Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PaCe

Odchudzanie - proste w idei, trudne w realizacji tak jak życie.

Polecane posty

Gość PaCe

Niestety ochudzanie wiąże się ze zmianą sposobu życia oraz odżywiania do końca życia z pewnym zlagodzeniem po 3 miesiącach. Wówczas nie ma się efektu jo-jo. Na początku jest to uciążliwe, bo człowiek z natury jest leniwy. Ale później się przyzwyczaja, bo wraca witalnośći i jest mu z tym dobrze. Moja metoda jest zbiórką wszystkich i działa pod warunkiem poświęcenia się na poczaku, później robi się z niej przyjemność. Schudłem podczas jej 9 kg w 3 tygodnie, co jest przesadą, bo potraktowałem siebie drastycznie. Jeśli jest ktoś zainteresowany to proszę o maile, bo nie wiem czy pisać, bo metod i diet jest wiele i każdy może wybrać co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz
cos o towim mysleniu w trakcie pokusy na jedzenie? bo ja nei moge znalezc niczego sensownego ani motywacji itp i znow zaczynam zrec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kniasd
jak Ci się udało schudnąć tyle w 3 tyg?? ja też chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Najpierw po krótce, póżniej rozwinę z uzasadnieniem dlaczego. Ogólnie jak mówi większość diet zrobiłem tak A) JEDZENIE. Zmniejszyłem ilość jedzenia, ograniczyłem cukier i wyrzekłem się słodyczy. B) WYSIŁEK. Zwiększyłem wysiłek, czyli codziennie najpierw był spacer później bieganie. C) ODPOCZYNEK. Aby miec siły na odchudzanie i aby nie ciągnęło do żarcia zacząłem wcześniej chodzić spać max. 21.30. Ad A) TROCHĘ TEORII DO CUKRU. Ponieważ w młodości 22 lata temu uprawiałem sport polegający m.in. na comiesięcznym cyklicznym zrzucaniu wagi to wiem od lekarza sportowego, że jest coś takiego jak indywidualna PRZYSWAJALNOŚĆ CUKRÓW, która jest istotonym czynnikiem powodującym tycie lub nie tycie. Jak wiecie z obserwacji znajomych polega to na tym, że każdy człowiek ma inną przyswajalność. Jeden zje 1 małą czekoladkę dziennie i po pół tygodniu już widać efekt, a drugi może codziennie jeść więcej słodyczy i waga mu nie rośnie. Z wiekiem, ze względu na pogarszający się metabolizm ta przyswajalność też ulega zmianie i ludzie jednak z reguły tyją. 1) Dlatego pierwsze co zrobiłem to z dnia na dzień, kiedy zdecydowałem się odchudzić to nie jadłem ŻANYCH słodyczy i przestałem pić rzadkie soki z kartonów. Herbatę słodziłem tylko 1 łyżeczką cukru. 2) W przypadku chęci na słodycze piłem małą butelkę gęstego soku najchętniej warzywnego z pomidora, selera, marchewki czy wielowarzywnego, ew z jabłka, banana. Wszystkie gęste i mało słodkie lub nie słodkie. 3) Jak byłem naprawdę głodny i po wcześniejszym wypiciu mało słodkich soków (najchętniej warzywnych to jadłem posiłki. Z reguły były to 2 posiłki dziennie. Było to o 11.00 rano (nabiał, jajko) i o 18 obiad z 2/3 mięsa (najczęściej kurczak) + 1/4 ziemniaków i reszta sałatka. 4) W ciągu tygodnia przestałem późno jeść najpierw do 19 (Dobranocka), a później do 18 (Po TeleExpresie). Póżniej może być owoc, max 2. 5) WAŻNE. Zakupiłem w aptece kapsułki z dużą ilością witamin i spożywałem je razem z posiłkiem ok 18. Ad B) WYSIŁEK 1) Pierwsze 3 dni można powiedzieć 2x dziennie (rano i wieczorem) uprawiałem 20 minutowy chód . 2) Pótem zacząłem biegać. Czyli rano 20 minut i wieczorem 20 minut póżniej 30, a później 40 minut. METODY zastosowane i znane mi z uprawianego sportu, które przy tym wykorzystałem. TEO_1. Nie chodzi o to by wysiłek był wyczerpujący, ale długotrwały Bo organizm zaczyna spalać swoje zapasy po 20 minutach ciągłego wysiłku. UPRZEDZAM to wlaśnie powoduje, że JEST TO TRUDNIEJSZE NIŻ SIĘ WYDAJE. Osobiście zalecam 20 i później 30 minut. Kiedy ktoś ma dużo nadwagi na początku może być to żwawy spacer, chodzenie. TEO_2 Organizm najwięcej ma siły po nocnym wypoczynku i najwięcej spala na czczo czyli najlepiej biegać rano. Ja dołozyłem wieczorem stąd potraktowałem swoje zdrowie zbyt ekstremalnie. Ad C) Odpoczynek jak pisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Efekt moje odchudzania jest taki, że schudłem więcej. Coś koło 11,5 kg. Ale jak odpuściłem trochę (bieganie 2 razy w tyg i normalne jedznie bez obżerania się i słodyczy) to waga poszła w górę o 2,5kg (co jest normą) i teraz ważę 9kg mniej. Ale jak widać niestety zmieniłem sposób życia na mniej wygodny. Kryzysy były w 2 tygodniu, ale po przełamaniu się 3 tydzień był wspaniały, bo widać było efekty i od 3-go tygodnia jestem z tego wszystkiego zadowolony. Tym bardziej, że teraz nie chodzę, a fruwam. Nie pocę się przy byle jakim wysiłku. Czuję, się świetnie. Muszę uważać, bo czasem mam ciągoty do słodkiego. Wówczas zjem max. jednego cukierka, co mi wystarcza, bo po tym odchudzaniu mam wstręt do słodyczy. Co uznaję również za pozytyw moich wysiłków. Odchudzanie odchudzaniem, ale ciekaw jestem jak to będzie z utrzymaniem tej wagi. Na razie jest ok. Choć planuję jeszcze 10kg. Ale z teorii wiem, że nie można odchudzać się dłużej jak 2 max 3 tyg, bo bedą duże ubytki w organiźnmie (minerały, witaminy). Odnośnie "cos o towim mysleniu w trakcie pokusy na jedzenie? bo ja nei moge znalezc niczego sensownego ani motywacji itp i znow zaczynam zrec" Jak chcesz i możesz to zamist mysleć o jedzeniu to 1) pij gęste niesłodzone soki warzywne, ale nie za duzo, aby nie rozepchać żłądka. 