Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marysay

Zycie w Singapurze

Polecane posty

Gość Marysay

Zastanawiamy sie z mezem czy nie przeprowadzic sie do Singapuru. Moj maz jest inzynierem, ma w swojej specjalizacji doktorata. Ja rowniez po studiach, aczkolwiek bez doktoratu. :( Czytalam o Singapurze. Podobno jest to jedno z najszybciej rozwijajacych sie panstw-miast w ciagu kilku lat. Zycie mieszkancow jest na bardzo wysokim poziomie. Jest to bardzo male, ale bardzo bogate panstwo. Moze ktos kiedys byl/mieszkal w Singapurze albo ma znajomych/rodzine, ktorzy tam byli i moga cos wiecej powiedziec o codziennym zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam importują finansistów
po cholerę im inżynier jak tam fabryk nie ma. gdyby był znanym doradcą inwestycyjnym ale inżynierem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysay
Inzynier w fabryce? Chyba mylisz pewne pojecia. :) Wiedz, ze inzynier to tylko tytul, a jest jeszcze mnostwo innych kierunkow inzynierii. Zreszta w tej chwili maz pracuje jako menadzer w firmie sprzedajacej oprogramowania komputerowe dla szpitali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam importują finansistów
doskonale wiem gdzie nadają tytuł inzyniera i że może być inżynierem rolnictwa :D ale założyłem najbardziej prawdopodobną wersję. większość pracuje w przemyśle. skoro ma doktorat to istnieje ryzyko że za wyjątkiem nauki na pamięć do żadnej pracy się nie nadaje tym trudniej mu będzie. manager to stanowisko i nie wymaga wykształcenia więc nie sądzę aby państwo takie jak singapur takich ludzi importowało. to bardzo bogate państwo tam na statystycznego emeryta państwo wydaje ponad milion dolarów więc uzyskanie rezydentury jest bardzo trudne. słynie z raju finansowego taka azjatycka szwajcaria wiec ja bym nie liczył na sukces. chyba nie bardzo wiesz co to za państwo i kultura i myślisz że to jak z wyjazdem na wyspy. takich jak mąż to mają w indiach miliony i jakoś ich nie ściągają. jak mąż zostanie głównym ekonomistą dużego europejskiego banku to będzie szansa na pracę tam. nie zapominajmy że to bardzo niewielki teren i tam nie importują ludzi na zmywaki i zamieszkanie tam jest bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysay
Boze... :) Nigdzie nie napisalam, ze zamierzamy isc na zmywak. Oboje jestesmy wyksztalceni, wiec dlaczego piszesz o zmywaku?? O.O Maz zawsze sobie swietnie radzil w pracy. Interesuje nas wlasnie Singapur. I to nie jest tak, ze oni tam potrzebuja WYLACZNIE bankowcow, bo sa rowniez inne zawody. O prace sie nie martwie. Oczywiscie nie pojedziemy, dopoki nie dostaniemy porzadnej oferty pracy, a to juz nam obiecal szef meza, ktorego siedziba jest rowniez w Singapurze. Pytanie tylko jak tam by nam sie zylo? Jak leciec do Polski? Jakimi liniami? Jacy sa ludzie, kultura? Takie codzienne sprawy mnie interesuja. No i tez watpliwe, ze jest tam wielu Polakow. P.S: Skoro twierdzisz, ze pozycja menadzera nie wymaga wyksztalcenia, to dlaczego wiekszosc tych "wyksztalcenych" Polakow pracuje na pozycjach kelnerka/sprzataczka/zmywak? Chyba naprawde nie wiesz o czym piszesz, badz zazdroscisz komus stanowiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam importują finansistów
