Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fioletowemarzenia83

Kto ma racje? Ja czy była przyjaciółka?

Polecane posty

Gość Fioletowemarzenia83

Witam. Proszę mi doradzić odnośnie pewnej sytuacji, która zdarzyła się ostatnio w moim zyciu. Od dwóch lat przyjaznie się z sasiadka, której mąż pracuje za granicą, ma ona jedno dziecko i mieszka z mamą. Rok temu zmarł jej ojciec, którego akurat nigdy nie miałam okazji poznać, wiem tylko że długo chorował. Nie mogłam być na pogrzebie bo dokładnie rok temu miałam urodziłam drugie dziecko, które było karmione piersią a mąż był w tym czasie w pracy. Ale innego dnia pojechałam z szacunku do niej ze zniczem na cmentarz. W tych ciężkich chwilach wciąż byłam z nią na telefonie, pocieszałam jak umiałam. Próbowałam nawet poszukać dobrych stron tej sytuacji, że przynajmniej miała ojca do wieku 30 lat, że poznał jej dziecko, że mogła się z nim pożegnać, że jej mama dostała po mężu z dość wysoką emeryturą ok 2500 zł, co uważam za godną dla jednej osoby. Płakała do mnie dniami i nocami, odpisywałam na smsy itd. To zaczęło po kilku miesiącach być dla mnie męczące, bo ja nie znałam tego człowieka a mój tata żyje, a zaczęłam popadać w paranoję że też stracę ojca. To ona mi tak ciągle mówiła, jakie to straszne że zaczęłam o tym myśleć obsesyjnie. Zamiast cieszyć się swoim szczęściem i dzieckiem wisiałam z nią na telefonie. Mój mąż zaczął to odczuwać, bo nie raz przychodził z pracy a ona dzwoniła prosząc o pomoc czy rozmowę. Zauważyła to też moja mama i tesciowa, ze ona mnie za bardzo absorbuje, a potem ja nie mam swojego zycia, tylko jej liczne problemy. Więc w lutym minął rok od tej przykrej śmierci jej taty i jej grzecznie powiedziałam, ze to dla mnie za długo trwa i że moja psychika już wysiada, że muszę myśleć o mojej rodzinie. Obraziła się, pokłóciłyśmy się bardzo, nie chce mnie znać pisząc, że nie dostałam w d..pe od życia to nic nie wiem. Kto ma rację, bo już głupieję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć Wg mnie i Ty i ona macie rację. Ty, bo musisz dbać o własną rodzinę, która zaczyna na tym cierpieć. Ona, bo nikt nie jest w stanie wczuć się w sytuację drugiego człowieka. Prawdopodobnie ona wpadła w depresję i rozwiązaniem sytuacji jest porada psychologa/psychiatry. Nie czuj się winna, bo to nie Twoja wina. Żeby jej pomóc musisz też mieć siłę. To jak z tonącym. Nie pomożesz, jeżeli wciągnie Cię pod wodę. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz rację, wiele osób traci bliskie osoby i nie zachowuje się jak Twoja koleżanka. Bez przesady, ileż można dręczyć siebie i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 31 lat i żadnych koleżanek i dobrze mi z tym, nikt mi d... nie zawraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnaś to przeciąć wcześniej i to dla własnego zdrowia psychicznego np. po 1, 2 tygodniach delikatnie zmieniać temat, nie zagłębiać się w temat, ona by poszukała pomocy gdzie indziej powinna się z tym zwrócić do psychologa tak naprawdę nie postawiłaś granicy odpowiednio wcześniej i wiesz ona swój ból zrzucała na ciebie, psycholodzy mają odpowiednie doświadczenie i wykształcenie umieją sobie radzić z problemami pacjentów ty nie, teraz zachowałaś się asertywnie ale twoim błędem było to że delikatnie nie postawiłaś granicy wcześniej by chronić siebie teraz podziałałaś jej prawdę ale ona ma teraz pretensje myśle że nie powinnaś jej przepraszać bo nie ma za co a ona powinna była poszukać pomocy psychologa, było jej powiedzieć że bardzo jej współczujesz ale nie jesteś psychologiem i powinna poszukać pomocy u specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wszystkie uwagi i wpisy. Pomoc psychologa jej proponowałam ale nie skorzystała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×