Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaseta TDK"

38 lat -wiać czy dać czas?

Polecane posty

Gość kaseta TDK"

Sytuacja wygląda tak, ze po 3 latach bycia razem facet(38) oznajmia, ze generalnie to, chce być ze mną(35), ale nie chce się teraz wiązać, nie do końca na poważnie, obecnie to sam nie wie czego chce, rodziny jak na razie nie zamierza zakładać, bo go to ograniczy,ma swoje pasje, z których nie zrezygnuje.Mieszkać ze mną nie chce (mieszka sam z mamą), czasem zanocuje, swoich rzeczy u mnie też nie chce zostawić(nawet głupiej pary skarpet), bo cytuję ;będzie wtedy osaczony. Na pytanie, czy on w ogóle chce wiązać ze mną przyszłość, odpowiada, że jak go nawet mogę o to pytać,czy nie widac, ale teraz nie odpowie mi na to pytanie. Generalnie rozmów na ten temat unika, nigdy nie jest dobry czas na to. Kocham go, ale resztka rozsadku mówi mi, że jestem głupia i nic z tego nie będzie.Nie wiem, co robić. Jak to z boku wygląda? Oprócz tego jest bardzo miły, pomocny, uprzejmy, nie babiarz,m dużo pozytywów.Pogubiłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od aż po
wiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie takie
wiać. nawet ślub nie zagwarantowałby ci rodziny, jeśli on nie jest tym zainteresowany. wiem po sobie - przed ślubem gadka o dzieciach, a po ślubie już 3 lata i unika nawet zbliżeń!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaseta TDK"
Ale prze dślubem Ty inicjowałas te rozmowy, czy on? Nie wiem, mam już mętlik.Czasem mi się wydaje, że jest ok, a częsciej, że mnie totalnie olewa, że się już znudził.Przychodzi do mnie, włącza tv, ja w tym czasie coś zagaduje, on tylko pomrukuje i twierdzi,ze to normalne, że w miarę upływu czasu związku, ludzie już tyle ze sobą nie rozmawiają, bo nie maja już o czym. Czuję się wtedy tak, jakbym się narzucała, czy co .nie wiem, moze jestem jakas dziwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaseta TDK"
kiedyś gdy zapytałam, go dlaczego już tak nie rozmawiamy ze sobą jak w pierwszych miesiącach, odpowiedział, że ze mną o niewielu rzeczach może porozmawiać, że powinnam mieć jakieś pasje(?).Zrobilo mi sie przykro, przeprosił mnie. Moze faktycznie jestem nudna i mało zajmująca, juz sie zaczelam nad tym zastanawiac. Nie jestem babką, której marzy sie za wszelką cene ślub, wesele na 200 osob,piątka dzieci...ale chciałabym zrobić krok do przodu.A nawet nie jestem pewna, czy on chce być ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka.b
Zadaj sobie niezwykle istotne pytania, czy ty chcesz mieć rodzinę ? czy chcesz mieć dzieci? (to już naprawdę ostatni dzwonek w twoim wypadku) czy chcesz prowadzić życie w jego stylu? ty jesteś w tym wszystkim najważniejsza. Niestety nie podejmiemy za ciebie decyzji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaseta TDK'
al

