Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

praca w biurze rachunkowym

Polecane posty

Postanowiłam tutaj napisać, bo może mi coś doradzicie :) Niedawno skończyłam studia, finanse i rachunkowość... i poza praktykami czy stażami nie miałam styczności z zawodem ;) Przeszłam już wstępne rozmowy w biurze rachunkowym i zaproszono mnie na kolejną podczas której mam dostać coś praktycznego do zrobienia. I teraz pojawia się moje pytanie... ;) Z jakimi dokumentami mogę mieć najczęściej do czynienia w takim biurze... czego się spodziewać na pierwszy ogień? Dowiedziałam się na jakim programie pracują to mniej więcej zorientowałam się jak się po nim poruszać. I teraz się zastanawiam jakie faktury czy dokumenty mi przyjdzie księgować ;) Powprowadzałam sobie faktury za telefon, za jakieś usługi, za czynsz, jakąś sprzedaż czy zakup... Nie chciałabym wyjść na głupka po 5 latach studiów stąd w ogóle ten temat ;) Może ktoś pracuje w takim biurze albo ma podobny dylemat co ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropne ....
a pozniej sie dziwic ze pracodawcy maja w dupie ze ktos mial praktyki i staz ... cos ty na nich robila ? Spalas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo śmieszne. Co ja tu będę tłumaczyć? Praktyki miałam w dziale finansowym gdzie przez trzy miesiące zlecano mi jakieś pierdoły typu wprowadź to do komputera, przepisz to pismo, skseruj tamto, podskocz do urzędu. A staż? Trafiła się okazja, na korzystnych dla mnie warunkach finansowych, trwała pół roku... ale sama z tego zrezygnowałam, bo nie było to w żaden sposób połączone z moim kierunkiem studiów - staż w dziale marketingu i sprzedaży. Wbrew pozorom nie jestem idiotką, która po skończeniu studiów urwała się z choinki. Owszem, mogę siedzieć cicho i samemu dalej wertować książki, ale szukam kogoś kto zna to w praktyce. Pytałam koleżanek pracujących w dużej firmie w księgowości... tyle, że one wprowadzają tylko dwa typy faktur... zakup i sprzedaż... i na tym ich kompetencje się kończą. Tak więc... masz coś do powiedzenia w tym temacie czy dalej będziesz ze mnie szydzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgamolka
to sama jestes sobie winna. Najlepiej to biadolic na wszystkich. Trzeba bylo isc na staz zgodny z zawodem, a nie brac pierwszy lepszy. Ja rowniez bylam na stazu, ale czekalam na niego bardzo dlugo bo nie chcialam brac czegos co mi sie do zycia nie przyda. A co do praktyk, dlaczego mialas je w dziale finansowym a nie w ksiegowosci ? Ehhh ludzie sami sobie problemy stwarzacie ;/ To tak jakbym pracowala w barze, a pozniej dziwila sie ze nie chca mnie do biura ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... Wy chyba nic nie rozumiecie. Założyłam temat. Bez żalu, dramatu, napięcia. Nie mam problemów - ani z pracą, ani w domu, ani w życiu osobistym. Założyłam temat, żeby może ktoś mi coś podpowiedział odnośnie tego jak wygląda praca w biurze rachunkowym... Bo ani ja, ani nikt z moich znajomych nie miał z nią styczności. Powtórzę i rozwinę: przeszłam już dwie rozmowy wstępne (jedna po polsku, druga po angielsku) w biurze rachunkowym. Czeka mnie kolejne spotkanie, już ostatnie, sprawdzające jak sobie radzę z dokumentami i obsługą komputera. Po nim podpisuję umowę. Właściciela tego biura w żaden sposób nie dała mi do zrozumienia, że się do tej pracy nie nadaję, a wręcz przeciwnie - z takim wykształceniem, po pewnych kursach i doświadczeniem sądzi, że nie powinnam się niczego obawiać. I