Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Iga221

Co byście zrobili na moim miejscu?

Polecane posty

Gość Iga221

Chciałam zapytać o wasze spojrzenie na temat wynajmu kawalerki, przy moich dochodach. Otóż od roku, po rozstaniu po długoletnim związku, musiałam zmienić całe swoje życie. Aby zaoszczędzić pieniądze, wynajęłam miejsce w pokoju i jego koszt to 650 zł. Jestem tym już zmęczona. Mam opcję wyprowadzić się sama do kawalerki, za którą mam płacić 1450 zł. Moja pensja to 3500 netto. Ok. 700 zł to wydatki stałe. Zostaje mi na życie (jedzenie + inne) 1370 zł. Pytam, bo jestem już po prostu zmęczona. Swoje zaoszczędziłam, ale teraz chcę żyć normalnie. Jest jeszcze opcja wynajęcia pokoju, ale to koszt ok. 900-1000 zł (w standardzie, który chcę). Tylko ja jestem już po 30..., jeszcze trochę zanim kupię coś swojego, z wynajmem nie mam problemu. Czy wy byście dla świętego spokoju wynajęli tę kawalerkę? To przecież ok. 42% moich przychodów miesięcznych...Dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast komuś płacić za wynajem to lepiej wziąć kredyt i zamiast komuś innemu oddawać tą kasę to lepiej przeznaczyć to na ratę kredytu skoro masz stałe dochody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga221
Nie mam teraz zdolności kredytowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość finansowy
ceny wynajmu są absurdalne, ale kredyt to pętla u szyji oraz ograniczanie własnej mobilności karierowej czy innej ze wględu na "zakotwiczenie" czyli kupnie na kredyt. Regułą jest, jeśli będziesz gdzieś mieszkać krócej niż 5 lat, lub niewiadoma sprawa z pracą/dochodami to wynajem lepszy. Po prostu za mało zarabiasz na te ceny i tyle, teraz wynajem często zabiera ponad 50% pensji ludzi, makabra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga221
Dziękuje za odpowiedz. Co wam jeszcze mogę powiedzieć - plusy tej kawalerki: centrum, do pracy piechota 5 minut, w miarę cisza. Nie muszę używać często auta. Parking na posesji. Jestem singlem, dla mnie ważne jest to, że ktoś do mnie spontanicznie wpadnie, coś ugotujemy, posiedzimy przy winie. U mnie teraz wynajem wchodzi w grę, bo nie wiem jak bedzie z umową na przyszły rok (teraz na czas określony). Poza tym chcę zmienić tę pracę, bo nie mogę sie w niej rozwijać. Wiec duża niepewność. Na wkład własny juz mam, ale jeszcze trochę zajmie mi polepszenie swojej zdolności kredytowej, a także przygotowanie sie psychiczne na zycie z kredytem. Muszę mieć na pewno lepsze zarobki wtedy. Duzo decyzji do podejścia, ale jestem zmęczona mieszkaniem z kimś, szczególnie w mieszkaniach studenckich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Iga221 wczoraj w twojej sytuacji tylko wynajem, i ewentualnie zbierać kase aby potem mniej na kredyt brać, może coś na dodatkowy dochód rób i to wszystko odkładaj czy inwestuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigantyczny przekręt bankowy
kredyt to uziemienie i niewolnictwo dla banków, jest miliony niewolników w tej sytuacji naokoło, będą w kredytach do śmierci, a może i następne pokolenie też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1400 za kawalerkę? To chyba Wawa. Wiem ze to śmieszne ale zastanowił bym się nad kupnem porządnego campera, wygoda lepsza niż na pokoju i niejednej kawalerce, mobilnosc 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga221
Odłożyć raczej mało odłożę. Z tego dochodu, po wszystkich opłatach mało zostaje. Chciałam sie po prostu zorientować, czy ktoś z was wydaje podobna sumę na mieszkanie. Jak Wy żyjecie? I tak - mieszkam w bardzo dużym mieście. Jest okropnie drogo, musiałabym nigdzie nie wychodzić, gotować na cały tydzień - generalnie lepiej wtedy wyprowadzić sie do małego miasteczka. Ale tam problem z praca, a wszyscy znajomi tu. Jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak teraz wyglądają kredyty ale ja 10 lat temu wziołem 110 tyś we frankach i place rate 720zl, ale w tamtych czasach kupiłem dom do odświeżenia na obrzeżach Katowic. Wiec 1400 za kawalerkę to dla mnie kosmos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga221
No tak, ale my mamy 2017 rok i ja nie planuję teraz brać kredytu, a na pewno nie w obcej walucie. Katowice, to też nie miasto w którym mieszkam. Tu jest bardzo drogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli kawaler potrzebował cię do dymania ? znudziłaś się i dyma inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie 7 pokojów 2 łazienki i wiekszość stoi pusto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poszedłbym utartym szlakiem odkładać ile się da, pocierpieć parę lat, aby mieć realna perspektywę, że za jakiś czas będzie stać na coś samodzielnego najlepiej jak najdalej od centrum(w czwartej strefie) kawalerki są dobre na chwilę, jak i dla samotnych staruszków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada szczególnie prosta
