Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość seratka

TEŚCIOWA JUŻ NA ZARĘCZYNACH MNIE WNERWIŁA

Polecane posty

Gość seratka

jestem wściekła strasznie na te babę. A może przesadzam? Co o tym myślicie? Zorganizowałam zaręczyny u mnie w domu. Mój narzeczony przyszedłz rodzicami. Było ok do czasu ... jego mama weszła do mnie do pokoju zobaczyć jak mieszkam i powiedziała że( nie pytałam o jej zdanie): mam w pokoju jak w grobowcu! chodziło jej o kolor moich ścian bo ona toleruje tylko białe. Mój przyszły teściu powiedział ze fajny tynk mam a ona z miną jak... --zależy co się komu podoba. Zrobiło mi się smutno. Nawetr jak nie podoba się jej to po co mi tak złośliwie to mówi. Skrytykowała parę innych rzeczy i wyszła. To ze okno ciemne, to że mam małe łóżko...okropność Jak wychodziła do domu moja mama podziękowała za przybycie a ona na to ze to był jej obowiązek. Wcześniej przy stole mówił że wstaje o 4 rana i jest niewyspana bo robi synkowi śniadanie. ( mojemu przyszłemu mężowi) Ja wypowiedziałm się na ten temat że nigdy bym nie wstawała itp a ona ze póki żyje wstawać będzie a potem to niech mu żona robi albo... i to juz nie dokonczyła. Okropność. POpsuła mi cały dzień i nastepny Jak mój face powiedział mamie parę dni później ze kupuje mieszkanie to zamiast się cieszyć ze ma za co to skrytykowała. Ze mamy u niej w domu mieszkać a za pieniadze to samochód ma kupić lepiej. Ale się wściekłam. Bo moją kasą się ządzi babsko ciężko pracowałam a tu taka..... Mój facet nie jest jakimś mamisynkiem. Nic nie mówi mamie, wszystk otrzyma w tajemnicy, trzyma sie ze mną, jest pracowity, to on robi więcej niż ja. Ale ostatnio po tych wydarzeniach mam wątpliwosci i boję sie ze ta baba będziesie wtrącać w nasze życie. Boję sie zeby kiedyś mój facet nagle nie stanął po jej stronie. choś jeszcze nigdy nie stanął. Jest zawsze ze mna. Co myślicie, przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie nie przesadzasz
ale takie są tesciowe niestety :(, ja mam podobny problem tylko ,ze ja od początku sie postawiłam i stawiam do tej pory ostatnio sobie ubzdurała ,że widziała fajne mieszkanie dla nas niby miły gest ale jak sie dowiedziałam ,że mieszkanie znajduje sie 2 klatki dalej to mina mi zrzedła , co chwile sie wtrąca ja jestem z natury raczej spokojna nie odzywam sie kiedy nie mam nic do powiedzenia za to ona musi zawsze błyszczec i brylować w towarzystwie , pare dni temu przysiadła sie do mnie i dawałą mi dobre rady ,że powinnam wiecej mowic , byc bardziej zywiołowa , i że ona mnie nauczy taka byc !! ale ja ja wysmiałam powiedzilam jej ze ja zawsze taka bylam i nie zamierzam sie zmieniac bo taka mnie wszystcy znają i akceptuja troche sie oburzyla ale jej przeszlo ! najlepsza akcja byla wtedy jak mielismy zamiar sie wyprowadzic i wynajmowac mieszkanie jak jej o tym powiedzielismy to rozbeczała sie jak dziecko i bredzila ze nikt jej nie kocha ona zostanie samam mąż pozniej ostatnio wraca z pracy i zebysmy ja wogole oddali do domu starości :) , w ostatnie swięta tez sie z nia o cos pokłóciłam nie pamietem o co ale tak sie na mnie obrazila ze nie przyjeła odemnie prezentu ! dam ci rade , ja mam silny i cięzki charakter i nie dam sobie wejsc na glowe i ty tez sobie nie daj bo jak jej pozwolisz na poczatku to z czasem bedzie jeszcze gorzej skoro twoj przyszly mąż stoi po twojej stronie to naprawde super a tesciową sie zbytnio nie przejmuj rob swoje ! pamietaj ,że to nie za nią wychodzisz za mąż :) ona jedynie może ci w czyms doradzić możesz ją wysluchać