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie takie
a co do mieszkania z mamą i zostawiania swoich rzeczy - wyobraź sobie, że mój mąż 3 lata po ślubie w naszym wspólnym mieszkaniu (ok, kredyt jest na mnie i sama go spłacam, ale mieszkamy razem) zajmuje tylko jedna szafę, a wszytskie pozostałe rzeczy (ubrania, ksiązki, płyty, gry, sprzęt sportowy itd) trzyma w swoim kawalerskim pokoju u rodziców, gdzie nocuje prawie co weekend? o uzależnieniu id matki nawet nie chcę zaczynać... raz jeszcze powtarzam - wiej, znam ten typ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaseta TDK'
Ja wiem czego chce .Chce miec rodzine, dzieci , odpowiedzialnego partnera.Zebyśmy w związek wnieśli to samo, ale również uzupełniali się i wspierali. Wiem też , ze nikt za mnie decyzji nie podejmie, ale ciekawi mnie,czy ktoś był w podobnej sytuacji i czy coś sie zmieniło na lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie takie
Przed ślubem o dzieciach rozmawialiśmy oboje, mówił mi wiele razy, że marzy o córeczce podobnej do mamusi (czyli do m nie) i głaszcząc mnie po brzuchu mówił na niego per "mieszkanko" - co zresztą mnie nie rozczulało. Razem wymyślaliśmy imiona dla naszych dzieci (liczba mnoga). A po ślubie - sruuu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie takie
Aha, co do ignorowania Ciebie przez oglądanie telewizji to jak mi koleżanka (wtedy po ślubie trzy lata, w drugiej ciąży), to oboje się z moim przyszłym mężem z tego śmialiśmy. No cóż ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Trudno jest znaleźc to, czego szukasz, czyli odpowiedzialnego partnera. ja też patrzyłam chyba przez rózowe okulary, a przed ślubem znaliśmy się 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie takie
Chodziło mi ot, że koleżanka właśnie skarżyła się na męża, że ogląda telewizje albo siedzi na sieci, kiedy ona chce z nim porozmawiać, i że ją ignoruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaseta TDK'
moje zdanie takie a co do mieszkania z mamą i zostawiania swoich rzeczy - wyobraź sobie, że mój mąż 3 lata po ślubie w naszym wspólnym mieszkaniu (ok, kredyt jest na mnie i sama go spłacam, ale mieszkamy razem) zajmuje tylko jedna szafę, a wszytskie pozostałe rzeczy (ubrania, ksiązki, płyty, gry, sprzęt sportowy itd) trzyma w swoim kawalerskim pokoju u rodziców, gdzie nocuje prawie co weekend? xxxxxxx O rany, przyznam, że mną wstrząsnęło.Nie do pomyślenia. Mój aż taki nie jest.Prawdę mówoiąc, mimo ze razem mieszkają(ojciecrozwiódł sie i ze 30 lat juz mieszka w stanach), to mieszkaja raczej obok siebie i zadko rozmawiają. Tu tez jest tarcie, bo nigdy mi matki nie przedstawił.Stwierdził, że to nie ważne, że robię z igły widły.Ale jak chcę to nas przedstawi.I cisza do tej pory. Nie no, cjore to jakies się robi ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefcia83
wiej! serio. Przecież on się nie chce zmienić. Nic z tym nie zrobisz - chyba, że zaakceptujesz takie stan rzeczy jak jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaseta TDK'
Chodziło mi ot, że koleżanka właśnie skarżyła się na męża, że ogląda telewizje albo siedzi na sieci, kiedy ona chce z nim porozmawiać, i że ją ignoruje. xxxxxxxxxxxxxxx No tak ale my nawet nie jestesmy zaręczeni.Widzimy się 3-4 razy w tygodniu, po pare godzin ( w weekend dłużej).I to mnie niepokoi. Nie rozumiem tego.Jak nie chce ze mną być, to niech w prost powie, a nie mówi co innego a robi co innego.Czuję się jak taka zapchaj dziura (dosłownie i w przenośni) przykre.Mówiłam mu o tym nie raz.On twierdzi, że się mylę i dalej jest jk jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjghgfhgfhf
piszcie wyraźnie bałwany!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja to widzę....
Ja to widzę, że Ty trafiłaś na jakieś totalne zero. Mieszkanie swoje masz, więc on mógłby z tobą zamieszkać, ożenić się, a on woli mieszkać z mamusią. To niedojrzały maminsynek, a Ciebie traktuje niestety jak ruchadło :( Daj mu ultimatum, albo ślub i wspólne mieszkanie, albo koniec związku. Stare bydlę 38 lat woli mieszkać z mamusią niż ze swoją 'ukochaną', przecież to śmieszne :D Ten facet to jakiś obrzydliwy odrażający typ, jak trzeba być zdesperowaną, żeby przed takim gównem śmierdzącym rozkładać nogi :D żal mi cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja to widzę....
