Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bezdzietne kobiety czy kiedykolwiek zalowalyscie ze nie macie dziecka

Polecane posty

Gość gość

Bo ja (33l) nigdy, nigdy nie marzylam o dziecku, nawet jednego dnia. Ale ostatnio zmartwilam sie, ze co jesli za 2 lata tego dziecka zapragne. Jak ja nawet faceta nie mam... to bylaby tragedia. Ale moze marna szansa bym poczula w tym wieku instynkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 30 lat i żałuję, że nie mam dziecka. Niestety i tak mam a to małą szansę, bo mam niską płodność a jest tylko to jeden z wielu powodów dlaczego nie jestem w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie stać mnie na dziecko więc nawet o tym nie myślę; ale jak już to bym wolała psa albo kota, mniej roboty przy nich, mniej odpowiedzialności, no i w ogóle zwierzeta są słodsze od dzieci (przynajmniej dla mnie, bo mnie dzieci nie rozczulają nic a nic, nie zaglądam matkom do wózkow i nie podniecam sie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie żałowałam ale co będzie za 10 lat tego nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliza44
Mam 44. Teoretycznie, gdybym się uparła mogłabym jeszcze mieć dziecko. Ale nie chcę. I nigdy mnie to nie pociągało. Raz usunęłam ciążę i nigdy tego nie żałowałam, a potem już dbałam o to aby nie wpaść. Trzeba sobie ułożyć życie tak, aby czuć się w tym życiu szczęśliwym. Jakieś pasje, zainteresowania, hobby czy podróże. Ułożyć sobie życie tak, aby ewentualne dziecko stało się przeszkodą na drodze do własnego szczęścia I wtedy brak dziecka nie jest problemem, tylko świadomą decyzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Organizm kobiety wymaga porodu.Tak zostaje tylko zaschła cnota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie dzieci nie rozczulają nic a nic, nie zaglądam matkom do wózkow i nie podniecam sie) XXXXXXXX mnie tez nie;] (autorka) Sam mam zaschla cnote na mozgu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żałuje, nie byłam/ nie byliśmy na to psychicznie gotowi. Sama czułam się jak dziecko. W tym roku stuknęło nam ( mnie i mężowi) 34 lata i myślimy o dziecku coraz częściej. Są dni, że tego pragnieniemy, są dni wątpliowści. Myślę, że to jednak normalne skoro przez naście lat byliśmy bezdzietni. Kiedyś zarzekaliśmy się, że dziecka nie chcemy za nic na świecie. Dzisiaj mamy wrażenie, że tracimy pewne doświadczenia rodzicielskie bezpowrotnie. W szczególności ja mam takie wrażenie, bo to ja już póżniej nie będę mogła mieć dzieci. My najprawdopodobniej postaramy się o dziecko w tym roku. A jak nam się spodoba to nie wykluczam , że szybko zrobimy drugie :). Do macierzyństwa trzeba dojrzeć przede wszystkim psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli31
ja mam prawie 32 lat i dziecka nie chcę,nigdy nie chciałam...według mnie dziecko to kula u nogi,zabieracz czasu i spokoju który tak sobie cenię...nie lubię dzieci i nie czuję potrzeby żeby mieć...mężatką jestem prawie 12 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poli31 dziś ja również mam 32 lata i też nie załuję, wręcz przeciwnie - cieszę się że nie mam dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie chcialam miec dzieci i trzymalam sie od nich z B.daleka. Ale jak mialam 34 lata maz tak nalegal, ze machnęlam ręka. Urodzila sie córeczka. Potem z powodu zmeczenia nie dopatrzylam i po18 mies. Urodzil sie syn. No i co ? Sa juz nastolatkami i strasznie sie ciesze, ze je mam. Zastanowcie sie....jak zabraknie rodzicow, znajomych, do kogo bedziecie dzwonic z porada, lub z kim chodzic do kina ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam dzieci trzeba miec odpowiedniego partnera do tego no i warunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam prawa żałować,bo nie mam rodziny nigdy bym się nie zdecydowała na samotne macierzyństwo ,bo to czysty egoizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanowcie sie....jak zabraknie rodzicow, znajomych, do kogo bedziecie dzwonic z porada, lub z kim chodzic do kina ? xxx do partnera. a dziecko ma chodzic z narzeczoną do kina narandki, a nie z mamą. z poradą się dzwoni do rówieśników,a nie dzieci, co są młodsze o całe pokolenie i nauka sie mają zająć lub swoją rodzina waszym błędem jest mylenie rodzicielstwa z partnerstwem, zagalopowujecie cię w macierzynstwie i zachwycie nad nim, to nie