Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Żałuję młodych lat, że nie byłama w stosunku do mezczyzn

Polecane posty

Gość gość

Żałuję, ze za młodych lat nie byłam w stosunku do mężczyzn bardziej wybredna. Umawiałam się z takimi, co kompletnie mi się nie podobali fizycznie, z charakteru -tu tez było średnio, nie dogadywaliśmy się - ale myślałam, dobry człowiek, może powinnam trochę popracować nad swoim podejściem a się do niego przekonam - w efekcie nic z tego nie wychodziło, na szczęście dość szybko się to okazywało. Myslalam-bede wybredna i będę czekać na krolewicz-krolewicze nie istnieją. Wiec nie powinnam wybierać. Kolezanki moje o według mnie bardzo wysokich wymaganiach: miał tak i tak wyglądać, miał mieć taki charakter, był ogromny pociąg seksualny-dziś mają takich mężów. Uważam, że popełniłaem błąd. Bo to, że ktoś jesttzw dobryi spokojny niczego nie gwarantuje. Może być dobry i spokojny, a jednocześnie o ciekawym charakterze, pracowity opiekuńczy i pociągający fizycznie i to wtedy ma szansę na przetrwanie. To, że ktoś jest dobry i spokojny, ale jednocześnie złośliwy, leniwy i ofermowaty czy ciapa-to skazane jest na niepowodzenie. Zauważyłam też, że właśnie te dziewczyny co za młodu szalaly po dyskotekach i przebierały w chłopakach jak w rękawiczkach są dziś od dawna matkami, mają mężów, dzieci domy. A te bardziej wycofane, spokojne, nie przebierajace-są same. Albo już po rozwodzie, bo ten dobry i spokojny okazało się że zaczął zdradzać, albo ogólnie małżeństwo nie przetrwało, bo czegoś temu brakowało. Jakbym miała znowu 20 lat, to pokierowalabym życiem uczuciowy inaczej. Byłabym wybredna i stawiała wymagania. Oczekiwałbym tego samego od faceta, co sama oferowalabym. A nie, ze byłam spokojna, a jak tylko jakiś zwrócił na mnie uwagę to się cieszyłam, mimo, że cal kiem jak się okazywało mi się nie podobał i w sumie mieliśmy inne podejscie do życia. Jakie Wy macie spostrzeżenia? Zdanie troll i tych, co wpadną tu aby obrażać ludzi mnie nie interesuje, więc sobie od razu darujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja na odwrót, wybrzydzałam, przebierałam i teraz mam 32 lata i jestem sama jak palec, wariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- Kolezanki moje o według mnie bardzo wysokich wymaganiach: miał tak i tak wyglądać, miał mieć taki charakter, był ogromny pociąg seksualny-dziś mają takich mężów. Haha! Ja miałam takiego, ale okazał się niestety zaburzony psychicznie. 5 lat poszło w piach, bo nie dało się żyć. Dziś mam 32 lata, dalej mam wymagania jak Twoje koleżanki, ale niestety wiąże się to z tym, że długo będę jeszcze szukać, bo takich facetów jest strasznie mało... Sama dobrze wiesz, że tych przeciętnych i nudnych jest jak na pęczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 27 lat i jestem sama jestem ta dziewczyna ktora imprezowala i byla wybredna. w moim otoczeniu te brzydkie laski ulozyly sobie zycie maja facetow itd. albo kujonki ze szkoly a ja szalalam i nadal szaleje.. mialam jedna milosc w zyciu ale w wikeu 17 lat i olalam go zlauje do dzis.. czasu nei cofne ale 27 lat bez meza domu i dzieci to troche kiepsko rokuje... :/ cóz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam takiego właśnie dobrego i spokojnego. Nic a nic mi się nie podobał fizycznie ale co tam myślę, dam szansę, okazało się, że za parę miesięcy byłam już w nim zakochana, cichy, spokojny, zaczął mnie pociągac fizycznie no i koniec końców byliśmy w udanym związku. Final taki, że po 3 latach ten cichy i spokojny oświadczył, że on się jeszcze nie chce wiazac bo się nie wyszalał, jeszcze mu nie pilno do pieluch i domu. A ja miałam wtedy 34 lata a on 35. 