Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość erkhem

chyba zmarnowalam sobie zycie

Polecane posty

Gość erkhem

witam was... nie wiem od czego mam zaczac ale po raz pierwszy pisze na takim forum a pisze poniewaz to chyba moja ostatnia deska ratunku:( jestem mezatka od 8 lat.przebywam z mezem za granica.maz 6 lat a ja rok poniewaz dojechalam do niego pozniej bo w pl jeszcze mialam prace ..odkad wyszlam za maz jestem wrakiem czlowieka.nie sadzilam ze ten zwiazek tak da mi w kosc.maz jest cichy spokojny , nie pije , nie bije ale jest totalnie niezaradny finasowo. nie pilnuje zobowiazan finansowych,wiecznie nie ma pieniedzy,nie odlozyl ani grosza przez 6 lat pobytu za granica...problem finansowy wykanczal mnie z roku na rok w tym zwiazku. stad w koncu decyzja o emigracji.myslalam ze jak wyjedziemy skoncza sie nasze problemy-NIC BARDZIEJ MYLNEGO...niestety za granica tez mamy bardzo ciezko i zyjemy bardzo skromnie.maz pracuje ale nie dostaje wyplaty na czas ( zdaza sie ze czeka 3 mce )albo wcale a oplaty trzeba robic no i maz jest w polsce zadluzony.. ja rowniez pracuje ale z mojej pensji nie jestem w stanie wszytskiego utrzymac .maz pracuje z polakami ktorzy maja w d.......co bedzie jutro..nie zna jezyka i tak sleczy z tymi ludzmi od 5 lat.wraca do domu.obiad tv i tak dzien w dzien..a zycie rachunki kosztuja..zwlaszcza za granica...nie mam zaoszczedzonego ani centa bo MAZ NIE MA PIENIEDZY.. KAZDY DZIEN PRZYNOSI MI TRAGICZNY STRES NERWY NIEPEWNOSC , BRAK JAKICHKOLWIEK PLANOW NA PRZYSZLOSC...AWANTURY Z NIM ORAZ ZASTANAWIANIE SIE CO DALEJ...jak tylko zaczne temat o pieniadzach przyszlosci zyciu od razu jest wielka klotnia..doszlo do tego ze boje sie juz o tym rozmawiac.. jestem wykonczona psychicznie,zaczelo sypac sie moje zdrowie..myslalam o dziecku ( mam juz 36 lat ) ale widze ze nie ma zadnych szans poniewaz maz nas nie utrzyma.jakbym zaszla w ciaze musialabym zrezygnowac z pracy ( bo to jest ciezka fizyczna praca niestety na czarno ) nie mam zadnego wsparcia w nikim i z nikad,dlatego znalazlam sie tutaj...rodzina nie chce sluchac o moich problemach,chowaja glowe w piasek jak opowiadam im co sie dzieje i tylko pouczaja lub krytykuja..i przypominaja ze mam slub koscielny..jesli bym wrocila do pl zlinczowali by mnie..tesciowie? murem stoja za synkiem...wiec nawet nie ma sensu do nich dzwonic.mysle ze gdyby doszlo do rozstania specjalnie nie przejeliby sie tym.. jest tu siostra meza..ale mysle ze to jest ostatnia osoba ktora moglaby cos pomoc i doradzic..pisalam do niej sms o tym co sie dzieje bo nigdy nie mam okazji pogadac z nia w 4 oczy ale nie odpisala mi nic...czarno ja to wszystko widze..i kompletnie nie wiem gdzie isc,jak sobie poradzic i co zrobic...rozmowy z mezem koncza sie awanturami,takze nie ma to sensu..probowalam tysiace razy.. blagam o porady....powiedzcie ,co mam zrobic i jak zyc dalej? wracac do polski czy dalej tu siedziec..co dalej robic?nie jestem juz mloda...czuje jak sie rozsypuje psychicznie i fizycznie..siadlo mi zdrowie ( kobiece i nie tylko ) kregoslup i rece bola od ciezkiej pracy a w glowie jedna wielka pustka..kazdego dnia zyje bo tak trzeba.nie mam sil walczyc,naiwnie wierzyc ze bedzie dobrze bo od wielu lat nic na lepsze nie zmienilo sie w naszym malzenstwie...zaczynam wierzyc jedynie w to ze zmarnowalam sobie swoje zycie:( za jakiekolwiek porady wspracie badz krytyke z gory Wam dziekuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie się rozpisałaś. Na tym forum większość tematów jest krótka, np. "wygoliłam szparkę w paseczek, czy wy też tak macie ?" Ale na poważnie. Powinnaś albo zmienić branżę w której pracujesz, żeby samej zarabiać więcej, albo zmienić męża na takiego który lepiej zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkhem
dziekuje za swietna odpowiedz...szparki mnie nie interesuja tylko zycie i jak rozwiazac problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie mieszkasz? Pradopodobnie w jakims kraju gdzie sa eurocenty? Jedli mieszkasz w duzym miesice pomysl o przeprowadzce, lub ogolnie zmien miejsce zamieszkania - moze maz znajdzie lepsza prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkhem
w Niemczech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrazenie ze jest tam latwiej niz w anglii, ale jezyk jest ciezki mieskzam sam w londynie i finansowo daje rade ale tylko praca dom - strasznie mnie to meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkhem
nie sadze ze moj maz znajdzie prace w innym miescie...tutaj ma ciezko to i gdzies indziej tez nie podola...na jakakolwiek pomoc nie ma co tu liczyc...jego siostra z mezem mieszkaja tuz obok i tez zero jakiejkolwiek pomocy ( sa tu juz 16 lat ) dziekuje bogu ze ja wogole mam jakakolwiek prace...sa to grosze ale cokolwiek.. nigdy nie chcialam jechac za granice bo wiedzialam ze to zadne zycie..ale sytuacja nas zmusila i tu tez jak widac kiepsko...jezeli glowa rodziny kuleje to kuleje wszystko...niestety.....od dawna zegar biologiczny mi tyka ale zwyczajnie nie stac nas na dziecko..nie chce klepac jeszcze wiekszej biedy dlatego cierpie i oswajam sie z mysla ze nie bede matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkhem
do gosc 13.35 mam to samo...praca dom wegetacja...i wiele problemow...a zycie ucieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sumie jestem sam - bez kobiety, ale strasznie mnie to meczy, popadam w taka depresje, to wszystko przez niesmialosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki o ile się orientuję ty sama sobie wybrałaś takiego męża albo odchodzisz od niego, bierzesz się za pracę i zmieniasz swoje życie albo dalej siedzisz z głupkiem w bagnie po uszy i jęczysz wybór należy do ciebie innej rady nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkhem
denerwuja mnie osoby ktore pisza ze jecze...napisalam tu zeby dowiedziec sie co zupelnie obce osoby sadza na ten temat ( porady wskazowki ) a nie od razu teksty ze jecze.....po co do cholery jest jest ta kafeteria?????? zeby pisac o d****h i cyckach? DRAMAT! niech nie wypowiadaja sie tu osoby ktore pluja jadem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha! czyli mamy pisać to co tobie pasuje, tak? a właśnie że jęczysz - jesteś w związku z siermięgą i sama nic nie umiesz - do niczego w życiu nie dojdziecie, bo nic nie potraficie i nic wam się nie chce i jeszcze pretensje, że inni to widzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak! zmarnowałaś życie - a co najśmieszniejsze nie masz zamiaru nic zmienić, nic w tym kierunku zrobić - i jeszcze fochy, prawda, którą o tobie ludzie napisali nie jest jadem - ale ty oczywiście nie przyjmujesz tego do wiadomości, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rady i pouczenia rodziny ci się nie podobają, tutejsze wpisy także. Ty jakaś rozmarzona księżniczka jesteś a nie kobieta Stąpaj po ziemi bez fanaberii albo idż się lecz.Prawda bywa gorzka ale świadomość faktów pomaga żyć. Zbierz się do kupy i nie biadol tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzuc meza jesli widzisz ze nie masz z nim przyslosci t o juz najwyzszy czas zeby to z robic jestem facetem i to do nas nalezy zapewnienie bezpieczenstwa ajesli twoj jest tak leniwy zeby sie niee uczyc jezyka bedac w innym kraju gdzie tu przyszlosc dla ciebie? dla dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erhhem