mój błąd - dział był finansowo-księgowy, co nie zmienia faktu... co tam robiłam. Idąc tam nie wiedziałam, że tak to będzie wyglądać. Wybaczcie, jasnowidzem nie jestem... udzielałam się jak mogłam... ale nie jestem chyba pierwszą czy ostatnią studentką w ten sposób "wykorzystaną" podczas praktyk. W każdym bądź razie niczego nie żałuję, tłumaczę tylko brak styczności z tą materią. I to ja sobie "stwarzam problemy"? "Biadolę"? Hm... Jak już mówiłam czuję się świetnie i chyba nie muszę się tłumaczyć ze swoich życiowych wyborów :| Jedynym błędem było chyba założenie tego tematu, bo zamiast jakiejś konstruktywnej dyskusji wylewa się na mnie pomyje. Paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
dostaniesz kilka "standardowych" fv. Pewnie jakieś media, paliwo, leasing, sprzedaż zaliczkowa tak więc przeczytaj lepiej uważnie mój wywód: Fv media - vat odliczasz w dacie płatności ( data kiedy nalezy zaplacic za fv ) a w koszty w dacie wystawienia lub otrzymania paliwo - ciezarowe netto w koszty vat odliczasz, osobowe całe brutto w koszty bez vatu. Sprawdz czy są nr rejestracyjne na fv Leasing operacyjny jezeli ciezarowy to tak jak paliwo jeżeli osobowy to tylko 60 % vatu z fv odlizasz reszta w koszty. Pamietaj, że 60% ale nie więcej niz 6000 zł. fv zakupowa zaliczka. Tylko odliczasz vat w koszty dajesz dopiero fv ostateczna. sprzedaz zaliczkowa - vat nalezny a w przychody nic co najwyzej w przychody przyszłych okresów. Jezeli masz kilometrówke za auto osobowe to w koszty dajesz to co jest nizsze albo kilometrowka albo fv z danego okresu ekspoatacji. Pamietaj żeby sprawdac nip nazwy adresy na dokumentach. Co do ksiegowania po kontach to nie powiem Ci bo to zalezy od firmy i planu kont. PS1. Idac na studia dzinne zrobilas najwiekszy blad w zyciu. Pewnie i tak skonczysz jak koleznaki "ksiegowe" ktore tak naprawde wykonuja zawod klepacza z jezykiem obcym. Skonczylem technikum i koncze zaoczne mgr. Pewnie mam tyle samo lat co Ty i jestem przed egzaminami na doradce podatkowego, a za rok moze podejde na bieglego. Zaczynałem od 1000 zl netto na umowe zlecenie za 14 godzin dziennie. Teraz mam kilka razy tyle a od przyszlego roku licze na dwa razy tyle co mam teraz. Dlatego uwazam ze warto pozapier... pare lat zeby potem miec z czego zyc, zamiast balowac na dziennych. ps2 Jeżeli chcesz naprawic ten bład to posiedz kilka lat tak z 3-4 w tym biurze, nie patrz na zarobki i czas pracy. Jezeli jestes taka dobra jak piszesz i szybko lapiesz o co biega w podatkach i ksiegowosci to po tych 4 latach mozes skoczyc na dobre stanowisko za kilka srednich krajowych. Jezeli po roku lub 2 zmienisz prace jak koleznaki zostaniesz klepaczem z jezykiem obcym. Kasa z pozoru duża ale bedac doradca podatkowym lub glownym ksiegowym mozesz miec kilka razy wiecej. PS3 Jak masz pytanka to pisz postaram sie pomoc. Jak masz czas to poczytaj pytania z prawa materialnego na egzamin dla doradcow podatkowych lub pytania z egzaminu na certyfikat ksiegowy. Wszystko masz na mf.gov.pl POWODZENIA I NAPISZ CZY SIE DOSTALAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
a i jeszcze fajnie jakbys kumala tak mniej wiecej co jest w aktywach co w pasywach + co wykazujemy w ktorej pozycji rach zyskow i strat + mozliwe wariaty (porownawczy lub kalkulacyjny). O CF, konsolidacje i takie tam, nikt nie bedzie Cie raczej pytał. A i na koniec poczytaj sobie w ustawie PIT/CIT o negatywnym katalogu kosztów czyli tzw NKUP. (to chyba tylko 2 strony ) Moze zablysniesz na rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do lysego księgowego :