ale co zrobisz i jak zrobisz to ty o tym zadecydujesz nie ona , powalcz z nią troche niech sie ciebie troche przestraszy niech zobaczy ze nie latwa z ciebie przeciwniczka :) ja tak zrobilam na początku jak spotykalam sie z moim narzeczonym ona potrafila co godzine dzwonic i pytac sie co robi , z kim jest , o ktorej bedzie tonem wielce oburzonym , ciagala go prawie codziennie do dzidków zeby jej pomogł w ogrodku plewić !! ale przetłumaczylam najpierw mu ze ona juz jest dorosly ma 27 lat moze robic co chce wracac o ktorej chce i przebywac z kim chce i ze wcale nie musi jezdzic dzien w dzien z nia do dziadków bo ma inne plany teraz ma mnie i to ja powinnam byc na pierwszym miejscu a nie mama , zrozumiał to i teraz stoi zawsze po mojej stronie a tesciowa wręcz zaczela sie mnie bać rzadko przychodzi teraz zeby mi zwrocic uwage woli przyjsc do Tomka ( mojego narzeczonego) i jemu powiedziec co jej zdaniem robie zle :) ale ja sie tym nie przejmuje i ty tez tak zrób:):) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doniaa
Moja jest prawie identyczna, ale też mam ciężki charakter i na głowe sobie wejść nie dam i ona już o tym doskonale wie.Krytykuje wszystko, a to nową fryzurę, a to jakiś ciuch, albo jakąś naszą wspólną decyzję.Ale ona i wszystko co ma jest naj. Po prostu ideał kobiety, włącznie z własną urodą.Dziewczyna jej drugiego synka jest ok.Ale nie farbuje włosów, nie maluje się, wazy jakieś 100 kg,liże jej dupsko i nie podskakuje, nie mówi jej w oczy że ma inne zdanie. Ja to ta gorsza. Ale czym tu sie przejmować. Mi nie zależy żeby mnie kochala. Nie trawie jej.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Oj Seratko to dopiero poczatek! ja łykam tabletki ziołowe na uspokojenie jak do niej ide...Tak jak napisałą poprzedniczka, ze musisz byc silna i daj sobie wejsc jej na głowe bo bedzie zle. alke masz o tyle dobrze, ze Twoj facet jest po Twojej stronie.... Trzymam kciuki by było Ok ! Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seratka
dziewczyny właśnie napisał mój narzeczony że jego matka znowu coś miesza. Na zaręczynach było powiedziane o weselu prawie wszystko i nic się nie sprzeciwili, kilka dni po, coś mu zaczęła mamrotać ze teraz jest tak że każdy płaci za swoich gosci. Ja na to ze przecież to oczywiste i poczyłam się jakby moja rodzina chciałą ja ograbić z jej pieniędzy. ( nigdy nie pracowała nawet jednego dnia) A dzis powiedziała mu że chłopakowi nie robi się wesela. Więc morał z tego ze ma w dupie wszystko i to moja rodzina ma wszystkim sie zajać i płacić za wszystko a ona przyjdzie naje sie skrytykuje i pójdzie. A my jesteśmy w trakcie załatwiania sali a tu takie szopki. Szkoda mi mojego kochanego, bo to przykre. I ja sie denerwuje i on. Mój narzeczony napisał mi esemes ze jak kupi mieszkanie to ich noga tam nie postanie - taki jest wściekły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam
tesciową od 15 lat. cale szczeście , że nie musiałam z nią nigdy mieszkać. Chyba by mnie babsko wykończyło. Jest najmądrzejsza, na wszystkim się zna( z telewizji), urobiona po pachy(nigdy nie pracowała), a w najważniejszych momentach życia swoich dzieci(sluby, wesela, chrzciny) dostaje ataku-tylko k...a po piętnastu latach nie udalo mi się odszyfrować ataku-czego? mieszkamy 5km od siebie , ale dlahigieny zdrowia psychicznego(mojego) widujemy się dwa razy w roku. ps. Ile tesciowa powinna mieć zębów? dwa.Jeden do otwierania piwa a drugi żeby ją bolał. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj te teściowe...
