Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Galaktyka Andromedy

Mąż unika seksu. Czy kochanek to dobre rozwiązanie?

Polecane posty

Głupio mi się do tego przyznać, ale mam poważny dylemat, czy nie zaangażować się w relację z kochankiem (nie mam, póki co, nikogo konkretnego na oku). Od trzech lat jestem mężatką, wychodząc za mąż, byłam nie do opisania zakochana, teraz nadal kocham swojego męża, ALE... nasze życie erotyczne to jedna wielka porażka. Nie będę ukrywać, że osobiście mam duże potrzeby seksualne. W moim poprzednim związku kochaliśmy się z partnerem praktycznie codziennie, czasami nawet kilka razy dziennie i było mi z tym wspaniale - czułam się atrakcyjna i pożądana. Z moim mężem również początkowo było podobnie, jednak z czasem okazało się, że jego libido słabnie (podobno zawsze miał niewielkie). Teraz kochamy się średnio raz w miesiącu i to niemal wyłącznie po dzikiej awanturze i groźbach odejścia, jeśli tak dalej będzie. Mój mąż po prostu nie ma potrzeb seksualnych! Całe swoje libido przeznacza na inne aktywności (programowanie, sport, naukę). Jest przystojny, wysportowany, pociąga mnie, ale co z tego, skoro nie mam jak tego "pociągu" zutylizować... Brzmi to jak trolling - doskonale zdaję sobie z tego sprawę - ale niestety nim nie jest. Nieraz w kłótni mówiłam mu, że w związku z jego postawą czuję, że mam moralne prawo znaleźć sobie kochanka i że moje napięcie rośnie do tego stopnia, że momentami popadam w obłęd. Mój mąż reaguje różnie - czasami płacze, czasami mówi, że przykro mu to słyszeć, czasami wścieka się, rozbiera i usiłuje zmusić się do stosunku, ale sami wyobrażacie sobie, ża nie do końca o to mi chodzi. Nie wiem, co robić. Zaczynam popadać przez to wszystko w jakąś nerwicę, myśleć o wszystkich moich byłych pod rząd, rozważać opcję sex with ex, jakieś one night standy - sama już nie wiem, co się ze mną dzieje. Nie jestem typem kobiety zdradzającej, ale zastanawiam się, czy opcja "kochanek w sekrecie" paradoksalnie nie uratowałaby naszego małżeństwa, bo nasze życie seksualne i konflikty z nim związane kładą się na nim ciemnym, długim cieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może lubi facetów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc, zastanawiałam się nad tym. Znamy się jeszcze ze studiów i kilka osób podejrzewało nawet, że jest homoseksualistą, ma na swoim koncie jedno doświadczenie homoseksualne jeszcze z czasów wczesno nastoletnich, ale jesteśmy ze sobą bardzo otwarci, on nie jest typem osoby, która wstydziłaby się przyznać do swoich preferencji, pytałam go o to nieraz i twierdzi, że jest całkowicie heteroseksualny, tylko zawsze miał niskie libido...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję. Jestem kobietą i nie wyobrażam sobie seksu raz w miesiącu. Nie mam 3 dni to chodzę wkurzona. Ale rozumiem że mąż pracuje, jest zmęczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postaw sprawe szczesze i szukaj kochanka bo CO Ci zostalo albo rozwod i nie marnuj zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może seksowna bielizna, striptiz? Ja tak robię i zawsze działa, nawet jak mówi ze zmęczony wskakuje w stroik i zawsze staje na wysokości zadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuje, dokształca się dodatkowo po pracy i rzeczywiście mówi, że często jest zmęczony, ale ja też przecież pracuję na pełen etat i nie mam takich problemów... Naprawdę, momentami upokarza mnie już masturbowanie się w drugim pokoju w sytuacji, w której mam za ścianą przystojnego i pociągającego męża. Kilka razy wspomniał mi w czasie kłótni (później się tego wypierał), że ma bardzo wyśrubowane kryteria estetyczne w stosunku do kobiet i fakt jest faktem, że kiedy braliśmy ślub byłam baaardzo wysportowana i ważyłam 47kg przy 165cm wzrostu, ale teraz wcale nie jest dużo gorzej - pracuję, mam mniej czasu na sport, ważę 5kg więcej. Przytyłam, bo dopadła mnie niedoczynność tarczycy - jeszcze kilka miesięcy temu miałam TSH = 60; jestem już na lekach i nie tyję dalej, ale tych kilka kilogramów zostało i nie bardzo mam kiedy je porządnie zrzucić, ale bez przesady - wcale nie wyglądam dużo gorzej... Naprawdę, jestem bliska kryzysu z tym związanego. Mam 31 lat, chciałabym mieś dzieci - on teoretycznie też, ale przy takiej frekwencji współżycia to raczej niemożliwe. Nie umiem nawet wyobrazić sobie naszego wspólnego życia, jeśli tak dalej będzie. Świeżo upieczona matka z kochankiem na boku to jednak lekka patologia - wszystkie scenariusze, o których myślę, są równie pesymistyczne. Ostatnio miewam nawet sny, w których kocham się z osobami, którym dałam kiedyś definitywnego kosza. Moja podświadomość