Autorko wybacz, że w twoim wątku 🌼 Księgowy->mam problem ze stażem, a raczej z jego wyborem. Podpowiedz mi proszę, gdzie się więcej nauczę: w biurze rachunkowym czy w księgowości w firmie prywatnej? Póki nie znajdę stażu to chcę chodzić na wolontariat do budżetówki... dobry pomysł? Pozdrawiam :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lysy_ksiegowy, bardzo dziękuję :) Wszystko przeczytałam, zakodowałam i będę to miała na uwadze :) Z tymi studiami dziennymi pewnie masz rację, ale idąc na nie żyłam w przeświadczeniu, że jest to "coś lepszego niż zaoczne, wieczorowe". Nie mówiąc już, że wszyscy mnie w tym utwierdzali - rodzina, znajomi... 5 lat szybko minęło, a teraz pora stawić czoło brutalnemu rynkowi pracy. Póki co, nie dał mi w kość także na razie jestem pełna zapału i optymizmu ;) Chociaż i tak na mój gust solidne podstawy mam - przeróżne księgowania, cash flow'y, RZiS, sprawozdania, zakładowe plany kont czy różne polityki rachunkowości... gdzieś to i wiele, wiele więcej przewijało się przez te 5 lat :) A że jestem chorobliwie ambitna i po nauczeniu się Symfonii, "liźnięciu" Rewizora, przewertowaniu stosu książek typu "rachunkowość w praktyce" postanowiłam tu jeszcze napisać... A może mnie ktoś zaskoczy, naprowadzi czy zwróci na coś uwagę :) A plany mam podobne jak z Twojego PS2 :) Albo po 3 latach certyfikat i własne biuro rachunkowe albo faktycznie fajna posada w jakimś przedsiębiorstwie. Początkowo pewnie jako pomoc głównej księgowej z aspiracjami do głównej ;) I broń Boże nie chcę być jedną z setek myszek klepiących w komputer jedynie należności czy zobowiązania (coś takiego proponowali mi w Infosys) albo faktur zakupowych czy sprzedażowych (jak moje koleżanki)... Niczego się nie nauczę, tylko uwstecznię i na pewno nie będę miała solidnych podstaw, żeby coś samemu otworzyć w przyszłości. Dłuuuga droga przede mną, wiem :) Aha... i jakby Ci oczywiście coś jeszcze przyszło do głowy odnośnie kruczków, druczków to pisz. Ja nie wiem w co ręce włożyć, bo niby dużo wiem... i nawet nie wiem, czego nie wiem. Zawiłe, ale chyba wiesz o co mi chodzi ;) Jeszcze raz bardzo dziękuję i oczywiście dam znać jak mi poszło. Czas operacyjny 14.00, wtorek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też się wypowiem
Lysy księgowy ma rację :-) Pracuję w biurze rachunkowym rok :) w zasadzie umiałam tyle co nic. wiedziałam jak wyglada fa, w miarę kumałam pełna ksiegowość ale w oddziale tylko uproszczona księgowość. To była dla mnie nowość, tzn kojarzyłam różnicę miedzy PKPiR a ryczałtem. Ale nie miałam pojęcia o tych rzeczach, o których pisał łysy :) Ale dałam radę :D Wg mnie więcej nauczyć się można w biurze bo są różne firmy i różne przyapdki. A w firmie to ciągle to samo. Ale to jest moje skromne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
dla mnie to co robię to nie praca ale pasja. Wiem, że to głupie. Ciesze się ze mogłem Ci pomóc. O swoim biurze raczej zapomnij. Duża konkurencja. Mając doradce podatkowego lub biegłego i kilka firm, przed którymi się wykazłaś możesz o tym mysleć. Od przyszlego roku chce ruszyć ze swoim ale klienci sami mi powiedzieli, ze nie chca wspolpracowac z moimi poprzednikami tylko ze mna. Tak wiec jakis start juz mam. Nie licz, ze wyżyjesz z firm na pkpir za 200 zł/mc. Średni klient zaczyna się od 1500 zł netto Dobry od 4000 netto /m-c. Ja zaczynałem