niczego nie zazdroszczę bo i nie ma czego. piszę że nie wymaga żadnej wiedzy którą nabywa się na studiach bo nie wymaga a teraz każdy jest wykształcony więc nie ma sie co dziwić że pracują na zmywaku. wątpię w znalezienie pracy z takimi kwalifikacjami chyba że dostaniesz ofertę z firmy w której już pracujesz. jeśli tak to i tak będziesz wiecznie pracownikiem bez rezydentury a ty kurą domową.ja to tak widzę i naprawdę nie zazdroszczę bo wcale bym tam mieszkać nie chciał. jako turysta tak jako mieszkaniec nie. skoro zdajesz sobie sprawę że niewielu tam polaków to na co liczysz że na tym forum o 3.30 będzie jakiś singapurski polak który powie jak się tam żyje :D ? mają fajną zatokę ze slodką wodą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam importują finansistów
jeszcze co do lotów to dolecisz tam z każdego cywilizowanego lotniska w europie np. fraknfurt n. m singapur to główny punkt do między lądowania samolotów lecących do indonezji,australii,nz i tamtej częsci świata.najlepiej lecieć ich liniami bo są najlepsze na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysay
Dzieki za jakiekolwiek info :) A co do godziny... mieszkamy chwilowo w Stanach, u nas dopiero wieczor sie zaczal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość besibesi
moja znajoma z pracy ma w singapurze syna, uczy on tam angielskiego, jego zona nie wiem co robi, maja jedno dziecko, moja znajoma lata do nich raz lub dwa razy do roku i mowi ze singapur bardzo ladny, dobrze sie ludziom zyje, jest czysto, ludzie jednak raczej zamknieci w sobie, ciezko nawiazac przyjaznie, dzieci maja dobre szkoly, edukacja na wysokim poziomie, ceny mieszkac dosc drogie, malo ludzi mieszka w domach bo popularne sa blokowiska, ale sa to ladne i zadbane bloki..to tyle co mi mowila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr...
Bylam w Singapurze kilka razy z pracy w delegacji i powiem, ze ja osobiscie nie chcialabym tam mieszkac. Singapur to dosc klaustrofobiczne panstwo-miasto, czulam sie "osaczona" przez drapacze chmur, ktore otaczaja Cie z kazdej strony. Wszystko jest w wiezowcach - biura, mieszkania, a sklepy,kluby i restauracje na dole wiezowcow. Ceny sa dosc wysokie, ale zarobki tez adekwatne (zakladajac, ze masz dobra prace). Jesli chodzi o ludzi, to mieszkaja tam ludzie z calego swiata, bo Singapur to "centrum biznesu", wiec ludzie sa czesto delegowani z pracy na rok, dwa albo i dluzej. Jesli chodzi o poznawanie ludzi, to zalezy jaka osoba jestes. Jesli jestes otwarta i szybko nawiazujesz przyjaznie, to i na pustyni poznasz znajomych. Pogoda - zaduch! Bardzo wysoka wilgotnosc i wysoka temperatura, po prostu nie ma czym oddychac! W Singapurze nie bardzo jest co ogladac, ale jest swietna baza wypadowa do zwiedzenia poludniowo-wschodniej Azji, Australii i innych panstw w tym regionie. Na Twoim miejscu najpierw polecialabym tam na wakacje, zeby sie rozejrzec, a potem podjelabym decyzje odnosnie przeprowadzki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem jak sie tam zyje, ale przysiagm- koimat dla mnie jest nie do znieszienia kiedys jak czytalam bloga z podrozy- myslalam ze ktos sobie jaja robi piszac ze nie ma czym oddychac, ale rzeczywiscie!!!! okropnosC miasto piekne, nowoczesne, ale jak dla mnie nie do zniesienia jednak probuj warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azjaod kuchni
