Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czuję się złym człowiekiem bo...

Polecane posty

Gość gość

...nie mam ochoty odwiedzać mojej matki, a ona tego oczekuje. Mam potworne wyrzuty sumienia i żyję w poczuciu winy. Nie potrafię się wyzbyć tych obciążających uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziców kochać trzeba i szanować....tak brzmi tekst pewnej piosenki.Ale prawda jest taka, że i oni bywają straszni.Masz powód, jaka jest przyczyna Twojego stanu rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaśminówko....myślę,że powodem tego jest cała nasz relacja od mojego wczesnego dzieciństwa. Długo by opowiadać. Ale po prostu chyba jej nie lubię, mamy różne charaktery, różne podejście do życia. Ona jest bardzo negatywna, szuka w innych samych wad. Chyba nigdy nie słyszałam a by ucieszyła się z czyjegoś sukcesu. I to nie jest raczej tak,że ja stwierdziłam pewnego dnia,że już mi nie jest potrzebna i nie mam ochoty na kontakt z nią. Wiele osób postronnych tez nie raz mówiło, że nie jest ona sympatyczną osobą. Z resztą nie ma chyba prawie znajomych. Chyba nie potrafi zawierać bliższych relacji i dać też coś od siebie. Mnie też przez parę lat odwiedziła może ze dwa razy a ode mnie oczekiwała jakiś czas temu,że będę z nią mieszkała. Kiedy powiedziała,że nie ma takiej opcji,że mam inny plan na życie to się oczywiście rozpłakała. Poczułam się jakby ktoś chciał zabrać mi wolność. I mimo,że nieczęsto się widujemy to mam wrażenie,że "uczepiła " się mnie i jest jak taka namolna koleżanka której ciężko się pozbyć. Na tą chwilę postanowiłam,że oczywiście pomogę jej jeśli będzie tego potrzebowała w chorobie czy jakiejś innej sprawie, ale wciąż mam wielkie obciążenie emocjonalne w związku z tą relacją.Nie potrafię tego zamknąć i wciąż to do mnie wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety taki typ jak opisałaś jest i mi znany:( Ponieważ taką mamę ma moja kumpelka .Totalnie toksyczna osobowość.Rządająca, wiecznie z uwagami.Do tego niszcząca wszystko po drodze co się da.Wiecznie narzekająca i dostrzegająca pesymistość sytuacyjną .Coś, coś okropnego.Ty jednak masz o tyle lepiej, bo odciełaś się jak tylko było, to możliwe.I to najlepsza rzecz jaką mogłaś zrobić.Masz swoje życie.Twoje życie jest do przeżycia dla Ciebie przez Ciebie.Nie w imię rezygnacji ze wszystkiego na rzecz oczekiwań " mamy bluszczu" Wpoiła w Ciebie odwieczne poczucie winy.Masz prawo do wolności do swobodnego oddechu.Nie jesteś wyrodna , nie wyrzekasz się opieki nad nią.Jedynie walczysz o swoją wolność :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bedzie wracac .tego tematu tak łatwo nie zamkniesz. Mama napewno nie chciala zle. Może porozmawiaj z nią. Musicie sobie wszystko wyjaśnić. Bo musisz dbać o swój spokój a także i jej. Nie pal za sobą mostów. Nie wiesz kiedy bedziesz musiała przez niego przejść. Wypisz na kartce swoje żale do matki. Na drugiej kartce wypisz żale twojej mamy jakie ma do ciebie. Porównaj. Bo napewno jest cos co łączy. Tym się kieruj. Zobaczysz ze to proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za wsparcie Jaśminiówko. Mam miękkie serducho i chyba dlatego tak trudno z tym poczuciem winy mi się uporać. Myślę o terapii. Może potrzebuje jakiegoś wsparcia silniejszego które pomoże mi się utwierdzić w tym, że nie robię nic złego. Trudno mi było zrozumieć,że moja własna matka chce mnie tak do siebie przywiązać,że nie rozumie tego jaką krzywdę mi wyrządza. Okropne jest zmaganie się z tym wewnętrznym konfliktem.Z jednej