Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość depresja20

leczenie w szpitalu psychiatrycznym

Polecane posty

Gość depresja20

jak wyglada pobyt w szpitalu począwszy od izbyprzyjeć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobnie jak w każdym innym, z tą różnicą, że po leki chodzisz do dyżurki pielęgniarek i musisz je zażyć przy pielegniarce, posiłki jadasz w stołówce, telewizor jest jedynie w świetlicy i ogladasz to co ci włączą, moga znajdować się inne "uprzyjemniacze czasu", np. stół do tenisa, piłkarzyki itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja20
A czy to prawda ze sprawdzają co się wnosi , i ze przy pielęgniarce trzeba rozebrać się do naga .A jeszcze jedno można mieć komórke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że w każdym szpitalu jest inaczej... Tam, gdzie ja kogoś odwiedzałam, nikt nic nie sprawdzał, żadnych toreb, a czasami nosiliśmy naprawdę sporo.. Nie można było dawać tylko ostrych przedmiotów, ale tego nikt oficjalnie nie mówił, dowiedziałam się od innych pacjentów. I o żadnym rozbieraniu do naga nie było mowy, niby po co?? A co do komórki to w sumie nie wiem... Ale chyba można mieć, bo skoro niektórzy laptopy mieli, to tym bardziej komórki można było mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I trzeba rozróżnić, że są oddziały otwarte i zamknięte, ja byłam na odziale otwartym, znaczy odwiedzałam tam chorego.. I taki oddział nie różni się prawie w ogóle od innych oddziałów szpitalnych. Natomiast w zamknietym to podejrzewam, że jedzenia tez nie można wnosić, w zasadzie to nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja leżałam w szpitalu psychiatrycznym w tamtym roku, w Lublinie w klinice. W izbie przyjęć wypełniane są papierki, przychodzi salowy i zabiera chorego na górę. Ja przebywałam na oddziale zamkniętym. Już na oddziale w gabinecie miałam wywiad z pielęgniarką oraz podstawowe badania typu ciśnienie, waga itd. Na oddziale psychiatrycznym zamkniętym nie można mieć ostrych przedmiotów typu nożyczki, obcinacz do paznokci, maszynki do golenia, pęseta, a nawet ładowarki do telefonu, prostownicy, suszarki, paska do spodni, ubrań z troczkami, żadnych leków itd. Te rzeczy można zostawić w depozycie w gabinecie pielęgniarskim w specjalnych, podpisanych torebkach i pudełkach i kiedy zajdzie taka potrzeba, to trzeba poprosić i można skorzystać, po czym oddać :) (Chociaż nogi goliłam pod okiem pielęgniarki :P) Jeżeli chodzi o jedzenie, to mogłam mieć swoje w pokoju lub w lodówce w kuchni. Rano śniadanie pod okiem pielęgniarek, później leki (osobiście nie brałam). Wszystko to w świetlicy. Potem był czas wolny, telewizja, tenis stołowy, rowerek stacjonarny, biblioteka, rozmowy z innymi itd. Później jakieś zajęcia, np. terapia grupowa, lub indywidualne spotkania z lekarzami, po których wszyscy byliśmy bardzo wyczerpani... Raz w tygodniu przychodzili do nas wolontariusze, w piątki natomiast w ramach terapii grupowej gotowaliśmy wspólnie - np. naleśniki, gofry itd. Mieliśmy do własnego użytku czajnik, toster i miejsce w lodówce. Na oddziale każdy pacjent miał tzw. kropkę i w zależności od jej koloru miał różną swobodę. Najpierw czerwoną - nie można wtedy wyjść z oddziału, nawet z opiekunem. Jeśli ktoś dobrze się zachowywał, nie miał zbyt silnych leków i nie sprawiał kłopotów i pokazywał, że chce wyzdrowieć, dostawał kropkę niebieską - mógł wtedy wychodzić z terapeutami lub z rodziną na dwór, na spacery czy też do sklepu. Najwięcej swobody dawała zielona kropka - wtedy pacjent sam mógł wychodzić z oddziału. Mieli ją jednak naprawdę nieliczni ludzie, którzy dość długo byli już na oddziale... Kropki przyznawane były na wspólnym spotkaniu lekarzy, terapeutów i pacjentów. Ogólnie w szpitalu nie było tak źle. Odpoczęłam, trochę się "podkurowałam", ale wydaje mi się, że byłam tam za krótko, że przedwcześnie mnie wypisali. Były także przypadki, że ludzie z głęboką depresją leżeli w szpitalu kilka miesięcy i nie widzieli żadnej poprawy, wypisywali się na własną rękę, bo woleli leżeć i patrzeć w sufit w domu. Atmosfera panowała średnia, ale raczej przyjemna. Jakiejś szczególnej kontroli czy nadzoru nie mieliśmy. Każdy szanował cudzą intymność. Odwiedziny mogły być w dowolnym czasie. Poznałam wiele wspaniałych ludzi, z niektórymi kontakt utrzymuję do dziś. Nie ma się czego obawiać - trzeba chcieć wyzdrowieć i wtedy wszystko będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trreska
Nigdy nie byłam,ale szpital psychiatryczny to nie więzienie i nikt tam cie nie przeszukuje nie rozbiera.Chyba ktoś z twoich znajomych musiał się naoglądać amerykańskich filmów klasy c,bo tam można takie sceny zobaczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byłam....
