Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oaga

problem małżeński

Polecane posty

Gość oaga

po pięciu latach małżeństwa dowiedziała się żę nieznam wgle męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkawęgierka
cóż, bywa... a duże rozczarowanie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja po dwudziestu
wziął się i puścił z dziwką. A był taaaaaki porządny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do - Ja po dwudziestu
powiedz co z tym zrobilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaga
ciągle mie okłamywał,ja ostatania sie dowiedziała że dyscyplinarnie go zwolnili a 10 min wcześniej mówił żę wszystko jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaga
mamy pięcioletnia córkę,niechcę rozbicia małżeństwa ale rodzina jego bardzo tego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkawęgierka
rzeczywiście, cieżko żyć z kłamcą...przerabiałam to ... Napiszę Ci ' przeanalizuj, zastanów się, pomyśl o przyszłości' A nie od razu "rzuć go , to drań, oszukał Cie, aaaaaaaa fe "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkawęgierka
nie ma nic gorszego , niż męczyć się ze względu na dziecko.... Uwierz, ono wyczuje że źle się dzieje. Dlatego to nie powinnien być argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaga
pozatym wyjechał do pracy dzielącej nas o 500 km,oczywiście rodzina mu pomaga,a teściowa twierdzi żę dziecko jak dorośnie to sie wytłumaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaga
chcę aby to przetrwało chcę z nim rozmawiać wyjaśnić problemy ale on twierdzi że wszystko zostało wyjaśnione a dla niego liczy się tylko dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkawęgierka
co się wytłumaczy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaga
wszyscy przeciwko ma szystko ale niechce tego docenic a ja juz niemam sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkawęgierka
nie bardzo rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaga
zę tak musiło być ,córeczka z mamusią a tatuś daleko z tąd a ja bendzie starsza to i tak pujdzie za tatą do wielkiego miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkawęgierka
zastanów się nad tym związkiem. Dla mnie kłamstwa, nawet te malutkie, ale ciągłe sa nie do przyjecia. Jesteś sama, w zasadzie - mąż daleko. Wiec to ty wychowujesz dziecko, i przytulasz jak stlucze kolano. A on, czy tam teściowa myśli , że niedlugo sie to zmieni bo mala za kasa pojdzie ?? świetne podejście. Ojciec sie nie interesuje, nie jest z dzieckiem na codzien a potem ma zbierac profity ?? oooo nie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, Jestem rok po ślubie,mamy jedno dziecko....od w sumie od narodzin dziecka zaczęły się kłótnie. Nie dogadujemy się. Jestem osobą dość rozwiązując i nie cietpliwa,nawet dosc wybuchowa, ale przy dziecku zmienilam sie. W sumie problem polega na tym ze mąż jest uparty i bardzo oporny, nie do ciera do niego nic,żadna rada, prosba czy nawet nakaz. Wydaje mi się że rola meza i ojca go przerosla (choc twierdzi, ze nie). Do tej pory mieszkal z matka, robil o co prosila, on przynosil pieniadze on szedl spac a matka pranie i jedzenie szykowala, a potem znow do pracy i tak caly czas. Teraz mieszkamy razem. Przed ślubem było dobrze, nawet wyszlismy gdzies,bylo wiecej smiechu,pogody ducha,a teraz jesteśmy razem ale osobno. Przyzwyczailam sie do pewnych zachowań i nie umiem z tego zrezygnowac,lubie porzadek, czystosc i codzienne kapiele, a on nie zwraca na to zbytnio uwagi,chyba że mu powiem zeby cos zrobil,on uwaza ze tak mu lepiej funkcjonowac,a ja przez to czuje sie jak jakis żołnierz robiacy musztre, nie lubie tego,chciałabym zeby robil sam bez nakazywanie, zeby to bylo z jego inicjatywy. W domu mi nie pomaga, pranie,gotowanie,sprzątanie i opieka nad dzieckiem robie ja, a on siedzi przed telewizorem lub w telefonie. Jak pracował (jest kierowcą zawodowym) to narzekalam ze rzadko bywa, a jak przyjeżdżał to spal bo zmeczony,nic nie pomagal.Jakis czas temu zrezygnował z pracy,bo byli nie uczciwi, sadzilam ze jak bedzie z nami w domu,bedzie mi lzej ,ale zrobiło się gorzej, kłótnie zaczęły sie czesciej. Przemyslalam swoja sytuacje i uznalam ze dam sobie rade bez jego pomocy, a przez to bede mniej nerwowa, zaczęłam dopytywac czy szuka pracy, tak szukał ale zadna mu sie odpowiadala, pytalam czy dzwoni zeby dowiedziec sie wiecej niz to co jest zamieszczone jest w ogłoszeniu, padala odp. Nie, po co...zaczął się robić leniwy. Poprosilam mame zeby mu pomogla cos znalezc, chwilowo daje mu zlecenia.kilku dniowe, a on rzadko szuka ogloszen, zaproponowala zeby zglosil sie do ztm, uwaza ze sie nie nadaje. Jak ma jakiś pomysł to szybko sie wycofuje. Jest bardzo powolny,bez takiej ikry zyciowej,caly czas chodzi taki z kwaszony. Rozchorowal sie, dostal kaszlu,kataru mowie chodzmy do lekarza moze da jakieś lepsze leki to zaoszczedzimy na zdrowiu dziecka...on stwierdzil ze tak ma,ze samo przejdzie...trwalo przeziębienie ponad dwa tydz, w tym czasie dziecko.sie rozchorowalo,bylo bardziej marudne niz zwykle,bo temperatura, bez lekow, bo jest za mala, miala kaszel gile po pas, ja ja katar też mialam...mowie idz do lekarza,nie dbasz o nasze zdrowie, a on co?...nic mi nie jest samo przejdzie. Do tego wszystkiego jest jeszcze jego siostra, nie ulozyla sobie zycia ma dziecko z gosciem który nie chce z nią być, na kazdy jej telefon, to sie ubiera i jedzie, bo ona chce, bo siostra dzwoni on.musi pomoc...jakis czas temu zasłabla ich matka, siostra zadzwonila ze matka.musi do szpitala i kazala mu przyjechać,.mieszkamy od nich 1-1,5 h jazdy. Zamiast wezwac karetke,to nie...ona dzwoni do mojego meza po to aby zawiózł matke do szpitala. To juz sie robi chore i meczy mnie już proba zawalczenia o to małżeństwo (mimo ze tylko rok jestesmy po slubie), tym bardziej ze mam wrażenie ze on sie nie stara. Co robić, jak dalej zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×