strony chciałabym żeby ona była szczęśliwa a z drugiej na szali mam swoje szczęście i rozwój i wspaniałych znajomych którzy na szczęście dodają mi skrzydeł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość ...ja ma do niej jeden żal...to w jaki sposób mnie traktowała i jakie miała do mnie podejście....nigdy nie liczyły się dla niej moja uczucia. Jakby w ogóle nie była zdolna do empatii. Ważne było tylko to ,że ona ma ciągle źle. Traktowała mnie jak coś "obok" co ma być grzeczne, nie sprawiać problemów i nie mieć własnego zdania. Nawet się śmiać głośno w domu nie można było bo było się uciszanym. Trudno teraz mieć ochote siedzieć przy herbatce z kimś takim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To świetny pomysł z tą terapią.Tak, idz i poproś o pomoc specjalistę.Wyrzucisz z siebie cały cieżar.....Jeszcze mogę Ci podać literaturę, która zmieniła moje życie.Jednym z czynników w książce, jest praca nad wybaczaniem i sposoby w jaki można, to robić.Obecnie zaczęłam ponownie nad tym pracować, nad wyzbyciem się odrazy i poczucia krzywdy, właśnie poprzez oczyszczanie.Co jakiś czas zbierają się u mnie czynniki, które obciążają psychikę.Wtedy zaczynam pracować nad usuwaniem przyczyn ich powstawania.Są tam techniki, wiele osób nie odnosi się do nich pozytywnie .Jednak ja zapewniam Cię, że warto.A swoją drogą powiem, Ci coś.... jesteś fajną dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo chętnie coś poczytam w tym temacie. Mimo,że przerobiłam już wiele pozycji książkowych to wciąż stary program siedzi w głowie. Może masz coś czego nie znam. Dziękuję :) Uśmiecham się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaśminiówko...podasz tytuł książki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniało mi się wczoraj Sorki :) Tak, jasne czy czytałaś książki autorstwa Louise L. Hay ?Jeśli, nie czytałaś, to mogę zapoznać Cię konkretnie z tytułem jaki mam na myśli.Chętnie poznam coś z czym i Ty miałaś do czynienia.Podrzucisz jakiś tytuł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak matka głupia to cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro napiszę kilka pozycji. A książek tej autorki nie znam, więc chętnie się zapoznam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytam, dziękuję. Widzę po szybkim przejrzeniu,że w moich klimatach" które nie raz mi pomogły ale nie na tyle abym mogła odetchnąć. Stare programy w głowie mają u mnie to do siebie, że wracają w trudnych momentach życia kiedy sobie z czymś nie radzę. Właśnie dziś zdałam sobie sprawę,że kontakt z matką dlatego jest dla mnie taki trudny, bo przez parę lat przepracowałam sama wiele spraw które ona mi wtłoczyła w głowę, a które nie były dobre dla mnie, mojego postrzegania świata i ludzi, a u niej nic się nie zmieniło w tej kwestii, z wiekiem jest może nawet gorzej, o wszystkim i o wszystkich mówi pogardliwie i wracając do domu rodzinnego narasta we mnie niepokój, że wszystko co sobie poukładałam na nowo jednym jej zdaniem może zostać zburzone. W trudnych momentach "słyszę" w głowie wszystkie te słowa które słyszałam jako nastolatka. Ze swoje strony mogę podać książki które towarzyszyły mi w ciągu ostatnich kilku lat: -Program zmiany sposobu życia, Young i Klosko -Zrozumieć emocje,Oatley, Jenkins -Odpowiedzialnośc, jak polegać na sobie i znaleźć sens życia, N.Branden plus dużo książek o toksycznych rodzicach, książki Alice Miller Susan Forward.