pracę w dziale duzej firmy audytorskiej. Na dzien dobry dostalem do prowadzenia firme z 4 oddziałami 50 pracownikami, 25 mln obrotu rocznie + badanie sprawozdania na koniec roku. Kosztowało mnie to duzo czasu i sily, ale wiem że to najlepsza szkoła jaka mogla mi się trafic. Generalnie w zawodzie 80% osób nie przekroczy nigdy sredniej krajowej a dla wielu będzie to niedoścignione marzenie. Zeby dobrze zarabiac trzeba miec naprawde dobra wiedze i 6 zmysł do kombinowania. Najlepiej zaczynac od biura gdzie sie ogarnia całosc a nie jeden wycinek. Potem warto zmienic biuro na wieksze lub firme audytorska robić kursy (polecam PAR). Studia podyplomowe to strata pieniedzy i czasu. Dalej jak czuje sie ktos poczuje sie pewnie ale nie popadnie w samo uwielbienie moze myslec o wyższych stanowiskach za konkretna kase. PS1 ksiegowosc w budzetowce to innny swiat lepiej uciekac bo sie utkie na stanowisku glowny ksiegowy w przeczkolu za 1200 zł Inne problemy inna ksiegowosc. Chyba jedynie zasada podwojnego zapisu jest wspolna:P PS2 Symfonie warto znac(osobiscie uwazam za najlepszy program), pomysl tez o Optimie, Rewizor to badziewie PS3 Na poczatku pracy ( i w sumie na koncu tez ) liczy sie przede wszystkim pracowitosc zaradnosc i samodzielnosc oraz znajomosc swoich ograniczen i brakow w wiedzy oraz umiejetnosciach a dopiero potem duza wiedza umiejetnosci i doswiadczenie Jak macie pytania to piszcie postaram sie zagladac kazdego wieczoru a teraz spadam pobiegac z psem PA PA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Nie doczytałem tego posta z niebieskim kwiatuszkiem. Juz odpowiadam. Lepiej biuro, praca w dziale ksiegowym w firmie to duze ograniczenie zarowno zarobkow jak i mozliwosci rozwoju, duze ryzyko bezrobocia i wypadnieca z rynku. Ale za to w dziale ksiegowym nie napracujesz sie tak jak w biurze. Sporo zalezy tez od regionu. Warszawa to inny swiat niz cała Polska. Ja mam szczescie ze mieszkam we Wroclawiu. Możliwosci troche wieksze niz w pozostałych miastach. W powiatach ciezko ale znam przypadki, ze ludzie zaczynali a od biura a teraz sa w zarzadzie. Ale to nie takie cienkie bolki jak ja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie chciałabym wyjść na głupka po 5 latach studiów stąd w ogóle ten temat" W zasadzie nie udało ci się nie wyjść na głupka :( Jak czytam ten topik to płakać się chce czy wy ludzie zdajecie sobie sprawę że w rękach księgowych jest być albo nie być firm? Że od tego co robi księgowy nieraz zależy całe przyszłe życie ludzi? Zresztą obsługujemy firmy księgowe i do 90% z nich w życiu bym nie poszedł po usługę wiedząc jak kompetentni, odpowiedzialni i zorganizowani są tam ludzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W zasadzie nie udało ci się nie wyjść na głupka" Niby dlaczego? :) Zdaję sobie sprawę ze swoich ułomności, ale liczę, że przy odrobinie chęci ze strony przyszłego pracodawcy uda mi się osiągnąć pożądany przeze mnie poziom. Od czegoś trzeba zacząć, czyż nie? :) Nie chcę nikomu zrujnować życia i zapewne nikt mi nie da takiej mocy sprawczej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
