Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Curry

Montignac - przyjemne odchudzanie

Polecane posty

Zapraszam do wspólnego odchudzania, dzielenia się wypróbowanymi przepisami i pisania o wszystkim, co związane z dietą MM. Zaczynam dzisiaj. Mam do zrzucenia kilkadziesiąt kilo i prawie trzydziestkę na karku. Do tego kilka dolegliwości utrudniających chudnięcie, między innymi niedoczynność tarczycy i insulinooporność. Będę się odchudzała do skutku, więc trochę tu posiedzę ;-). Mam zamiar trzymać się zasad diety ze strony internetowej Forum Zuzla, jest to bardziej restrykcyjna odmiana diety MM. Moje dzisiejsze menu: śniadanie: biały ser 0% (90 g), pomidor, świeże zioła 90 g płatków owsianych górskich z maślanką i borówkami amerykańskimi posypanych szczyptą cynamonu kawa zbożowa z odrobiną mleka obiad: pstrąg pieczony w piekarniku z masłem czosnkowo-ziołowym, wielka góra sałaty z pomidorem przyprawionej oliwą z oliwek, cytryną, solą i czosnkiem kolacja: planuję zupę z soczewicy (włoszczyzna, soczewica, ryż brązowy, cebula, czosnek, seler naciowy, dużo przypraw) i ogórki kiszone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj tak się rozpieszczałam "na diecie". Karkówka z pyszną sałatką. SAŁATA Z POMIDORAMI I FETĄ Faza I - tłuszcze sałata, umyta i porwana na kawałki dwa duże pomidory, pokrojone w dużą kostkę 2/3 kostki fety, pokrojonej w kostkę ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę oliwa z oliwek świeżo mielony pieprz Wszystko mieszamy w dużej misce. Feta jest słona, więc moim zdaniem nie ma potrzeby solenia surówki. -------------------- KARKÓWKA Z GRILLA Faza I - tłuszcze Karkówkę (ilość w zależności od ilości osób) kroimy na dość cienkie plastry i lekko rozbijamy. Wkładamy do dużego, zamykanego naczynia (może być garnek). Polewamy paroma łyżkami sosu sojowego, dodajemy niewielką ilość musztardy dijon, przeciśnięty przez praskę czosnek, sok z cytryny, ulubione zioła (uwaga na cukier w mieszankach ziołowych, zwłaszcza tych do grilla) - ja dałam oregano i imbir, niewielką ilość oliwy. Wkładamy do lodówki na minimum kilka godzin, a najlepiej na całą dobę. Pieczemy krótko na mocno rozgrzanym grillu. Ktoś ma ochotę się przyłączyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazynka :)
Slyszalam o tej diecie sporo dobrych opinii :) Ja sie na zadne diety nie nadaje (nie raz probowalam) juz sie pogodzilam z tymi moimi 10 kg nadwagi, ale zycze Ci powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się nie nadaję do dietowania ;-) próbowałam już miliony razy. Ale to jest bardziej sposób odżywiania, a nie dieta. Kilka dni za mną, a ja wcale nie czuję się jak na diecie. Wręcz przeciwnie, jestem stale najedzona. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Razem ze mną odchudzają się moje dwie siostry, tylko one mają do zrzucenia wielokrotnie mniej kilogramów ... Dzięki, że zajrzałaś, Grażynko ;-) może jednak się skusisz? Albo może będę wrzucała fotki tego, co jem, to będzie to bardziej zachęcające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość montignacowa