ta relacja, co powinna sprawiac, ze człowiek nie czuje się sam;-//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" jak już to bym wolała psa albo kota, mniej roboty przy nich, mniej odpowiedzialności, no i w ogóle zwierzeta są słodsze od dzieci (przynajmniej dla mnie, bo mnie dzieci nie rozczulają nic a nic, nie zaglądam matkom do wózkow i nie podniecam sie) " Ja też całe życie kochałam zwierzęta bardziej niż ludzi. Mnie przez całe życie dzieci nie rozczulały nigdy. Nie umiałam się nimi zajmować, nie umiałam ich zabawiać. w ich obecności czułam się nieswojo i z tego powodu unikałam jak choroby zakaźnej. Ale kiedy urodziłam własne dziecko w wieku 33 lat właśnie to nagle poczułam w środku coś zupełnie, zupełnie innego. To dziecko odczarowało wszystkie moje wcześniejsze uprzedzenia do wszystkich dzieci tego świata. Ale ja w przeciwieństwie do autorki nie wykluczałam macierzyństwa. Byłam ciekawa tego doświadczenia, kiedyś gdzieś w głębi chciałam takiej formy przedłużenia samej siebie. Tak to była egoistyczna potrzeba. Ale do czego zmierzam chodzi o to że chciałam podkreślić fakt że to że ktoś pisze że nie lubi dzieci to nie musi być jeszcze tak naprawdę wyznacznikiem czegokolwiek, bo cudze dzieci to po prostu cudze dzieci, są równie obojętne jak obcy dorośli a nawet gorzej nic obojętne, podobnie jak dorośli. Natomiast własne dziecko to własne dziecko. To już jest część ciebie, to już jest twoja własna rzeczywistość, twoje życie, tobie bliska ci osoba do przytulania. Oczywiście nie będę pieprzyć że to tylko same przyjemności. Niestety przede wszystkim są to obowiązki i autorka jak każda inna która nie planuje ma tego i głównie tego doskonałą świadomość. I faktycznie z tęsknotą wspominam czasy kiedy miałam czas tylko dla siebie. Jednak gdybym cofnęła czas to nie zmieniłabym niczego gdyż wiem, znam siebie na tyle dobrze że wiem iż gdybym nie zdecydowała się na to to czułabym jakiś życiowy niedosyt. Ta ważna myśl pozwala mi nie żałować nigdy tej decyzji mimo tego że wiem że jest ciężko ale w życiu nic nie jest białe lub czarne. Są chwile które sprawiają mi radość z moim dzieckiem i nie są to rzadkie chwile. Nie będę jednak namawiać autorki na macierzyństwo gdyż wiem że są kobiety które nawet w głębi ducha tego nie chcą. I cóż byłaby tragedia gdyby autorka nie mając już możliwości zajść w ciąże zapragnęła tego. Ale jeszcze większa by była chyba tragedia gdyby zdecydowała się na dziecko bez rzeczywistej chęci a z obawy że kiedyś zapragnie nie mogąc mieć, a potem by się okazało że nienawidzi tej swojej roli i tego dziecka. To wtedy tak. To by była wielka tragedia. No ale ciężko być wróżką. Nikt też tu nie jest jasnowidzem. Autorka sama w swoim wnętrzu musi przemyśleć wszystkie argumenty oraz wykazać się zdrowym rozsądkiem, bo tylko ona będzie ponosić konsekwencje swoich wyborów życiowych. Nikt inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech moze w temacie wypowiadaja sie kobiety 40+ a nie 30-letnie gdzie jeszcze moze sie cos zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do 33 rok życia nie chciałam dzieci, nawet się bardzo dziwiłam koleżankom, że decydowały się na dzieci np. w wieku 19-20 lat. Zawsze się śmiały ze mnie, że jak one będą już "wolne" to ja będę siedziała w pieluchach. Jak mi szczelino 33 lata, to nagle natychmiast chciałam dziecko, myślę, że to hormony, matka natura upominała się o swoje. Przeszło mi szybko jak się zaczęło. Teraz mam 39 lat i jestem w udanym związku , teraz czuję, że chcę dzieci. Myślę, że dopiero teraz dojrzałam do tego, aby sprowadzić na ziemię nowe życie. Nawiązując do Twojego tematu: nie żałuję, że do tej pory nie miałam dzieci, moje koleżanki siedziały w pieluchach, a ja chodziłam do klubów, korzystałam z młodości. Teraz może ja będę siedzieć w pieluchach, ale one nie chodzą do klubów, nie korzystają z "wolności" (bo ich dzieci są już dorosłe, lub prawie dorosłe), tylko przerzucają kanały w telewizji i jedyną rozrywkę jaką mają to zakupy w Galeriach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko dla mnie to owoc miłości,marzyłam o byciu matką,niestety partner ,szukał innej mamusi dla swych dzieci,jakiejś doskonaleszej,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej to sie ubierac i zachowywac jak ta panienka z fimika a facet nigdy nie zdradzi i kazdy sie zakocha bez pamieci 333 www.youtube.com/watch?v=v3ruLZoFe44