nie zwracaj uwagi na głupie komenty. To, zadajesz takie pytania jakie zadajesz to znaczy, że nie uważasz się za gwiazdę. Jeszcze kilka rad: jeżeli czegoś nie wiesz nie zgaduj, nie strzelaj. Mój obecny pracodawca wybrał właśnie mnie mimo ze byli inni z większym doświadczeniem i po studiach bo jako jedyny z kandydatów miałem odwagę powiedzieć nie wiem, nie chce zgadywać musiałbym sprawdzić w ustawie. Większość ludzi robi z siebie alfy i omegi, a co gorsza uważa ze maja racje. Pamiętaj ze papugi są kolorowe a orły i sokoły szare. Jeżeli dostaniesz test to zrób szybko to co wiesz a nie zastanawiaj się 30 minut nad czymś o czym i tak nie masz pojęcia. Jeżeli znasz swoje ograniczenia i masz świadomość czego nie wiesz możesz zacząć czuć się w miarę pewnie w zawodzie. Dobrze, żebyś tez starała się słuchać do końca i łapać o co chodzi, żeby nie było trzeba tłumaczyć Ci po 5 razy tego samego. Jak masz problem z zapamiętaniem to sobie notuj na kartce lub małym zeszycie. Ewentualnie zobacz jak było m-c wcześniej, chociaż to zła metoda ale często jedyna. Jeżeli masz jeszcze jakieś pytania to pisz, odpowiem ale dopiero jutro wieczorem lub we wtorek wieczorem. I jeżeli księgowy, weryfikujący to co będziesz robić będzie lysy to lepiej załóż spódnice, pończochy i buty na obcasie:P POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) Pytań póki co nie mam. Przejrzę co radziłeś, poczytam jakieś "ciekawostki" w necie i myślę, że powinno być dobrze. Nikomu nie mydliłam oczu podczas rozmowy wstępnej, mimo wszystko przeszłam dalej... także chyba zdają sobie mniej więcej sprawę z kim mają do czynienia ;) Co do spódnicy, pończoch i innych rekwizytów odpowiem krótko... sie wie ;) Tylko, że w tym biurze na pierwszy rzut oka same baby... A szkoda, bo z doświadczenia wiem, że z facetami się lepiej pracuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
To trochę przesrane w tym biurze. Krew na ścianach, kudły w powietrzu i same plotki, intrygi i złośliwości+narzekanie na facetów i zachwyty telenowelami. A kobieta szef to już całkiem masakra. Jako szowinistyczna świnia po przejściach nie wróże Ci milej atmosfery. Ale z drugiej strony panowie w biurze rachunkowym to rzadkość, ponieważ nie są zbyt lojalni i w dodatku nie mają sentymentów. Przy pierwszej lepszej okazji każdy odejdzie i w dodatku często z klientami. Z drugiej strony jednak kobiety mają dużo gorzej w życiu. Jak ja zajmuje się windykacją naszych fv to każdy płaci bez ociągania, a jak dzwonią koleżanki albo nawet szefowa to każdy je olewa. Zauważyłem, że klienci szczególnie branża automotiv też bardziej ufają mi niż piękniejszej części załogi. Na koniec Cie pocieszę. Jako jedna z nielicznych kobiet związanych z branżą masz jakieś ambicje iść na wyższe stanowisko i realny osąd sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do lysego księgowego :
Dzięki lysy_k za odpowiedz :) zatem od poniedziałku zaczynam działać :P Ja mam troszkę (sic! :O ) inne wykształcenie niż Autorka tematu, ale chce spróbować-póki co jestem silnie zdeterminowana i mam nadzieje, że przy moim samozaparciu dam rade... a nauki przede mną sporo. Mam tez takie ciche marzenie ;) żeby na tym nie poprzestawać i powoli pnąc się w górę :P no, ale że zaczynam prawie od zera także plan jest dłuuuuugoterminowy Pozdrawiam :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się zastanawiam czyyyy