dołączam sie od jutrA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GALARETKA Z KURCZAKA Faza I - danie tłuszczowe Całego kurczaka (lub same uda, albo skrzydła z indyka itp) wrzucamy do gara, dodajemy włoszczyznę, 2 cebule, listek laurowy, ziele angielskie, pieprz, sól, tyle wody, żeby zakryła mięso, gotujemy około 1-1,5 godziny. Na 30 minut przed końcem gotowania dodajemy te warzywa, które potem wkroimy do galaretki (ja dodałam tylko marchewkę). Odstawiamy do ostygnięcia i wstawiamy na noc do lodówki. Następnego dnia zdejmujemy z wierzchu tłuszcz, mięso obieramy z kości i zdejmujemy tłustą skórą. Mięso (i marchewkę) kroimy na małe kawałki. Rosół zagotowujemy, dodajemy żelatynę i dokładnie ją rozpuszczamy, studzimy. Mięso przekładamy do "eleganckiego" naczynia, zalewamy rosołem z żelatyną (przez sitko). Wstawiamy do lodówki do stężenia. Można przechowywać w lodówce kilka dni. Bardzo dobra sama, skropiona sokiem z cytryny, albo z dodatkiem majonezu. Do tego obowiązkowo warzywa ;-) Podobnie można zrobić same piersi z kurczaka bez skóry, albo chudą rybę i traktować taką galaretkę jako dodatek do posiłku węglowodanowego. Trzeba wtedy zrobić wywar z włoszczyzny i dopiero na gotowy wywar wrzucić na krótko piersi kurczaka lub kawałki ryby. Rybę gotować na wolnym ogniu, żeby się nie porozpadała. Wyjąć, pokroić, a do wywaru dodać żelatynę i zalać pokrojone mięso lub rybę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja chetnie :) sie przyłacze ale przyznam sie szczerze mało chyba co wiem o tej diecie i nie bardzo mam czas na czytanie :/ wiec głównie bede liczyc na ciebie :) chciałabym wiedziec po pierwsze czy wielkosc porcji ma znaczenie ? nie mam wagi na której mogłabym wazyc produkty i prosiłabym tez o wypisanie głównych zasad tej diety bo naprawde wiem pewnie tyle co nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć magmi :-) Wielkość nie ma znaczenia, poza pewnymi wyjątkami. Węglowodanów złożonych, czyli chleba, makaronu, strączków, płatków itp. można zjeść do 100 g na jeden posiłek (łącznie, czyli też na przykład 50 g ryżu plus 50 g soczewicy). I max. 100 g chudego białego sera dziennie. Poza tym można jeść tyle, ile się chce. Jeszcze z owocami lepiej nie przeginać. Gdzieś czytałam o 400 g dziennie, w innym miejscu o 2 owocach wielkości standardowego jabłka. Wagi właściwie do tego nie potrzebujesz, bo albo na oko ocenisz ile to jest, albo w necie znajdziesz przelicznik na szklanki czy łyżki. Na opakowaniach masz też podaną wagę, więc łatwo ocenić, jaka część opakowania to będzie 100 g. No i chyba bez czytania się nie obejdzie, bo zasad jest sporo. Ale szybko się je zapamiętuje w trakcie diety. Tu na przykład masz taką skróconą wersję: http://dietamm.com/forum/index.php?showtopic=530

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem na SB
na South Beach, kiedyś już na niej schudłam 25 kg i sie trzymam ale wciąż mam do zgubienia ze 20 kg... startowałam z ogromną nadwagą :( Na SB jestem od poniedziałku, jest super dla mnie, nie czuje sie głodna :) Montignac jest dla mnie za trudny :) tyle zasad, a na SB - kawa na ławę :) lekarka mi polecała też kiedyś tą diete Montignaca ale powiem szczerze, że i moja i Twoja autorko są podobne, różnice są niewielkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli schudłaś kiedyś 25 kilogramów, skończyłaś dietowanie i nie przytyłaś? Elegancko :-) Mnie po dietach zawsze dopada jojo, dlatego właśnie wybrałam Montignaca, który zobowiązuje do trzymania się określonych i wcale nie bardzo rygorystycznych zasad do końca życia. Powodzenia na SB :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem na SB
