Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotnaElle

Samotne po 35tce pragnące dziecka. Warto mieć jeszcze nadzieję?

Polecane posty

Gość samotnaElle

Jestem samotna, nie mam chłopaka ale szukam, szukam, bo bardzo chciałabym mieć ukochanego, cieszyć się życiem i bardzo marzę o dziecku. Wcale nie jest tak łatwo znaleźć kogoś wolnego, fajnego, porządnego i w podobnym wieku. A jeszcze mieszkając w małym mieście. Czy mam jeszcze szanse na bycie matką? Czy już nie mam co się łudzić w tym wieku i mam przegrane życie? Może są też inne dziewczyny z podobnymi nadziejami i marzeniami... samotne? Zapraszam do kącika i dyskusji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnimi czasy 60 latki rodza dzieci;) masz jeszcze full czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz szansę, moja koleżanka poznała bezdzietnego rozwodnika. W chwili poznania ona miała 34 lata i dwójkę dużych dzieci, a on miał ok. 40 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 30lat, ale tak jak Ty pragnę dziecka ale jestem samotna i nadzieje na spełnienie marzenia gasną każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co wam dzieciak do szczęścia potrzebny?? nie boicie sie ze urodzi się psychopatą, albo zostanie gejem lub transem i innym świrem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaElle
To jest taka silna potrzeba macierzyństwa. Przychodzi któregoś dnia. Chciałoby się móc komuś coś zostawić po sobie. I swoje geny. Jeszcze trochę i zacznę myśleć o znalezieniu "dawcy" ;-) Albo o zamrożeniu komórek jajowych... Do którego roku życia są "produkowane"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 31 lat, samotna stara panna choc atrakcyjna ale brak szczescia do facetow i jakos nigdy nie chcialam miec dziecka i tak mi zostalo, nie widze siebie kompletnie w roli matki, nie czuję tego, wizja porodu mnie przeraża, podobnie jak użeranie się potem wiele lat z malym czlowiekiem. I tez nie rozumiem tego po cholere ludzie tak chcą miec dzieci??? po co sprowadzac dziecko na ten chory swiat żeby sie meczylo, patrzylo jak ludzie sie mordują, łby ucinają, gw\alcą male dzieci. podobnie kwestia przeludnionej planety, za iles tam lat po prostu zacznie brakowac surowcow, ropy, czystej wody, juz sie o tym mowi. ludzi jest JUZ ZA DUZO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bardzo denerwują mnie takie teksty (kto wam je układa?!) Jeśli jest aż tak źle, to po co żyjesz, nie lepiej przejść za tęczowy most? Dziecko to jest spuścizna, jedyna "rzecz", która zostanie po nas za 100 lat. W święto zmarłych chodzę na groby przodków, którzy zmarli na długo zanim się pojawiłam na świecie. Dlaczego składam kwiaty, modlę się za ludzi, których nie znałam? Bo dzięki nim jestem. Nie każda z nas ma szansę zostać Skłodowską czy Szymborską, ale większość ma szansę na bycie pamiętaną i zmianę mikroświata - właśnie przez dzieci, z którymi musimy się "użerać" przez lata. Jak patrzę na moje dzieciaki to fascynuje mnie odkrywanie w nich przodków. A to oczy po babci, a to podbródek po dziadku. Niepowtarzalne, ale jednak niosące całe swoje dziedzictwo dalej. Smutne mamy czasy, w których zanikło pojęcie rodu, czyli czegoś więcej niż rodziny. Pojechać dookoła świata czy chodzenie raz w tygodniu do kosmetyczki jest przedkładane nad tworzenie i kontynuowanie rodu, dziedzictwa. Wybaczcie offtop. Ot, tak mi się zebrało. A co do Was drogie i rozsądne Kobiety po 30tce... Trzeba szukać szczęścia w każdej chwili, siebie rozwijać, z sobą (psychika i duch) dochodzić do ładu. Takie rzeczy otwierają nas na innych i przygotowują do związku. Trochę w myśl zasady, że miłość goni tego, kto przed nią ucieka. A nawet jak nikogo nie spotkamy i będziemy same to lepiej mieć życie na tyle szczęśliwe, na ile się da, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do dziecka to jeśli nie ma nadziei na własne można realizować swój instynkt pomagając cudzym, a to w formie pracy zawodowej, a to wolontariatu. Choć wierzę głęboko i Wam tego życzę, żebyście spotkały kogoś wartościowego i zostały mamami. Jest to jak najbardziej możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko zostanie po tobie za 100 lat, naprawdę???a co jesli twoje dziecko nie bedzie chcialo miec dzieci, wtedy twoje geny i tak wymrą. Poza