Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Biankaaa1234567

Myśli samobójcze

Polecane posty

Biankaaa1234567 dziś [21:53] Czasami gdy patrzę dookoła siebie zauważam uśmiechniętych ludzi , tryskających energią. Nie muszą nic udawać. Zazdroszczę im tego, że potrafią być sobą i być szczęśliwym. Nic nie udają tak jak ja. Nie chodzą ze sztucznym uśmiechem a w samotności płaczą. Nie mam nic przeciwko takim ludziom, nawet cieszę się , że tacy ludzie istnieją bo każdy powinien w taki sposób żyć, ale czemu ja tak nie potrafię. Zamiast tego wariuje, płaczę, nie chcę żyć. Zawsz jestem chętna do pomocy, pomagam i będę pomagać ale czemu nikt nie chce mi pomóc. Wystarczyła by zwykła rozmowa, słowa pocieszenia i już było by inaczej. Każda moja rozmowa z jaką kolwiek osobą kończy się tak samo. Skupia się wokół problemów drugiej osoby a moje są spychane na bok . Nawet najlepsza przyjaciółka uważa że jestem egoistką a tak naprawdę dbam bardziej o nią niż o siebie. Nikt nie rozumie mojego położenia, nawet ja sama. Wszyscy potrafią tylko osądzać. Uważać mnie za wariatkę. Ostatnio sama nie poznaje swojego sposobu myślenia, mam przebłyski myśli samobójczych choć zawsze uważałam takie sposoby za paradoks. Mam kompleksy z wagą, choć nie ważę dużo. Mam odpowiednią wagę. Chce wygonić takie myśli z głowy ale nie jest to takie proste. To jak uzależnienie. Od miesiąca na przemian głodzę się i opycham jedzenie, Tyje w błyskawiczny sposób i chudnę. Boje się że wpadnę w anoreksje . W pewnym momencie poszłam do psychologa bo chciałam zacząć żyć normalnie bez całego tego napięcia. Stwierdził, że to wina mojego środowiska i powinnam je jak najszybciej zmienić. Uwierzyć w siebie i zacząć od nowa. Stwierdziłam, że po części ma rację. Rodzice nie rozumieją mnie, tak samo nauczyciele, znajomi myślą że wszystko jest w porządku ale nie wiedzą jak się czuję. Nadarzyła się odpowiednia okazje, skończyłam gimnazjum i za jakiś czas zaczynam liceum Więc postanowiłam postąpić według zaleceni psychologa i we wrześniu wyjeżdżam do nowej szkoły do internatu. Będę nowa w szkole, z czystą kartą. Nowe miasto i uwolnię się od rodziców na jakiś czas. Odbuduje siebie i może zacznę inne życie. Miałam iść do szkoły i do klasy z moją przyjaciółką ale ona w ostatniej chwili zmieniła zdanie i zamierza pójść do innej szkoły w tym mieść, zostałam sama , zerwała ze mną znajomość z byle powodu. Boje się że moje plany legną w gruzach, że się nie przyjmę. Wrócę do starej szkoły i znów będzie tak jak kiedyś. Jak sądzicie czy dam sobie radę? I jakie macie rady w moje sytuacje? A może też idziecie do nowej szkoły , liceum, a może już to przeżyłyście? Z jednej strony się cieszę a z drugiej strony naprawdę boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raj zniszczony
jestem facetem i mam podobne przemyślenia, nie jesteś sama, po prostu świat dla takich ludzi jsk my jest bardzo trudny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój Boże ile bym dała by być na tym etapie życia jakim ty jesteś dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LidiaMM
W takiej sytuacji tylko dobry psychiatra może pomóc. Sami nie poradzimy sobie z takim problemem. Tutaj https://psychomedic.pl/psychiatra-warszawa jest namiar na bardzo dobrą klinikę, która znajduje się w Warszawie i zajmuje się takimi przypadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszam na mojego nowego bloga www.Zyciepo30.com.pl Porady, sentencje, spostrzeżenia i wiele innych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od wielu lat mam samobójcze myśli. Od szkoły podstawowej chciałem skończyć ze sobą. Nic mi w życiu nie wychodziło. Wszystko to tylko pozory i półśrodki. W dawnych czasach, tzn za komuny mój ojciec pracował jako lekarz w wojskowym szpitalu. Miał broń , którą po zmianach musiał oddać. Gdybym wtedy miał taką wiedzę jak teraz to bym za młodu popełnił samobójstwo i użył jego broni. Teraz jest już po ptokach. Nie ma ojca, nie ma broni, a ja nie mam odwagi zrobić tego nożem. Takie życie, lipa co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedze na ławeczce