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopisze jeszcze,że np.trudno mi było uwierzyć,że mój chłopak chce ze mną być.Musiałam długo pracować nad poczuciem własnej wartości i uświadomić sobie,że skoro ze mną jest to znaczy ,że tego naprawdę chce. Natomiast moja mam dopatruje się, szczególnie, w mężczyznach że zaraz kogoś zdradzą, zostawią itp. Ja nie mam już z tym problemu, bo nawet jeśli tak się zdarzy to mam znajomych, przyjaciół i nie zostanę na świecie sam, ale gdy słyszę coś takiego od niej to zaraz pojawia się jakąś iskra niepokoju. Jak nad tym pracować, aby nie brać do siebie jej postawy. Gdyby powiedział to ktoś znajomy to jednym uchem bym wpuściła drugim wypuściła, a z mamą tak nie potrafię.Chyba za bardzo jestem do niej wciąż przywiązana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
《Jak nad tym pracować, aby nie brać do siebie jej postawy》 Jedynym sposobem nad odcięciem się emocjonalnym od takich toksycznych okropnych fałszywych prowadzeń. Jest akceptacja swojej osoby i miłość do samego siebie.Ponieważ, to da Ci całkowite wyzbycie się opini, porównań z innymi.....i praca nad wyrzuceniem wzorców myśleniowych, które spowodowały u Ciebie stan, taki jak opisałaś wyżej.Kiedy jest się pewnym swoich wartości człowiekiem, nie ważne stają się podważania Ciebie, przez innych.Każdy z nas ma coś do przepracowania, coś nam jest dane, abyśmy mogli bardziej głębiej podchodzić do istoty życia,doskonalenia i rozwoju osobistego.......Pozycje książkowe, które podałaś :)są znane mi, jedynie z jednego tytułu Dzięki na resztę zerknę w Empiku...A czytałam Zrozumieć Emocje.Jestem dobrej myśli wszystko sobie poukładasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurza mnie,że ludzie ludziom robią krzywdę.Rodzice dzieciom.Nie potrafią kochać, szanować, wzmacniać.Często robią wprost przeciwnie, a potem jeszcze mają pretensje,że dziecko nie chce mieć kontaktu.No i to dziecko musi się z tego leczyć i zbierać owoce tego przez całe życie, a rodzić nie widzi winy w sobie :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki Jaśminiówko po raz kolejny. Twoje słowa mi pomagają. Pracuje nad tymi sprawami od jakiegoś czasu i widzę nawet sporą poprawę tylko w trudniejszych momentach, dniach wraca wiele i psychicznie jest gorzej, ale wierzę,że tak jak napisałaś kiedyś to wszystko się ułoży, umocnię się w swoich przekonaniach i będzie spokojniej w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, będzie wszystko dobrze :) Jeśli będziesz mieć chwilkę zaglądnij do tej lektury, co Ci podałam. tam są sposoby jak należy postępować nad pracą w opisanym wyżej kierunku.Świetnie, że pomimo takiego strasznego dzieciństwa udało Ci się stworzyć związek.Gratuluję! To piękne! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka wątku...ehhh...okropny dziś miałam dzień...to chyba przez tą pogodę za oknem. Wracają jakieś sprawy z dzieciństwa. Ale też uświadomiłam sobie jedną bardzo ważną rzecz.Ja uciekam od niej. Nie żyję dla siebie. Robię wiele rzeczy aby od niej uciec. Nie sprawia mi frajdy samorozwój, myśl o tym żeby sobie zarobić na jakieś mieszkanko, itp, bo wszystko to jest podyktowane tym aby od niej uciec. Ona jest ciągle z tyłu za mną. Mam tak wpojoną odpowiedzialność za to że MUSZĘ się nią zająć że to jest główny powód który mnie od niej odpycha. Jej postawa, że jakakolwiek by nie była kiedyś w stosunku do mnie to moim obowiązkiem jest zająć się nią na starość. Nie mój wybór tylko przymus. A ja nie potrafię z nią wypić herbaty przy jednym stole, bo mam ochotę uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsylwia
14.51 Zgadzam się z tym w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są patologie, które ciągną się od pokoleń. Matka autorki sama miała nieszczęśliwe życie i niszczy je swojej córce. Pewnie nigdy nie zaznała szczęścia, nigdy nie była kochana przez swoją matkę i nie jak kochać swoją córkę. W mojej rodzinie wszystkie dzieci od pokoleń rodzą się z gwałtów. Matki różnie sobie radzą raz lepiej, raz gorzej. Jednak tematy z przeszłości są wałkowane przez każde pokolenie i przekazywane w spadku. Te sprawy, te tematy, że małżeństwo oznacza poważne kłopoty a dzieci to już prawdziwe nieszczęście, nie ma dnia abym o tym nie myślała. Nauczyła mnie tego moja matka. Też nie wiem co z tym zrobić, na co dzień staram się o tym nie myśleć, dużo pracuje. Jedyne co wymyśliłam, to to że nie będę przedłużać linii tej popapranej rodziny. Ci którzy żyją muszą dożyć swoich dni do końca, chociaż nie powinni się narodzić. To są głębokie patologie z którymi ciężko coś zrobić. Nie każdy musi być szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej autorko :) i jak dzisiaj lepiej? To i takie stany depresyjne Cię nachodzą :( Współuzależnienie jest ciężkie.Nie možna żyć w imię wyłącznie potrzeb drugiej osoby.Każdy jest kowalem swojego losu.Tylko słaby i wątły człowiek będzie przyczepiał się do drugiej osoby i pił wyssał życie jak pijawka krew.Mama musi być nieźle pesymistyczną, toksyczną złą osobą.Ona nie jest upośledzona fizycznie.Może, to pora, abyś zaczęła jasno stawiać granice.Pomyśl poważnie o terapii i to szybko.Na szczęście masz wsparcie w partnerze .Masz ułożone życie uczuciowe...Nie jesteś sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsylwia
Bzdura moja rodzina np.patologiczna nie jest i nikt nie urodził się z zadnego gwałtu a jednak moja matka całe życie podcina mi skrzydła bo sama nie jest szczęsliwa będac przez babcie ciągle porównywaną z ciocią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak Jaśminiówko...pogoda mi nie pomaga. Miałam dosyć trudny ostatnio czas w życiu, parę spraw się nawarstwiło i taki tego efekt, że psychicznie nienajlepiej i chyba stąd jeszcze większa chęć oczyszczenia się z toksycznych spraw. Myślicie,ze dobrym pomysłem jej powiedzieć jej ,że nie czuję się dobrze w jej towarzystwie, przez to jaka była, jaka jest. Może to da jej coś do myślenia, że to nie ja jestem niedobrym człowiekiem bo ją odrzucam tylko,że to ona popełniła wiele błędów. Nie wiem tylko czy zdobędę się na odwagę kiedykolwiek. Teraz męczy mnie ta relacja, ale może w końcu odzyskałabym spokój psychiczny, uwierzyłabym w końcu,że moje uczucia mają jakieś znaczenie, że mam do nich prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu znowu autorka...poczytałam trochę o narcystycznych matkach i jest mi trochę łatwiej, bo przynajmniej rozumiem mechanizm działania niektórych zachowań mojej matki. Wiem co jest ich podstawą i muszę po prostu zacząć traktować ją jako osobę zaburzoną. Wiele mi to rozjaśniło i będzie mi łatwiej w kontaktach z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość23e2
co jest zrodłem takich naryctsycznych zachowan u matek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co jest zrodłem zachowan narcystycznych u takiej matki?to ze jej matka sie nia inteersowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulisia
Jak mam takie problemy z którymi sobie nie radze sama, to dzwonię do terapeutki z http://bezproblemowo.com , żeby z nią o tym porozmawiać. Ona mnie nie poucza, wysłucha i pomaga znaleźć dobre rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×