moja teściowa należy do typu: -wszystko wiem/mam najlepsze. Najlepiej kąpie dziecko, najlepsze robię ciasta, najładniejsze mam dzieci, najlepsze jest moje małżeństwo............... -ty/ on/ ona powinna.....druga synowa....powinna schudnąć, ja powinnan nosić długie włosy, jej drugi syn powinien kupić nowy samochód.....generalnie wszyscy coś "powinni" - on/ ona uwielbia...........twój syn uwielbia do mnie przyjeżdzać....twój mąż uwielbia moją pomidorową, moja sąsiadka uwielbia przychodzić do mnie na kawę itd. generalnie wszyscy uwielbiają to co ona robi lub ma cóz ciężko żyć blisko "takiego ideału", dlatego my wybraliśmy mieszkanie z dala do rodziców tak męża jak i moich...............jak przyjeżdżamy raz na miesiąc na niedzielny obiad to wszystko jest super. Polecam tę metodę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj te teściowe...
ps najbardziej wkurzało mnie rozpieszczanie dziecka.................później musiłam świecić oczami w przedszkolu, że Mały sam się nie ubiera, nie chce sam jeść..........krzyczy z byle powodu................. cóż, urwał się stały kontakt z babcia, urwały się kłopoty!!!!!!!!!! rozumiem, że wnuka ma się ochotę rozpieszczać.........ale chyba dobro dziecka, jego właściwe wychowanie, powinny być na pierwszym miejscu, nie???????????? w każdym razie rozpieszczenie raz na dwa, trzy tygodnie nie zaszkodzi......... ale współczuję i podziwiam wszystkich, którzy mieszkają z teściami!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seratka
oj, ta też ma wszystko najlepsze. Całe zycie tylk opielęgnuje roslinki na działce i twierdzi ze ma wszystko największe i najsamczniejsze, a jakie zdrowe!! Aha i nikt nie ma jeszcze ogórków a ona już ma. A pomidory to zrywa zielone z krzaków bo mówi że jej ukradną.hihihi Piecze też ciasta, najlepsze. A ze sklepu to są sztuczne i niezdrowe . Wiec ja jestm spalona bo lubie sernik na zimno i mój nerzeczony zresztą też. Ilubie danie słodko kwaśne knora z torebki i wiele innych. biedny ten jej mąż - siedzi cicho jak mysz pod miotłą. On to jest super facet, wesoły miły towarzyski. ale co z tego jak nic mu nie wolno. Nigdy też nigdzie nie była, z miasta swojego nawet nie wyjeżdza. Bo jak twierdzi po co? wakacje też zawsze krytykowała, że niby też nam się chce? bo my z moim misiem jeżdzimy co roku. Zal mi moich przyszyłych dzici ze taką babcię będą miały brr...ja miałam fajną. Dobrze ze moja mama jest kul babka. Aha, telewizora nie ma bo nie oglada. Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj te teściowe...