w każdym taopiku musi wypowiedzieć się jakiś kretyn, który chce zmieszać człowieka z błotem. Mam na myśli oczywiście te osoby, które pisały, że wyszłaś na głupka itd. Tylko ciekawe co te osoby robią na tym forum. Czyżby też im coś w życiu nie wyszło??? Też szukam pracy w księgowości. Tylko, że ja jestem 2 lata po studiach. Staż miałam w banku, bo taki najszybciej dostałam. A niestety nie mogłam czekać miesiącami aż PUP zaproponuje mi mój wymarzony staż (tak jak jedna z wypowiadających się osoób) bo z czegoś trzeba żyć. A po stażu szukałam pracy w księgowości ale musiałam podjąć inną pracę. Teraz troszkę odbiłam się od dna, zaoszczędziłam trochę kasy, zrobiłam kurs samodzielnego księgowego, znam dobrze prawo podatkowe. Podobnie jak autorka sama nauczyłam się obsługi programów. Wiem, że będzie ciężko bo nie miałam kontaktu z zawodem poza praktykami i to kilka lat temu ale wierzę, że mi się uda. Życzę powodzenia autorce i sobie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do lysego księgowego :
'tak się zastanawiam czyyyy'----------> u mnie jest po prostu oferta stażu w biurze rachunkowym-zobaczymy czy się dostanę :O jak nie to sama poszukam biura i postaram się o to by mi zaproponowali staż :P (pup ma jeszcze środki) W moim przypadku muszę mieć staż w tym kierunku, chcę się przekwalifikować, więc od tego zaczynając będzie najbardziej rozsądnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Nie pracowałem, zawsze w księgowości. Pracuję już 5 lat od skończenia technikum ale nie tylko w branży. Ponad rok miałem własną działalność gospodarczą, pracowałem też w castoramie na budowlanym, ale sporo czasu nie mając żadnej ciekawej pracy, zasuwałem też na magazynie, w supermarkecie i jako kurier. Nie raz nawet za 3 zł/h przy -20 stopniach mrozu w nieogrzewanej hali. Rok temu miałem dość trudne chwile w życiu osobistym i musiałem zmienić miasto prace itp i marzyłem o jakiejkolwiek pracy w biurze rachunkowym. Rok temu nie przez chwile nawet nie marzyłbym, że teraz będę się przygotowywać do egzaminy na doradcę podatkowego. Tak więc nie warto załamywać się, że nie macie teraz stażu, pracujecie na kasie w markecie itp. Kierunek studiów trochę pomaga, ale czas spędzony na uczelni to najbardziej zmarnowany czas. Nie wiele można się konkretnych rzeczy dowiedzieć. Liczy się bardziej zaradność, pracowitość i predyspozycje do zawodu. Wszystkiego można się nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
a i jeszcze tak z ciekawości spytam. Jakie macie oczekiwania płacowe na początek. Podajcie kwotę netto i region Polski. Dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się zastanawiam czyyyy
Mieszkam na pokarpaciu w mieście ok 50 tyś mieszk i wiem, że jeżeli jakimś cudem dostanę pracy w biurze rach czy w firmie w dziale księgowości, to nie mogę liczyć na więcej niż minimalna krajowa. Wynagrodzenie to dla mnie w tej chwili najmniej istotna sprawa. Najważniejsze jest wejście w środowisko i wdrożenie się do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winterek*
Obiorę swojego nicka :D (dawniej 'pytanie do lysego księgowego :) No ja też wychodzę z założenia, że wszystkiego można się nauczyć :) tylko martwi mnie to, że nikt mi nie będzie chciał dać szansy :O Mój cudowny plan na życie troszkę się posypał... delikatnie rzecz ujmując-->stąd pomysł z księgowością (skończyłam liceum ekonomiczne... w sumie mało, ale zawsze podstawy jakieś są). Jeśli chodzi o płace to zanim nie zdobędę wystarczającej wiedzy i doświadczenia to.... wiadomo ;) a mój region: woj. Opolskie. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Już myślałem, że mało zarabiam. Większość osób po dziennych, które znam krzyczy 2000 netto nie mając doświadczenia. Pracy puki co też nie mają. Liceum ekonomiczne pod warunkiem, ze miałaś rachunkowość to dużo większy atut niż studia. Pewnie nie wierzycie ale naprawdę tak jest, szczególnie w biurach. Jeszcze jeżeli mogę wam jakoś pomóc to polecam do przejrzenia taką książeczkę "Gierusz Barbara Podręcznik samodzielnej nauki księgowania" na allegro za 20 zł kupicie. Tam jest cały plan kont i wszystkie schematy księgowe dokładnie opisane + zadania z rozwiązaniami. Najlepszy podręcznik jaki znam. Kolorowych snów i do wtorku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winterek*