2) za żadne skarby nie jedz słodyczy i nie jedz nic po 19.00 3) zajmij czas np. się pracą. Przestaje się mysleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluje rezultatu i uczciwego podejscia do tematu, choc jak sam przyznales - efekt byl zbyt nagly a srodki zbyt drastyczne. wiele z tego co powiedziales jest prawdą, wiele jednak nia nie jest i wymaga wyjasnienia. co do inhdywidualnej przyswajalnosci cukru czy kalorii w ogole, to wyjasniam - nie jest to kwestia wchlaniania tychze kalorii 9choc faktycznie i ona ma pewne znaczenie), ale przede wszystkim tempo metabolizmu. szybkosc metabolizmu uzalezniona jest od wielu czynnikow, potocznie mowi sie ze to kwestia genow, ale jest to pewne uproszczenie - w duzej mierze po prostu odpowiedszialna jest za to aktywnosc tarczycy i poziom niektorych hropmonow. nie jest tez prawdą ze wysilek powienien byc "nie tyle intensywny, co dlugotrwaly". faktycznie tak jest, ze organizm dysponujac pewną rezerwa glikogenu najpier jej uzywa jako paliwa, a dopiero pozniej rezerw tluszczowych. Jednakze pomijana jest jedna zasadnicza kwestia. Wysilek dlugotrwaly oniskiej intensywnosci ma dzialanie dorazne - innymi slowy spalanie tluszczu zachodzi podczas trwania wysilku. Wysilek intensywny ma dzialanie dlugofalowe. Nawert krotki, ale bardzo intensywny trening jest wstanie rozpedzic metabolizm na wiele godzin. stąd tez popularnosc wsrod zawodnikow sportow sylwetkowych treningow typu hiit, ktore trwaja nieraz tylko 5 - 10minut. moim zdaniem ograniczenie ilosci posilkow do 2 jest sposobem zlym. im mniej razy w ciagu dnia jemy - tym bardziej spowalnia metabolizm i tym mniej kalorii spalamy. jedzenie 4 - 6posilkow dziennie to sposob optymalny by utrzymac/uzyskac prawidlowy sklad ciala. spowolniony metabolizm sprawia - ze pozniej latwiej jest przytyc i trzeba bardziej uwazac. reasumujac - nie uwazam, ze zaproponowana metoda jest niskuteczna, uwazam natomiast ze moglaby byc mniej drastyczna i wymagajaca gdyby uzupelnic jej braki. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
"moim zdaniem ograniczenie ilosci posilkow do 2 jest sposobem zlym. im mniej razy w ciagu dnia jemy - tym bardziej spowalnia metabolizm i tym mniej kalorii spalamy. jedzenie 4 - 6posilkow dziennie to sposob optymalny by utrzymac/uzyskac prawidlowy sklad ciala. spowolniony metabolizm sprawia - ze pozniej latwiej jest przytyc i trzeba bardziej uwazac." NIEPRAWDA. Bo to zalezy od indywidualnego organizmu. A GENERALNIE CHODZI OTO BY 1)JEŚC MNIEJ I 2)ZWIĘKSZYĆ WYSIŁEK. MÓJ SPOSÓB SPOWOLNIŁ METABOLIZM, DZIEKI CZEMU JEM MNIEJ, ALE KONKRETNYCH POSIŁKÓW I MNIEJ SIĘ MUSZĘ PILNOWAĆ. PRZY 6 POSIŁKACH ORAGANIZM CIĄGLE CHCE COŚ I CIĄGLE MUSIMY WALCZYC Z TYM ABY NIE CHCIAŁ I OKŁAMUJEMY GO ZILELENINĄ DO CZASU AŻ SŁABA WOLA SPOWODUJE, ŻE ZACZNIEMY JEŚC 5-6 RAZY ALE TO CO NIE POWINNIŚMY Nie zgadzam się z teoriami, iż posiłków musi być 5-6. Nic nie musi. TO JEST OBECNA MODA I TREND. Ilośc posiłków znów zalezy od indywidualnej potrzeby i zapewne tak jest u wielu, ale NIE U MNIE, bo ja nigdy w zyciu nie jadłem tylu posiłków i nie byłem do tego dostosowany. Bo ja tą metodę 5-6 posiłków już wypróbowałem kilkukrotnie. Efekt był taki, że musiałem nawet po odchudzaniu jeść własnie te 5-6 posiłków, bo byłem głodny i tak wymagał metabolizm. A jak jeść te posiłki w podróży ? Doprowadzało to do tego, że 1) organizm domagał się 5-6 posiłków, więć musiałem jeść, a waga rosła nawet jak jadłam samą zieleninę, a nie ćwiczyłem. Bo 5-6 posiłków nawet w małej ilości robiło swoje. 2) miałem coś dietetycznego z sobą i to jadłem 3) a jak nie miałem dietetycznego to wiadomo. Nie zgadzam się też teorią o intensywnym wysiłku, bo 1) intensywny dla osób ciężkich jak ja jest bardzo wyczerpujący i po 2 dniach jest się zniechęconym, 2) "a ten krotki, ale bardzo intensywny trening" o którym piszesz powowduje, że organizm męczy się i odwadnia a nie spala tłuszczu. DLATEGO WYSIŁEK NIE POWINIEN BYĆ WYCZERPUJĄCY, ALE DŁUGOTRWAŁY bo tak naprawdę tłuszcz spalamy za czczo po 20 minutach CO DOŚWIADCZYKLEM NA TRENINGACH. NIE NEGUJĘ TEJ METODY, którą proponujesz, ALE NIE W MOIM PRZYPADKU to nie działa. NIE REKLAMUJĘ SIEBIE ALE TAK JAK PISAŁEM TRENOWAŁEM 8 LAT SPORT POLEGAJACY NA CZĘSTYM ZRZUCANIU WAGI I WIEM Z PRAKTYKI JAK TO POWINNO SIĘ ROBIĆ w moim indywidualnym przypadku. I to działa. I PROSZĘ MNIE NIE MACIĄGAĆ na konsultacje on-line. fit26@wp.pl, polegajace najczęściej na zaproponowaniu rewelacyjnych preparatów i wyciaganiu moich pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Pace