che, che :) aż dziw bierze, ze takich fajnych synów wychowały :) ja ciast w ogóle nie uznaje....ani słodyczy.....zawsze mówię.....że ze słodyczy to najbardziej lubię śledzie :) teściowa patrzy za zgrozą.................kochanie, jak ty będziesz dziecko wychowywać...............cóż dziecko nie narzeka, i zęby ma przy tym zdrowe hi hi h i :) mój mąz, zawsze jak jedziemy na obiad to narzeka........no ale przy stole musi chwalić- jak wszyscy zresztą.............stąd chyba to wszystko najlepsze się wzięło :) do mojej mamy jak jedziemy, to mąż mówi wprost- daj mi barszczu, bo robisz najlepszy, a za mielone dziękuję, bo mi nie smakują............i nikt się nie obraża..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seratka
ja też nie lubię ciast, zawsze dziękuję i stanowczo odmawiam. Widze wtedy ten wzrok niezadowolenia. Aha i ciągle pija kawe i zawsze mi ją proponujują a ja wciąż muszę powtarzać że ja kawy nie pije. pOwiedziała mi że herbata jest gorsza. Dlatego rzadko tam chodzę, w sumie wcale. Znamy się z moim narzeczonyum kilka lat ale to on do mnie przychodzi, siedzimy u mnie. Do niego tylko ide jak po drodze mi jest i to tylko na chwilkę. Godzina to już max. Sam mój facet szybko ucieka od siebie z domu. Woli u mnie. To prawda sama się zastanawiam jak z takiego domu wyszedł taki wspaniały człowiek jakim jest mój facet. Dzieciństwo miał zrąbane moze dlatego postepuje inaczej. Widzi błędy i chce żyć inaczej. Ciekawe co będzie sie działo dalej z moimi przygotowaniami do slubu. Jedno jest pewne, zalazła mi za skóre i już u mnie jest obiektem który będę omijała jak mogę z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym zdaniem....
no widzisz, a ja np. piję kawę............i to dużo.................bo mam strasznie niskie ciśnienie............. no i też już usłuszałam że 4 kwy to za dużo..........cóż, chyba lepiej kawkę sobie wypić niż chemią się faszerować........... mój mąż zawsze podkreśla, żebym go nie przyrównywała do rodziców, bo on się z nimi nie zgadza............ a ja tak staraym zwyczajem, jak jeszcze mówiła moja babka, czasem nie mogę się oprzeć, dlatego między innymi mamy osobne konta i o wszystkich wydatkach decydujemy wspólnie.............u teściów......to teść trzyma kasę.......a jego decyzje, dla mnie często są absurdalne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj te teściowe...
to wyżej to ja napisałam, tylko mi się coś z nikiem zepsuło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seratka
I jeszcze dodam jedno. Jak kiedyś jeszcze jak dopiero co poznałąm mojego chłopaka, zadzwoniłam. I co usłyszałam. Pytanie: co ty od niego chcesz?, po co tu wydzwaniasz daj mu spokój! Wtedy nigdy mnie nie widziała i nie znała ani nie wiedziała że rozmawia z dziewczyną którą jej syn kocha. Jak powiedziałam o tym chłopakowi to się tak wściek i nakrzyczał na swoją matkę. Potem jak już wiedziała ze jej synuś ma dziewczynę to bardzo była tym faktem niepocieszona. Jak wracał do domu wieczorem zawsze krzyczała na niego. Kiedyś zrobili mu taką poważną rozmowę na mój temat- żeby dał sobie spokój bo ja go kiedyś i tak zostawię i będzie cierpiał. Ze po co mu kłopot. Ja wtedy nie wiedziałam że mój chłopak ma takie problemy w domu, bo nigdy u niego wtedy nie byłam. Dziwiło mnie ze mnie nie zaprasza do domu. Okazało się ze chciał ale jak się jego mama dowiedział że mam przyjsć to zabroniła. POwiedziała że nie życzy sobie zeby jakieś dziewczynisko obce się po jej domu kręciło. Wtedy mój chłopak odwołał moją wizytę a ja wtedy byłam zła na niego. Nie mówił mi dlaczego tak jest, nie miałam pojęcia ze tak ma w domu. Powiedział mi o tym dopiero jak byliśmy juz dłużej ze sobą. Poźniej jak już poznała mnie i zobaczyła to niby taka dobra, tak mnie lubi.....mój chłopak jak mi to opowiedział płakał na moich rękach jak dziecko. I to był jedyny raz kiedy płakał...... koszmar, nie cierpię jej ............ Kiedyś zapisał się do szkoły zaocznej, był wtedy jeszcze bardzo młodym chłopakiem. Jego mama go wyśmiała, że sie nie nadaje do szkoły i i tak jej nie skonczy. Biedny, musiał kuić zeszyty, opłacić szkołe i do pracy chodzić. Pamietam jak zabrakło mu na zeszyty kasy. Chciał pożyczyć - nie dała mu. Powiedziała ze nie ma kasy. I co zrobił .Przestał chodzić do szkoły. Nie miał wyjsacia. Ja nie mogłam mu wtedy pomóc. Na głupi zeszyt nawet mu nie dała. To jest toksyczna baba, i takiej jeszcze nie widziałam.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem mezatka, ale moja tesciowa to chyba skarb. Oczywiscie, czesto marudzi i zamartwia sie caly czas, ale wynagradza mi to jak mowi o mnie innym: \"Nasza Agatka\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalala
seratka: ja mam bardzo podobną teściową, ona wszystko ma najlepsze i najzdrowsze, wileka szklarnia pomidorów i ogórków, pole ziemniaków, bo wszystko takie drogie! Rozumiem można mieć ogródek, jakieś zajęcie, ale ona traktuje to jak misję. Nie uznaje też wakacji, bo przecież jak się mieszka w domu prywatnym to tak jakby całe życie być na wakacjach (!), nigdzie nie jeździ bo szkoda pieniędzy, więc nie ma porównania jak to jest być na wakacjach, ale wygłasza takie teorie. Jak byliśmy marzeczeństwem i pojechaliśmy latem do Zakopanego to miała pretensje, że my sobie jeździmy a w domu nie ma kto robić. Mój mąż ciężko pracował należał mu się odpoczynek, a ona stroiła fochy. Sama całe życie niepracowała, więc nie wie, że urlop jest potrzebny. Według niej szkoda pieniędzy na takie wyjazdy, najlepiej siedzieć w domu, a wychodzić tylko na zakupy. Cieszę się, że tam nie mieszkamy, że w porę stamtąd uciekliśmy. Do remontu domu dokładała im jej teściowa (!), a jak my mieliśmy tam zamieszkać to powiedziała, że ona juz więcej do tego domu niebędzie dokładać, bo są młodzi od tego, czyli my. Tylko, że w tym domu mieszkała jeszcze dwójka jej dzieci, a my z mężem mielismy we dwójkę finansować wszystkie remonty. Jak dowiedziała się, że niebędziemy tam mieszkać to się wściekła, bo nie ma kto z domem robić. Po co mam robić, a potem usłyszeć, że i tak nie jestem u siebie? Przed naszym ślubem narzekała, że nie ma pieniędzy, więc nic nie dołożyła do przyjęcia weselnego. Ok. jak nie ma to nikt niemiał pretensji, jej dobra wola czy dołoży. A miesiąc po weselu kupili sobie samochód za gotówkę za 10 tys. a nagle w totka nie wygrali... Nie mogła od razu powiedzieć, że nie dołoży się, bo zbiera na samochód? Głupio jej było tak powiedzieć. Moja mama jest sama, też miała inne wydatki, a jakoś potrafiła nam pomóc. Teściowa pewnie się obraziła, bo chciała zrobić przyjęcie u niej w domu, ale my niechcieliśmy. Woleliśmy na neutralnym gruncie i w bardziej eleganckich warunkach. Poza tym jak mój mąż coś wspomniał na początku czy możemy zrobić przyjęcie u niej w domu to powiedziała, że tak, ale zaraz dodała, że wesele organizuje rodzina panny młodej. Jakoś zapomniala, że rodzina pana młodego też ma udział w przygotowaniach.Jej