Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozbitka 28

Jestem wykończona po wizycie rodziny mojego męża.

Polecane posty

Gość rozbitka 28

Mieszakmy na wsi u teściowej. Teoretycznie dom ma być nasz i mamy sie nim zajmować, remontować itp. ale gdy przyjeżdżają siostry mojego męża, to już nie czuje się tam jak w domu, LECZ jak intruz. Przyjeżdzają niby do nas, ale też i do mamy (teściowej) a w praktyce jest tak że my im gotujemy obsługujemy a i tak oni spraszają do naszego domu innych np. siostry czy barci itp. Taka jestem wykończona, że chętnie bym zasnęła na stojąco...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sekunda - wasz dom czy jeszcze nie - to nieistotne. Powiedz mi jakim cudem dałaś sobie tak wleźć na głowę? Co to znaczy,że ktoś do mnie przyjeżdża i sprasza kogo popadnie? Fora ze dwora i tyle. Jak nie porozmawiasz z nimi na ten temat i nie postawisz sprawy jasno to będziesz robić za służącą i frustrować się coraz bardziej. Weź się w garść i zdobądź na odwagę by walczyć o swój spokój. Dużą rolę ma tu do odegrania twój mąż - to w końcu jego rodzina.Niech się za tobą wstawi.No chyba,że z nim nawet nie pogadałaś na ten temat - wtedy pretensje możesz mieć tylko do siebie. Jeśli prośby nie pomogą to następnym razem niech się sami obsługują. Obiad ugotuj tylko dla swoich najbliższych i tylko po nich posprzątaj.A reszta niech robi co chce.Ale do tego musisz pokazać,że masz jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy siostry męża
mieszkały wcześniej w tym domu ? Bo jeśli tak to nic z tym nie zrobisz. One były tam pierwsze. Utożsamiają się z tym domem i z tym że są u własnej matki pod dachem. A ciebie mogą uważać za intruza bo ty dopiero niedawno dołączyłaś do rodziny. Niestety tak to już jest. Zupełnie inna byłaby sytuacja gdybyście z mężem wybudowali swój własny dom a nie zamieszkiwali w ich starym domu rodzinnym. A tak to siła przyzwyczajenia jest zbyt duża. Ja na twoim miejscu poruszyłabym tę kwestię z mężem, robiła mężowi wymówki i kazała jemu porozmawiać z siostrami żeby im powiedział że one tylko były zaproszone i żeby nikogo już więcej nie spraszały bo się wam to nie podoba, bo teraz to wy tu mieszkacie a one są gośćmi. A ty sama to też mogłabyś np. okazać takie zewnętrzne wkurwienie i nerwowość. Niech widzą że nie mają pełnej aprobaty, żeby się poczuły przynajmniej przez moment dziwnie. Mówię ci. Wiem co mówię. Np. jak ja z mężem przyjeżdżam do domu jego rodziców gdzie mieszka również i jego siostra to ona też taka nerwowa jest czasami że musi wszystkich obsługiwać i ja to widzę i czuję. Ale ona wtedy się nie trzaska tylko mówi do mnie wprost: "Sylwia, czy mogłabyś mi pomóc w kuchni ?". Ja wtedy nie mogę przecież odmówić hehe więc idę jej pomóc. Także ja radzę tobie robić to samo z siostrami męża. Zapytać którąś z nich albo wszystkie wprost. Czy mogłyby ci pomóc w kuchni, np. sałatki kroić, albo wytrzec sztudźce albo nosić talerze na stół. Cokolwiek. Niech czują że muszą współpracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbitka 28
No jest kiepsko, bo mąż choć też nie znosi takich wizyt to nie chce się z nimi pokłócić...wszak to jego siostry..Tyle tylko że one już przesadzają. Nigdy nikt ze mną nie konsultuje ich wizyt..ot po prostu wpadają, a jedna to nawet przyjeżdza z dziećmi i męzem na 3-4 dni.. Jego brat np nie utrzymuje kontaktu z nimi, ale ma swój własny wybudowany dom i nikt go tam nie odwiedzi jeśli sam ich nie zaprosi..a że praktycznie w ogóle nie zaprasz to tam też nie jeżdża. Obiecałam sobie, że następnym razem wyraże swoje niezadowolenie bez względu na to czy się ktoś obrazi czy nie, czy teściowa będzie zła czy nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbitka 28
