Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość obraczka1

czy nosicie obraczke slubna?

Polecane posty

Gość obraczka1

pytam bo sie zastanawiam czy inni tez maja taki problem-ja po domu w ogole nie nosze.przeszkadza mi jakos.pozatym boje sie ze mi sie wypluka kamyk a wiadomo to gary trzeba pomyc,to obiad zrobic...jak juz scigne na chwile to zapominam zalozyc.jak wychodze zakladam ale zdarza sie ze tez sie zapomne.moj maz prawie wcale nie nosi bo taka ma prace ze nie moze-pracuje przy promieniotworczosci i wszytkie gadzety zabronione... a wy jak?nosiecie zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdf
ja bede zdejmowac chyba przy pracy z chemikaliami. Moj nie bedzie zdejmowac. pytalismy jubilera,mowi,ze w saunie nie trzeba zdejmowac. wiec ogolnie nie bedziemy :) mamy proste,wiec zaden kamyk nie odpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja noszę cały czas...tylko do kąpieli zdejmuję ;)....tak sie do niej przyzwyczaiłam ze jej wogóle nie czuje...mój mąż tez nie nosi do pracy bo ma taką prace ze po miesiącu by się nadawała do wyrzucenia....ale ma taki nawyk ze jak tylko wchodzi do domu to ja zaraz zakłada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja po domu nie nosze
zaraz jak przychodzę to ściagam, podobnie jak calą reszte biżuterii. Nie umiem w domu chodzić nawet w zegarku. Ale jak wychodzę to zaraz zakładam. Mój mąż nie nosi w ogóle, ona nawe zegarka nie nosi, nie lubi nic na rękach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gooooooooooooooooo
Najpierw sobie kobiety zażyczą obrączek z kamykami, duperelami... a potem całe życie boją się ze coś się z nią stanie. paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gooooooooooooooooo
Rozumiem jak ktoś nie może (ma taką pracę, przeszkadza mu), ale w innym przypadku... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obraczka1
goooo to nie jest paranoja-ja nie zaluje swojje obraczki-kupilam bo taka mi sie podobala,klasyczna mi sie nie podoba.pozatym w klasycznej bym tez nie chodzila pewnie i tez sciagala do mycia czy sprzatania bo po prostu mi przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ogóle nie ściągam obrączki,noszę ją cały czas,nie ma żadnych kamyków itp.wiec w niczym mi nie przeszkadza.Mąż też nie może nosić na palcu,bo w pracy by Mu się zniszczyła,za to założył ją na swój łańcuszek i nosi na szyi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dla odmiany nie wyobrażam sobie sytuacji, że przed każdą czynnością ściągam obrączkę. Nie widzę po prostu takiej potrzeby... Zresztą takie ciągłe zdejmowanie może tylko zwiększyć prawdopodobieństwo ewentualnego zgubienia. Pamiętam, że jak byłam świeżo upieczoną narzeczoną to faktycznie bałam się o swój pierścionek. Ale po 2 tygodniach mi na szczęście przeszło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pewnie z obrączką będę robić tak jak z pierścionkiem - wychodzę z domu to ubieram, wchodzę do mieszkania to ściągam. nie potrafię po domu chodzić w biżuterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle nie chciałam
mieć obrączki na ślubie, bo po co? Od razu słyszę dźwięk kajdanów.... Jesteśmy małżeństwem już od 14 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My nosimy oboje, nie zdejmujemy wcale. W pracy nam na szczęście nie przeszkadza, chociaż się nad tym zastanawiałam, ale nie ma problemu. Kamyczka żadnego nie mamy, mamy proste, półokrągłe, więc nie boję się że coś się oderwie. Że się rysują- to fakt, ale jakbym o to się bała to bym chyba tylko na noc zakładała :) Przeszkadzała mi na początku, to fakt, bawiłam się nią, przesuwałam na palcu, troszkę mnie drażniła. Ale po tygodniu, może kilka dni więcej, minęło zupełnie. Chodziło raczej o to że pierścionka nigdy nie nosiłam i nie byłam przyzwyczajona do czegoś na palcu. Teraz w ogóle nie zwracam na nią uwagi. Jakoś nie myślę o tym że myję naczynia czy pracuję z białym złotem na ręce, nie traktuję obrączki jak innej biżuterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obraczka1