na oddziale zamkniętym nie można mieć widelca, ani noża, żadnych ostrych rzeczy, suszarka, czy prostownica w dyżurce pielęgniarek, pełna kontrola szafek - wszystko dla bezpieczeństwa pacjentów. ludzie mają różne schorzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byłam....
nikt nikomu nie kazał się rozbierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoozaaa
A jak ktoś jest po próbie samobójczej to też go nie kontrolują ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoozaaa
A powinni, bo pacjenci są różni, przecież można wnieść leki,narkotyki lub ostre przedmioty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, jak to tam dokładnie jest, ale podejrzewam, że takie coś jak izolatki są.. I tam pewnie rzeczywiście sa drzwi bez klamek itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trawkaaaaaaaaaaaa
pomyliło ci się z detoksem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkomat565
Zależy na jaki oddział trafisz.Ja byłem na OTUA to było całkiem spokojnie i nawet fajnie ale w drugim budynku były świrusy i mordercy skazani na dożywotke w zakładzie psychiatrycznym.Tam była masakra.Psychole w środku nocy wydzierały morde.Jakieś dzikie awantury normalnie koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu z detoksem?? detoks był w budynku obok i tamci mieli jeszcze więcej przywilejów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o typowych świrów, to rzeczywiście byli, ale nie w mojej klinice, tylko w budynku obok, gdzie były kraty i drut kolczasty :> Ale u mnie było na serio ok, mimo iż niektórzy trafiali w pasy i odstawiali koncerty po nocach ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellla39
To zalezy co dolega pacjentowi, na jaki oddział trafi i w jakim stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byłam
leki, picie przy pielęgniarkach i sanitariuszach. Co wyjątkowi aby nie wypluwali pół godzinna odsiadka. Przymusowe ważenie bo ja z anorektyczek, kąpiel przy otwartych drzwiach i zerkającej pielęgniarce, potrafili oceniac nawet wymiociny czy leków nie wypluwam. Echhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MimiF
Opowiem wam w skrócie moją historię. Moje kłopoty za zdrowiem zaczęły się w maju ubiegłego roku, na początku paskudne swędzenie skóry- od razu lekarz- badanie cukru ok, dał leki że niby alergia nic nie pomogło... potem doszły bóle mięśniowe i śluz w kale i niestrawione resztki jedzenia. Pierwsza reakcja to szok!!! Dużo zaczęłam czytać i doszłam do wniosku że to prawdopodobnie przerost drożdzaka tzw. candida a. ale żeby to udowodnić i dostać leki musiałam wykonać badanie kału- np zwykłe badanie w laboratorium w przychodni- nic nie dało, potem prywatne w sanepidzie nie dały prawdopodobnego wyniku. Poszłam po porade do lekarza rodzinnego- dostałam np do pani która wykonuje badania w tym kierunku- 5 próbek kału z kolejnych 5 dni wysłałam- wynik dodatni czyli miałam racje. Z wynikami ponownie udałam się do lekarza rodzinnego- dostałam leki przeciwgrzybicze. Śluz ustąpił ale biegunki i niestrawione resztki zostały. Dodam w tym miejscu że musiałam przejść na dość drastyczną dietę żeby usunąć to paskudztwo. Jako kogoś to interesuje wpiszcie w google candida a- dieta... Doszły natomiast inne dolegliwości- bóle tułu głowy, silne osłabienie, bóle kości... Nie dawałam sobie rady... skóra jakby paliła od środka i ten ból mięśni nie przestawał mi dokuczać. Ponownie wróciłam do lekarza... Najpierw na oddział wewnętrzny gdzie zrobiono mi kolonoskopie po uprzednim dokładnym oczyszczeniu jelita... po 5 dniach zostałam wypuszczona bez konkretnego rezultatu... Zdrowie dalej zaczęło się sypać... biegunki nie ustępowały, całymi dniami leżałam w łózku, z nikim nie chciałam rozmawiać, do nikogo nie dzwoniłam. Wszysto przestało mnie interesować... miałam wrażenie że żegnam się z życiem. To trwało jakieś 3-4 m-ce. W tym czasie przestałam nawet chodzić do pracy, mam wyrozumiałego szefa. Rodzice postanowili wysłać mnie do psychologa- pojechałam raz- więcej nie. A zdrowie wtedy było już w totalnej ruinie i dalej nie wiedziali jak mi pomóc. Kilkakrotnie wzywałam karetke miałam bóle w okolicy