Problem w tym, że ja lubię swoją teściową, bo nie jest to zła kobieta. Pomocna i skromna, tylko musimy nad nią popracować żeby "IM" (siostrzyczkom męża) dała czasem do zrozumienia, że dom rodzinny już nie jest ich domem rodzinnym a domem innej rodziny. Nic do tego domu "nie włożyły" w niczym nie pomogły bo jedna i druga wypaliły za młodu z domu , a dom wymaga remontu (dach, elewacja, w środku wszystko z lat komuny) Wkurza mnie to, bo rządzą się tam a przecież gówno tam dały...Przyznam że jestem w stanie zrobić piekło żeby tylko się od nich odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciu Miciu Misia Mysia
rozbitka U nas bylo podobnie tzn. dom byl od zawsze babci. Pozniej moja mama sie wyprowadzila, a wujek zostal z babcia. Jak przyjezdzalismy do nich to bardziej tez czulismy sie jak u siebie, ale nie bylo to problemem, bo 'jak u siebie' oznaczalo tez robienie zakupow, wspolne gotowanie i sprzatanie, wiec nie bylo sytuacji, ze moja ciotka byla obarczona 'goscmi'. Wszystkim taki uklad pasowal i nadal pasuje. Babci juz nie ma, mojej mamy tez, ale jak przyjezdzam w odwiedziny do mojego wujka i ciotki to zachowuje sie jak u siebie w domu, a nie jak gosc, ktorego trzeba obslugiwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbitka 28
Tyle tylko ze ja nie chce żeby przyjeżdzali bo za każdym razem jest to samo... Pokój gościnny zawalony ciuchami walającymi się po podłodze, firanką co się ledwo trzyma na karniszu, grzebaniu w szafkach w kuchni, rozwalonymi zabawkami, łazienką zawaloną ich kosmetykami , łóżkami nie zaścielonymi.. My nie mamy warunków do przyjmowania gości bo nie ma w tym domu miejsca... Mam gdzieś takie odwiedziny rodziny, wole obcych ludzi zaprosić !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruanda
A czemu nie zwalisz się bratu bez uprzedzenia w ramach rewanżu? może coś dotrze. Z drugiej strony - dla nich to dom rodzinny, nic dziwnego, że czują się jak u siebie. Nie odnotowali zmiany gospodyni, bo nic się nie zmieniło. Są obsługiwani jak dotąd - najpierw przez mamę, potem przez ciebie. Po kiego czorta koło nich skaczesz? zajmijcie się sobą jak przyjadą, wprowadź dyżury w kuchni, po co gotujesz i przygotowujesz cokolwiek? przecież nie musisz podejmować NIEPROSZONYCH gości obiadkami, a tym bardziej ich gości. Nie rozumiem czemu twój mąż nie powie wprost, że on tam też mieszka i chce odpocząć a nie przyjmować naloty ich znajomych? Nie ma ofiar, są tylko ochotnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bylismy mali to robilosmy to samo mojej ciotce ktora sprowadzila sie do domu mojej babci . mysmy zwalali sie jej na weekendy , wydawalo sie ze nigdy nie miala pretensji , byla i nadal jest bardzo goscinna , ale musial byc wykonczona . nigdy sie nad tym nie zastanawialam , mysmy w sumie czuli sie jak u siebie w domu. ciekawe co ciocia mowila o tych naszych niezapowiedzianych wuzytach/???kochana ciocia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr 3 sa oblesne taki lakier
no kurde, dziewczyny sie w tym domu wychowały, Ty przyszłaś obca skądś tam, do ich rodzinnego domu - uszanuj to!!! dla Ciebie to jest miejsce do remontu, a im pewnie każde zadrapanie na ścianie czy pekniety tynk przypomina jakas historie z dziecinstwa!!! Tam sie wychowały, dorastały, że wystrzeliły - to normalne, nikt zdrowy na umysle nie mieszka z rodzicami po 25 lat. Dla nich Ty jestes intruzem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncdjcid
powiem ci ze jak ci zle to sobie wybuduj wlasny dom.Nie rozumiem tego wogole.To logiczne z ejak przyjezdzaja to sie czuja jak u siebie bo to jest ich dom a nie twoj.Nawet nie masz na pismie ze wogole bedzie twoj napewno a uwierz ze duzo sie moze stac.U nas bylo to samo,tylko to moja mama byla na twoim miejscu i zostala wyrzucona bo dom zostal przepisany po kryjomu jednemu z synow ktory od lat byl za granica. Chcesz czy nie ten dom nigdy nie bedzie twoj bo wlasny dom ma sie jak sobie go samemu sie wybuduje od podstaw.I prosze cie,one tam maja znajomych wiec dlaczego jak przyjezdzaja w odwiedziny maja ich nie zapraszac????bo co?bo tobie sie nie podoba???Nie podoba sie to wybuduj wlasny i tam sobie rzadz i tyle w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr 3 sa oblesne taki lakier
