Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość indygo40

życie mnie przerasta....

Polecane posty

Gość indygo40

Witajcie. To już chyba ostatnia deska ratunku. Potrzebuję pomocy. Moje zycie jest nic nie warte.... Mam ponad 40 lat, pracę, 2 dzieci, męża, własne mieszkanie od 20 r. ż. (które sama załatwiłam) i zero sensu w zyciu. Rządzi mną wszechogarniający lęk, który paralizuje wszystko i Mąż - jeżeli tak to stworzenie boże można nazwać, którego boję się zostawić. Doskonale umie mną manipulować, "dodać otuchy" - uświadomić mi moją nikłą wartośc. Wszystko za niego załatwiam. Opłacam jego ZUSY, bo jak tego nie zrobię, to przyjdzie komornik..., załatwiam remonty - on potem krytykuje, wysmiewa. Młodsy chłopiec panicznie go potrzebuje, a on siedzi za granicą. Zarabia grosze - ale mówi, że bedzie lepiej. Nie rozwija się. Nawet nie zna języka. Obawiam się, że pojechał się tam zapić... . Jeszcze moja matka - od której jestem uzależniona emocjonalnie. Ona zkolei boi się panicznie, że jak zostawię męża to się zwalę doo niej z dziećmi. A tam jest syn ukochany..... Cała wina wg niej lezy po mojej stronie. Zresztą zawsze tak było. Nigdy nie okazywała mi uczuć. Nie była ciepła, uczuciowa - bo pewnie samam tego nie dostała. Duzo lepiej jej poszło z chłopakami. Boje się o przyszłość. Jestem sama jak palec. Dalego od rodziny, od tego nieszczęsnego męża jeszcze dalej. Co mam robić, żeby wychować dzieci.... Maja tylko mnie, a ja ich. Chociaż mam już wsztstkiego dość. Pomóżcie -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygo40
pooodnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygo40
Może ktoś doradzi mi jak wybrnąć z tego błędnego koła. Jak dalej żyć, gdzie szukać pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem jaki jest Twoj maz, ale ja bym sie moze i na Twoim miejscu cieszyla ze mi na d glowa nie siedzi i , za przeproszeniem, dupy nie truje. Po co masz sie z nim rozchodzic, jak go i tak caly czas nie ma? I trudno tez cos poradzic, bo nie wiem jaka jest Twoja sytuacja w zyciu zawodowym. Pracujesz, czy jestes w domu? Jesli jestes w domu, a dzieci odchowane, to moze nowa praca bylaby jakims wyjsciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxmen
Jak wywnioskowałem z twojej wypowiedzi jesteś sama w dziećmi , czy tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygo40
Tak, Jestem sama z dziećmi. Chłop niby dupy mi nie truje - ale ja nie radzę sobie z dizećmi. w ogóle z niczym sobie nie radzę. Pracuję od zawsze. Wdomu byłu niańki - ja w pracy, chłop w pracy - generował komorników. Strasznie mi się to zycie uprzykrzyło. Okrutnie dokucza mi samotnosc. Na dzień dzisejszy z mojej pracy utrzymuje dom, 2 dzieci, naińkę i jeszce chłop ode mnie kase woła - jak przyjedzie, mówi, że na zakupy na wyjazd, bo nic mu nie przygotowałam... he, he.... Jestem chyba straszna suką, że na to wszystko zasłuzyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to lipa ale
jak sie dalas w to wepchnac? nie jestes suka jestes po prostu glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona45
Ja też miałam podobną sytuacje , tylko mam jedno dziecko ,mieszkanie .Mąż mnie poniewierał,był leserem i jeszcze lubiał zagladać do kieliszka .Poprostu wziełam rozwód on się wyprowadził ,wprawdzie dziecko jest już w miare dorosłe ale nie słyszy kłótni, wyzwisk i poniżania .Może kiedyś poznam wartościowego faceta ,czas pokaże .Tobie też tak radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie moje zdanie:::