mla mla zrozumialabys gdyby ci przeszkadzala-zazdroszcze wam wszytkim dla ktorych to nie jest problem.ja po prostu czuje sie jakby mi palce puchly i musze zdjac.czynnosci domowe sprawiaja mi klopot.mycie twarzy w obraczce koszmar-ciagle sie gdzies zachacze kanta-dlatego nie chodze po domu raczej.ale jak wychodze to zawsze zakladam:) tyle dobrego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dźwięk kajdanów? Chyba troszkę przesadziłaś... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obraczka1
historynko ale ja zareczynowy pierscionek tez sciagam:) wszelkie ozdobki z rak i z szyji-ja po prostu sie w tym dusze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja póki co obrączki nie mam, ale rozpatruję sprawę pod kątem pierścionka zaręczynowego ;) Ma dość duże wystające oczko, a robię w nim dosłownie wszystko... gotuję, zmywam, piorę... Z obrączką będzie łatwiej, bo będzie całkowicie gładka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierścionek zaręczynowy (z brylantami, hłe hłe) i obrączke noszę cały czas. Gotuję, piorę, myję podłogi, pracuję w ogrodzie - nic im nie jest. A co ma im być, się porysują - to dam do czyszczenia, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja obrączki nie ściągam do żadnych czynności, chyba że ja od czasu do czasu czyszczę szczoteczką z pasta do zębów żeby była czysta i ładnie błyszczała. Nie przeszkadza mi w niczym i współczuje tym, którzy źle dobrali fason, który im we wszystkim przeszkadza :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nosze:) aczkolwiek zdejmuje na noc jak mi lapa spuchnie;) ale przyzwyczajona bylam do pierwscionka wiec wcale takie uciazliwe to nie jest;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nosimy w ogóle . Ja ponieważ ogólnie nie lubię pierścionków ,mąż ze względu na pracę (raz prawie ją zgubił i od tamtej pory nie nosi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to tak różnie. Zdejmuje do kąpieli i czasem jak mi przeszkadza przy zmywaniu podłogi czy myciu garów albo jak mam coś w rękach wyprać albo jak myje rece mydłem i kremuję. Zdejmuje też jak idę w lecie owoce zbierać i czasem jak na siłownie idę to też bo mi sie wrzyna w palec. tak to nosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nana777
nie rozumiem tych, ktorzy mowia " nie nosze, bo sie zniszczy"..ludzie! od tego jest obraczka, aby ja nosic i nie wazne,ze sie zniszczy..chore, aby miec obraczke tylko do swieta i trzymac w rozowym pudeleczku na poduszce... ja nosze juz pare lat, zdejmuje tylko do sprzatania mieszkania i jakos mi sie nie zniszczyla..oczywiscie nie blyszczy jak dawniej, ale mi to nie jest potrzebne do szczescia:) wazne, ze maleznstwo jest szzczesliwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obraczka1
