby w kółko jesc miecho i ziemniaki, a ja jednak lubie czase i ryz i kaszę i makaron ..... Gościu po 50 - my na razie też szukamy swojej drogi, wiec doradzimy dopiero jak same schudniemy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
okey , dzieki za odzew, chyba zaczne sb, kiedys schudlam na niej b duzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Ja też myślałam o sb, też kiedyś na niej schudłam kilka kg w 2 tygodnie- i człowiek nie chodzi głodny, tyle, że nie wolno jesć jabłek i pić soku z marchewki - i bez tego jest mi sie bardzo trudno obyć ..... Poza tym walczę z rozdwajajacymi sie paznokciami i ostatnio przez czasowe odstawianie nabiału i powracanie potem do niego stwierdzam, ze niewykluczone, ze nie służy mi mleko krowie, a na sb jednak są wskazane jogurty i twarogi. I boje sie zaczynać kolejną dietę, chociaż faktycznie SB jest godna polecenia - chyba jedna z najzdrowszych diet odchudzających

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Czterdziestka2...powinnyśmy wrócić do śniadań, wiem to na pewno. A co do sposobu odżywiania Twojego męża: je regularnie, nie je tak znowu dużo na te 4 posiłki, wysypia się ( u mnie ma to znaczenie, jeśli wstaję wcześnie, potrzebuję w ciągu dnia cukru by wytrwać), od śniadania do obiadu ma krótką przerwę, zauważ że Ty nie jesz obiadu po 5 godzinach od wstania ( u Ciebie byłaby do 11.30, a w między czasie kawka i słodkie), no i nie podjada między posiłkami. 50tka...tak jak Ci koleżnka napisała, dopiero szukamy. Powiem Ci tylko tyle, ze ja też mam brzuszek, no i prawda jest taka, ze jak się tak ogólnie nie schudnie, to z samego brzucha chyba raczej nie da rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Szybko wrzucam moje menu dzisiejsze, żeby już mnie nie kusiło: 1. 2 kromki chleba z kiełbasą wiejską i pomidorem 2. jajko sadzone, ziemniaki, surówka z pomidorów z cebulą 3. kawałek ciasta 4. kasza jaglana (4 łyżki), banan, mały pitny jogurcik pomarańcza z melisą, 2 łyżeczki nasion dyni Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga młodosć
Waga: 70.6 Znów wiem, że to żadne schudnięcie i że nie można przeliczać że teraz to już będę tak chudła, ale cieszy. Zjadłam dziś śniadanie! Udało mi się wcisnąć, ponieważ wczoraj zjadłam dość wcześnie kolacje, no i to śnaidanie nie tak znowu wcześnie, jutro np. . wstaję o 5.40. Czterdziestka2 ...ja tam u Ciebie przeczytałam, że ty się ruszasz na potęgę, jakieś maratony prawie że, nie tylko te przystanki. Majka, podeślesz jadłospis? 50tka i co? Może racjonalne żywienie, bo co po diecie, jak się potem tyje z powrotem Miłego Dnia życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Majka 46
Witam. Ponieważ jestem w pracy nie mam mozliwosci zeskanować. Zrobilam zdjecie i wysłałam. Napisz czy wogole doszło. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Doszło! Dzięki. Czekam na resztę.A kółeczka coś zanczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Majka 46
To miałam zaznaczone węglowodany i białko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie znam ten ból... Tyle że zwykle samo odstawienie słodyczy nie pomaga, trzeba mieć jakiś system, bo okaże się, że kalorie nadrabia się w inny sposób. Inna sprawa, że jak ktoś jest łasuchem i odmawia sobie słodkiego, to nie ma szans, zawsze prędzej czy później puszczą hamulce i się człowiek naje (żeby nie powiedzieć gorzej). Pod tym względem dobre są słodycze proteinowe ketoaktiv (cała dieta jest generalnie skuteczna), bo mają mało kalorii i cukru, a mogą robić za sycącą przekąskę. Na mnie to działa, bo szybko tyję, tzn. mam tendencje, a nie potrafię sobie odmówić słodkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
No to mam system. Na razie codziennie coś słodkiego, ale tylko po obiedzie. Z tymi zamiennikami to wcale nie do końca tak. Właśnie u zarania mojego tycia, wpadłam na pomysł, by stosować zamiennki, czyli słodycze dla cukrzyków. Zjadalam te zamienniki, a potem chodziłąm i szukałam normalnych słodyczy i też je zjadałam :) Zjadałąm też ich więcej. Mój organizm się chyba nie da oszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodść
Majka, dzięki. Ty się tak naprawdę odżywiałaś? To nie dziwota, ze zgubiłaś swoje kilogramki. Ale że wtrwałaś, jestem pełna podziwu. Herbata bez cukru, kawa bez cukru..y..y :) No nic. Poczytam i przymerzę się. Mnie to się wydaje, że jakbym rzeczywiście wzięła się za dietę, taką właśnie z prawdziwego zdarzenia, to bym szybciutko poleciała, tylko potem mogłoby być gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Wrzucam menu z dzisiaj bo jeszcze się rozmyślę :) 1. kromka z kiełbasą+kawa z mlekiem z cukrem - to było śniadanko, zjedzone tuż po przebudzeniu! 2. kanapka z serkiem chrzanowym i pomidorem 3. talerz makaronu z sosem bolonese 4. kawałek ciasta (żeby się nie rzucić :)) 5. 5 łyżek kaszy jaglanej z 9 śliwkami i mały jogurtem pitnym Po tej kaszy jestem długo syta i najedzona więc mogę tak w kółko, dopóki mi się nie znudzi. A poza tym jest podobno zdrowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Dzisiaj 70.4 :) I było śniadanie. Mam dzisiaj w pracy cały dzień. Obym się tylko nie objadła Miłego Dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Hej, No to skoro sama tak zachwalałam dietę SB, to postanowiłam jeszcze raz spróbować. Może nie na długo, ale zawsze to coś. Więc moje wczorajsze menu: śn. godz. 7.00 (tak, też zmusiłam się do zrobienia ..... :-)) - omlet z 2 jaj ze szczypiorkiem na oliwie, ogórek surowy II śn. 12.00 - wędzona makrela (cała) + pomidor obiad - 16.00 - micha lecza wegetariańskiego (przecier, cebula, papryka, cukinia, brukselka) z czerwoną fasolą z puszki wieczorem - 15 orzechów laskowych W międzyczasie też kawa z mlekiem 0,5 (kawę zawsze pijam gorzką, herbate z reguły też) Nie ważę się na razie. Do maratonów mi daleko. Moim marzeniem jest półmaraton, ale na razie biegam co najwyzej dyszki :-) Czemu to tak jest, że coś się zacznie jakiś topik to się ktoś wtrynia ketoactive, czy iQgreen, czy jeszcze jakieś inne badziewia ..... Reklama goni reklamę. Kafeteria powinna to usuwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×