Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jemiołkaa

Wciaż pod górkę...

Polecane posty

Gość jemiołkaa

Mam 30 lat i wciaż w życiu pod górke. Gdzie się nie ruszę i za co nie wezmę, to idzie nie tak, zawsze się wali. Wciaż jestem smutna, co troche zapłakana, mówią na mnie "maruda" a ja tak pragnę aby było inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samym pragnieniem
nic nie zrobisz. Przestań marzyć - zacznij działać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemiołkaa
czy jest "az tak źle".... inni miewają gorzej, wiem. Ale generalnie nie jest dobrze, a teraz cieższy okres... Działać próbuję, ale już brak mi pomysłów. Wyczerpałam zapas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog otwarty
W życiu jest ak z tą białą kartką... Można ją zamazać a można napisać piękny list... Wszystko jest kwestią spojrzenia na tę samą rzecz z różnych punktów widzenia. Polecam napisac na kartce 4-5 najważniejszych rzeczy jakie się chce zrealizować, a jeszcze dogłębniej rzeczy które nas uszcześliwią....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog otwarty
jak już sobie napiszesz to pomysl jakimi krokami można to zdobyć.... pamiętaj że trzeba byc cierpliwym. nie osiaga sie czegoś ot tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemiołkaa
psycholog mogłabym napisać kartkę, tak właśnie z 5 rzeczy, ale wiem, ze ich nie zdobędę. Żyję wsród ludzi jestem ograniczona relacjami i zwyczajnie nie przeskocze niektóych spraw. ile się dało to poukładałam, a teraz jakby stanęło wszystko w miejscu i ani rusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość InnaZNatury
Nasze życie jest takie, jak chcemy je widzieć. Jedni w kryzysie widzą brak perspektyw, a dla innych ten sam kryzys stanowi czas do zmian i do realizacji celów. Pytanie, czy w tym co Cię spotyka widzisz tylko to, co złe (a co nie wymaga najmniejszego wysiłku), czy również potrafisz dostrzec plusy sytuacji, jakiej przyszło Ci stawić czoła. Ja na problemy, które mnie spotykają, patrzę jak na wyzwania. Kiedy sprostam, to to podnosi mnie na duchu, dodaje mi pewności siebie. Jeśli mi się nie uda za pierwszym razem - to podchodzę do tematu raz jeszcze i mądrzejsza o wnioski z wcześniejszej nieudanej próby, ponawiam działania. I tak aż do skutku. A nawet jeśli coś mi nie wychodzi - to nie jest to powód do załamywania się. Bo o to nowe doświadczenie jesteś mądrzejsza i będziesz wiedziała na drugi raz, jak sobie poradzić. Bierzesz zatem wiedzę ze sobą i idziesz na przód, zostawiając to co było w przeszłości - za sobą. Z resztą - z perspektywy czasu 99% zdarzeń traci na znaczeniu. Dla przykładu - przed jakimś ważnym egzaminem stresujesz się, że nie zdasz, wydaje się on straszny, a Ty nieprzygotowana. Później po egzaminie, nie ważne za którym razem go zdasz - okazuje się, że tak naprawdę to nie miało większego znaczenia. I tak naprawdę wiele takich egzaminów spotyka Cię na co dzień. Ale o nich nie pamiętasz z perspektywy czasu. Moja maksyma jest taka - nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Może Twoja powinna być taka sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość InnaZNatury
I też mam 30 lat, tak jak Ty, ale nauczyłam się patrzeć na te aspekty życia, które są dla mnie pozytywne. Nawet w najgorszej sytuacji jest coś, co później okazuje się być dla nas zbawieniem, ale to możemy dostrzec dopiero z perspektywy czasu. Warto jednak to robić. Dobra rada - codziennie poszukaj co najmniej 5 rzeczy, które są dla Ciebie pozytywne, fajne. Nawet jeśli są tak błahe jak to, że na Twój uśmiech ktoś odpowiedział Ci uśmiechem, albo, że poczułaś cieplejszy powiew wiatru. Kiedy nauczysz się dostrzegać takie błahostki, które sprawiają Ci radość, to Twoje życie stanie się dużo lepsze i szczęśliwsze:) Polecam!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemiołkaa
Próbowałam i takiej maksymy. Jest w niej sporo prawdy, ale kiedy wali się na głowę nie jedna ale kilka rzeczy naraz i w zadną stronę nie mozesz zrobić kroku, bo jest źle, to można opaść z sił. nie radzę sobie sama, mam 30lat i czuję, ze moje życie jest wegetacją. nie dramatem, nie jest az tak źle, ale wiem, że nie spotka mnie w nim nic dobrego, nic szczęśliwego. czasem przez chwilę trochę uśmiechu, potem dwa razy tyle łez- takie proporcje. mam meżczyznę któego kocham, ale on mnie niespecjalnie, mam cudowne dziecko któremu zbyta malo mogę dać,, mam dom który był marzeniem a staje się koszmarem, mamę, brata alkoholika i teściów którzy żyć nie dają i jeszcze spore kłopoty finansowe. i skąd czerpać siłę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×