z wszystkimi, ktorzy cie poniewieraja zrob porzadek !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No moim zd
;-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiveeee
zgodzilas sie na takie zycie, teraz, majac na karku ponad 40 lat, trudno bedzie cokolwiek zmienic, ale probuj, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygo40
mało tu dostałam otuchy...... Z wszystkimi, którzy cię poniewierają zrób porzadek, ale jak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cię nie rozumiem bo
z tego co piszesz to widzę że ty właśnie sobie świetnie radzisz jeśli stać cię na utrzymanie całej rodziny i jeszcze na niańkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygo40
nie jest do końca jak piszeszz. Jestem całniem sama. Syn ma problemy. Na niankę cały czassię zapożyczam, bo muszę pracować ...... Właśnie dzwonił - pijany. Ja mysle o rachunkach i o bezsensie..... Sory, ale nie ma czego zazdrościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygo40
hcChce stanąć na nogi. MUSZ. Poradźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
"Strasznie mi się to zycie uprzykrzyło. Okrutnie dokucza mi samotnosc. Na dzień dzisejszy z mojej pracy utrzymuje dom, 2 dzieci, naińkę i jeszce chłop ode mnie kase woła - jak przyjedzie, mówi, że na zakupy na wyjazd, bo nic mu nie przygotowałam"" Masz zajebistą pozycję, jesteś samodzielna, sama sobie dajesz ze wszystkim rade a mąż jest tylko problemem. Zobaczile kasy zaoszczędzisz jesli się z nim rozwiedziesz. Przecież i tak nie mieszkacie razem, nie spędzacie czasu, Was już nie ma! Wnosisz pozew o rozwód, mieszkanie jako że jest Twoje i sama się o nie starałaś jeszcze za panieństwa jest Twoje, stary za granicą, dupy nie będzie truł. Weź się w garść, kobiety są w gorszej niż Twoja sytuacji i dają radę. Nie marnuj życia!!!! Musisz tylko tego pragnąć i zacząć działać!!!! Dasz radę, przecież i tak już sama wszystko ogarniasz a mąż jest tylko kulą u nogi z tego co piszesz. Do psychologa, podbudować ego i uwolnić się emocjonalnie od matki i heja!Zaczynasz nowe życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
"Z wszystkimi, którzy cię poniewierają zrób porzadek, ale jak??" Odetnij się od nich!! Ignoruj! Weź rozwód, męża toleruj tylko na spotkania z dziećmi (o ile będzie chciał) a matkę olej tak jak ona Cię olewa. Ma synusia więc w razie czego ma kto jej pomóc. Kobieto!! Otwórz oczy!! Jak nie będziesz miała na głowie utrzymania męża i jego długów będzie Cię stać na niańkę. Ludzie tu piszą że jesteś głupia i mają trochę racji. Rusz głową i walcz o siebie bo masz o kogo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
"Jestem całniem sama." Będąc dalej w związku ze swoim mężem niczego w tym względzie nie zmienisz. Biorąc z nim rozwód jest nadzieja że znajdziesz inną,lepszą miłość. Jeśli nie? Trudno, teraz tez jej nie masz i jakoś funkcjonujesz, prawda? Tyle że z mężem za którego jesteś teraz odpowiedzialna (patrz: jego długi). Pozbywając się go ze swojego życia tracisz jego, wszystkie obowiązki i zobowiązania z nim związane ale zyskujesz wolność i możesz na nowo "zbudować" siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bierut..
