Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ślubka młoda

Radość przygotowańprzedślubnych? BRAK

Polecane posty

Gość ślubka młoda

pisalam juz o tym, ale skasowano topik, bo dałam sie sprowokować podszywaczowi :( Jak jest z wami? Bo ja kompletnie nie potrafie sie oddac temu szalenstwu. Marzy mi sie jak najmniejszy i jak najskromniejszy slub i wesele, zeby nie bylo tego widac i slychac, tylko po prostu miecto za soba i w konc ucieszyc sie wspolnym zyciem. Na razie mamy termin - 2.09.2006 i nie zaczelismy jeszcze niczego przygotowywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
cześć - widzisz, nie ma sensu popadać w skrajności - część, całkiem spora, dziewczyn ulega ślubnmu szlaństwu, inne, chyba rzadziej, chcą mieć to jak najszybciej za sobą. A najlepiej jest podejść do sprawy normalnie, na luzie, emocje i tak będą, ale we właściwym momencie, rok przed ślubem to gruba przesada :). Ich całkowity brak raczej Ci nie grozi, a że przed Tobą jeszcze 9 miesięcy, to masz odpowiedź - wszystko z Tobą w porządku ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz 9 miesięcy - spoko masz czas - lepsze takie podejście niż tak jak większość dziewczyn na forum które ślubują w przyszłym roku mają już sukienki kupione hehe;) ciekawe czy wózeczki też już mają???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubka młoda
hej :-) dzieki za odpowiedzi ja tez się ciesze ze slubu... ale najbardziej dlatego, ze zamieszkamy razem w koncu... a sama uroczystosc...? no jak musi byc to musi :-) no to niedlugo rozejrzymy sie za jakimis kursami przedmalzenskimi w kosciele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubka młoda
jej... no przeciez pisze, ze "umieram z czekania" by w koncu zamieszkac razem... :-) a nie odliczam do slubu... najchetniej bym to pominela...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubka młoda
wesela na 100% nie chc. Jak juz to jakis obiad dla rodzicow i rodzenstwa [ale bez chrzestnych.. bo nie sa to jakies wazne osobistosci w naszej rodzinie - w ogole ich nie znam tak na prawde]. Na razie nic nie wiemy jeszcze... ale jezeli to ma byc tylko obiad, to restauracje w kazdej chwili mozna zarezerwowac :-) teraz sesja jest, wiec nie mysle o tym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubka młoda
chcemy sie pobrac jak najszybciej i miec w koncu ta noc poslubna :D i wspolny poranek i nastepny tez i jeszcze nastepny i kolejny - i tak do znudzenia! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamglupiegonicka..
wyobrazam sobie, ze te panie ktore"musza" to mniej sie czesza z przygotowan do slubu..;ale reszta? hmmm..;powiem Wam ze ja nie mialam wesela, sukienki itp..;a teraz zaluje, po latach mialabym co wspominac, na czyms sie opszec w trudnych chwilach. W koncu jest to dzien, jakich nie wiele w naszym zyciu gdzie jestesmy najwazniejsze. A same przygotowania? to tak jak z podroza im dluzej sie do niej przygotowywujesz tym bardziej sie cieszysz, tym bardziej przezywasz...Wydaje mi sie, ze zeby sie z tego cieszyc, po prostu trzeba uczestniczyc, nie pozwolic by wszystkie decyzje podejmowali za nas rodzice; samej wymyslec to jak i co sie chce dokladnie miec na stole, czym zaskoczyc gosci, zeby ta chwila byla i dla nich czyms nie zapomnianym. I najwazniejsze to myslec, ze: to pierwszy i ostatni raz ;) czego z calego serca zycze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubka młoda
mamglupiegonicka... ale my tez planujemy, tylko nie slub i wesele, ale wspolna noc poslubna, podroz poslubna [najprawdopodobniej pojedziemy w polskie gory - wszystkie :D przejdziemy sobie od najciemniejszego miejsca bieszczad do konca sudetow z plecakami i namiotem :DDD], wspolne poranki i wieczory, wspolne mieszkanie - o tym tylko rozmawiamy :-) przeciez na tym tez sie mozna opierac w trudnych chwilach... a slub? placimy za wszystko z wlasnej, nie rodzicow keiszeni... wiec chciec, nie chciec - musimy to poorganizowac ;-) ale chyba zostawimy to na ostatnia chwile :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba w urzędzi zgałasz się ślub na miesiąc przed więc masz jeszcze 8 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
ślub w urzędzie zgłasza się najpoźniej na miesiąc i dzień przed datą, dobrze o tym pamiętam, bo potem płacz, że nie ma już terminów na wymarzony miesiąc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my planujemy slub na sierpien
ewnetulanie na wrzesien... i nic jeszcze nie mamy zalatwione- co prawda nie wyprawiamy wesela wiec duzo klopotow i zalatwiania odpada ale i tak mi sie nie chce niczego zalatwiac, za niczym biegac szukac sukni, restauracji- bo jakis obiad dla rodziny ma byc :) nauki, poradnia...ech szkoda ze nie mozna poprostu wziac swiadkow wejsc do kosciola i wziac slubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dętka