ale co konkretnie jadales,moglbys podac przyklady posilkow ,menu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Dodam jeszcze, że mój znajomy lekarz-dietetyk w odpowiedzi na moje pytanie czy coś mi doradzi powiedział tak jak zrobiłem. "Słodycze OGRANIC, JEDZ MNIEJ, a ŻYJ INTENSYWNIEJ. Ale nie odrzucaj słodyczy zupełnie, bo jak je lubisz i masz ciągoty to i tak zaczniesz je jeść tylko... w większych ilościach. Poza tym jedz wszystko, tylko mniej. Nie zmieniaj ilości posiłków, a le nie jedz po 18.00" MOŻĘ KTOS WIERZYĆ MOŻE NIE, ALE W MOIM PRZYPADKU TO PODZIAŁAŁO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Co jadłem i jem to napisałem wyżej. Jem raczej wszystk, ale rano nic. Nie byłem i nie jestem rano głodny. Po co mam drażnić żołądek skoro organizm nic nie chcaił. Więc ewentualnie Woda z cytryną lub sok warzywny, herbata, kawa i słodzięłem max 1 łyżeczką cukru. O 11.00 głównie nabiał lub jajka. Niestety tylko 1 kromka chleba. O 18.00 i mięso z bardzo mała ilością ziemniaczków, ryzu. Ja tak mogłem, ale nie wszyscy tak mogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na wstepie prosilbym bardzo bys nie imputowal mi walorow ktorych nie posiadam. Nie wciskam zadnych preparatow, nie rozprowadzam ich i nawetich nie posiadam, ani tez nie zapraszam konretnie Ciebie na indywidualne konsultacje. Fraza zawarta w moim podpisie jest adresowana do osob zainteresowanych i pojawia sie przy kazdej mojej wypowiedzi. Jest tam umieszczona na stałe. ;) Po drugie wiedza jaką tutaj lansuje nie ma charakteru modystycznego prądu, a jest oparta na naukowych przeslankach, zazwyczaj nawet na akademickich podstawach. Nie będę sie z Tobą spieral, gdyz nie mam w zwyczaju spierac sie o fakty. Jesli Ty, czy kotokolwiek z postronnych obserwatorow jest ciekaw zrodel mojej wiedzy, moge odeslac do konkretnych podrecznikow, wynikow badan czy naukowych publikacji. Doswiadczenie ktorym dziele sie na forum zdobywalem przez piec lat nauki i ponad dwa lata intensywnej praktyki, jestem w osobisty jak i zawodowy sposob zwiazany ze sportem. Od siedmi lat trenuje sporty silowe/sylwetkowe i sporty walki, wiem czym jest zbijanie wagi i na czym ono polega. Jesli jestes zadowolony z efektow i probojac roznych metod - aktualną uwazasz za najlepszą - ok, przyjmuje to do wiadomosci. Jesli najoczywistsze i najprostsze sposoby obnizania masy ciala na Ciebie nie dzialają - pozostaje mi tylko sie zdziwic, jednakze pamietaj, ze w takim razie jestes pewnym wyjatkiem i polecanie takich metod jako lepszych generalnie (a tak mozna odebrac Twoje slowa) jest nieuzasadnione. Podjales sie wyjasnienia i uzasadninia pewnych mechanizmo czy zabiego, tymczasem Twoje informacje nie do konca odpowiadajka rzeczywistosc. Dokonalem sprostowania i tyle. Co do frazy: MÓJ SPOSÓB SPOWOLNIŁ METABOLIZM, DZIEKI CZEMU JEM MNIEJ, ALE KONKRETNYCH POSIŁKÓW I MNIEJ SIĘ MUSZĘ PILNOWAĆ. PRZY 6 POSIŁKACH ORAGANIZM CIĄGLE CHCE COŚ I CIĄGLE MUSIMY WALCZYC Z TYM ABY NIE CHCIAŁ I OKŁAMUJEMY GO ZILELENINĄ DO CZASU AŻ SŁABA WOLA SPOWODUJE, ŻE ZACZNIEMY JEŚC 5-6 RAZY ALE TO CO NIE POWINNIŚMY Odchudzanie polega na pewnego rodzaju kompromisie, trzeba z jednej strony jak najkbardziej ograniczyc ilosc spozywanych kalorii, z drugiej jesc jak najwiecej/jak najczesciej. Im szybsza przemiana materii tym latwiej schudnac i trudniej przytyc. Mam wrazenie ze Ty mylisz przemiane materii z apetytem na jedzenie. Jedzenie czestych posilkow pomaga utrzymac stalu poziom cukru we krwi i minimalizuje napady glodu. Oczywiscie calkoita kalorycznosc spozywanych posilko nie powinna przekraczac naszego dziennego zapotrzebowania... Spowalnianie metabolizmu nie tylko wpedza w bledne kolo, gdyz coraz mocniej trzeba ograniczac spozywanie kalroii, badz tez coraz bardziej zwiekszac aktywnosc, ale rowniez zwieksza ryzyko tzw efektu jojo. POwyzsza Twoja wypowiedz, sugeruje ze spowolniles metabiolizm celowo... NIe probuje nikogo naklaniac, zeby postepowal wg taich a nie innych zalecen, ale wtracam sie do roznych dyskusji wzbogacajac je o wiedze, ktorej z racji wyksztalcenia czy tez zawodu - wiele osob tutaj nie posiada. NIe naklaniam nikogo