Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasanta

Alimenty od dziadków po smierci rodzica-jest sens?

Polecane posty

Gość kasanta

ojciec mojego 11 letniego syna nie żyje od 4 lat. syn nie ma renty a świadczenia jakie mi na niego przyznano to zasiłek rodzinny i dodatek z tytułu samotnego wychowywania -rodzinne 91 zł -dodatek 170zł Mam te świadczenia gdyż nie przekraczam 504zł na osobę. Nie ukrywam,ze jest mi ciężko. Borykam się niestety z dołkiem finansowym... dziadkowie syna jak i ogólnie jego cała rodzina nie interesuje się nami. Chrzestny syna(brat ojca dziecka)odwiedza dziecko raz w roku w wigilię dając mu wtedy prezent. Tak wyglądają jedyne kontakty.Nikt z nich nie pamięta o urodzinach,dniu dziecka. Wiem,ze dziecku z tego powodu jest źle. Boli,ze nie interesują sie wcale,ze nie są ciekawi co słychać,jak czuje sie syn czy nic mu nie brakuje. Dla mnie to taki naturalny odruch a tu tego brakuje. W tej całej sytuacji pomaga mi tylko moja mama i moja siostra. Wszyscy doradzaja mi załozenie sprawy o alimenty dziadkom,ale czy to ma jakiś sens? Jak to wygląda w swiecie prawa? Ja wiem,ze to nie z nimi mam dziecko,ale życie jest życiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak tak można :::
Najpierw moze porozmawiaj z nimi powiedz ze ci cieżko a nie od razu po sądach latasz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak tak można :::
Piszesz że się nie interesują a ty co robisz ? Czy dziecko odwiedza dziadków ? Masz z nimi kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zokauewgukwde
mam nadzieje ze od tych starych idiotów co maja wnuka gdzies wyciagniesz ostatnie grosze z emerytury!!! n9iech rzra chleb z woda jak takie maja podle charaktery, aha a i tez warto powiedziec jakims osiłkom z bramy by ich oprawili pod blokiem. dasz takim 100zl, a starcy beda poobijani. takich ludzi niszczyc trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
A dlaczego syn nie ma renty po ojcu?! Idz do Ośrodka Pomocy Rodzinie i dowiedz się u prawnika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Im więcej prawa....stanowionego.... w rodzinie tym mniej rodziny. To Ty powinnaś zadbać o to by dziecko miało kontakt z rodziną. Skoro rodzina nie ma z Tobą kontaktu ani z dzieckiem .......to widocznie tak o ten kontakt dbałaś. Zwracasz uwagę tylko na to co dzieciak dostał materialnie. Załóż dziadkom sprawę o alimenty....masz do tego prawo.Załóż też i swoim rodzicom i pozostałej rodzinie sprawę o alimenty. T o też sposób na życie .....ale na pewno nie właściwy. Ale też i nie zasługujesz na to by mieć i wychowywać dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zigzag...
zniecierpliwiony.......lekarstwa.......weź.........znowu.....kropkujesz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zniecierpliwiony - 100% racji. Najpierw trzeba zadbać o właściwe relacje z rodziną a nie ciągnąć po sądach. I może czas znaleźć lepszą pracę, zamiast wyciągać rękę po cudze pieniądze. Jako kobiecie wstyd mi za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna babcia
Jeden z moich synów rozwiódł się, nad czym ubolewam, ale różnie to w życiu wychodzi. Z tego małżeństwa mam 12 letnią wnuczkę, wspaniałą dziewczynę. Wnuczka mieszka z matką, jej od 2 lat nowym mężem i małym bratem. Mam z nią od zawsze dobry kontakt, jej mama nigdy nie zabraniała nam kontaktów. Syn [ma nową rodzinę] alimenty płaci, czasami coś extra dorzuci, ma dobry kontakt z córką... ale dziadkowie to inna historia. Kochamy wszystkich wnuków, nawet jej przyrodniego braciszka traktujemy jak swojego wnuka, toż to brat naszej wnuczki. Wnuczkę nie rozpieszczamy, jest już na tyle "dorosłą" osoba, aby po szkole wpaść do nas na chwilę. I wpada, dzieli się swoimi sukcesami, czasami zdarzają się porażki - ona z nami dzieli się nimi. I dzieli się swoimi marzeniami... a my wiemy jakie marzenia możemy spełnić. Wiecie o czym nigdy nie zapomnę? O tym jak wnuczka zadzwoniła do nas wczesnym rankiem i dała nam 2 zwykłe, świeże bułeczki z komentarzem - przyniosłam Wam na śniadanie. Teraz jest naszym częstym gościem, zawsze chętna do pomocy. Z całą świadomością mówię gościem, bo wiem, że w jej obecnym domu nie ma problemów. Z byłą synową mam dobre kontakty, z obecną również. Alimenty? pewnie bym płaciła, gdybym musiała, ale czy nie lepiej z dobrej woli pomóc wnukom? o ile wnukowie zasługują swoją postawą na tę pomoc. Moja wnuczka zasługuje, chociażby za te nieco rozgotowane ziemniaki, ale liczą się chęci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Ta wnuczka.....pewnie tak te bułeczki przyniosła ......bo nie jest popsuta. Ja gdy byłem dzieckiem .....to zawsze wiedziałem ,że rodzicom muszę sprawić jakiś prezent. A to ojcu kupiłem krem do golenia albo żyletki , mamie jakąś szczotkę do włosów..Dostałem na lody ....ale jak wiedziałem ,że są imieniny rodziców. .....to te pieniążki zaoszczędziłem i miałem na prezent dla rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zigzag...
