Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość joanna730510

RAK ZLOSLIWY

Polecane posty

Gość joanna730510

ITAM WSZYSTKICH,MOJA TRAGEDIA ROZPOCZELA SIE MIESIAC TEMU GDY PO DLUGIM POBYCIE W SZPITALU I WIELU BADANIACH LEKARZE NIC NIE ZNALEZLI POSTANOWILI JA OTWORZYC NO I WYNIK POWALIL MNIE Z NOG RAK MACICY,JAJNIKOW,JELIT,OTRZEWNEJ WATROBY,ZOLADKA....POPROSTU WSZYSTKO,TERAZ LEZY JUZ W DOMU I JECZY Z BOLU CHOC PODAJEMY JEJ MORFINE I INNE TABLETKI ,LEKARZ CHCE ZEBYSMY PODJELI DECYZJE CZY SMIERC Z GODNOSCI W JAK NAJMNIESZYM CIERPIENIU CZY CHEMIA Z OKROPNYMI BOLAMI I PRZEDLUZENIE ZYCIA O PARE MCY,NIE WIEM CO ROBIC CHCIALABYM ZEBY ZYLA JAK NAJDLUZEJ ,ALE MOJE SIOSTRY NIE CHCA CHEMI NIE CHCA ZEBY WIECEJ CIERPIALA,SERCE MI PEKA Z BOLU MAMA MA DOPIERO55LAT I 13 LETNIEGO SYNKA,PROSZE CZY KTOS MIAL TAKI PRZYPADEK ,CO SADZICIE ILE MOZE ZYC MAMA BEZ CHEMI ILE Z CHEMIA,BO LEKARZOM JUZ NIE WIERZE DAJA JEJ MALO CZASU POMOZCI PROSZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natttttttttttt
strasznie Ci współczuje :( ale niestety nie pomogę Ci.. na szczęście nie jestem w takiej sytuacji i być nie chce :( ale to nie zależy od nas. Bardzo trudna decyzja. Może lepiej jakby się naprawdę nie męczyła, ale znów możesz mieć wyrzuty, że ... wiesz. Ale chyba lepsze żeby się nie męczyła. Kurcze z tymi lekarzami to też tak nie a fajnie.Może zmienić lekarza, nie wiem :( Nie idzie nic z mamą porozmawiać? Pewnie nie.. :( Współczuje jeszcze raz!!3 maj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barwy_Jesieni
Przykre to, współczuję. Niestety w tym przypadku jedyne co może pomóc, to właśnie morfina lub coś podobnego, a by chociaż troszkę ulżyć mamie w cierpieniach, bo to ból nie do opisania. Moja ciocia miała przerzuty z wątroby do wszyskich narządów... nawet do kości... widziałam jak cierpi i ta niemożność pomocy jest chyba najgorsza, że ktoś bliski umiera na Twoich oczach a ty oprócz podania czegoś przeciwbólowego nie możesz niczego więcej zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzeniaaaa
nie usmiercajcie jej - to wasza matka! nie idzcie na łatwizne! ona by was na pewno nie usmierciła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kto mowi o usmiercaniu?? przykro patrzec bo faktycznie nie mozna pomoc, morfina tez prawie nic nie daje jak juz jest choroba zaawansowana ;/ zycze powodzenia trzymajcie sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopp
Ale to chyba mama powinna decydowac, co chce zrobic, nie wy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskanaaaaaaaaa
Czy ona chce poddac sie tej chemii czy nie??? Jesli lekarze stwierdzili,że może byc jej poddana,to chyba warto spróbować.Mój wujek miał tak zaawansowanego raka,że juz nic nie można było zrobić,ale rodzina została o tym uprzedzona.Sam wierzył,że jeszcze cos zrobią , niestety z ta nadzieją odszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurewwwwlo
Mój tata zmarł na raka ,miał go w wielu miejscach ,choć zaczęło się od płuc(tzn .tam go rozpoznano).Brał chemie,ale po każdej coraz bardziej go ubywało.Pod koniec nawet nie umiał kubka z herbatą w ręce utrzymać ,bo mu się kości łamały.Tyle ,że on był nałogowym pijakiem i prowadził zły tryb zycia .Może to było przyczyną choroby,choć tego nigdy się nie dowiemy.Powodzenia życzę i oby Twojej mamie chemia pomogła jeśli się na nia zdecydujecie.A co będzie z bratem ,gdyby mama jednak odeszła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie
wspólne cierpienie może was doświadczy, dbajcie o siebie, częste kontrole u gina, cytologia, rak jest uleczalny tylko w porę wykryty, jestem po usunięciu macicy i przydatków(rak trzonu macicy) już minęło 3 lata, mamie już nie możecie pomóc ale pomyście o sobie, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskanaaaaaaaaa
joanna730510 -dlaczego się nie odzywasz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podalam ten temat tez na forum ogolnym kilka osob mnie wyzwalo od debilki zebym mamusi here kupila,okropne rzeczy ktos inny stw ze zna mnie ze zawsze wymyslam historie na kafeteri musialalam usunac temat a chcialam tylko porad moze nie tyle wspolczucia co nadziei ....mama lezy boli ja w poniedz ma lekarza dzwonilam juz do niego bo mamie srodki nie bardzo pomagaja wiec wspomnial cos o zwiekszeniu dawki,a ja coz siedze przy niej a jak juz nie moge sie powstrzymac od lez to jej mowie ze ide do toalety albo papierosa,dziekuje wam wszystkim za dobre slowa,pomoc jestem wdzieczna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasiu bardzo C
współczuje.Nie wiem co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakaka
Joasiu bardza Ci słoneczko wspólczuje.Porozmawiaj z lekarzem może plastry przeciwbólowe pomogą.Jestem z Tobą. Trzymaj się kochna. Pisz może bedziemy mogły Ci pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasiu czy twoja mama
paliła papierosy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno mi uwierzyć
że lekarze sugerują leczenie chemia skoro już wszędzie są przerzuty i podawana jest morfina.... raczej w momencie gdy są liczne przerzuty nie prowadzi się dalszego leczenia, morfina i inne leki narotyczne są ostatnim etapem samo podawanie morfiny czesto przyspiesza śmierć, chory przeważnie traci kontakt z rzeczywistością, dochodzą zaburzenia krążenia, obrzęk płuc itp tak było w przypadku naszego ojca, miał nowotwór płuc z przerzutami do mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję Asiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rws
Joanno radzilabym poszukac forum o nowotworach ,tutaj bedziesz narazona wlasnie na rozne docinki i kpiny a tam pewnie najwiecej sie dowiesz....przytulam Cie mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poganiacz klawiszy
tylko Gerson pomorze a raczej dieta jego bo on nie żyje lekarze go zabili taka skuteczna jego dieta była to go otruli arszenikiem ale im sie nie udało i dieta przetrwała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiara czyni cuda, wierzcie i modlcie sie!!!!! silna wiara sprawi ze mama da rade!!!!!!!!!!!!!! przetrwa!!!!!!!!!! dajcie jej szanse!!!!! ale to wy wszyscy musicie silnie wierzyc!!!! UDA SIE!!! POZDRAWIAM ps: bardzo pomocne sa wizyty u psychologa, koniecznie skorzystajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka odezwij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja Ci napisze tak : moj maz zmarł w wieku 44 lat.....zostawil zone i 3 malych dzieci . Mial raka na płucach z przezutami do mozgu . Lekarze ratowali jak mogli, choc rak został bardzo puzno wykryty , w sumie jak lewe pluco bylo juz zjedzone...mial 3 operacje wycinania guza zna mozgu , naswietlania , chemie...bardzo zle to znosil. przez pare dni po chemii byl nie do zycia.Mial przez guza porazenie prawej strony ciala. Prawa reka , noga, usta.....po 1.5 roku zaczynalstawac sie roslina.zmarł po 2 latach od rozpoznania choroby.Podawano ketonal w tabletkach, potem w kropelkach az na koniec tez mial podawana morfine.schudl ze 40 kilogramow.....Wiem co przechodzisz i bardzo Ci wspolczuje....prawda jest taka, ze musisz sie juz pogodzic ze smiercia mamy...gdybym miala jeszcze raz wybor , tak jak masz Ty...wybralabym godna smierc dla osoby tak bliskiej. Mnie nikt wyboru nie dal.Proponuje Ci , abys zglosila sie do Hospicjum...o ile masz w okolicy....ja kozystalam z Ich pomocy i bardzo dziekuje lekarkom, wolontariuszkom, pielegniarkom. Mialam wszystkie te osoby na telefon, w dzien i w nocy, do podaania zastrzykow, zmiany kroplowek i pomocy psychicznej. Warto zglosic sie do nich i prosic o pomoc. Wspolczuje raz jeszcze i powiem Ci , ze chemia i naswietlanie juz Twojej mamusi nie pomoga. Przykro mi, ze nie podnioslam Cie na duchu...szczera prawda.Pozdrawiam serdecznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiu coś jest w tym
co napisała Melca, jeśli rak u twojej mamy zaatakował tak dużo narządów i ma już podawaną morfinę...to niestety ....:( Przykro mi, tulę Cię mocno 🌼 bądź silna. Moja mama zmarła gdy miała 50 lat. Zabił ją rak płuc. :( Pozostała miłość do niej i ogromny ból w sercu .. i żal dlaczego odeszła tak szybko.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poganiacz klawiszy
chemia i naświetlanie wiecej szkody robia nisz lecza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez joaska
asiu jestem z toba, .......rak to straszna choroba....straszna, ale badz silna, jestes jej potrzeb\na !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jksajxdklscj
moja babcia umarła w wieku 55 lat ale to było 18 lat temu bardzo cierpiała nikt nie postawił konkretnej ... postanowili "otworzyć i było analogicznie jak w opisywanym przez Ciebie przypadku.... to błąd że w takim stanie otwierają... wi dzisiejszych czasach jest nawet tomograf który powinien o0cenić stan chorego ....a tu rak został dotleniony i to mu dodało siły do działania ... przyspieszyło co nieuniknione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka pisz do nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milenkaaa-87
Mój dziadek miał tą straszną chorobę. Niestety miał raka złośliwego i nie było żadnej nadziei, nie rozumiałam gdy lekarze na przemian używali takich słów jak [url=http://pordubitz.org/medycyna/index.php]rak i nowotwór Niestety dziadek już nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×