by jadl 5 czy 6 posikow, mowie jedynie, ze to optimum i ze zmniejszanie czestostliwosci spozywanych pokarmow skutkuje komplikacjami w redukcji wagi. Jest to eksperymentalnie potwierdzone i Ameryki nie odkrywam powtarzajac to po raz kolejny. POdobnie w wyapdku intesywnego wysiku dokonales pewnej nadinterpretacji. Nie naklaniam nikogo, nie uwazam, ze jest on lepszy niz dwlugotrwaly a niskointensywny, uwazam natomiast ze jest on rowniez dobrym rozwiazaniem. Trening typu hiit pozwala oszczedzic czas i przyspieszyc przemiane materii na wiele godzin po treningu, co skutkuje zwiekszonym zapotrzebowaniem na energie, a wieci czesto nasiloną lipozą. Zgadzam sie jednak, ze dla osob mocno otylych/starszych/schorowanych wysokointensywne treningi typu hiit nie sa wskazane. W niektorych miejscach polemizujesz ze mną, jakbym wyglaszal jedynie swoj prywatny poglad, tymczasem faktycznie jest tak, ze polemizujesz z teoriami dowiedzonymi eksperymentalnie i powtewrdzonymi naukowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Ok OK . Ja zostaję przy swoim a Ty przy swoim. Wg mnie obecna moda na ilośc posiłków MODA to lans i nic więcej, ale to moje osobiste zdanie. W tym co piszesz jest DUŻO naukowej TEORII i eksperymenty na kilkuset ochotnikach z których przypuszczam na 50%+1 osoba podziałało. Wyciaga się naciągane wnioski, uogólniejąc na wszytskich i reszta się nie liczy. Wg mnie ty też forsujesz, że twoje jest istotoniejsze. A sporty siłowe to jest przede wszystkim budowanie masy ze zrzucaniem wagi, a to co innego niż samo odchudzanie., a o tym dyskutujemy. Teraz Przepraszam, za porównanie, ale proszę się zastanowić dlaczego ludzie po hitlerowskich obozach koncentracyjnych nie mieli problemów z nadwagą, a przecież jedli w tych obozach naprawdę jeden czy max. 2 posiłki dziennie. Dlaczego pies jedzący jeden czy 2 posiłki dziennie nie tuczy sie, a pies bez ruchu jest ociężały. TO JEST PROBLEM i ROZWIĄZANIE W JEDNYM. RUCH RUCH. DLATEGO właśnie i z własnego doświadczenia NIE WIERZĘ w ilość 5-6 posiłków jako zbawienne. I ZOSTAJĘ PRZY SWOIM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PaCe
Popieram,że 2 posiłki wystarczą w zupełności,a fit mysli,że zjadł wszystkie rozumy i na każdym topiku wygłasza swoje "mądrości" teoretyczne nie poparte praktyką-super,że mu pojechałeś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PaCe
A jaką dietę poleciłbyś osobie, która jeżdzi na rowerze stacjonarnym 30 minut dziennie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie super to wyglada-wiele razy mialam tak,ze stosowalam sie do 6 posilkow dziennie-i bylo tak jak napisales-bylam wiecznie glodna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pace - masz mylne wyobrazenie na temat wynikow badan naukowych. Jesli mozna wiedziec - powiedz na jakich przeslankach je budujesz? przegladales wyniki badan w ktorych faktycznie rezultat pozytywny wystepowal u tak niewielkiej wiekszosci osob? Wspomnialem juz - ze mam dostep do wynikow badan, na specjalne zyczenie mogę je wkleic i bedzie jasne co jest ewidentne a co watpliwe. Z reszta niejednokrotnie wklejalem tutaj wyniki konkretnych badan, np na temat diet niskoweglowodanowych, kwasow tluszczowych omega-3, soi i wiel wiele innych. NIe jest tak, ze swoj poglad opieram na jednym badaniu, a na calej ich serii, na publikacjach naukowych, raportach, a bardzo czesto po prostu na wiedzy akademickiej. Trudno mi uwierzyc, ze mozna traktowac oficjalny stan wiedzy naukowej jako trend w modzie, a nie przejaw zdroworozsadkowego podejscia opartego na wnikliwych analizach i profesjonalnych metodach badawczych, ale coż, rozni ludzie mają rozne wyobrazenia na rozne tematy i kazdy ma prawo do tego by miec swoje zdanie, a nawet je rozpowszechniac rowniez wtedy jesli przeczy ono zasadom logiki. Mozesz wiec oczywiscie zostac przy swoim zdaniu - ja tego nie neguje. polemizuję natomiast - wydaje mi sie - w merytoryczny sposob. Jestem przekonany o prawdziwosci moich pogladow na temat kwestii zwiazanych z zywieniem, podobnie jak biolog jest przekonany o swojej wiedzy na temat partenogenezy u pszczół, mimetyzmu u muchówek, czy dymorfizmu płciowego u pająkow. Co do pytania o obozy koncentracyjne - to przeciez jest ono prowokacją. Jesli juz musze sie odnosic do takich drastycznych przykladow - to odpowiadam, powodem wychudzenia i wyniszczenia organizmu byly nieludzkie warunki przetrzymywania wiezniow i niskie racje zywnosciowe marnej jakosci nie dostosowane przeciez zupelnie do zapotrzebowania. Z pewna dozą zdziwienia patrze na podany przez Ciebie przyklad. Mowimy przeciez o zupelnie innych warunkach, o zupelnie innym problemie, chyba troche nie