serca i zawroty głowy- ale nic nie zrobili tylko mierzyli ciśnienie i odjerzdzali twierdząc że mojemu życiu nic nie grozi. Miałam wtedy 25 lat... Po ostrych kłótniach z rodzicami i mężem zdecydowałam się na szpital psychiatryczny nie powiem gdzie bo nie chce ICH pokazywać palcem, to był największy błąd w moim życiu-!!! trafiłam na najgorszy oddział jaki tylko można sobie wyobrazic!!! zagrali mi wszystko telefon, pierscionki obrączkę!!! Jedzenie koszmar!!! nawet kiedy miałam dalsze problemu z biegunkami wciskali mi... RELANIUM domięśniowo!!! dupa dolała niesamowicie bo dawali dużą dawkę chyba miesiąc czasu i oczywiście jak im mówiłam że to minie pomaga i dalej odczuwam bóle mięsniowe dawali mi jakies psychotropy po których też nie czułam różnicy!!! raz nawet wylądowałam na korytarzu po tym jak starsza kobieta zaczęła walić mi głową o ściane!!! lekarze tez tragedia!!! nawet nie mieli czasu na rozmowe z pacjentem!!! kilkakrotnie zostałam odesłana z kwitkiem, niejednokrotnie zemdlałam na korytarzu- pielegniarki co wtedy zrobiły??? oczywiście jakieś tablety i relanium???!!!!! oni to chyba wszystkim wciskali!!! po jakims miesiącu tego koszmaru przeniesli mnie na oddział rehabilitacyjny tu poczułam różnice, lekarze o dziwo mili, miałam zajęcia grupowe, wyjścia na spacery dostęp do książek itp... mój stan po lekach niestety nie poprawiał się ale po raz pierwszy od miesiąca dostałam przepustki na weekendy w domu i tak co tydzień. W końcu po dwóch miesiącach mnie wypuścili choć zdrowie dalej nie dopisywało. Zaczęłam stosować prebiotyki na odbudowę nieszczesnego jelita i po jakis 2 tygodniach dolegliwości ze strony układu pokarmowego minęły!!! :) ale ten ból mięśni potworny dalej był i te bóle głowy też... czytałam znowu dużo i wyczytałam że to mogą być po prostu braki witaminowe i rzeczywiście!!! nikt z lekarzy na to nie wpadł i gdybym sama nie wzieła sie za siebie nie wiem co dalej by ze mną było... Magnez mega dawka, potas,wapń to tyle. I wiecei co??? Pomogło!!! dolegliwości minęły a dziś już jestem zdrowa a od koszmaru minęło pół roku!!! Chciałabym wszystkich ostrzec uważajcie na takie szpitale, ja naprawde wspomnienia mam tragiczne. Nie chce psychiatryków wrzucać do jednego worka ale w tym co ja byłam... no bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leczycdepresje
Mimif powinnas podac nazwe tego szpitala wlasnie dlatego zeby ludzie nie trafili do takiego piekla. chcialam cie zapytac o dawki magnezu i potasu jakie pobieralas w tabletkach. Ile razy dziennie i po ile? Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoll26
Do: malwina6 Malwinko a czy mogłabyś napisać na jakiej ul jest ta klinika? Moja siostra własnie trafiła do takiego szpitala tylko tam nie są dpobre warunki i chciałbym ją przenieść. Bradzo Ci będę wdzięczny za pomoc. Karol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pIel44
Szpital szpitalowi nie równy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalona444
dieta hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrowy na saganie
kolega teraz lezał. sciemnial bo wyrok wisi 7 lat za zabójstwo. z tego co mowil i widzialem jak byłem sam bym sie połozył. jedyna zmuła to karmienie tabletkami ktore zamulaja psyche, moga tez uszkodzic bo to hemia, no i pielegniarki lukaja czy było połkniete,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrowy na saganie
pomijam czubów ktorzy leza bo chorzy, poprostu potrafiłbym ignorowac tak mi sie wydaje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blblbla88
To nie jest ośrodek wczasowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psssssssssssss
psychole do psychiatryka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MimiF
Zero cukru, zero jedzenia zawierającego konserwanty, mleko sojowe, jogurty, soki z cytryny dodatkowo wspomagałam się proszkiem zasadowym i synbiotykiem uzupełniającym i odbudowującym prawidłową florę bakteryjną, buraczki w dużych ilościach, wszystko gotowałam nie smażyłam kupiłam olej kokosowy drogi ale skuteczny, żadnych syntetycznych witamin, oliwa z poliwek do sałatek itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×