chyba szuka jakiegokolwiek rozwiązania tego problemu. A najgorsze jest to, że w innych sferach życia jest nam naprawdę wspaniale ze sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to masz problem. nie wesola sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może problemy z prolaktyną ? U facetów prolaktyna powoduje właśnie takie problemy. Za niski testosteron lub problemy z tarczycą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę siać paniki,ale może on ma kochankę?I a boku zabawia się z jakąś małolatą?I brak mu sił na Cb?A Tobie odmawia.Takiego scenariusza też wykluczyć nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieee, to wykluczone. Też o tym pomyślałam i obserwowałam go pod tym kątem. To nie kochanka. Podejrzewam problemy ze zdrowiem: wysłałam go na badania tarczycy i podstawową morfologię - wszystko OK. Może rzeczywiście prolaktyna... Prosiłam, żeby poszedł z tym problemem do lekarza i naszkicował mu, co się dzieje, ale twierdzi, że to dla niego zbyt wstydliwa przypadłość, żeby zwierzać się z niej obcej osobie. Pracuję nad nim, ale jest w tym punkcie bezkompromisowy... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć :) porozmawiaj z nim o tym. Byc moze ma jakies traumatyczne przeżycia z przeszłosci i teraz to sie przenosi na wasze zycie, tak bylo w moim przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niepokoi mnie bardziej ten wątek homoseksualny... Z tego, co zauważyłam, kobiety, które ocenia jako atrakcyjne, są dość androgyniczne i bardzo chude. Ja też byłam bardzo chuda w naszych miodowych miesiącach, kiedy miał na mnie często ochotę. Opowiadał mi o tym, że jego pierwsze doświadczenie erotyczne miało charakter homoseksualny - miał wtedy może 10 lat. Później nie zdarzały mu się już takie rzeczy, ale w czasie studiów miał przyjaciela - również homoseksualistę, z którym musiał zerwać kontakt, bo tamten się w nim zakochał. Zawsze bardzo dba o swój wygląd, jest bardzo autoerotyczny. Rozmawialiśmy o tym już tysiące razy - wypiera się całkowicie takich tendencji. Niby mu wierzę, ale niepewność pozostaje... Oszaleję. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że (1) kocham go, (2) mamy mieszkanie kupione na kredyt, więc sama myśl o ewentualnym rozwodzie mnie boli i stresuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze to rozegraj, zeby inicjatywa od niego wyszla. ze niby.............tak wyszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty go po prostu gwałcisz, więc dziwię mu się że to nadal znosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw rozmowa, nastepne spotkanie kawa, nastepne moze jakies winko a pozniej samo pojdzie.... taka jest kolej rzeczy powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy lubi cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mąż lubi gwałcić żonę to wtedy jest afera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki walcz o to małżeństwo. Rozwód , romans to pójście na łatwiznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy twoj maz jest DDA ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli z dezczu pod rynnę....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czyli z dezczu pod rynnę...." - wybacz, ale ja też jestem człowiekiem, a potrzeby seksualne znajdują się na samym dole piramidy Maslowa. Osobowościowo bardzo różnię się od jego matki, on świetnie się ze mną czuje, dlatego m.in. jesteśmy razem, ale mamy między sobą tę jedną kość niezgody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proxima Centauri
Witam wszystkich, Jestem mężem Pani Andromedy. Z ciekawością przeczytałem całą dyskusję. Otóż wyprostujmy kilka spraw ( że się tak wyrażę) : 1) Nie, nie jestem gejem. 2) Rzeczywiście ostatnio moje libido nie jest w takim stanie jak niegdyś, ale 3) Nie jest to sprawa kochanki czy kochanka. 4) Ani traumatycznych przeżyć z dzieciństwa (matka była nieco pruderyjna, ale to raczej podziałało odwrotnie na moje zainteresowania seksem, stąd te eksperymenty, o ktorych, nota bene, nie omieszkała wspomnieć, przed całym światem, moja żona. I teraz : w moim osobistym odczuciu, moja żona jest piękną i bardzo erotyczną kobietą. Natomiast rzeczywiście mam bardzo wysokie wymagania w związku z estetyką kobiecego ciała, co moja żona zdaje się ignorować. Jako rozwiązanie zaproponowałem, że ja wrócę do hardcorowych pompek (bo od siedzenia człowiek troszkę też zdziadział) a ona postara się schudnąć kilka kg (umówiliśmy się na minimum 3) i that should do the job. Niemniej dziękuję Państwu za próby emocjonalnego i merytorycznego wsparcia mojej żony w jej jakże palących problemach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×