taktem jest poslugiwanie sie takimi argumentami, nie tylko dlatego, ze niczego one nie obrazują w poruszanym przez nas kontekscie, ale rowniez dlatego, ze są to sprawy z punktu widzenia etyki raczej kontrowersyjne do poruszania przy tak przyziemnej w istocie dyskusji. NIe wiem czy ja wyrazam sie na tyle nie jesno, ze pewne kwestie umykają uwadze, ale podkresle je jeszcze raz - dokladnie: Zmniejszenie ilosci spozywanych kalorii skutkuje spowolnieniem metabolizmu, co oznacza, ze zmniejsza sie zapotrzebowanie kaloryczne danej osoby. POwiedzmy ze zeby utrzymac stala wage osoba (jakis tam Jan Kowalski) jedzac 5 posilkow dziennie potrzebowac bedzie (przykladowo) 3000kcal, to osobie jedzacej tylko 2 posilki wystarczy 2000kcal, a 3000 beda powodowac u niej tycie. WYnika to z tego, ze organizm umie sie przystosowywac do ciezkich warukow (oczywiscie w ograniczonym stopniu) i w razie potrzeby przechodzi na tryb ekonomiczny. W wypadku ograniczania ilosci spozywanych kalorii - naturalne jest ze przemiana materii zwlania, czyli trudniej jest schudnac. PO to miedzy innymi zwieksza sie ilosc spozywanych bialek, czwstostliwosc spozywanych posilkow, aktywnosc fizyczna - azeby przemiane materii ponaglic, przyspieszyc przemiany metaboliczne i tym samym zwiekszyc zapotrzebowanie na energie. Jest to naturalna prawidlowosc i wystepuje ona u zdrowych ludzi zawsze. Mam swiadomosc ze czeste jedzenie moze byc problematyczne w ywpadku napietego planu zajec w ciagu dnia. OK. Jesli jednak sugerujesz, ze czestsze jedzenie powoduje uCiebie tycie, to onzacza to iz przekraczasz swoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne w tych 5 - 6 posilkach, a nie ze sama idea jes zla. Zapewne tutaj popelniles bład. Szanowny uzytkowniku \"do PaCe\" - prosze nie probowac zaogniac dyskusji komentami ktore mają charakter wycieczki osobistej, prosze tez pamietac, ze takie prowokacje swiadczą zawsze o ich autorze. Zwlaszcza jesli stara sie zostac anonimowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Do fit26. SŁUCHAJ NIE ZAGDZASZ SIĘ ZE MNA,Ą JA NIE ZGADZM SIĘ Z TOBĄ. I ZAAKCEPTUJMY TEN STAN NAZYWANY TOLERANCJĄ INNYCH POGLĄDÓW. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje uwagi
popieram teorię PaCe. Schudłam już 37kg i też nie jadam 5-6 posiłków. U mnie to są max.4 w tym 2 przekąski. Zrezygnowałam na początku z kolacji zastąpiłam ją sportem ,godzina NW co 2 dzień. Rano nie ćwiczę ,bo jestem sowa i nikt nie jest mnie w stanie podnieść przed 8-ą , a później nie mam czasu. Każdy musi znaleźć swój sposób na zrzucenie nadwagi. Nie można wszystkim polecać jednej metody. Dodam jeszcze od siebie,że najzdrowiej chudnie się na WW ,ponieważ trzeba trzymać się zdrowych zasad.Kto zna wie o czym piszę. Ze swojego doświadczenia mogę napisać, że samo wprowadzenie zasad z WW przy ograniczeniu kalorii stosownie do wieku wagi, wzrostu i wymiarów jest bardzo skuteczne. Krótko mówiąc MNIEJ Żreć i Więcej się ruszać. Nie ma lepszej recepty na sukces.\"D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
SUPER wypowiedź. Dzięki z poparcie, bo już zaczynałem mysleć, że jestem dziwolągiem i zaczną zaraz tyć spowrotem. Mój sposób jest taki jak pisałaś "Krótko mówiąc MNIEJ Żreć i Więcej się ruszać". Przypomniało mi się, więc przytoczę przykład mojego kolegi 35 lat, który kiedys (12-22) biegał sportowo, później przestał i przybyło mu 17 kg. Wrócił do biegania, zgubił brzuch oraz wymłodniał, tak że go omal nie poznałem. Na pytanie o dietę powiedział cos takiego: "Lubię jeść. Dieta nie dla mnie. Po prostu biegałem i nic więcje nie zmianiałem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Do fit 26 Piszę, bo trudno mi pogodzić się z tym, że kręcisz moim tekstem i nadinterpretacją moich wypowiedzi i to nie tylko w tym miejscu jak poniżej wskazuję. Wystarczy przeczytać mój tekst i Twoją odpowiedź. Napisałem, że "ludzie PO(!!!!) hitlerowskich obozach koncentracyjnych nie mieli problemów z nadwagą", a nie w obozach. PRZEPRASZAM JAK KOGOŚ URAZIŁEM PORÓWNANIEM. W mojej rodzinie miałem takich 4 kuzynów i tez jest mi niezręcznie używać takich argumentów. Merytorycznie odnosząc się do ilości posiłków powiem tak. PROBLEM NIE LEŻY PRZEDE WSZYSTKIM W MAŁEJ ILOSCI RUCHU i nie łudzę się , że sama dieta i jedzenie 5-6 razy rozwiąże problem. Myślę że 1)osobie CZĘSTO objadającej się (jak ja) i stale myślącej o jedzeniu ciężko wmówić, że ma nadal myśleć tak często, a nawet częściej o jedzeniu i co niecałe 2 godziny jeść tylko mniej i liczyć kalorie. 