dopóki siostry będą żyły, ten dom będzie pełen ich wspomnien, ich życia, Ty niestety jestes tam opbca. Mozesz dostac na niego papier i wyremontowac nie do poznania, to moze CI to humor poprawi. Ale mieszkasz nie u siebie,m wiec nie miej prenetsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nierozumiem - bo ja jadac do domu moich rodzicow tez czuje sie jak u siebie. W domu mieszka moj brat z rodzina i mam w dupie co oni sobie mysla. Nie musza mi gotowac i sprzatac po mnie bo sama to robie. Ale w zyciu nie pomyslalabym ze nie moge wpasc do swojego domu rodzinnego bo tam mieszka moj brat z rodzina. Mamy takie same prawa !!! Dopoki dom nie bedzie Twoj i meza to nic ci do siostr meza. Nie musisz kolo nich skakac ale tez nie mozesz ich nie tolerowac, bo maja takie same prawa jak wy. A to ze remontujecie dom za wlasna kase to slusznie, bo w koncu to wam zostanie ten dom, a nie siostrom. A jakby nie bylo to taki dom sporo wart. Splac siostry meza to bediesz rządzic jak u siebie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewoo339
to jest jaby nie bylo ich dom,pelen wspomnien i lat mlodosci,przyjezdzaja do swojego domu jakby nie bylo,bo tam jest ich rodzina,nie zmienisz tego,jest tesciowa i to sa jej dzieci a Ty jestes "obca"...nic nie zmienisz,nie musisz im nadskakiwac,ani tolerowac po prostu tak jest i bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka 7878
no właśnie... punkt widzenia zależy od punktu siedzenia siostry jadą do matki i rodzinnego domu; czują się jak u siebie i robią co chcą ty , Autorko, też tam mieszkasz, należysz już do rodziny, też masz swoje praca i należy Ci się prywatność i swoboda we "własnym" domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka 7878
dlatego nie chcę mieszkać w domu teściów, mimo, że oni tego chcą wole swoje mieszkanie na kredyt jestem panią u siebie a do Autorki trochę asertywności nie zaszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbitka 28
Ja nie chciałam tam mieszkać. Miałam plany się budować bo moja mama też mi to mówiła. To teściowa się krzywiła, że zostanie sama i nie utrzyma tego domu z emerytury. Zgodziłam się bo mieliśmy mieć tam autonomię pełną.. a nie za każdym razem inwigilację. Przed ślubem było inaczej a dwa lata po ślubie zaczynają się dziwne sytuacje. Dziewczyny postawcie się na moim miejscu. Gdybym wiedziała co mnie czeka, to bym tam w zyciu palcem nie kiwnęła... Gdyby nie mój mąż to bym to wszystko olała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbitka 28
Dlaczego ja teraz mam walczyć z wiatrakami skoro ustalenia były inne ? Czy to teraz jest fair ??? Czy musze się z Nimi skłócić by czuć się swobodnie w ponoć naszym domu ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka 7878
Aaaaa.... Jeśli ustalenia były inne to zupełnie zmienia postać rzeczy. Poza tym, teraz, w starym domu rodzinnym są dwie gospodynie - matka Twojego męża i Ty i należałoby wziąć pod uwagę, że sytuacja uległa zmienie, od czasu gdy siostry były małe. Siostry męża chyba nie specjalnie przyjęły do wiadomości fatk, że dorosły, mają swoje rodziny i domy do których Wy nie pakujecie się bez uprzedzenia na parę dni, sytuacja się zmieniła i należałoby uszanować prywatność brata i jego rodziny. Ja, na Twoim miejscu, narobiłabym trochę dymu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbitka 28
Oj chyba narobię...bo moja cierpliwość się często gęsto kończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njknkj
sorry, ale jestes smieszna. To nie jest twoj dom i nie bedzie dopoki tesciowe nie umra. Nikt ci nie kaze gotowac dla calej rodziny, ale ty nie masz prawa ograniczac dzieco tesciowej, ktore sie wychowaly w tym domy tylko dlatego, ze wyszlas za swojego meza i kupilas wycieraczke pod drzwi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja Ci dobrze radze
