Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mysz w szarej strefie mroku

Skąd czerpiecie radość życia ?

Polecane posty

Gość mysz w szarej strefie mroku

Słuchajcie zaszłam w taki życiowy zaułek. Doszłam do etapu w którym nic mnie nie cieszy. Nie jestem zakochana w swoim mężu już od wieków i wiem że choćbym fikołki skakała i na głowie stawała to nic to nie zmieni. Ale nie mogę się rozwieść z mężem, ponieważ zabrania mi tego moja wiara. Poza tym nawet gdybym się rozstała to nie wierzę w miłość która nie wypala się po roku czy dwóch. Poza tym mimo wszystko wciąż potrzebuję bliskości i uwagi czyjejkolwiek, choćby nawet tegoż męża ale mąż całkowitą uwagę poświęca ekranowi komputera i swojej pasji, poświęca tym zajęciom 99% wolnego czasu, a mnie tylko od czasu do czasu rzuci jakiś okruch uwagi, w sensie że trwa on może ledwie kilka minut w ciągu dnia. Można to porównać do trzymania w domu głodującego psa, czyli nic mu się nie daje w ogóle ale kiedy widać że już zdycha to wtedy się dopiero coś mu się rzuci żeby było widać że wszystko w porządku i żeby pies nie zdechł jeszcze, bo potrzebny w obejściu. Nieraz piszą aby cieszyć sie z drobiazgów, tylko że jak tu się cieszyć z deseru, z zakupów, czy nawet ze świecącego słońca skoro się wie że nic głębszego to sobą nie niesie, bo deser to tylko jedzenie, zakupy w obliczu braku zakochania są czynnością całkowicie bezsensowną, bo niby dla kogo mam być ładna. Dla jakiejś baby w urzędzie ? Słońce. Ono świeci dla tych zakochanych. Zresztą. Czy ja jestem normalna jeśli myślę że wszystko co nie wiąże się z zakochaniem to nie może być prawdziwym szczęściem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie że dla Ciebie jedynie radość może nieść zakochanie. Hmmm... z pewnością tak. Gdybyś się zakochała to wszystko by Cię cieszyło. Sęk w tym że zakładasz że pozostaniesz z mężem więc zakochanie raczej nie wchodzi w grę (no chyba że chcesz romansu). Chodzi o to by znaleźć radość w sobie! Nie potrafię Ci powiedzieć jak to zrobić. Wiem natomiast że są grupy kobiet spotykające się systematycznie do której należała moja koleżanka szukająca tak jak Ty radości życia. Pomogło jej to. Może w Twoim mieście są takie grupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerpię ją z życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna Anna Maria Danuta
Też jestem po 30 tce i nisetety nie czerpię już radości życia tak jak kiedyś, z bzdetów, czasem tylko zdarza się że hormony zaszaleją i wystarczy uśmiech życzliwej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z radości dzieci z uśmiechu męza ze słońca z czekolady z tego że rzucam palenie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całe szczęście to rodzina
🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne to,co piszesz... A gdybys napisala list do meza? O takiej samej tresci jak Twoja wypowiedz? Moze warto zawalczyc o te milosc? Moze to tylko przejsciowe? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja Cie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadzwoń i umów sie z nimi
żyję-z tego czerpię radosć:D choroba bardzo zmienia spojżenie na świat-człowiek potrafi cieszyć się z nawet najmniejszych pierdół bo tak naprawdę przede wszystkim każdy dzień, każda chwila składa się z takich pierdół:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
radosna bywam.......bo mam się z czego cieszyć :) jestem zdrowa...zrobiło się wiosennie :) z optymizmem patrzę w przyszłość:) bo życie jest piękne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *hmmm*
Ty szczescie i radosc zycia utozsamiasz z uczuciami a to jest jedynie elemet jakiejs calej ukladanki .... Mysle z epowinnas udac sie na terapie do psychologa .. sadze zemasz problem z poczuciem wartosci jestes szczesliwa tylko wted gdy ktos zwraca na ciebie uwage Maz poswieca czas pasji a ty masz wlasna pasje?? Ja np ciesze sie ze dbajac o figure i jedzac "niedobre" zdrowe rzeczy od czasu do czasu skusze sie na cos "nieodpowiedniego" i nie przeszkadza to mojemu wygladowi. Ciesze sie kiedy uda mi sie dorwac w bibliotece jakas ciekawa ksiazke.... Realizuj siebie sowje pragnienia potrzeby ja od lat marzylam o kocie i nie bylo to mozliwe .... tak mi sie wydawalo ale wiesz co wbrew wszystkim i wszystkiemu mam tego kota a teraz ciesze sie kazda chwila z nim spedzona. Raduje sie sloncem ktoro jest dzisiaj za oknem ciesze sie ze mam co jesc gdzie spac .... ciesz sie ze za kilka mies bede mogla wyjechac nad morze ..... ciesze sie z nowej twarzowej fryzury itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *hmmm*