2) jak dzień zaczyna się ok 7 i nie powinno się jeść po 18.00 to problem sprowadzamy do jedzenia w ciągu 11 godzin 5-6 ciu posiłków. Czyli co niecałe 2 godziny mam jeść. Hm tylko, że cała ceremonia z jedzeniem tzn. przygotowanie miejsca i jedzenia + jedzenie i posprzątanie po sobie to jakieś minimum 20 minut. Gdzie na to czas podczas pracy. Zastanawiam się czy jest jeszcze czas na coś innego. ZASTANAWIAM SIĘ CZY TY fit26, kiedyś to stosowałaś. Przyszło mi do głowy teraz, że NALEŻY SIĘ ZASTANOWIĆ, CZY TE AMERYKAŃSKIE BADANIA DA SIĘ TAK CAŁKIEM PRZEŁOŻYĆ NA GRUNT POLSKI. Tym bardziej, że wiadomo iż trudno ZJEŚĆ MNIEJ jedząc 5-6 razy. TRZEBA SIĘ PILNOWAĆ. JAK OBŻARCIUCH TAKI JAK JA MA SIĘ PILNOWAĆ WYŚLĄC STALE O JEDZENIU NO BO CO 2CZY 1,5 GODZINY MAM JEŚC. Zastanawiam się, czy w TYM PRZYPADKU nie chodziło o zyski ze sprzedaży jedzenia. Taki kapitalizm. MOŻE PRZESADZAM, ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PaCe - zasugerowales w poprzedniej wypowiedzi, ze kazdy z nas ma odrebne zdanie na ten temat i nalezy na tym poprzestac, a za moment zajmujesz sie dlaszą plemiką z moimi pogladami, nie dziw sie wiec ze dalej biore udzial w dyskusji. NIe manipuluję Twoją wypowiedzią, odnioslem sie do tego o co pytales w kontekscie obozow koncentracyjnych. Wspomnialem o wyniszczeniu organizmu o zupelnie innych warunkach i okolicznosciach. Mam pewne opory etyczne, przed zglebianiem materii tego przykladu. Odpowiedz zawarlem w poprzedniej wypowiedzi. POwtarzam jeszcze raz - nie uwazam, ze recepta na zmniejszenie masy ciala jest zwiekszenie ilosci posilkow. NIe. Zeby zmniejszyc mase ciala nalezy przede wszystkim wejscx na ujmenmy bilans kaloryczny. Czyli nalezy jesc mniej (zmneijszyc podaz kalorii) i wiecej sie ruszac (zwiekszyc zapotrzebowanie enegretyczne). Zwiekszenie ilosci spozywanych posilkow jest skladową calej ceremini, jest jedną z metot ktora jest pomocna. O jej zaletach napisalem juz przynajmniej dwa razy wczesniej. Teraz podkreslam tylko, ze nie jest to kwestia najwazniejsza, a jedna z wielu ktorej nalezy sie podjac. Wcale tez nie jest prawdą, ze nie nalezy jesc po godzinie 18. Mozna jesc i nawet godzine przed spaniem o ile posilek bedzie mial odpowiednie walory, tzn przede wszystkim bedzie latwostrawny. Zeby utrzymywac staly poziom cukru we krwi pwinno sie jesc mniej wiecej co 3 godziny. Utrzymanie stalego poziomu glukozy skutkuje zmniejszeniem ryzyka wystpaienia napadow wilczego glodu, czy apetytu na slodycze. Jak juz wspomnialem - zgadzam sie, ze prowadzenie takiej diety moze byc uciazliwe u osob z napietym planem dnia. Co do pytania co ja sam stosowalem - to juz mowie: - stosowalem diety nisko i wysokoweglowodanowe, diety wysokotluszczowe, diety niełaczenia, zdarzalo mi sie jesc 3 posilki na dobę, zdarzalo 7 - 8 nawet (wilczajac posilki w postaci odzywek). - jestem w stanie 45 min po przebudzenmiu przygotowac 6 posilkow na caly dzien i wziac prysznic w tym czasie i spakowac do pracy. Przy odpowiednim samozaparciu jest to mozliwe, trzeba jednak popracowac nad organizacją no i umiec gotowac potrawy na 4 palnikach jednoczesnie ;) JEdzac 5 - 6 posdilkow dziennie, mozna zjesc relatywnie wiecej niz przy dwoch posilach jednoczesnie utrzymujac na tym samym poziomie spadek wagi. Skoro mozna zjesc wiecej kalorii, mozna tez dostarczyc wiecje susbtancji odzywczych, prozdrowotnych (vitaminy, mineraly, fosfolipidy, sterole roslinne, pro/prbiotyki, blonnik, bioflavonoidy itp). Pace - zadalem Ci konkretne pytania i nie doczekalem sie odpowiedzi. Prosze wiec jeszcze raz - skąd Twoje wyobrazenia o badaniach naukowych: - na jakiej podstawie uwazasz, ze skutecznosc obranych metod badawczych mozna sprowadzic do podsumowania 50% + 1? - Skad Twoje wyobrazenia na temat samych wynikow badan? - na jakiej podstawie uwazasz, ze mowie o badaniach amerykanskich, a nie np brytyjskich, francuskich czy nawet poslkich? ----------------- Co do Twojej ostatniej sugestii to juz tlumaczę ;););) - nie ma jednego wspolnego lobby jedzeniowego. Cos takiego w swiecie kapitalistycznym nie istnieje, a sugerowanie teorii spiskowej w takim wypadku jest moim zdaniem wysoce niepowazne. Istnieje lobby mleczarskie (pij mleko), istnieje lobby sojowe (amerykanskie - gdzie lansuje sie soje jako super produkt - a nim nie jest), są lobby slodzikowe i jest wiele innych, ale nie ma jednogo wspolnego frontu. Moim zdaniem wlasnie 5 - 6posilkow dziennie jest adresowane do obzartuchow. Wlasnie skoro jest glod na czeste podjadanie - mozna to sobie rozplanowac i ulozyc tak by przynosilo okreslone efekty. Jeszcze raz powtarzam - nie lansuje tego jako jedynego skutecznego sposobu - sam jestes przeciez dowodem ze mozna schudnac jedzac 2 razy dziennie i osob ktore schudly jedzac sporadycznie jest tak na tym forum jak i na calym swiecie sporo. W dyskusji polemizuje