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet musi wiedzieć czego chce,i że to kobieta jego życia,i matka jego dzieci bo dzi/wke znajdzie na każdym rogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bleeeeeeee bachory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie chcialam ale stwierdzilam ze co bedzie jak za.10 lat pozaluje ze nie mam wiec urodzilam w wielku 35 lat. Faceta zwiaz3k zawsze mozna miec w kazdym wieku a dziecko nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 37 lat i nigdy nie chciałam mieć dzieci.mając lat 18 już twierdziłam że nie będę ich miała.nic mi się nie odmieniło do tej pory i sie nie odmieni(tego jestem pewna bo ja nie rzucam słów na wiatr).gdybym mogła legalnie podwiązać jajowody to bym to zrobiła .dzieci nie cierpię ,szczególnie tych malutkich więc nie mam czego żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie ciekawi, czy kobiety, które urodziły dopiero np po 35 roku życia, ponieważ wcześniej nie myślały o posiadaniu dziecka, tylko miały inne priorytety, żałują swojej decyzji? Czy myślą, że coś już utraciły bezpowrotnie? Czy faktycznie dziecko okazuje się kulą u nogi i już nie można robić fajnych rzeczy, które się robiło przed urodzeniem? Jak to jest na prawdę? Czy można się spełniać z dzieckiem? Chodzi mi o karierę, zainteresowania, podróże i inne przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu wyżej dobrze napisał-faceta do związku można mieć zawsze.A dziecka nie.Płodność przemija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryjka
Odpowiem na to ostatnie pytanie. Urodzilam po 30-tce. Dziecko planowane i chciane chociaz nie mialam wielkiego instynktu macierzynskiego nigdy. Wkrotce potem pozalowalam tej decyzji mimo ze kocham moje dziecko bardzo mocno. Ale macierzynstwo stalo sie kula u nogi. Nie moglam realizowac sie w pracy, bo nie mialam pomocy do dziecka (taka sytuacja rodzinna). Musialam zmienic prace, bylo coraz gorzej z finansami. Dziecko chorowalo, przysporzylo nam sporo zmartwien. Oboje z mezem uwazamy, ze bylibysmy szczesliwsi bez dziecka, ale teraz kiedy juz je mamy, to nie wyobrazamy sobie zycia bez niego. Kochamy je i poswiecamy swoj czas dla niego. Jednak gdybym mogla cofnac czas, nie zdecydowalabym sie na dziecko. Nigdy. Kiedy urodzilo sie moje dziecko, jakas czesc mnie umarla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże jaka smutna historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
31 lat, wkrótce wychodzę za mąż, nie mam dzieci, mieć nie chcę (narzeczony też nie), nigdy nie chciałam. moje życie jest dla mnie, chcę je przeżyć na swój sposób i nie być ograniczona kulą u nogi w postaci dziecka. poza tym, nie jestem zbyt majętną osobą, cóż ja mogłabym dać takiemu dziecku? za wiele już biedoty na świecie, po co mam sprowadzać na świat kolejnego nieszczęśliwego człowieka, który będzie miał już na starcie przerąbane, bo ja choćbym nie wiem, jak bardzo chciała, nie dam mu nic, co liczy się w dzisiejszym świecie. tyrać od rana do nocy za jałmużnę i potem tę jałmużnę oddawać na pieluchy, słoiczki, ubranka, zabawki, przybory szkolne? czysta paranoja. ktoś powie znajdź lepszą pracę. tylko w tym problem, że mi moja praca i wypłata jakoś tam wystarcza, nie jestem typem karierowiczki, poza pracą mam różne zainteresowania, które pragnę realizować, żyć, cieszyć się. nie dla mnie nadgodziny w imię źle pojętej kariery. nie żałuję braku potomstwa, może kiedyś będę żałować. moja babcia urodziła tylko jedno dziecko, by ktoś ją do śmierci odprowadził na stare lata. egoistyczne bardzo. dostała co chciała, ale czy ja dostałabym gwarancję, że to moje dziecko zrobiłoby to samo dla mnie, co moja mama dla babci? wątpię. zatem ryzyko jest mało opłacalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też dzieci nie jarają. To nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
urodziłam w wieku 38 lat, wcześniej nie składało się i były inne rzeczy ważniejsze. Moje dziecko to najwspanialsze, co mnie w życiu spotkało, uwielbiam je, a instynkty na dobre rozwinęły się po porodzie. Gdybym mogła wrócić czas, to bym zdecydowała się wcześniej . Niczego nie straciłam, niczego mi nie ubyło, przeciwnie nawet powodzenie mam teraz większe, bo kształty okrąglejsze:) Mam dla kogo żyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×