tym jaka to zadufana postawa jak to ktos sie uważa że ma takie genialne geny że koniecznie musi je przekazac, kosztem przeludnienia planety i zanieczyszczenia. Twoje geny naprawdę nie mają żadnego znaczenia, nie jestes żadnym einsteinem. a za 100 lat to i tak nikt o tobie pamietal nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama w wieku 35 lat urodziła pierwsze dziecko, trzecie w wieku 40 lat, wszystkie zdrowe, w ciążę bezproblemowo zaszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i o to właśnie kobietom chodzi, o dziecko, facet jest gdzieś dalej, kobiety szukają faceta aby same miały lżej w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszystkim chodzi o dziecko, akurat ja dziecka nie chcę, ale męża bym chciala, żeby isc razem przez życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No i czego Twój post ma dowodzić? Parafrazując: że jesteśmy beznadziejni, najlepiej żebyśmy wymarli. Oczywiście koniecznie my, bo jesteśmy gorsi, bo nie jesteśmy Einstainami, i nikt z naszych potomnych nie będzie i niczego nie osiągnie i nikomu się nie przysłuży i nic nie zmieni. Nasze geny są beznadziejne i niepotrzebne, przez nas Ziemia cierpi i ją tylko dobijemy. Okropny defetyzm. Smutne to, żal mi Ciebie (piszę bez ironii, bo to naprawdę smutne, że postrzegasz siebie i świat w ten sposób). Ale skoro tak jest to napisz, czemu nie odebrałaś sobie jeszcze życia, skoro jesteś takim złem dla planety. Proszę o konkret. A propos genów, ja uważam, że mam całkiem udane i warto je przekazać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś cd. Piszesz, że moje dziecko może nie mieć dzieci. To się zdarza, ale po to mam kopie ;) . A poważnie, z Twoim podejściem to jedno co warto, to położyć się i umrzeć. Cokolwiek nie zrobię może być storpedowane przez potomnych. Ale ja to widzę tak: oni mają swoje zadanie, ja mam swoje (przy czym jak ja swojego nie wykonam, to ich zadania po prostu nie będzie). Nie mam wpływu na działania swoich wnuków, ale mam nadzieję, że jak dobrze wychowam swoje dzieci to będzie ok. Piszesz, że za 100 lat nikt o mnie nie będzie pamiętał. Nie wiem jak Ty, ale ja znam swoich przodków (zależnie od linii) do 10 pokolenia (może i dalej, musiałabym sprawdzić), wiem skąd się wywodzi moja rodzina itp. To jakby więcej niż 100 lat. W zasadzie ta pamięć nie jest mi potrzebna, ale wierzę, że przychodzimy na świat z jakimś zadaniem. Niektórzy osiągną coś wielkiego, ja raczej tego nie osiągnę (choć kto wie, nie powiedziałam w tej kwestii ostatniego słowa, może ktoś kiedyś się będzie o mnie uczył w podręcznikach? ;) ), ale wierzę, że przekazują życie wypełniam jedno z moich zadań. Takie jest moje przekonanie. Oczywiście możesz je negować, ale uważam, że mam prawo do swojego zdania. Ty, jak tak uważasz, nie rozmnażaj się, korzystaj z życia, zbieraj butelki, nie jedz mięsa, żyw się po śmietnikach, czy co tam postulujesz. Tym na pewno zaskarbisz sobie pamięć potomnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Faceta można znaleźć w każdej chwili, w ciążę zajść tylko do pewnego momentu. Dlatego mamy potrzebę związków (jak i mężczyźni), ale instynkt macierzyński (czytaj przynaglającą, czasem obezwładniającą i wszechogarniającą potrzebę). A czy to źle, że kobiety chcą z kimś iść żeby było łatwiej? A po co innego mają się wiązać? Z porywów serca i namiętności? Infantylne troszkę. Związek ma cel i cóż... biologicznie tym celem są dzieci. Bez tego związki by nie powstały. Oczywiście związki mają więcej niż ten jeden cel. Wiążemy się, bo kochamy, bo nam ze sobą dobrze, bo nie chcemy mieć dzieci, ale chcemy się dzielić tym, co w nas najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko rzeczywistość