z konkretnymi argumentami. I lansuje poglad, ze jedzac czesciej - mozna schudnac skuteczniej, z mniejszym posiweceniem - uwazam to za prawqde generalną, od ktorej są wyjatki. tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Sorry. Bez obrazy i nie che mi się już z Tobą polemizować i jak widzę również na innych forach uważasz się za niepodważalny autorytet o niepodważalnych podglądach, ale niestety nie czytasz tego co piszę ze zrozumieniem, co najgorsze od razu interpretujesz. Nie rozwijam żadnej teorii spiskowej po prostu Lobby jedzeniowe czy zywnosciowe istniało, istnieje i będzie istnieć. Wystarczy poogladać marki i korporacje na zagranicznych opakowaniach. Badania o jakich rozmawiamy oparte są w 90% o amerykańskie doświadczeniach i OBOJE O TYM WIEMY I nie rozmydlaj je na francuskie i brytyjskie bo oni je robili podpierajac sie amerykańskimi. NIE ODPOWIEM JUŻ NA ŻADNĄ TWOJĄ WYPOWIEDŹ BO TWOJE ZAŚLEPIENIE jest NIESMACZNE. Przykro mi, że musiałem tak napisać. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to jest z Fitem
zna się na swojej działce, ale nie rozumie ,że inni też mają rację.Najważniejsze ,że grubas podejmuje walkę z wagą. Fit polecam Ci lekturę książki Lutza"Życie bez pieczywa" , Ann Louise Gittelman "Jedz tłuszcze i chudnij" lub Dukana" Nie potrafię schudnąć". Każda opisuje inny sposób na schudnięcie, każda bardzo skuteczny. Może warto spojrzeć na nowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och, dziekuje za piekną laurkę, moj portret pscyhologiuczny kreslony Twoim o mnie wyobrazeniem nie jest tematem dyskusji. Zwaz tez na fakt, iz rozpoczynanie wątkow osobistych jest po prostu nieeleganckie. Zawsze tez kulturalniej jest jesli zaklada sie bład w komunikacji po swojej a nie adwersaża stronie. NIe wmawiaj mi tez co wiemy obaj, gdyz myli ci sie to z tym co uwazasz tylko Ty. NIe rozmydlam. Wejdz na \"pubmed\" i poczytaj sobie kto jakie europejskie osrodki i autorytety zajmuja sie tymi kwestiami. Dla mnie ewidentne jest, ze nie odpowiadasz na moje pytania nie dlatego, ze jestem czyms zaslepiony, tylko dlatego ze odpowiedz na nie bylby kompromitujaca dla Twojej osoby - i tez mogę powiedziec \"obaj dobrze o tym wiemy\". Jestem przekonany ze swoje wyobrazenie na temta badan naukowych wybudowales na \"zadnych\" przeslankach. Co do spozywczego lobby to jak juz wspomnialem - nie ma ono charakteru monolitu, a reprezentowane jest przez poszczegolne gałezie rynku opanowanego przez taki a nie inny kapital o ambicjach monopolisty. Absolutnie wbrew zasadom ekonomii jest to, co glosisz. NIe ma alternatywy dla przemyslu spozywczego, wiec nie musi sie on jednoczyc - by z kims konkurowac. NIby z kim? Z przemyslem metalurgicznym? :) gdyby ludzie jedli tylko podwalelską to moze bym uwierzyl, ze jej producent naciskalby w jakis sposob, by nie ograniczac jej jedzenia tylko w imie ladniejszej sylwetki i wymyslal sposoby jak tutaj zorganizowac posilki tak, by mozna bylo jednoczesnie jesc podwalweską i chudnąc. W rzeczywistosci jest jednak tak, ze ludzie odzywiaja sie praktyczniw wszystkim co jest dostepne na rynku jako produkt spozywczy - a wiec akcja z polecaniem jedzenia wiekszej ilosci posilkow przez producentow zywnosci - musialaby miec charakter zorganizowany. Co jest oczywiscie mocno groteskowe. Ludzie jedzą, jedli i bedą jedli zawsze. Odchudzanie sie poszczegolnych jednostek, a nawet moda na taki a nie inny styl zycia nie jest dla przemyslu spozywczego zadnym zagrozeniem. moze byc jedynie wyzwaniem. Jestem coraz bardziej zdziwiony, ze pojawia sie potrzeba by wyjasniac tak elementarne kwestie. Skoro juz mowimy o przykrkosciach... Przykro mi, ze Twoja poprzednia wypowiedz - jak sam wspomniales - sprawila Ci przykrosc. Faktycznie jej ton i tematyka w konsekwencji w duzej mierze wymierzona była w Twoją osobę. Moim zdaniem formulowanie jakis pogladow w okreslony spsob z jednoczesnym ubolewaniem nad ich formą czy trescia jest po prostu dziwne. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest z Fitem - prosze jeszcze raz przeczytac moje wypowiedzi, zwlaszcza fragmenty: - "reasumujac - NIE UWAZAM, ze zaproponowana metoda jest neiskuteczna, uwazam natomiast ze moglaby byc mniej drastyczna i wymagajaca gdyby uzupelnic jej braki." - "NIe probuje nikogo naklaniac, zeby postepowal wg taich a nie innych zalecen, ale wtracam sie do roznych dyskusji wzbogacajac je o wiedze, ktorej z racji wyksztalcenia czy tez zawodu - wiele osob tutaj nie posiada. NIe naklaniam nikogo by jadl 5 czy 6 posikow, mowie jedynie, ze to optimum" - "POdobnie w wyapdku intesywnego wysiku dokonales pewnej nadinterpretacji. Nie naklaniam nikogo, nie uwazam, ze