po co samobójstwo? lepiej spokojnie się przyglądać jak ten światowy burdel sypie się na naszych oczach, to dopiero jest rozrywka pierwszej klasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej nie myśleć o tych sprawach bo się pogorszy . Tam na tamtym świecie po samobójstwie miała byś większe kłopoty niż tu na ziemi teraz. Jest ktoś kto ciebie bardzo kocha i potrzebuję twej osoby . Co ranka czeka na twe czułe pozdrowienie i chce tobie dać swą miłość . To Najświętsza Maria , która pragnie twego szczęścia nie tylko na tamtym świecie ale też tu na ziemi . Przeczytaj na gogle broszurę pt. Anna - Zaufajcie Maryi , a tam od str. 30-tej jest dużo o szczęściu osobistym i miłości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko modlitwa 3 godzina ciebie uzdrowi bo mysli samobujcze sa od demonów i gdy zaczniesz sie modlic chodzic do komuni spowiedz to one uciekna i nie bedzie mysli samobucze jak to zrobisz to pujdziesz do piekła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koniecznie trzeba się w takim wypadku zdecydować na wizytę u specjalisty, to nic złego a bardzo może pomóc. Sama miałam okres że chodziłam do terapeuty, znalazłam go na https://szukamterapeuty.pl/wyszukaj/krakow/depresja-lub-obnizony-nastroj i niesamowicie mi pomógł. Człowiek sam nie umie sobie w pewnych sytuacjach poradzić i taka pomoc to nic złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest tak ze ludzie dookola nie maja problemow. Kazdy sie z czyms boryka i kazdy ma gorszy okres tylko inaczej to pokazuje. To wszystko przechodzi, trzeba miec sile i brnac przed siebie. Co do specjalisty to jak najbardziej zgadzam sie ze czasami latwiej jest jak porozmawiasz z kims. Rowniez jest duzo bardzo ksiazek ktore wyjasniaja, pomagaja, inspiruja zeby patrzec na zycie troszke inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nic ciemność - i przez nią przepłyniemy" K.Baczyński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
specjaliści są nic nie warci, cała branża medyczna to jedna wielka mafia i ściema, co najwyżej przepiszą wam "legalne" narkotyki aby was dobić przed emeryturą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie nie masz problemow psychicznych i tak dowaznie piszesz. Niektorym ludziom jest własnie potrzebny specjalista a mało ich trafia pod opieke psychologa. Samobójstwa pewnie ich liczba byłaby mniejsza gdyby ludzie korzystali z fachowej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za samobujstwa jest odpowiedzialny demon lucyfer jest także od chorób psychicznych i fizycznych belzebub podziału niezgody dręczenia a za niemoralność seksualna i zdrady małżeńskiej szatan Asmodeusz i belzebub alimai kusi do perwersji seksualnej dan niszczy miłość rozbija małżeństwa dzieli rodziny niszczy Zdowie prace ściąga nędze bankructwo długi jest demonem zniszczenia i samozniszczenia z każdych z tych przywódców ma do pomocy legiony demonów Gdy ktoś jest poświęcony szatanowi potrzeba wielu lat by go uwolnić – przyznała s. Angela. Jako przykład takiego poświęcenia szatanowi s. Musolesi podała rytuał jaki sataniści odprawiają w czwartki. - W każdy czwartkowy wieczór sataniści szatanowi poświęcają młodzież, która w najbliższy weekend zginie w wypadkach drogowych. Ale tylko nieliczni o tym mówią. Należy tych wszystkich poświęcić Sercu Jezusa. Inną przyczyną cierpień są choroby. - Są zastępy złego, które powodują cierpienia fizyczne – dodała s. Musolesi. S. Angela przypomniała tu postać ojca Mattea La Grua, franciszkanina, który egzorcyzmował na okoliczność nowotworu, a ludzie zdrowieli. - Jan Paweł II beatyfikował karmelitę, który egzorcyzmował tych wszystkich, którzy do niego przychodzili. Wielu doznawało uzdrowienie także ze zwykłych chorób fizycznych - dodała. - Wynosząc na ołtarze tego karmelitę Jan Paweł II powiedział nam czyńcie jak on bo wiele chorób rodzi się z działania złego – podsumowała s. Angela Musolesi. Książka „Egzorcysta Watykanu” o. Gabriela Amortha i s. Angeli Musoles

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×