dzięki curry :) mam nadzieje, bo wiesz czesto jak czlowiek walczy z nadwagą to ma slomiany zapał, chciałby coś zmienić ale nie umie tego udzwignąć... lecę spać dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj na kolację domowe sushi :-) Straszna rozpusta na tej diecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
curry skąd bierzesz przepisy do tej diety? pisałas cos o jakims forum mozesz podac linka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magmi, przepisy z forum: http://forum.montignac.com.pl/ są na 99% "poprawne", bo wiem, jak dbają o to forum i o ścisłe przestrzeganie zasad diety, jest tam cały dział z przepisami dla I fazy MM z podziałem na węgle i tłuszcze. Poza tym przepisy są też na stronach: http://dietamm.com/przepisy http://www.montignac.webd.pl/ Mam też książkę z przepisami z tej strony: http://karuzelasmakow.pl/ Są też książki z przepisami "napisane" przez samego Montignaca, łatwo je upolować choćby na Allegro. Poza tym oczywiście bardzo wiele przepisów z sieci albo ze zwykłych, nie montignacowych, książek kucharskich, świetnie nadaje się na dietę MM, wystarczy pamiętać jakie składniki są dozwolone i co z czym można łączyć. Można też swoje ulubione przepisy dopasowywać do zasad MM. Na przykład naleśniki robię tak, jak do tej pory, tylko zamiast zwykłej mąki daję pełnoziarnistą, zamiast jajek same białka, mleko daję chude i smażę na patelni beztłuszczowej. Bez szczególnego przepisu, a wychodzą pyszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden z moich ulubionych przepisów. Ciasto wychodzi idealne, można z niego robić też inne wypieki, na przykład drożdżówki z serem (na wierzch zamiast cebuli dajemy serek homogenizowany z fruktozą i wanilią, do ciasta też można dodać trochę fruktozy), z jabłkami albo innymi owocami, z pieczarkami i cebulą, albo zostawić samo ciasto i wyjdą znakomite grahamki. Cebulaki smakują fantastycznie z kefirem/maślanką na pierwsze albo drugie śniadanie. CEBULAKI Z MĄKI PEŁNOZIARNISTEJ I faza, węglowodany, około 9 szt. zaczyn: 4 dag świeżych drożdży 1 łyżeczka fruktozy pół szklanki ciepłego mleka 1 łyżeczka maki pp Reszta składników 3 szklanki mąki pp typ 1850 1 białko 1 łyżeczka soli pół szklanki mleka 2 łyżki oliwy 4 duże cebule ulubione przyprawy, ja dałam - kminek mielony, pieprz czarny Zaczyn: drożdże rozcieramy z fruktozą, zalewamy mlekiem i dodajemy mąkę - odstawiamy do ciepłego miejsca na ok. 10 minut 1. Do miski wsypujemy mąkę, mleko, białko, oliwę i łyżeczkę soli. 2. Kiedy zaczyn urośnie dodajemy go też do miski. 3. Wyrabiamy ciasto i pozostawiamy w cieple do wyrośnięcia - ma podwoić objętość. Jeżeli ciasto bardzo się klei dosypujemy mąki, ale ciasto ma pozostać MIĘKKIE. 4. Kroimy cebulę w kosteczkę. Na suchej patelni solimy cebulę i smażymy bez niczego dopóki nie wyparuje naturalny sok z cebuli, potem możemy podlać odrobiną wody. Dusimy do czasu, dopóki cebula nie zeszkli się. Na końcu dolewamy trochę oleju do smaczku, przyprawy i chwilę smażymy. 5. Jak ciasto wyrośnie, za pomocą szklanki wycinamy kule, układamy w odstępach na blaszce i zostawiamy do wyrośnięcia około 30 minut - najlepiej w cieple. 6. Jak kule urosną spłaszczamy je za pomocą dna szklanki. We wgłębienia wkładamy uduszoną cebulę. 7. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180st. nie na termoobiegu ok.20 - 30 min. Przepis pochodzi ze strony Forum Zuzla: http://forum.montignac.com.pl/pieczywa-i-wypieki-vt337,30.htm#676926