P.S. Uwazam sie za ba szczesliwa osobe ale gdy przyjda trudne dni mysle wtedy o chorych albo kalekich osbach ktore sa w jakims sense zyciowo ograniczone a ja mam rece nogi swoja uprtosc pracowitosc i SIEBIE wiec wystarczy tylko chccec zbey cos osiagnac tylkow sobie zmienic nastawienie zeby byc szczelsiwym zbey cieszyc sie z kazdego drobiazgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm ma rację,to bardzo ważne aby zacząć od siebie,najpierw pokochaj samą siebie za to jaka jesteś,bo każdy z nas jest kimś wyjątkowym,nie ma dwóch identycznych osób,jak zrobisz to o czym pisałam,reszta przyjdzie sama ,zobaczysz,powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 lat, to wlasciwy wiek na rozpoznanie potencjalu szczescia w malych sprawach dnia codziennego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj i ja Cię dobrze rozumiem
Kobiety które czują się kochane przez swoich mężów ,łatwiej im mówić o radości dnia codziennego z byle powodu ,ale czym się cieszyć jak związek przygasa ,mąż nie okazuje uczuć,kobieta więdnie bez akceptacji czy miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiekcokolwiek
a ja czerpię radość ze sportu :), nart, głupiej jazdy na rowerze, jestem od tego już uzależniona :). jestem sama i to też mi pomaga, nie muszę się martwić, czy ta druga osoba jeszcze jest mną zainteresowana czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka_nutka
Od pól roku piszę (raczej flirtuję ostro) z 13 lat młodszym chłopakiem. Chwilowe motyle w brzuchu są, a jak mnie młody mocno nakręci to i mąż na tym w nocy korzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartkapapierużółta
Kiedyś mój były zauważył, iż ja, jak i wiele kobiet za bardzo uzależniamy się od mężczyzn. I miał rację. Teraz mam nowego faceta, ale staram się nie dopuścić do tego, żeby był całym moim światem. Umawiam się z koleżankami do SPA i plotkujemy pomiędzy sauną a masażem (jest super), oglądam ambitne filmy, czytam ambitne i mniej ambitne książki, poluję na fajne ciuchy na allegro i je przerabiam na jeszcze fajniejsze, robię sobie domowe SPA (kąpiele, świece, zapachy, muzyka), uczę się języka, gram namiętnie w ambitne i mniej ambitne gry na kurniku, gotuję, fitnessuję się itd, itd. Można robić milion fajnych rzeczy. A czasem jak robię coś fajnego, to i mój obecny M chce się dołączyć do zabawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do oj i ja Cię dobrze rozumiem a czym ma się cieszyć kobieta która nie ma męża, dzieci ani rodziny? wg Ciebie nie ma nic poza tym.....owszem jest, moja pasja pomimo braku bliskich daje mi power, kopa i chcęć do działania, jestem nieograniczona niczym, realizuje swoje marzenie, prawdopodobnie będąc mężatką nie zrealizowałabym tego więc sa naprawdę rózne formy realizacj, pakowanie wszystkich w worek rodzina i dzieci jest krzywdząca, bo mnie to wogóle nie interesuje, ale brak bliskiej osoby bardzo mi doskwiera to fakt, ale wiem, że żaden mąz mi tego nie załatwi, musze sama znaleźć swoje szczęście i je znajduję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem tez mi tak ciezko ze nic mnie nie cieszy,ale potem mi sie przypomina po co zyje i znowu pojawia sie slonce,staram sie calkowicie oddawac mojej pasji bez ktorej juz dawno by mnie nie bylo. zycze powodzenia,trzeba poprostu poszukac,rozejrzec sie do okola i na pewno znajdzie sie cos,na czego widok pojawi sie usmiech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matina102
Witam, mam koleżankę, która po trudnych sytuacjach życiowych odwiedziła http://poznajdate.com i uzyskała optymistyczną wiadomość. Czy ktoś wie jak się to przekłada na realia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z sukcesów dzieci
z przyjaviól, z nowych znajomych, z uczenia sie i dowiadywania nowych rzeczy, z przyrody, z psa, z tego, jak ktos powie cos miłego,z urzadzania/ przemeblowywania mieszkania, z odwiedzania nowych i starych miejsc, z jedzenia czeresni i nekrtarynek, z ladnyh widoków, z chodzenie szybkim marszem, z kapieli w morzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 3 latach zmagania się z byłym związkiem i faktem że facet mnie zostawił a ja mam już 37 lat w koncu zyję, 2 lata byłam trupem a nie człowiekiem, teraz czerpie radośc życia z tego że przez 4 miesiące dojeżdżam do pracy rowerem i poprawiło mi sie wszystko w ciele i w duszy a druga sprawas że jadę realizowac moje życiowe marzenie czyli ameryka południowa już w listopadzie to mnie trzyma przy życiu: rower i amewryka południowa no i praca którą kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wadi
chyba nic nas nie cieszy bo doroślejemy i zaczynamy postrzegać świat taki jaki naprawde jest ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama 22
To nie wiara nie pozwala Ci się rozwieść, bo również nie pozwalałaby Ci tak żyć. Idż do psychologa, podniesie Ci niską samoocenę a to Ciebie zdopinguje do radości życia. Musisz zacząć od siebie, teraz lato więc pomyśl o wspólnym wyjeżdzie bez laptopa i w miejsce gdzie moglibyście razem coś robić, może zwiedzać lub nauczyć się jeżdzić konno a więc wczasy w siodle. Pomyśl co moglibyście razem robić i nie ustawiaj się w pozycji roszczeniowej a znajdż pomysł na wspólne życie. Masz męża , masz wiarę a czy masz hobby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×