chyba brakuje ci przyjaciółki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszelkie diametralne zmiany są trudne,ale w Twoim wypadku warto je zastosować. Jesteś dorosłą kobietą, samodzielną finansowo i zaradną życiowo.Masz własne mieszkanie. Nie wiem w jakim wieku masz dzieci,ale skoro Ty masz 40lat,to one raczej też pieluch nie noszą i swój rozum mają (jak im wytłumaczysz sytuację to zrozumieją). Weź się w garść i odetnij grubą linią od przeszłości.Z mężem darmozjadem proponuję wziąć rozwód.W Twoim opisie nie doszukałam się płomiennego uczucia,więc będzie tym łatwiej.Niech przestanie generować koszty i zatruwać ci życie.Wasze małżeństwo i tak raczej jest tylko na papierze, po co to sztucznie przedłużać i tracić nerwy? Pozbędziesz się ciężaru w postaci małżonka to odżyjesz.40stka to piękny wiek - jesteś jeszcze atrakcyjna,masz energię do działania.Wykorzystaj to.Wszelkie atuty są po Twojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój (pożal się boże) mąż jest jak dziecko - nie masz w nim wsparcia,przyjaciela/partnera,a poczuwasz się,by o niego dbać i kasę łożyć.Wiem,że małżeństwo jest na dobre i na złe,ale przeszkody warto pokonywać,gdy jesteście we dwoje i możecie na siebie liczyć. Ty tracisz najlepsze lata życia,a co masz w zamian? Tylko długi męża. Otrząsnij się - zadbaj o siebie (i dzieci),bo jesteś tego warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdffgghhg
widzialy galy co braly, wzielas sobie takiego meza to masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atyp1
Musisz poza dziecmi zbudowac i zobaczyc jakis SWOJ swiat. Ten swiat bedzie powoli dodawal ci sily , i tym samym w zdrowy sposob dystansowal od mamy i od meza. NI epotrafie co w twoim przypadku mialoby to byc, dla jednych jest to jazda na rolkach albo rowerze, dla innych joga, dla jeszcze innych gadanie z przyjaciolka, robienie interesow, rozwijanie sie , obojetne poprostu COS. podpowiem tylko ze bedzie to TYLKO TWOJE .... i bedziesz to robic tylko dla siebie. TYLKO moze z innej perspektywy niz twoja wyda sie to absurdalne, malo praktyczne, albo niepotrzebne . Ale ty bedziesz sie w tym dobrze czula , bedziesz sie cieszyc jak bedziesz zaczynala tym zyc i to robic. POSZUKAJ TEGO ...WOKOL SIEBIE ....TO ZAWSZE JEST NA WYCIAGNIECIE REKI ..POMYSL CO TO BY MOGLO BYC. TO POCZATKE WYCHODZENIA Z TEGO WSZYSTKIEGO.:-) pozdrawiam w razie co daj znac adam architektura@inbox.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewien geniusz muzyczny
mnie nie chce sie juz walczyc o nic. nawet o kolejny oddech. ale usmiech zdobi moja twarz. tylko oczy toną w swym błekitnym smutku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudaxdxdxe
Nie możesz Chile myśleć o tym jaką jesteś samotna może odczuwasz to w sobie Ale w ten czas pomysl sobie co z tym życiu osiągnęłas masz swój kąt mieszkanie masz dzieci które cię potrzebują kochają masz męża którego Napewno kochasz nie możesz tak wszystkiego przekreślić nie poddawaj się pomyśl ile w życiu przeszłas żeby zdobyć ta pozycję na której jesteś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atipo1
Rudaxdxdxe, ...Ona już ma drugiego męża, mieszkają teraz w Livorno, jeżdżą codziennie na plaże i popijają wino. Były mąż stał się zgorzkniałym starym łajzą. Zaraz po tym jak Indygo odeszła zostawiła go też kochanka. ....W końcu minęło już prawie 5 lat ! ;-) Wszystko dzięki odwadze w życiu. Bo, kto nie próbuje nic nie ma i nic nie przeżyje. Pozdrawiam . A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czułam się wyobcowana, nie miałam znajomych z którymi lubiłabym przebywać, co gorsze nie chciało mi się wychodzić do ludzi. Do tego dochodził stres w pracy i kłopoty ze snem. Bywały dni gdy nie spałam w ogóle, czasem 1 czy 2 godziny. Nie miałam na nic siły i ochoty. Przeczytałam gdzieś że może się to brac z negatywnej energii w naszym ciele. Postanowiłam oczyścić tę energię zamawiając kilka sesji na stronie http://moc-energii.pl . Efekty przerosły moje oczekiwania. Po kilkunastu dniach od odprawienia zaczęłam być żywsza i otworzyłam się na ludzi. Teraz funkcjonuje normalnie, tak jak większość ludzi. I umiem cieszyć się nawet z małych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jacy ci ludzie oktopni. Lażą po roznych forach i oszukujac innych naciagsja ich na zakup jakichs bzdur. Sprzedaja swoj honor i uczciwosc za pare marnych groszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×