Na co facetowi jakieś próchno które nie nadaje się na przekazanie genów? Iść razem mówicie? A na co facetowi kotwica u nogi? Utrzymanke to może mieć młodą, to na co mu stara? Co stara baba daje facetowi? chyba tylko ból głowy od ciągłego gadania.... bo nie ma nic innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajne masz doświadczenia, nie ma co. No i jedziesz stereotypem bo (odpowiadając zdanie po zdaniu): 1. nie każdy chce mieć dzieci i to dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn; 2. tak, iść razem, czyli mieszkać razem, spać razem, rozmawiać razem, spędzać czas razem - samotność ("nie mam do kogo ust otworzyć") straszna rzecz; 3. kotwicą u nogi może być i kobieta i mężczyzna, ale nie musi być, może być siłą napędową albo holownikiem zależnie od sytuacji - tak działają związki ("kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze"); 4. utrzymanka to tylko 1 z form związku i to powiedziałabym płytkiego i niepełnego. Jeśli to ma na co stać Ciebie i Twoją wyobraźnię to cóż... miejmy nadzieję, że jesteś po prostu za młody; 5. "stara" kobieta zwykle pracuje (więc nie musi być utrzymanką), a często zarabia więcej niż mężczyzna; 6. "co stara baba daje facetowi"? A co stary chłop daje kobiecie? Oświecę Cię: ludzie mogą się kochać (nie piszę o seksie); 7. "chyba tylko ból głowy od ciągłego gadania.... bo nie ma nic innego ". Współczuję doświadczeń, zaciągnijmy zasłonę milczenia nad Twoimi doświadczeniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ciągle jeszcze wierzę że wszystko sie uloży pomimo ze jestem b juz dojrzała,ze spotkam na swojej drodze fajnego faceta,ze sie zakochamy w sobie i bedzie owoc tej miłości..i ze bedzimy żyli szanując sie i kochając po życia kres P.s pozdro Sysiu . . nie mam do Ciebie nic..wszystko zrozumiałam,i dziękuje za wytłumaczenie mi wszystkiego,cze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćx79
Nie łatwo będzie kogoś znaleźć. Ja chciałbym mieć rodzinę, ale mnie nie stać i nie wiem czy kiedykolwiek to się zmieni. Pewnie nigdy. Myślę, że wielu facetów tak jak ja woli nie mieć dziecka niż skazać go na życie w biedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miamniam
autorko masz szansę ! mój brat kawaler lat 41 znalazł pannę lat 40 dziś po dwóch latach są małżeństwem i mają dwie pociechy :) więc można .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sklepmistr
samotne po 35? gdzie jesteście? dajcie namiary, mam 31 lat hętnie sie zakoham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaElle
miammniam - dziękuję! :-) Pomocny przykład ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sobotę bierze slub mój kuzyn w wieku 36 lat z panną w tym samym wieku i dopiero będą starać się o maleństwo. A cztery lata temu ożenił się znajomy 42 lata z panną 38 lat mają sliczną córeczkę! Droga autorko stracone to będzie wwszystko jak będziesz mieć 70 lat i żałować, że na smęceniu życie Ci minęło;/ Bierz się do roboty w każdym wieku można poukładać życie. Jednym udaje się to szybciej, a inni potrzebują czasu, nie Twoja to wina! A może jutro albo pojutrze spotkasz tego jedynego, może coś spróbuj zmienić w swoim życiu, wyjdź to tu to tam! Otwórz się na ludzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym otwieraniem się na ludzi różnie bywa... Czasami trafi się jak kulą w płot ale nie mam co sobie do głowy brać i próbować szukać swojego szczęścia Życie jest jedno i warto dążyć do tego by być szcześliwą osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak facet nie zarabia wiecej, nie ma wlasnego mieszkania, samochodu, dobrej pracy to jest od razu skreslany przez kobiety to oznacza ze kobiety nic nie maja i szukaja kogos do kogo mozna sie uczepic i jakosc przejsc przez zycie, czyli szukaja po to aby miec latwiej a facet ma sie z nimi dzielic bo jak nie to egoisci a dlaczego kobiety nie moga sie podzielic z facetem bo one nie sa do tego stworzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.50 Blisko blisko... dziecko wiąże z facetem .Do tego lepsze od pieska czy kotka ponadto na starość jest pomoc/wyręka . Po 35 rż trudno wierzyć w rzeczywistą potrzebę macierzyństwa -pewnie i takie są ale często to po prostu wyrachowanie i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jeśli dziecko wyemigruje a rodzice zostaną? to i tak pozostaje dom spokojnej starości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
35 to ostatni dzwonek. Może warto machnąć dziecko nie oglądając się na faceta? Nie zostanie z wami - trudno, będzie chociaż dziecko. Zostanie - jeszcze lepiej. Facet ma codziennie nowe plemniki, tymczasem kobiece jajeczka mają tyle lat ile ona sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baba do 40stki ok, potem to już emerytka, chyba tylko desperat za taką się weźmie. To są realia niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×