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisiaczekk_25
Potwierdzam - dieta jest rewelacyjna. Fakt, że stosując ją również ćwiczyłam, ale czułam się rewelacyjnie (mam problemy z układem pokarmowym). I miałam ładniejszą cerę:) Ogólnie wyglądałam o wiele lepiej, muszę do niej wrócić (porzuciłam ją z uwagi na temperatury... ciężko mi było bez piwa;) ). Teazr będzie idealny czas na powrót. I bardzo polecam przepisy z forum Zuzla - szczególnie zupy soczewicowe (krem z kminkiem, zupa soczewicowo - pomidorowo - porowa) i murzynka:D W ogóle zupy proponowane na tej stronie są rewelacyjne i robi się je bardzo szybko. Są też bardzo sycące, dlatego u nas stanowią danie główne na obiad (nie trzeba robić nic więcej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obiad tłuszczowy: łosoś pieczony z masłem czosnkowym, fasolka szparagowa z koperkiem, szpinak doprawiony czosnkiem i śmietanką, sałata. A na śniadanie były drożdżówki ze śliwkami, przepis tu: http://forum.montignac.com.pl/pieczywa-i-wypieki-vt337,45.htm plus kawa zbożowa z mlekiem. A wcześniej serek 0% z ogórkami. Tak to ja się mogę odchudzać do śmierci ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie dlatego, że prawie nikt poza mną się tu nie odzywa :-). Ale jestem i będę zaglądała tak długo, jak będę na MM, czyli mam nadzieję jeszcze wiele miesięcy. Dzisiejszy obiad węglowodanowy: lasagna z cukinią, kabaczkiem, ciecierzycą i sosem beszamelowo-porowym (oczywiście sos bez masła i z mąką pełnoziarnistą). Przyprawiona czosnkiem, kurkumą, słodką papryką, pieprzem i świeżymi ziołami. Makaron z mąki durum. Wyszła bardzo dobra. Po zjedzeniu wielkiej porcji czuję się lekko, zupełnie nie jak po porcji tradycyjnej wersji. Do tego mizeria z jogurtem 0%. magmi, jak Ci idzie? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piernik z książki "Karuzela smaków" kompletnie mi nie wyszedł. W smaku idealny, ale konsystencja fatalna, wcale się w środku nie upiekł, chociaż w piekarniku siedział 2 godziny. Następnym razem upiekę z tego ciasta płaskie pierniczki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawie 2 tygodnie diety i minus 3,5 kilo na wadze :-) A na śniadanie (węglowodanowe) makaron z jogurtem i dżemem malinowym na fruktozie plus serek ziołowy (serek 0% plus świeże zioła i czosnek) z selerem naciowym. I duża kawa zbożowa z mlekiem i fruktozą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że nikt nie ma ochoty na takie bezstresowe i smaczne odchudzanie na MM :-( A w tematach o drastycznych dietach tłumy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam ochote i to wielka ale nie zaglądam tu bo widze ze ty tez dosc zadko sie odzywasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam do kogo częściej pisać ;-) Wczoraj trochę zgrzeszyłam na całonocnej imprezie, zaraz wyznaczę sobie za to jakąś karę. Montignac nie pozwala tyle pić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo smaczna pasta do grzanek z razowca, którą robi się błyskawicznie: kilka łyżek ciecierzycy (z puszki, lub ugotowanej samodzielnie), ząbek czosnku (zmiażdżony) i mała szczypta soli. Wszystko rozgniatamy niezbyt dokładnie widelcem w miseczce, nakładamy na mocno przypieczoną grzankę, skrapiamy kilkoma kroplami dobrej oliwy z oliwek, na wierzchu układamy plasterki pomidora i świeże zioła. Nie całujemy się bezpośrednio po jej jedzeniu, chyba że z kimś, kto