Przypadkiem znalazłam ów wątek. Od ponad roku żyję w Singapurze z mężem i dzieckiem. Ciężko jest tu wyjechać bez pracy i szukać na miejscu bo koszty życia wysokie. Z zapewnioną pracą zdecydowanie łatwiej. Mieszkania i szkoły międzynarodowe bardzo drogie a do lokalnych trudno się dostać, ale my tu żyjemy wśród lokalnych, życzliwych ludzi. Z dzieckiem w singapurskiej szkole. Tak mam tu przyjaciół. Z Polski, Hiszpanii Pakistanu, Indii, Chin i Bangladeszu. Piszę o swoim codziennym życiu na blogu : http://azjaodkuchni.blogspot.com/ kto ma ochotę niech poczyta. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja barzdo polecam singapur;-)) nie gwarantuje dobrego samopoczucia - bo roznych ludzi rozne rzeczy draznia itd. smiesznie ktos napisal ze jak inzynier to w przemysle, a jak ma doktorat to do pracy - niet;-)))) liudzie naprawde nie wiedza nic na dany temat a chetnie dziela sie przemysleniami;-))) dodam - tutaj za kims, ze do singapuru najlpeij jechac majac juz tam zatrudnienie- aczkowliek zawsze wszystko jest mozliwe - nie szukalam pracy na rynku w singapurze wiec tutaj nie pomoge;/ miasto jest czyste i komfortowe - wedlug moich odczuc, poziom egzystencji jak wszedzie zalezy -glownie od finansow;-)) posiadanie samochodu z racjonalnych powodow jnalezy do jednego z najdrozszych na swiecie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam jako tako Singapur
jest bardzo czysto ( dzikie kary za zapalenie w windzie czy zasmiecenie), piekna przyroda wokól bezpiecznie, jak na moj gust ocywiscie za goraco, ale np o niebo lepiej niz w Bangkoku,swiezsze powietrze . Mnostwo lotow w swiat, wysoki standart zycia, b tania elektronika.No i wielokulturowosc z prawdziwego zdarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ave aviomarin
Na youtube jest dziewczyna o nicku Azjatycki Cukier, mieszka z mezem w Singapurze, wyjechali tam po studiach i teraz tam zyja, pracuja. W filmikach opowiada duzo ciekawych rzeczy o tym miejscu, polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azjaod kuchni
Polacy jak chińskie towary są wszędzie ;) jest nas tu około 500 osób. Wcale nie mało jak na tak odległy i mały kraj. http://azjaodkuchni.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numerowaaa
Czytam Twojego bloga, fajnie dowiedziec sie czegos o tamtejszej czesci swiata :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
Wszystko jest tam ultra czyste, dezynfekcja wszystkiego co mozliwe. Co chwile jakas winda jest 'out of service' bo przeprowadzaja dezynfekcje. Gumy do zucia zabronione. Codziennie przez caly rok jest tam temperatura 30 stopni, z wilgotnoscia taka ze sie nie da oddychac (no dobra, po 2 miesiacach mozna sie przyzwyczaic). Ostrzegam, chinki maja przystosowane proste grube wlosy, na ktorych ta wilgotnosc nie robi wrazenia. Moje wlosy to napuszone wronie gniazdo - w europie wygladaja normalnie. Z tych 30 stopni nie do wytrzymania, wchodzi sie wszedzie do super niskich temperatur od klimatyzacji, chore gardlo i katarek co 3 dni. Na kazdym slupie jest zamontowana kamera i jest bezpiecznie. Na kazdym rogu sklep chanel. Glowna ulica dla szalonych zakupowiczek- orchard road wypelniona department stores, gdzie sa same sklepy chanel, gucci, lv, itd Itp. Do wyboru do koloru z restauracjami chinskimi, japonskimi, wientamskimi, tajskimi i hinduskimi. Wszystkie oprocz hinduskich sa ultra czyste, kucharze i kelnerzy w niektorych maja na twarzy maski i rekawiczki. Jedzenie w wiekszosci przypadkow mozna zobaczyc 'na zywo' przed jego skonsumowaniem- to znaczy mozna zobaczyc jak chodzi, plywa, skacze, lub patrzy ci prosto w oczy. Dzielnice little india rade odwiedzic raz, zeby zasmakowac slumsow, a nastepnie juz nigdy sie tam nie udawac. Santoza Island- mile miejsce na sobote czy niedziele, zeby spedzic czas na relaksie. Ogolnie wszystko w singapurze jest logiczne, mile, czyste, zadbane, pelno luksosow, ale tez i troche biedy w dzielnicach imigrantow. Po pewnym czasie trudno jest sie odzywczaic i wrocic do europy. Ludzie maja przewaznie nianki, gosposie, kucharki, sprzataczki, czy co tam jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