2 lata trwałam w depresji po rozstaniu. Teraz mam prawie 39 lat i już na nic nie liczę. Z tych cichych i ułożonych wychodzi więc takie Ziółko, że szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam z tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak mówię nie szalalam i nie wybrzydzlam.pamiętam koleżanke z podstawówki, od 14 roku życia miała jakiegoś faceta, szkola jej nie interesowala tylko ciuchy i dyskoteki. Z charakteru tez raczej klotliwa, g***towna, troche tez lekkoduch.Jak miała 21 lat zaszła w ciążę, potem ślub, za parę lat drugie dziecko, Dziś starsza córka jest już na 1 roku studiów, młodsza w liceum, mąż nadal ten sam, domek, pies, praca. A ja nadal sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zauważyłam, że dziewczyny które w młodości szalały, nie odmawiały sobie przygodnego seksu, facetów zmieniały jak majtki, one wszystkie dziś mają fajnych porządnych mężów, dzieci, domek z ogródkiem itd, a te ciche i spokojne myszki są często starymi singielkami - za cholere tego nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10;28 I na dodatek słyszą, że są same bo na pewno przebierały i czekały na księcia z bajki, albo, że były grube i brzydkie. A to właśnie te co przebierały, jak mówisz mają fajnych mężów. Nie jakiś brutali ale też nie ciepłe kluski. Takich pośrodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie rzadko kto w moim otoczeniu wychodził za mąż w wieku 20 paru kilku lat. Śluby zaczynają się od 30 roku życia. Pary, które są małżeństwami zazwyczaj poznały się jak mieli 20 parę lat, robili dużo ciekawych rzeczy, podróżowali, a teraz postanowili pójśc o kolejny krok dalej. Bardziej obserwuję to, że przeciętne, mało aktywne kobiety szybko wychodzą za mąż za podobnych facetów (to znaczy, nie wymagają tyle od życia, ślub to taka rozrywka, coś się dzieje). Reszta samotnych po 30 to osoby po nieudanych związkach, gdzie z reguły facet okazywał się jakiś postrzelony, niepewny albo w ogóle nie gotowy na coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też popieram "wybrzydzanie", choć oczywiście w pewnych granicach. Po prostu jak od samego początku jest się do kogoś nastawionym w jakiś sposób negatywnie, to nie sprzyja dobremu budowaniu relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jak u mnie. Byly się rozmyslil, jak pisałam wyzej, a już nie byliśmy tacy młodzi, a teraz ja pod 40, a taki był wydawało się spokojny nabsolutnie nie lobuz, a też się rozmyślil, bo chciał się wyszumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama ostatnio chciałam się przekonać, bo chłopak był bardzo ułożony i obiektywnie patrząc nawet przystojny, więc uznałam, że może nawet z czasem go docenię, no ale wyszło jak wyszło, czyli nie wyszło :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:41 No oczywiście bo co innego mieć realne wymagania:ma być opiekuńczy, dobry, rodzinny, inteligentny, zasady, ma się podobać fizycznie itd, a co innego mieć nierealne wymagania:ma być milionerem, ma mieć 3 wille z basenem i porsche, ma wyglądać jak model z zurnala w drogim garniturze, mieć kaloryfer na brzuchu i zabEric partnerkę na wakacje do Dubaju. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:41 No oczywiście bo co innego mieć realne wymagania:ma być opiekuńczy, dobry, rodzinny, inteligentny, zasady, ma się podobać fizycznie itd, xx Niektórzy twierdzą, że nawet takie wymagania to przesadne wybrzydzanie ;) że niby jak dobry człowiek, to powinno się nie patrzeć np. na kwestie fizyczne, tyle że moim zdaniem, to niepotrzebne umartwianie się. Lepiej popłynąć dalej i może obie strony poznają kogoś, komu się będą podobać z wzajemnością :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się teraz spotykałam przez miesiąc z obcokrajowcem. Lat 30. I wszystko polegało na tym, że czas spędzaliśmy w jego kawalerce.... Kota miał, a sierść zmiatał miotłą, bo nie chciało mu się kupić odkurzacza. Nie wiem co ja miałam z nim robić, ani nie uprawiał żadnego sportu, ani nie miał większych marzeń, pracy swojej nie lubił, ale ciężko bylo mu ją zmienić. Nie wiem, facet to jednak powinienien mieć jakieś pasje i ambicje. A takich kanapowych mietków strasznie dużo, wymagają tylko aby kobieta wszystko robiła, zajęła się domem, organizowała czas wspólny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też poznałam ostatnio faceta, który się sobą nie potrafi zająć. Mieszka z rodzicami, nie ma hobby, nie ma kumpli. Ciągle dzwonił i pisał smsy co 5 minut. Wydało mi się to bardzo nieatrakcyjne, choć ogólnie można było opisać go jako tego dobrego mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie kiedyś obmyslilam w głowie jakiś tam ideał faceta, miał być wysokim brunetem i brązowych oczach. Moim narzeczonym jest za to wysoki blondyn o oczach niebieskich. Nad cechami charakteru wcześniej się nie zastanawiałam, ale na przykładzie mojego narzeczonego mogę powiedzieć, że moim ideałem jest ktoś kto nadaje na tych samych falach, co ja, z silnym charakterem, odpowiedzialny, opiekuńczy, z poczuciem humoru. Nie wybrzydzalam w sumie nigdy, miałam dwa niewypały związkowe. Narzeczonego poznałam przez internet, okazało się że to moja bratnia dusza, pokochalismy się, uwielbiamy ze sobą przebywać, seks jest fajny, czego mi więcej trzeba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:05

