Jak sie je normalnie?

Moze to glupie i mnie wysmiejecie ale zapomnialam... Mam lekka niedowage,cudem wyrwalam sie z sidel anoreksji. Za dluzo zeby opowiadac ale po prostu mam tak ze albo nie jem nic,glodowka albo ograniczanie kalorii do jakis 100-300 na dzien,albo jem jakies chore ilosci,wszystkie slodycze pochowane po szufladach i ogolnie wszystko co sie da,a dzieje sie tak zaraz po tym jak rodzice zmusza mnie do zjedzenia normalnego obiadu z nimi,chociazbym nie wiem jak sie najadla na tym obiedzie sie nie skonczy,na nim sie zacznie...moje bezgraniczne pochlanianie slodyczy i jedzenia w skutek ktorego na drugi dzien przybywa mi 2kg i nastepne 2 dni musze sie glodzic zeby to odpracowac... Nie chce tak,chce jesc normalnie,jak kazdy. Moja obecna waga bardzo mi odpowiada,chcialabym ja utrzymac ale jest to trudne gdy co jakis czas niezaleznie odemnie znowu jem te chore ilosci,nawet gdy juz jestem pelna no i tyje a potem glodowka zeby powrocic do tej wagii... Wlasnie jestem po glodowce,z moja ukochana waga,co jutro zrobic,co zjesc i jak nie zjesc za duzo zeby ja utrzymac?