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaseta TDK'
Opisał am co mi się nie podoba,ale naprawdę w naszym związku są inne,dobre rzeczy,dlatego on nadal trwa. Co do ultimatum,nie powiem,ze przeszło mi to przez głowę,ale uznał am,ze to bez sensu.Nie chce nikogo zmuszać.Takie wymuszone deklaracje byłyby bez sensu.Chciałabym,aby był ze mną,bo tego chce,a nie ze ma postawione jakieś warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotkaaaaaaaaa
zostaw go,to mowie Ci ja-kobieta z doswiadczeniem zyciowym.Macie inne priorytety.On Cie uzywa tylko do seksu,potem albo sobie znajdzie inna i sie z nia ozeni,albo jak go naklonisz do zeniaczki to bedzie Cie walil w rogi i nudzil sie z Toba.Tak to widze i z wysokosci moich 46 lat i tego co przezylam i moje stare oczy widzialy he he,mowie wiej dopokis jeszcze wzglednie mloda.Nie spieprz sobie zycia z tym facetem,bo nie jestescie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie chciałem ale
Większość facetów się nie śpieszy z decyzją ślubu. To dramatyczna zmiana, koniec złotej wolności, jedna pochwa na całą resztę życia, itp. Ale jak już przekroczą ten Rubikon, to często przystosowują się i dobrze grają swoją rolę. Szczególnie mus gdy pojawiają się dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaseta TDK'
Chyba,żeby poczekać jeszcze,może się mu zmieni podejście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na bank mu się nie zmieni, ale założę się, że ty i tak go nie rzucisz i będziesz do końca życia marudziła na niego. Takim typem kobiety TY jestes... EOT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cioteczka dobrze doradzi
Machnij z nim sobie dziecko, to go zmusisz do drastycznych kroków. Bez tego będzie przeciągał. Poza tym ile chcesz czekać? Płodność z wiekiem nie wzrasta, a wręcz przeciwnie... Inaczej - kolejne poszukiwanie, poznawanie, przymierzanie się do siebie z następnym, znów nagabywanie o ślub... kolejne kilka latek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cioteczka dobrze doradzi
Płodność po 35 roku życia - wystarczy wygooglować takie hasło. Przykładowy cytat: "3. Płodność drastycznie obniża się po 35. roku życia. Czy po czterdziestce jest nadzieja na macierzyństwo? W krajach rozwiniętych 20 proc. kobiet między 40. a 44. rokiem życia pozostaje bezdzietne. Spadek płodności kobiety zaczyna być zauważalny od 30. roku życia. Wśród kobiet w wieku do 24 lat odsetek niepłodności nie przekracza 6 proc. W przedziale 35-39 lat wynosi on już 30 proc. Powyżej 40. roku życia aż 50 proc. kobiet jest niepłodnych. " Te 35 to granica po której coraz gorzej zajść i coraz większe zagrożenia dla ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cioteczko dobrze radząca
Do niedawan za ten magiczny wiek obniżonej płodności uważano 30 rok życia. Co ma byc to będzie. Jedno jest pewne - autorka nie zmieni podejścia tego faceta, więc robienie sobie z nim dziecka jest do d..y radą. Lepiej szukać nowego partnera. Przykład: Koleżanka miała brać ślub po dwóch latach związku, ale kandydat rozmyślił się na miesiąc przed! Pół roku później poznała nowego faceta, po 8 miesiącach się zaręczyli i po dalszych 6 wzięli ślub. Co prawda dzieci nie mają, bo kazało się, że u niej jest poważna endometrioza a u niego brak plemników, ALE przynajmniej są ze sobą szczęśliwi :) Teraz kończą przygotowania w ośrodku adopcyjnym i niedługo powiększą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ależ popierasz cioteczke
Twój wpis raczej potwierdza że przeciąganie decyzji o macierzyństwie może się skończyć bezpłodnością. Na potencjalne leczenie też trzeba mieć kilka lat w zapasie (lub na zmianę partnera na płodnego). Im później tym trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ależ nie popieram cioteczki
Endometrioza lub kiepska jakość spermy u mężczyzny nie są związane z wiekiem. Ta historia mówi tylko tym, że miłość można znaleźć w szybkim czasie po zakończeniu związku. Nie zrozumiałeś/aś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×