nic nieinteresowało, bo niechcieliśmy przyjęcia w jej domu. A jak moja mama przyszla do nich z wizytą przed ślubem i mówi: miło mi panią poznać, w końcu sie spotykamy, a teściowa: no przecież jeszcze nie są małżeństwem. A ja głupia myślałam, że rodzice poznaja się przed ślubem i razem omawiają przygotowania do wesela. Mój mąż też nie miał pieniędzy na szkołę, o ukrytych kosztach dowiedział się w trakcie nauki, a ona powiedziała , że mu nie da, więc przerwał naukę, a ona do dzisiaj przy każdej okazji wypomina mu, że przerwał studia. A jak potrzebował pomocy to go olała. Cieszę się, ze mieszkamy teraz daleko. Trzymaj się i nie daj sobie wejść na głowę. Ważne żeby Twój facet trzymał Twoja stronę i będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seratka
kalala - jejku opisałaś moją sytuację! u mnie jest dokładnie tak samo!!! wiesz boję sie zeby nie było kiedyś problemów z nią. Mój facet jest po mojej stronie, ale wiesz to jego matka. No i wkurza mnie to że będę musiała ja oglądać. Ale mam nadzieje że dam rade. Jak ty kalala dałąś to i mnie moze sie uda. A myślałąm ze nie ma takich mam jak ma mój narzeczony. A jednak są i to bardzo podobne. Ciekawe czy by się polubiły gdyby je tak poznać ze sobą. Albo by się pozagryzały nawzajem. Ale afera by była hihihi.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romus
Wiecie co, ja to ma szczescie bo moja tesciowa jest naprawde super i czsem to az za bardzo sie przejmuje zeby sie nie wtracac. Ostatnio mialam taka sytuacje ze moj facet mial urodziny, jego rodzice spytali sie co chce, no to wymyslilismy zeby kupili nam nowa posciel, moja tesciowa tak sie przejela, ze najpierw pytala sie MNIE o kolor jaki bym chciala, potem stwierdzila ze moze ona nam da kase a my sami wybierzemy no bo co jak nam sie kolor nie spodoba, a jak juz ta posciel kupila to mi ja wczesiej pokazala bo w sklepie sie umowila ze jak mi sie kolor nie spodoba to ona ma tydzien na wymiane. Bylam normalnie w szoku. Posciel oczywiscie super, milutka i kolor trafiony...no normalnie niezla babka z niej jest. Ale natomiast moja mama ma tragiczna tesciowa (moja babcie) no i mieszkaja razem. Ale moj tata jest super i zawsze staje za mama. I efekt jest taki ze tata sie z babcia kloci a mama ma spokoj i tak powinno byc! Wiec nie martw sie seratko, jesli Twoj facet stoi za toba murem tesciowa duzo nie zdziala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romus
sorki za brak polskich liter ale nie pisze z kraju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja2345
Mama mojego chlopaka, (jest wdową) broni sie wszelkimi sposobami przed przyjeciem do wiadomosci ze synuś ma pierwszą dziewczynę.Mamy juz po 23 lata ,planujemy wspólna przyszłosc ,a w najblizszym czasie wspólne mieszkanie.Mamusia udaje ze tego nie słyszy, za kazdym razem kiedy chłopak do mnie przyjedzie,dzwoni i zadaje to samo pytanie"kiedy wracasz?"Zawsze kiedy tam bywam, a mieszkamy daleko od siebie traktuje mnie jak jakąs obcą dziewuche(i tak mnie kiedys nazwała)Radziła synowi zeby sie nie angazował bo musi sie uczyc i po co on sobie głowe dziewczynami zawraca.Niedawno dałam jej prezent na urodziny ,dodam ze nie tani a ona nawet sie nie usmiechneła nie mówiąc o "dziekuje"Ta kobieta jest jedynym powodem dla którego zastanawiam sie nad naszym wspólnym zyciem.Pomocy! co za MONSTER-IN-Low

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfdggtfd
od roku jestem mężatką. Z moim mężem byłam przed ślubem 5 lat. Od samego początku miałam problemy z teściową. Przez pierwsze 4 lata mówiła o mnie i przedstawiała mnie jako koleżanka syna. Wtrącała się do nas, mówiła, że powinnam to i to kupić, tak i tak się ubierać. Nie raz z mężem kłóciliśmy się o nią. Nie brała pod uwagę ze on się kiedyś ożeni i wyprowadzi z domu. JAK JUŻ DOSZŁA DO NIEJ TA WIADOMOŚĆ dotarła TO STWIERDZIŁA,że będziemy z nią mieszkać. Od razu mówiliśmy, że nie i konieć. Po ślubie moja teściowa- przez pierwsze 2 miesiące z z teściem i szwagrem 12 letnim mieszkała z nami bo remontowała mieszkanie, wchodząc do naszego pokoju nie płukała obojętnie o której -teściu tak samo. Jak odwiedzała mnie koleżanka to podsłuchiwała pod dzwiami i w odpowiednim momencie wtrącała się do rozmowy. Wszędzie musieliśmy ją wozić nie ochodziło ja jakie mieliśmy plan, bo teściu to pan na stanowisku i on takich rzeczy robić nie będzie. Jak się wyprowadzili to teściowa nie oddała kluczy, i wchodziła sobie kiedy chciała do mieszkania otwieracjąc sobie czy my byliśmy czy nie, gotowała obiatki dla synusia, przestawiała mi kwiaty, ksiązki, zdjęcia bo tak jest lepiej - w moim mieszkaniu.przez pierwsze parę miesiędzy nie dochodziło do niej, ze ja umię gotować. Mówiła mojemu męzówi przy mnie żeby sobie obiaty wykupił, bo chociaż zje jeden ciepły posiłek w cięgu dnia. Mój mąż cierpliwie odpowadał ze nie musi bo ja gotuję. Pewniego dnia jak wróciłam z pracy i zobaczyłam ją znów w moim mieszkaniu- oczywiście sama sobie weszła, dałam jej do zrozumieni, że nie jestem zachwycona nie powidziałam jej tego wprost. Po prostu z nię nie rozmwiałam trzaakała dzwiami od szafek- podziałalo, póżniej trzymałam ją na dystans. Podstępem z mężem zabraliśmy jej klucze od naszego mieszkania.Jestem silną kobietą więć to jakoś zniosłam, choc nie raz się zastanawiałam czy ten związek nie rozpadnie się przez nia.teraz też się wtrąca, dzwoni do męza średnio 2 razy dziennie, gdzie jest? co robi? Jest trudno choć trochę lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie ja zawsze obawiałam sie jak to będzie z moją teściową.. niejest taka jak wasze, ale też niejest zbyt miło i sympatycznie. poprostu mnie nie tolerowała nigdy. Nawet jak w święrta byłam u mojego Misia to siedzieliśmy w jego pokoju i nawet przez chwilę ich nie widziałam. Oczywiście też wielokrotnie dostawał rady żeby dał sobie spokoj ze mną itp. Straszne jest to gdy traktują cie po 6 latach jak obcego. Kilka razy chcieliśmy wynając mieszkanie i jak im powiedział to była tragedia,tysiące problemów wynajdywali, a ile rzeczy pod moim adresem wymyślali... sami mieszkaj w wielkim domu i o mieszkaniu z nimi niema mowy, a pozatym jestesmy zamłodzi (26 lat) i przeciez tak nam jest dobrze bo możemy sie spotykac jak mamy ochote na to.. ale w końcu sie zdecydowaliśmy znaleźlismy mieszkanie przez tydzien codziennie pomagał mi w porządkach przeprowadzce, a im nic nie mówił bo zaraz by sie zaczeło od nowa litanoie i jak stwierdził mój misio poco sobie psuć humor i wysłuchiwac cały czas. Powiedział rodzicom że sie wyprowadza dopiero w dniu przeprowadzki, jak już się pakował... i nagle niewiemy co sie stało, bo byli bardzo szczęśliwi, zadowoleni, i padały tysiace haseł jak to sie cieszą że .... byliśmy w szoku bo naszykowaliśmy asie na niezłą awanture juz prawie 2 tygodnie mieszkamy razem, oni jeszcze ani razu nie zadzwonili, nie mówiąc o odwiedzinach. ciekawe może sie zato obrazili???? Wtrącać sie i nachodzoić pewnei mnie nie będzie moja tesciowa , ale co ludziom nawygaduje to niewiadomo i śka nagle taka przemiana???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa idealna