nana ale kto tu napisal -nie nosze bo sie zniszczy?owszem napomnialam ze mam male obawy ze przy myciu garow tudziez porzadkach gdzie trzeba sie babrac w wodzie to sciagam zawsze bo mam obawy o wyplukanie diamentu,ale nie ma to nic wspolnego z tym ze ogolnie nie lubie i nigdy nie lubilam pierscionkow.wybralam jaki wybralam bo mi sie podobal i staram sie w niej chodzic zawsze tyle ze jak jestem w domu to nie ukrywam ze lubie ja sciagnac bo mi przeszkadza.ale z tym rozowym pudeleczkiem to przegielas!moje malzenstwo jest bardzo szczesliwe i bez obraczki-klasyczny model tez bym trzymala jak mowisz ''w rozowym pudeleczku na poduszce'' poniewaz jak wspomnialam wczesniej nie potrafie sie przystosowac do jakiegokolwiek metalu na palcach...taki moj urok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obraczki jeszcze nie mam, pierscionek nosze non stop, sciagam tylko do zagniatania ciasta. za to nie lubie nosic niczego na prawej rece, moze z obraczka sie uda bo pierscionek to tylko na lewej, na serdecznym palcu. Zegarka nie nosze, jesli zakladam to po powrocie do domu sciagam jeszcze zanim zdejme buty czy kurtke, tak wiec rozumiem te schizy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak jak Katowiczanka i dziewczyna przedtem - po domu ściągam, a jak wychodzę, automatycznie zakładam. Bardzo chciałabym nosić non-stop, ale niestety dostaję wtedy prędzej czy później uczulenia - niestety nie mam soczewkowanej (nawet nie wiem, czy gdy ją kupowałam, to było coś takiego, jak soczewkowanie) i woda, która sie tam zbiera, źle na mojego palucha działa :o dermatolog mnie nie pocieszyła, mówiąc, że ona ma to samo i można ewentualne zmienić obrączkę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierscionek zakladam za kazdym razem,gdy wychodze z domu.Gdy wracam,cala bizuterie,lacznie z pierscionkiem,sciagam.Mysle,ze z obraczka bedzie podobnie.Zwyczajnie jest mi niewygodnie z ta bizuteria na sobie,gdy jestem w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sękata, ale mój fason jest najprostszy z prostych. ja po prostu nie noszę w domu biżuterii, bo nie lubię. i tyle. zniszczenie nie ma tutaj nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z pewnoscia nie bede sciagala obraczki tak samo jak nie sciagam wszystkich innych pierscionkow. ale poco np kupujecie z kamieniami a potem nie zakladacie bo wypadnie..troche bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nieco inaczej..ja pierścionka zaręczynowego nie ściągam wcale,chyba że szorowanie z użyciem jakichś ostrych środków czy gotowanie gdzie trzeba łapy uwalić(np.wyrabianie ciasta)ale tak to do kąpieli czy czegoś innego-noszę wszystkie pierścionki.wogóle go nie czuję,w niczym mi nie przeszkadza,nie pląta się z włosami.narzeczony również nie ściąga swojej srebrnej obrączki.raz tylko w pracy o coś zahaczył,trochę się skrzywiła,ale zaniósł do jubilera i została naprawiona.tak samo nie zamierzam ściągać slubnej,a jeśli chodzi o wypadanie kamyków-nie będę mieć z tym problemu bo będziemy mieli klasyczne.wydaje mi się,że obrączka ślubna jest po to aby ją nosić cały czas,ale skoro komuś przeszkadza/jest w niej niewygodnie to inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabawne,bo sporo osób tu pisze,że im obrączka przeszkadza.a ja mam zupełnie inaczej-kiedy już muszę zdjąć biżuterię z palców kładę ją w szkatułce i mówię narzeczonemu,że jak zacznę się awanturować że zgubiłam moje złoto to ma mi przypomnieć że jest w szkatułce.bo nie raz już tak miałam że po skończonej pracy usiadłam,spojrzałam mimochodem na dłonie i zryw w ataku paniki że zgubiłam pierścionki :| owszem ostatnio w pracy uderzyłam pierścionkiem zaręczynowym o biurko i trochę mnie zmroziło bo staram się na niego uważać jak coś robię,ale że nie ma dużego oczka to dlatego nic mu się nie stało.podobnie mam z zegarkiem-do pracy muszę ściągać-z racji tego że jest z firmy której produkty mam na magazynie.ale parę razy już złapałam się że spoglądam na pustą rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×