Iga221 wczoraj na duże miasto za mało zarabiasz, a znowu dalej mieszkać i dojeżdżać też masakra. Masz dwa wybory, albo więcej zarabiać albo mniej wydawać. Pomyśl jakbyś przeżyła gdybyś musiała np. pracować za 50% obecnej stawki i była bez wyjścia, co byś zrobiła? Jakbyś żyła? Co byś obcieła w budżecie, na co mniej wydawała? I z 50% stawki jakbyś dała rade przeżyć? I teraz z tą sytuacją podejmuj decyzje o przeżyciu. A najlepiej pół pensji na konto oszczędnościowe i udawaj że tej kasy wogóle nie masz i rób decyzje mieszkaniowe i inne tak jakbyś tylko miała połowe pensji. Jak sytuacja cię zmusi to dasz rade, a tym małym eksperymentem np. przez rok, sama zmusisz się do nauki przeżycia za mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka historia kolega pracował, jego żona również, w tym samym przedsiębiorstwie i na podobnych stanowiskach, był kilka lat w USA dorobili się trzech mieszkań mają trójkę dzieci i to na nie przepisano mieszkania kilkanaście dni później dostał pocztą pozew rozwodowy(mieszkał z żona) rozwód, został bezdomnym, dzieci się wypięły dalej pracował, dorabiał, nauczył się nowego zawodu został prawą ręką szefa w nowej firmie dziś żyje z kobietą, kupił nowe mieszkanie, auto zajęło mu to prawie sześć lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja place za mieszkanie plus oplaty 1600zl mieszkanie spore prawie 70m2(z jednego pokoju w ogole nie korzystamy),miasto male sam czynsz i odstepne to 1300zl,szukamy czegos mniekszego i tanszego, wspolczuje autorce natomiast jestes zdrowa,mloda masz oszczednosci, idz na kawalerke albo poszukaj czegos co sprawi,ze komfort mieszkania Ci sie poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga221
Dziękuję Wam za zabrane głosy. Postanowiłam przemęczyć się w tym mieszkaniu przez lato ze względu na finanse, a do kawalerki wprowadzić się od października. Przez kolejne 1-5/2 lata postaram się przejść na lepszą dla banku umowę o pracę, podnieść swoje zarobki i wyrobić lepszą zdolność kredytową. Mam też nadzieję, że uda mi się jeszcze dozbierać coś do wkładu własnego, tak aby kredyt nie brać za duży. Znajoma, która właśnie wykańcza mieszkanie na kredyt, doradziła mi, aby przez ten okres w miarę gromadzić sobie elementy wyposażenia (małe, wiadomo, bo kawalerka jest mała), aby potem nie musieć wydawać tyle na meble i sprzęty. Dziś też obniżyłam swój abonament za telefon, finalnie od października będę płacić o 185 zł mniej! :). Postaram się też mniej wydawać (bo i tak będzie mało kasy), więcej coś gotować w domu, no i ogólnie lepiej zarządzać budżetem. Taki jest plan, a jak wyjdzie - nie wiem :). Może zmienię miasto, może kogoś poznam, może założę rodzinę? Nie wiem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedactwo, jeszcze 10 lat temu też się tak męczyliśmy z żonką :( Za odłożone pieniądze kupiłem stary domek na wsi, wyremontowałem go sam (to akurat lubię i potrafię), porobiłem kilka rozwiązań mających ograniczyć koszty życia (studnia, kolektory słoneczne, kominek z płaszczem wodnym - wszystko własnoręcznie i tanio) i już tu mieszkamy :) Prąd 900-1000 zł, drewno do kominka 600-800 zł. Rocznie :D Robota kiepsko płatna, ale blisko i dużo nie potrzebujemy. Teraz rodzina, ogród, książki i mój warsztacik. I przede wszystkim slow life :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podoba się mi to co napisałeś, a zwłaszcza te dwa ostatnie wyrazy grunt to nie dać się zniewolić dla pieniądza i uczynić z niego cel życia pracować, ba harować na kolejne, w gruncie rzeczy nikomu niepotrzebne bzdety- nie dotyczy to lokum, to jest ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga221
Zaraz jadę wymieniać stare opony w moim 10 letnim aucie. Kołpaki też dokupię bo 2 odleciały i wymienię wycieraczki, bo już nic nie zbierają :D. Boże, jako to wszystko śmieszne. Jak nie ma, to liczy się każdą złotówkę, jak jest, to się żyje jakoś tak normalnie. No nic, sama jestem, 32 lata na karku, to muszę sobie jakoś radzić. Czasami tylko w poduszkę zapłaczę, ale to nie dziś :). Pozdrawiam pana od kominka i domku na wsi :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niegłupia jesteś, a może i ładna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"przemeczyc sie" dwa lata... ile twoim zdaniem to jest warte? ile jest warte zycie z nieprzyjemnych warunkach przez dwa lata.. jestes mloda a chcesz zmarnowac dwa lata zycia dla kilku stowek i kredytu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga221
Ok, autko zrobione, nawet pojechałam na myjnię i zatankowałam. Jaki on jest teraz piękny i błyszczący! :D. Jakie dwa lata? Chyba nie doczytałeś całości. Od października będę mieszkać już sama. Fajnie się urządzę i będzie super :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i będziesz mila więcej czasu dla cafe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabelka1800
my z mężem kupiliśmy kawalerkę, nie ma szału ale tylko na to nas stać, zeby żyć normlanie (weekend za miastem, raz do roku wakacje). żeby mieć trochę intymności mamy postawioną akustyczną ścianę składaną sowan dzieki czemu jest drugi pokój. dla nas ważniejsze jest "fajne" życie niż pakowanie się w giantyczne kredyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×