Ty sie w ogole nie bierz za zaden remont dopoki nie masz na papierze ze dom jest Wasz i dopoki siostry tego nie podpisza /Od darowizny tez jest zachowek - pamietaj o tym / Duzo jest takich co sie przejechali na takim mieszjkaniu, robili, remontowali a potem i tak musieli splacac reszte rodzenstwa. Jak masz miekkie serce to musisz miec twarda dupe tylko szkoda ze Twoje dzieci tez za to beda poszkodowane. Raczej wybuduj sama a tesciowa jak chce to daj jej pokoj w WASZYM M domu. Inaczej mozesz kiedys gorzko plakac ze taka naiwna bylas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja Ci dobrze radze
Robienie dymu niczego nie zmieni. Dowiesz sie tylko ze nie szanujesz tesciowej , ze nie pozwalasz jej na wizyty w jej wlasnym domu jej wlasnych corek i tylko bedzie problem. Tu nie wystarczy dym. Tu trzeba ognia. Powiedz , ze chcesz miec posesje przepisana notarialnie i dajesz tesciowej na to 2 tygodnie czasu. I corki tez maja to podpisac , ze sie zrzekaja roszczen. A jak nie to sie wyprowadzasz i budujesz wlasny dom. Reszta to nie Twoj problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sluchaj rady
A jak ci dobrze radze- masz calkowita racje. Dziewczyno wyremontujesz dom za swoje, a po smierci tesciowej okaze sie ze musisz wszystkich splacic, bo stary dom po remoncie nabierze wiekszej wartosci i od tego pozostalych po tesciowej bedziesz musiala splacic. Takie jest prawo. Nie badz glupia i nic nie remontuj tylko buduj swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjhhggv
Miłość miłością, ale o własne interesy też trzeba dbać. Jeśli ty o siebie nie zadbasz, nikt tego za ciebie nie zrobi, a na pewno nie teściowa czy siostry męża. Z mężem też róznie bywa. Jak masz miękką d..pę, to musisz mieć twarde plecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego lata
Nie musisz ich obsługiwać, ale nie masz prawa im zabraniać odwiedzin u matki. Co innego gdybyście wybudowali dom i wzięli do niego teściową. A tak dom jest teściowej a Ty się tam wprowadziłaś. Też jeżdzę do babci, gdzie mieszka brat mojej mamy ze swoją rodziną i mam to w dupie co sobie myślą. Póki babcia będzie żyła będziemy do niej jeździć ile wlezie. Mama się tam wychowała, ja też. Niby czemu ciotka, która sie tam po ślubie wprowadziła ma być ważniejsza ode mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjgf
I to jest kolejna wypowiedz, mówiąca o tym, że nie należy mieszkać z teściową; nie ulegać presji, że zostanie sama w wielkim domu (olaboga!!!) i jak ona biedna sobie poradzi... Jeśli jest kilkoro dorosłych dzieci, to niech się zajmują matką na zmianę. Nikt nie będzie czuł się pokrzywdzony, nikt nikomu nie będzie ograniczał kontaktu z matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo dobry wpis to wyzej
Przyjechac do babci w gosci kazdy lubi. Zwlaszca jak ma wszystko podstawione pod nos i o nic nie musi sie troszczyc. Ty sie narobisz a potem sie dowiesz ze dlaczego masz byc wazniejsza. A ze jestes tam , sprzatasz , uslugujesz dbasz to nikogo nie bedzie obchodzilo. No to niech siostry tez troche zadbaja o matke a nie tylko na gotowe i na wyzerke. Zadbaj o siebie i o swoje dzieci bo potem bedziesz tego zalowac, ze tak sie dalas. Szkoda lat i szkoda zachodu a o kasie tez pomysl. Chcesz wyremontowac siostrom meza dom ? Pogielo Cie? A one Ci potenm powiedza tak ja ta z wpisu wyzej , ze one maja prawo tam jezdzic i nie jestes od nich wazniejsza. Lepiej wlasnym dzieciom cos kup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego lata
" Bardzo dobry wpis to wyzej Przyjechac do babci w gosci kazdy lubi. Zwlaszca jak ma wszystko podstawione pod nos i o nic nie musi sie troszczyc. " Odpowiedź powalająca na kolana :D A skąd Ty możesz wiedzieć, czy mi ktoś pod nos wszystko podsuwa? Odwiedzam babcię bo ją kocham i ona mnie wychowywała jak rodzice pracowali. Ciotka mnie nie obsługuje, nie gotuje dla mnie i nie sprząta po mnie. A i tak nie lubi jak odwiedzamy babcię. Nie muszę dodawać gdzie to mam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×