do gosc 16.58 no niestety tak mam,pomysl co przezywam,jestem kobieta dobrze po 30tce.rodzinie opowiadam co sie dzieje u mnie ale niestety nie chca slyszec o rozwodzie bo maz mnie nie katuje no i mamy slub koscielny.w mojej rodzinie nie ma mowy o rozwodzie.wola zebym sie meczyla niz wziela rozwod bo to wstyd i hanba na cala rodzine .matka mowi ze nie pije ,nie bije i ze ewidentnie przesadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odzinie opowiadam co sie dzieje u mnie ale niestety nie chca slyszec o rozwodzie bo maz mnie nie katuje no i mamy slub koscielny.w mojej rodzinie nie ma mowy o rozwodzie. xxx no to nieś swój krzyż do końca życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beznadziejna sytuacja. Głownie dlatego, że masz zacofana rodzine i sama tez tak myslisz. Widzisz wiele kobiet umie rzucic meza, wzkac zycie w swoje rece i nie przejmuje sie co powie rodzina bo to twoke zycie, nie ich. Znajdz prace na legalu, zainspiruj męża i do roboty. Jak na razie ciągniecie sie razem na dno. Malymi kroczkami odbijcie sie od niego. Albo ty sama jak on nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkhem
dak dokladnie..mam zacofana rodzine i niezaradnego meza..i mam juz mysli samobojcze..mam dosyc.nikt nie chce mnie sluchac i sama jestem w tym wszystkim:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pije, nie bije- ale wymagania haha, normalnie ambitna jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkretna rozmowa i ultimatum idzie sie uczyc jezyka rozglada sie za lepsza praca i pomaga w domu inaczej rozwod spelnia warunki smaczny obiad na stole i piska do wylizania o!:P a tak serio to tak jak wyzej oprocz tej piski chyba ze lubisz przeciez tak nie da sie zyc to nigdzie nie prowadzi ...rodzina? niech sobie gada co ci po rodzinie ktora cie nawet nie wesprze przyjdzie czas ze oni "odejda" a ty dalej tu bedziesz bez zadnych perspektyw ogolnie to nie wiem czy oplaca sie go zmieniac jesli czujesz ze go kochasz i zasluguje na szanse to mu ja daj jesli stracil juz caly szacunek w twoich oczach to bedziesz sie meczyc rzuc go idz na pokoj pracuj moze poznasz kumatego faceta nie pierwszego lepszego zeby tylko zabic uczucie samotnosc tylko faceta zaradnego z wartosciami takiego jak ja :P ale jest myk tacy sa tez wybredni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkhem
do gosc 23 10. a ty jestes wybredny? w czym? w wybieraniu partnerki? niestety ja mam beznadziejna sytuacje...zacofana rodzina ,ktora zupelnie mnie nie wspiera widzac co sie dzieje..tesciow ktorzy stoja murem za swoim synkiem..szwagierke mieszkajaca kilka klatek dalej tez stojaca murem za braciszkiem oraz wlasnie niezaradna ciape zyciowa z ktora boje sie miec dzieci..mam mysli samobojcze...nie daje sobie juz rady..moje zycie juz sie skonczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkhem
i nie zamierzam wiazac sie z byle kim bo mam juz dosyc obecnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bierz rozwód, wyprowadź się do wynajętego pokoju, szukaj lepszej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim landzie mieszkasz? Moge pomoc z praca legalnie. Jestem kobieta , zeby nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadz sie nie musisz brac rozwodu koniec zycia? chyba poczatek jak go zostawisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze nie masz dzieci w twoim przypadku to plus. Kochasz meza? Na tyle by to dalej znosic? I tu masz odpowiedz. Wiec albo wracasz albo tam probujesz ulozyc sobie zycie sama. Uczysz sie jezyka, walczysz. A maz albo niech walczy z toba albo zostaje sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkhem
a czy wrocilibyscie do polski w moim przypadku? czy zostali za granica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesu, wyobraz sobie jakby były dzieci! Ciesz sie ze jestes wolna kobieto. Glowa do góry! Widzisz nawet kolezanka proponuje pomoc w zalatwieniu legalnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale autorka wcale nie jest tym zainteresowana! bo wtedy trzeba by było podjąć jakieś radykalne kroki, coś zrobić, pojąć jakieś decyzje - a przecież najlepiej jest nic nie robić, marudzić, zwalać wszystko na innych i udawać ofiarę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×