No tak rachunkowości miałam sporo... muszę odszukać wszystkie moje skrypty - było w nich sporo wiedzy :P ... ah skończyłam liceum 5 lat temu! :O książki poszukam ;) 🖐️ Mam jeszcze 'Rachunkowość finansowa przedsiębiorstw. Cz. II Zadania z rozwiązywaniami ' K. Sawickiego-muszę to ogarnąć. Zresztą nie wiem za co się brać... tyle tego mam do przeczytania, zrozumienia, zapamiętania... :O Co do płac--> gdybym znalazła prace w zawodzie wyuczonym 2000 netto bym od razu nie krzyknęła, ale po okresie próbnym... chociaż pewnie rzeczywistość szybko by mnie uświadomiła ile mogę krzyknąć:P :D Autorko a jak u Ciebie? :) Będę tu zaglądać :) do usłyszenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że temat się pozytywnie rozwinął. Dziękuję wszystkim za miłe słowa i wsparcie :) A pomyśleć, że zaczęło się tak dramatycznie... lysy_ksiegowy, mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle jak mówisz. Może damskie towarzystwo mnie czymś pozytywnym zaskoczy ;) Ile chciałabym zarabiać? Heh... Powiem tak, na początek zadowolę się każdą kwotą byle się gdzieś zaczepić. Luz finansowy mam, mogę poczekać... Pracę raczej traktuję jako możliwość samorealizacji niż być albo nie być :) Do wszystkich kobiet tu piszących - głowa do góry, kochane :) Grunt to się nie poddawać i wierzyć we własne siły. Odrobina szczęścia, wiedza i determinacja potrafią zdziałać cuda :) Jutro wtorek. I dobrze! Mam wrażenie, że to czekanie tylko wzmaga niepewność ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też się wypowiem
ja pracuję z kobietą :P też jestem kobietą :) Uważam, że dobre mamy relacje między sobą :) Ogólnie w "naszej" firmie jest jednak przewaga kobiet: ok 10 kobiet i chyba 5 facetów. Nie znam dokładnej liczby bo pracuję w oddziale :) Chyba duzym plusem jest to, że naszym kierownikiem jest facet. A nie mówiąc juz o szefie :) super facet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Czyli jednak mało zarabiam, jeżeli chcecie 2000 zł mając 3 miesięczne doświadczenie. Ja mam prawie 4 lata w tym 1,5 w firmie z pierwszej 10 w kraju ( byla to moja pierwsza praca w duzej ksiegowosci zarabialem wtedy do 1000 zl na um zlec do 1400 netto na um o prace za 10-14 h). Fakt, że nie znam angielskiego dobrze (ale już nad tym pracuję), obecnie jestem w biednej firmie i mam 2500 zł. 8h czasami nadgodziny do odbioru, brak problemów z dniem wolnym. Niby na księgowego ok tylko, ze księgowym jestem tak na 1/3 etatu a 2/3 doradztwo podatkowe. Już parę razy słyszałem, że mam małe wymagania placowe, ale i tak to co mam ciężko było wynegocjować. Trochę mnie podłamałyście... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się zastanawiam czyyyy
Łysy księgowy to zależy gdzie mieszkasz. Jak wspominałam ja mieszkam na podkarpaciu i wiem że samodzielne księgowe z 3 letnim doświadczeniem w biurze rachunkowym zarabiają tutaj ok 1300 -1400 netto. A wiem to ze sprawdzonego żródła - moja szwgierka tyle zarabia. Więc w porównaniu do tego Twoje 2500 wcale nie wygląda tak żle ale jeżeli mieszkasz np w stolicy to wydaje się niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×