Aha, obok super nowoczesnych drapaczy chmur i hoteli, sa tam czesci z ladna architektura architektura kolonialna, i tez chinska. Kazdy mowi po angielsku, tzn. Singlish - OKAY LA ?! Zyje sie tam jak w 'wielkim miescie' co ma swoje wady i zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annnnnnnna
"Jedzenie w wiekszosci przypadkow mozna zobaczyc 'na zywo' przed jego skonsumowaniem- to znaczy mozna zobaczyc jak chodzi, plywa, skacze, lub patrzy ci prosto w oczy." Uśmiałam się:))) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azja przyjedz i pomieszkaj
w UK, Francji lub e Brukseli zobaczysz co tam Muzulmanie wyprawiaja, odechce ci sie tolerancji, szczegolnie tobie kobiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azjaod kuchni
A sąd wiesz gdzie mieszkałam wcześniej i ile? Opuściliśmy Polskę, ale nie urodziłam się wczoraj... Nadal jestem tolerancyjna i ciszę się, że muzułmańskie dziewczęta, które nie chcą zdjęć chustki uczą się bardzo często we francuskich szkołach katolickich. Znasz chociaż jedną kobietę zmuszoną do noszenia chustki? Wiesz, że w muzułmańskich rodzinach to facet musi zapewnić kobiecie utrzymanie a jak ona zarobi kasę to jej sprawa co z nią zrobi ? Wiele polskich kobiet o szacunku jaki mają muzułmanki na co dzień może pomarzyć ? Tak są inni inaczej wychowują swoje dzieci tylko czy ich to dyskwalifikuje jako ludzi zbiorowo? To tak jak byś powiedział, że w Anglii l Polacy żyją z socjalu bo im się pracować nie chce. Prawdziwe, ale tylko w małym procencie przypadków. Z muslinami jest tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numerowaaa
Ja tez w drodze do pracy w UK mijam katolicka szkole, do ktorej chodza muzulmanskie dziewczynki w chustach na glowie (nie tylko one oczywiscie), dzieci biale, hinduskie, chinskie i mysle, ze to jest wlasnie tolernacja, zgodne wspolzycie ze soba, szanowanie swoich praw i obyczajow, nie odgradzanie sie murem od siebie nawzajem. Moja najlepsza kolezanka w UK jest muzulmanka, nie nosi chustki na glowie ani nie rozni sie niczym ode mnie, pomijajac kolor skory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na YT jest przemiła para, która kręci filmiki na temat życia w Singapurze, serdecznie polecam, można się wiele dowiedzieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gch
ja tam bylem jest super czy to wystarczy nie wiem w europie niema takiego kraju,tam jest inny swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _______Una
Tez bylam, to miejsce na doslownie tydzien zwiedzania. Zaduch straszny,ale ku mojemu zaskoczeniu juz po 2 dniach mi sie plucka przestawily i nie bylo tak strasznie. Co do tej Azjatycki Cukier na YT - nie moge zdzierzyc, taka slodkopierdzaca dziunia z falszem w glosie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam 5 lat Wymazone miasto do zycia. Ale jest jak zawsze jedena trucizna w pieknej kobiecie. Jesli trafisz do szpitala jestes bankrutem ceny sa tak horendalne ze i tak nie uwiezycie. Jeden przyklad singapurczyk zapadl w spiaczke 4miesiace 2 miesiace po przebudzeniu dochodzil do siebie calosc 6 miesiecy pobytu w szpitalu no i dostal rachunek 240 000 dolarow a to byl zwykly szputal publiczny. No tak tu jest swiezo na czasie kolega dostal pilka w kciuka no rachuneczek za zabieg nastawienia kosci 9000 dolarow. Zastanow sie jeszcze raz jak bedziesz wychwalal singapur w niboglosy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×