a ja mam idalna tesciową. Kobieta do rany przyłóż. ani jednego złego słowa nie mogę na nią powiedzieć. Ofiarowuwuje swoja pomoc w kazdym przypadku nie rządajac nic w zamian. i nie wtraca sie w nasze małżeństwo. niestety teść chce narzucać swoje zdanie, ale również możemy liczyc na jego pomoc w każdej dziedzinie. czytając powyższwe wypowiedzi stwierdzam że jestem niesamowita szczęściarą i .... wyjatkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania********
nie nie jesteś wyjątkiem :) ja uwazam ze mam jak na razie (odpukac) bardzo dobra tesciowa. Moja tesciowa tez cos zawsze by powiedziala, ale jak zaczyna to maz mowi wtedy do mnie, chodz kochanie idziemy, bo mama za duzo sie rozpanoszyla i zadzic chce. Nie zeby mnie to martwilo bo ja wrecz przeciwnie wtedy mowie, no co ty posluchamy co ma do powiedzienia, nie jestem jej na przeciw, ale i nie sprzeciwiam sie mezowi. Mowi idziemy, to idziemy :P Jednym slowem wilk syty i owca cala :D Ostatnio tylko cos tam mowila ze za drogo meza ubralam i niby przypadkiem mnie pytala ile to kosztowalo, na co ja jej odpowiedzialam :D nie wazne ile kosztuje, ale wazne jak moj maz (a tym samym jej syn) w tym wyglada. Myslam ze sie zezli na mnie, ale chyba podobala jej sie wypowiedz. Ona tak jak i ja wiedziala, ze maz wyglada w tym stroju po prostu cudnie :D Nie ma ludzi idealow, ja tez nim nie jestem. Na razie jest ok :D i z tego sie ciesze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania******
????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ty jedna masz taki problem. Z moją się zaczeło po zaręczynach (scenka prawie taka jak u Ciebie),potem w czasie załatwiania róznych spraw ze śłubem i weselem,wpiepszała sie po śłubie ,kiedy byłam w ciązy ,teraz kiedy jest już dzidzia i tak naprawde o nigdy sienie skończy.Najważniejsze że meiszkamy osobno ale jak jużdojdzie do spotkania to nieźle wkurzy człowieka ale co z tego że osobno jak dla mnie za blisko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szell
Przecież jestescie niegłupie dziewczyny. Nie umiecie poprowadzic dyplomatycznie rozmów z przyszła teściową. Pochwalic, zagadac, usmiechnąć się, zaimponowac czymś. Przeciez nie mozna ciagle drzec koty- macie i tak przewagę - jesteście młode, wykształcone, przebojowe i .... teraz number one dla ich synów. Mysle, że one troche sie Was boją i dlatego są takie nieprzyjemne - w mysl zasady, że najlepszą obrona jest atak... 3majcie się. Pozdrówka. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAtko kochana - teściowe to chyba taki gatunek. Jak Was czytam to jakbym o mojej czytała. Babsko też do wszystkiego się wtrąca i próbuje dyrygować. Długo by pisać... Przykład z ostatnich paru dni - moi rodzice wykupują nam mieszkanie (od niej nic nie dostaliśmy - mąż musiał im dopłacać za ich stary samochód - zresztą nic od nich nie chcę) i to babsko miało czelnośc powiedzieć, żebyśmy nie brali tego mieszkania od moich rodziców bo powinniśmy kupic mieszkanie gdzieś bliżej niej... Zresztą do wszystkiego się wtrąca i drąży i mąci mojemu męzowi w głowie... Jak na razie jestem grzeczna wobec niej (bo tak mnie wychowano) więc zaciskam zęby a w środku krew mnie zalewa.. _____________________________ www.vanilla-cafe.net

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×