też to jadł ;-) Może nie brzmi zbyt interesująco, ale smakuje fantastycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo smaczne dżemy MM'owe wychodzą z mieszanych owoców: do gara wrzucamy pokrojone owoce, różne, najlepiej minimum 3 rodzaje (na przykład jabłka + śliwki + borówki amerykańskie albo brzoskwinie + gruszki + maliny) dolewamy wody (nie bardzo dużo, tylko tyle, żeby owoce się nie przypaliły) i dosypujemy kilka łyżek fruktozy. Fruktozy lepiej za mało, niż za dużo. Jeżeli użyjemy słodkich i dojrzałych owoców, to nie trzeba wcale dodawać fruktozy. Kwaskowe dżemy też smakują świetnie w naleśnikach/z płatkami/na kanapkach/z serem. Trzymamy na gazie tylko tyle czasu, żeby zdążyły się rozgotować i połączyć, przekładamy do wyparzonych słoików i pasteryzujemy lub zjadamy od razu :-). Parę słoiczków chowamy na zimę. Jeżeli owoce są bardzo wodniste, albo dodamy więcej wody, można pod sam koniec gotowania dodać żelatynę rozpuszczoną we wrzątku. Chyba, że ktoś lubi lejące się dżemy. Ja bardzo :-). Jeżeli użyjemy owoców, które mają dużo pektyn (na przykład jabłka), to nie ma potrzeby zagęszczania takiego dżemu. U mnie w domu jadało się dżemy tylko z jednego gatunku owoców, ale wydaje mi się, że te z kilku rodzajów są smaczniejsze i bardziej uniwersalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam pastę waniliową, czyli zmielone całe laski wanilii razem z ziarenkami. Pachnie fantastycznie, mała łyżeczka dodana do ciasta czyni cuda ;-) Ja mam taką: https://luxfood.pl/upload/photos/20958.jpg Mały słoiczek starcza na bardzo długo. Mój dzisiejszy pomysł: PLACKI ŚNIADANIOWE: Węglowodany, faza I 0,7 litra chudego mleka mniej więcej 2 pełne szklanki mąki orkiszowej typ 1850 (oczywiście można użyć innej) 2-3 białka 3-4 kwaśne i twarde jabłka (nie zastępować miękkimi i słodkimi) garść suszonych śliwek łyżeczka pasty waniliowej łyżka fruktozy W misce roztrzepać mąkę (i ewentualnie fruktozę, jeżeli ktoś lubi słodsze placki) z mlekiem. Ciasto ma być gęste, gęstsze niż tradycyjne ciasto na placki z jabłkami. Jabłka obrać i pokroić w kostkę, śliwki pokroić na małe kawałeczki. Do ciasta dodać pianę ubitą z białek, delikatnie wymieszać. Dodać owoce i delikatnie połączyć wszystko ze sobą. Smażyć duże placki na patelnie beztłuszczowej na niewielkim ogniu, odwracając dwukrotnie, żeby ciasto wewnątrz placków dokładnie się usmażyło. Uwaga, łatwo się przypalają, wiec lepiej smażyć na mniejszym ogniu, ale dłużej. Pachną i smakują fantastycznie, polecam. Można posypać fruktozą, ale bez niej też są pyszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pastę waniliową oczywiście dodajemy do ciasta na samym początku, zapomniałam o tym napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od początku diety schudłam już prawie 5 kilo :-) Moje dzisiejsze menu, może kogoś zachęci do MM: 9:30 świeże maliny 10:00 razowe pizze z warzywami i chudym serem, polane sosem czosnkowym na jogurcie, pomidory 14:00 grillowane mięso z indyka, cukinia z grilla, sałata z pomidorami i fetą polana oliwą koło 18-19:00 zjem wędzoną makrelę z ogórkami kiszonymi albo fasolkę w pomidorach i dużą sałatkę Od początku diety nie byłam ani razu głodna, nie myślę obsesyjnie o jedzeniu czy podjadaniu, jak zdarzało się na poprzednich dietach, czuję się świetnie. Bardzo gorąco polecam dietę Montignac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×