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:05 No tak, ale jakby Cię fizycznie odrzucał i na dodatek mielibyście inne priorytety życiowe i się nie dogadywali, to bys z nim na siłę nie była. A tak to Ci wszystko pasuje więc jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając ten wątek widac dlaczego tyle samotnych kobiet użalających sie nad sobą. Albo chcecie księcia z bajki albo bierzecie tego który jest na maxa zakochany i traktuje was jak księżniczki. Koleś szczęśliwy ze poderwał lalkę z wyższej ligi i jej dogadza, a lala myśli ze bedzie tak do konca zycia. Kiedys zauroczenie mija i widzi z kim ma do czynienia wiec zachowuje sie gość taj jak na to zasługujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laila37
Shoop shoop ba-doop Shoop shoop ba-doop Shoop shoop ba-doop Jak w tej piosence salt'n'pepa.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smof
czytajac ten watek to akurat widac w wiekszosci belkot maloletnich idiotow, a nie wyznania samotnych przegranych trzydziestek :D uwielbiam jak tworzycie zrobiliscie mi wieczor , serio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma reguły. Ja byłam dziewicą mąż prawiczkiem i mamy wspaniały związek i dwoje wspaniałych dzieci. Związek nasz jest bez tabu mąż zawsze jest przy mnie nawet podczas każdego badania ginekologicznym cipki i wspierał porody. Mąż dba o nas a przy badaniu czy zabiegu nawet w szpitalu wiem że nie będę molestowana czy zgwałcona przez lekarza jak ostatnio onkolog , urolog , ...Pacjentka była na fotelu. Ginekolog rozpiął rozporek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby to nudziary
Wy głupie QRWY, bogatego księcia mogą mieć tylko nieliczne, a i tak to nic nie gwarantuje bo życie to nie serial z TV, gdzie wszystko zawsze jest piękne. Życie to rutyna i jeśli łatwo się nudzicie to związek nie jest dla was. 90% bab to nudne peezdy, zero pomysłu na cokolwiek, nudziary na max i by chciały aby to facet je zabawiał i stwarzał im rozrywke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez w pewnym momencie odpuscilam. Wzielam faceta ok.normalnego i bez wielu cech jakie były ważne.raz jest lepiej raz gorzej...ale często brak tego czegos..czasami czuje pustkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siostra wziela takiego, który za nią chodził, prosił, a,że nie pił, nie bił, myślała - okej, niech będzie, książe na białym koniu jest tylko w bajkach. Miała 31 lat. Rok późnej składała już papiery rozwodowe. ogólnie nieprzyjemna sytuacja. Więc zalecam rozsądek ale w pewnych granicach. Jak się czuje, że to nie to, że to nie ta osoba, to naprawdę bez sensu jest w to brnąć. A że ktos powie, że kobieta sama bo wybredna - a niech mówią do upadłego, chyba, że sami związali się z pierwszą lepszą osobą i nie chcą być sami ze swoim błędem i nieszczęśliwi w małżeństwie :D :D :D Tak samo z resztą można powiedzieć, że jak facet ma ponad 30 lat i sam - to że jest wybredny i czeka na królewnę, albo jakaś modelkę z posagiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brakuje tego czegoś, bo nie ma głębokiego uczucia, pożądania, chemii. Tego nie na da się dorobić, albo siebie oszukać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 23 lata, moze wybrzydzam, ale zaden mezczyzna mi sie nie podoba, nie bije mi serce, nie czuje tego czegos, nudza mnie, mam ich gdzies. Tylko jeden chlopak w zyciu mi sie podobal, gdy mialam 17 lat, nadal o nim mysle, zastanawiam sie, co tam u niego, podgladam go na facebooku, jakos dowiaduje sie co tam u niego. Wiem ze to troche dziwne ale to jedyny mezczyzna, ktorego nie mam gdzies i cieszy mnei to, nawet jak on tego nie odwzajemni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 lat to jeszcze dziecko, to się nie liczy. Równie dobrze mogłaś w wieku 18 lat za niego wyjść a w wieku 20 klapki by wam obojgu z oczu spadly. Było i minęło. Widać to nie ten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×