A ja już mam dosyć tych przygotowań. Załatwiliśmy restaurację, fotografa i kamerzystę i zespół i tyle nas to nerwów kosztowało że teraz wydaje mi się że wszystko jest do bani!Nie chcę już w ogóle o tym myśleć!Najważnejsza dla mnie będzie przysięga w kościele i na to najbardziej się cieszę, bo będzie grał romantycznie tercet muzyków i napewno się wzruszę. A reszta? Nigdy nie lubiłam wesel i tego typu imprez i trochę żałuję ze dałam się namówić na wesele na 50 osób...Zobaczymy co powiem po weselu...Sama jestem ciekawa, ale nie martwię się już że coś nie wypali bo najważniejsze żeby nasze ŻYCIE WSPÓLNE wypaliło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie to jest najwazniej
sze.. zeby potem bylo dobrze :) ja tez nie chce wesela ale przyszla tesciowa chce bardzo i ciagle mowi ze brak wesela to potem kiepskie malzenstwo i takie gadanie i w ogole jej to nie obchodzi ze my nie chcemy.. i robi taka mine.... a jak my powiedzielismy ze jakies tylko przyjecie-obiadek w restauracji dla rodziny to ona "ze jak cos takiego to lepiej wcale " i jeszcze tekst "ze tak do slubu to kto musi byc... mlodzi i swiadkowie"... tak to zabrzmialo jakby w ogole nie chciala przyjsc na slub.. bo nie ma wesela... calkiem sie wszsytkiego odechciewa... jakby wesele bylo najwazniesze.. dla nas oczywiscie to slub, przysiega w kosciele- to jest NAJWAZNIEJSZE... szkoda ze nie wszyscy tak uwazaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja nie rozumie skoro nie chcecie to nie róbcie i już. jak teściowe chcą to niech robią i płacą i już. Jak ktoś chce robic problemy to zawsze je znajdzie. nie marudzcie bo jakbyście nie chciały to byście po ślubnym nie buszowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale dlaczego mam zgadzac
sie na wesele jesli nie chce... bo co? tylko dlatego ze tesciowie chca? a co mnie to obchodzi... niech sobie sami jakies gody wyprawiaja ... ja nie mam zamiaru ustepowac... ale wkurzajace jest takie ich gadanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co mówię
no niestety ale wesele, robi się również............. a często przede wszystkim DLA RODZINY............ wszystko zależy od stosunków w niej panujących............. niektóre dzieci zrobiłyby wszystko dla swoich rodziców............ inne mają to w dupie i same robią co chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubka młoda
"niektóre dzieci zrobiłyby wszystko dla swoich rodziców............ inne mają to w dupie i same robią co chcą." wiesz.... zdecydowanie przesadzilas... zaczne od tego, ze slub nie jest dla rodzicow, wiec nie ma co poswiecac go jako cos co sie robi dla nich.. jezeli nawet w rodzinei sa idealne stosunki o co? nadal moge nie lubich ucnych imprez. poza tym - jezeli te stosunki sa zdrowe, to rodzice nie beda nalegac... z wlasnymi nie ma problemu - gorzej z tesciami :( u mnie jest taka sytuacja, ze nie mam kontaktu zupelnie z ciotkami i wujkami i wiem, ze po slubie zerwe z nimi kontakt zupelnie juz. wiec szkoda mi wesela dla tych osob wyprawiac. zwlaszcza, ze zaplacimy za nie sami, a nie z keiszeni rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjścia są 2: jak z własnej kasy to nic nie musiacie jak z kasy rodziców to możecie ale też nie musiacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witam. Ślub cywilny mam za 4 dni-w sobotę, i tylko taki będzie. Robimy potem imprezkę u nas w domu dla najbliższych (rodzice, rodzeństwo, przyjaciele). Nie chcieliśmy robić jakiejś wielkiej imprezy bo nie o to tu chodzi. To ma być dzień szczęśliwy i wyjątkowy dla nas a nie dla 100-osobowej dalekiej rodziny z którą widujemy się tylko przy okazji wesel i pogrzebów. Tak chcieliśmy i tak będziemy mieć. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubka młoda
kobita.... super! :-) najlepiej wlasnie miec swoj domek :-) my niestety musimy wynajac restauracje na obiad... - zaraz po slubie :-) a nastepnego dnia wieczorem [wedlug wstepnych, wczorajszych ustalen z narzeczonym] zamykamy jakas niedużą knajpe, kupujemy piwo i przekaski i bedzie impreza tylko dla przyjaciol :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różowy groszek
a my chcielismy przyjecie. Rodzice sie uparli, ze maja zobowiązania wobec rodziny i bedzie wesele..... jestem załamana, bo to juz postanowione a ja wesel nienawidze i czasem mysle ze nie dam rady całą noc udawac jak jest fajnie i miło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak rodzice moga Wam cokolwiek narzucac? a jak Wy niepotraficie sie sprzeciwić trzeba był pójśc do slubu i im zakomunikować że juz po - skoro niechcecie wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaa
groszku rozumiem cie, ja tez nie chce wesela i bede sie przy typ upierac i nie zamierzam ustapic to przykre kiedy rodzina psuje ten najpiekniejszy dzien w zyciu "maja zobowiazania" - niech sobie sami wyprawia jakies gody... nie mozesze jeszcze tego odkrecic? a twoj przyszly maz -tez jest tak bardzo przeciw weselom jak TY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różowy groszek
oboje chcielismy przyjęcie dla paru osób. Nie lubimy wesel zreszta dla nas jest to strata pieniedzy a wiadomo, że sie nikomu nie przelewa. Ale rodzice stwierdzili ze kredyt wezma a wesele bedzie, bo musi byc, bo rodzina sie obrazi. Dla mnie to nie ma sensu, bo i tak nie utrzymujemy kontaktu z całą rodzina. Juz za pozno na odkrecenie, kazda rozmowa o weselu konczy sie krzykiem. W sumie to wesele bedzie mojej mamy a nie nasze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×