jest on lepszy niz dwlugotrwaly a niskointensywny, uwazam natomiast ze jest on rowniez dobrym rozwiazaniem. Trening typu hiit pozwala oszczedzic czas i przyspieszyc przemiane materii na wiele godzin po treningu, co skutkuje zwiekszonym zapotrzebowaniem na energie, a wieci czesto nasiloną lipozą. Zgadzam sie jednak, ze dla osob mocno otylych/starszych/schorowanych wysokointensywne treningi typu hiit nie sa wskazane." - "Mozesz wiec oczywiscie zostac przy swoim zdaniu - ja tego nie neguje. polemizuję natomiast - wydaje mi sie - w merytoryczny sposob." - "Jeszcze raz powtarzam - nie lansuje tego jako jedynego skutecznego sposobu - sam jestes przeciez dowodem ze mozna schudnac jedzac 2 razy dziennie i osob ktore schudly jedzac sporadycznie jest tak na tym forum jak i na calym swiecie sporo." MOje pytanie do uzytkownika: czy ja nie rozumiem ze inne sposoby niz moje są rowniez skuteczne? czy lansuje poglad ze tylko postepowanie wg moich zalecen jest jedynie sluszną drogą? Co do ksiazek ktore mi polecasz - znajoma jest mi ich tematyka. Wierz mi, ze bazuje w duzej mierze na nowych doniesienich naukowych (czyli takich z ostatnich lat). Co do samego Lutza, to przeciez poleca on diety niskoweglowodanowe - wysokotluszczowe. Szkoda jedynie ze zapomina troche o NNKT/WNNKT, ale są to diety skuteczne wlasnie dletego, ze eliminuja weglowodany. Co do Gittelman - to kilkufazowy system wyplukiwania tluszczu - jest pewnego rodzaju terrminologicznym nieporozumieniem. Tluszczu nie da sie wypłukac. Skutecznosc diety polega zupelnie na czyms innym niz autor sugeruje. Dieta dukana oparta jest na proteinach - a te przyspieszaja metabolizm. Ogranicza rowniez weglowodany - stad jej skutecznosc. W grunice rzeczy zauwaz, ze w sowich zaleceniach czesto siegam tak do zasad z diet proteinowych, jak i niskoweglowodanowych i do zwiekszonego spozycia tluszczu. Wspolna cechą diet ktore niby wydaja sie byc rozne, jest to ze ograniczają one spozycie weglkowodanow. Wiec sa to diety w tym wybranym kontekscie tego samego typu. Kazda z nich ma swoje wady - ktore nalezy eliminowac. Diety wysokobialkowe np - zakwaszaja organizm. NAlezy wiec pic spore ilosci wody i jesc duze ilosci warzyw. Diety wysokotluszczowe - czesto pomijaja zapotrzebowanie kaloryczne, ale przede wszystkim pomijaja profil lipidowy, czyli proporcje pomiedzy poszczegolnym kwasami tluszczowymi. A one są kluczowe by nie nabawic sie problemow z cholesterolem i miażdzycą. Wreszcie - kazdą dietę mozna skrytykowac, jesli ma ona charatker scisle okreslony - wlasnie dlatego - ze nie jest indywidualnie dopasowana. Wierz mi - bazuję nba najrozniejszych zrodlach wiedzy, poniewaz dietetyka to nie tylko moj sposob na zycie, ale rowniez hobby - jestem na bieżąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyn e co chce tu powiedziec to to, ze porownanie odchudzania do obozu koncentracyjnego jest niesmaczne. ludzie w tych obozach byli wychudzeni bo jedli 2-3 kromki chleba dziennie wiec jakies 300 kcal dziennie. dieta wybitnie wyskoweglowodanowa a jakos nie tyli. nie wspomne o tym, ze tam sie pracowalo a jak sie nie mialo sily pracowac to szlo sie do gazu. ci, ktorym przypadkiem udalo sie ujsc z zyciem, zwykle umierali krotko po wojnie ze skrajnego wycienczenia. gdybys PaCe, mial w rodzinie kogos kto w takim obozie zmarl i kogos kto taki oboz przezyl to zapewniam, ze spiewalbys inaczej. oboz przezyla moja babcia, ktora dzisiaj jest otyla. niedawno powiedziala, ze od wojny cale zycie ma w glowie, ze jedzenie kiedys sie moze skonczyc. powiedziala, ze jak po wojnie pierwszy raz wrocila do rodzinnego domu i tam bylo jedzenie, swieze bulki, maslo, szynka to zjadla naraz dziesiec i malo co nie zeszla na zatrucie pokarmowe. widzialam zdjecia. pierwsze po powrocie i rok pozniej, po slubie. babcia utyla i to znacznie. datego zamilknij juz na temat obozow koncentracyjnych jako wspanialmych wczasow odchudzajacych. specjalnie dla ciebie powinno sie jeden otworzyc i cie tam wyslac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM WSZYSTKICH ZA NIESTOSOWNE PORÓWNANIE. DO Fit26. MASZ 100% RACJĘ. DO lady_in_red21 oraz DO Fit26. NIE NUDZI WAS to... ? WYLUZUJCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaCe
Właśnie się zważyłem i od 23.07.2007 przez tydzień znów zgubiłem 2,5 kg, a biegałem tylko we wtorek i piatek rano. I tak mam nadwagę (170cm/84,4kg), ale walką będzie trwała do 78kg lub min jeszcze 2, ew 3 tygodnie, zależnie od samopoczucia. Później przerwa połączona z utrzymaniem wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gewe
PeCe mozesz podac przyklady konrketnyh posilkow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×