ty musiałes..... a inni chcą..... i tym się właśnie różni.... wychowanie od...tresury....przypominam ....że człowiek to nie koń.....A Ty tą swoją wypowiedzią....kojarzysz mi się .... z wojskowym z filmu.... American Beauty..... on też.... wszystko musiał....aż wyszło.... szydło z wora.... kreujesz się na takiego "correct" lecz zapewniam Cię, nie da się ukrywać za maską....całe życie....i wrzód pęknie... w najmniej odpowiednim ....momencie...... Dobra, mnie już znudziło kropkowanie- A Tobie zniecierpliwiony kolejny raz dobrze radzę, obserwuj siebie- a najlepiej, jak zrobi to specjalista- sztywnośc myślenia jest to niebezpieczna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Ja musiałem ...ale w sensie takim,że wiedziałem .Nie było to dla mnie czymś złym .....ale przyjemnością .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zigzag...
jasne jasne.... dobra, już się nie stresuj odpowiadaniem tylko idź spać. Nie spodziewałam się innej odpowiedzi niż odwracanie kota ogonem. Kolorowych snów i zdrówka zyczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasanta
Napisałam,ze jedyne kontakty to dzień wigilii kiedy to brat zmarłego ojca dziecka przyjedzie na kilka chwil dając mu świąteczny prezent. Dziadkowie i cała rodzina mieszka ok 100km od nas.(zawsze tam mieszkali) Za życia mojego partnera też generalnie mieli nas w nosie i nie mam na mysli obdarowywania nas prezentami,dawania pieniędzy tylko tak ogólnie. Zawsze widziałam różnice w patrzeniu i traktowaniu naszego syna a ich innych wnuków. Nasze kontakty były prawidłowe,ale absolutnie nie zażyłe. Po nagłej śmierci ich syna a ojca mojego dziecka zupełnie nic się nie zmieniło. Na początku nawet do nich dzwoniłam,zapraszałam,ale raczej nie byli chętni. A przepraszam dziadek i babcia dziecka przyjechali raz na komunię chwaląc sie przy tym jakie to kupili super quady drugiemu wnuczkowi,bo tak bardzo chciał. (Opowiadali to przy stole bardzo zadowoleni chwaląc sie przy tym majątkiem dziadka.) A dla jasności to oni są zmotoryzowani a ja nie. Oni nas nigdy nie zaprosili. Tylko w tym roku w wakacje chrzestny syna zadzwonił z zapytaniem czy mój syn nie chce przyjechać na wakacje. Niestety dziecko powiedziało mi,ze on ich po prostu nie zna i nie chce jechać. w sumie to ma rację,bo ja będa dzieckiem do obcych też bym sie raczej nie wybrała. Nie wiem co widzicie dziwnego w tym,że i mi i mojemu dziecku jest przykro kiedy rodzice jego zmarłego ojca udają,że go w sumie na tym świecie nie ma. A to właśnie miedzy innymi prawnik powiedział mi,że powinnam założyc im sprawę. Generalnie chyba tylko tutaj dla Was jestem głupią matką,bo coś takiego chodzi mi po głowie. A raczej zaczęło chodzić ,bo wszyscy w okołu mówia,ze tak powinnam zrobić. Szkoda,ze nie widzicie nic złego w tym,że ma sie wnuka po zmarłym synu i udaje sie,ze go nie ma. I tu mam na mysli już wszystko-kontakt jak i zainteresowanie czy dziecku nic nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apaulina
na siłę nic sie nie da moze dlatego was tak traktuja choc przyznaję nie powinni ż enie macie ślubu czy jak a dalczego ojviec dziecka nei pracował miałoby dziecko rente po nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasanta
Im nigdy nie przeszkadzało,że nie mamy ślubu wiec to nie powód(u nich w rodzinie pewnie połowa nie jest w zwiazkach małżeńskich i oni akurat źle do tego nie podchodzą)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
No, ale jak to mozliwe, zer dziecko nie dostaje renty po ojcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Ależ zakładaj dziadkom sprawę . Załóż też swoim rodzicom . Rób sobie kolejne dzieci i nadal zakładaj dziadkom sprawę.I na nich narzekaj ,że to oni są odpowiedzialni za Twoje dziecko. Ale licz się z konsekwencjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg prawa
Na dziadkach też leży obowiązek alimentacyjny. Tylko czy jeśli ojciec nie żyje to to samo pewności nie mam ale wg mnie też skoro renty nie dostaje. A właściwie dlaczego jej nie dostaje? Nie powinien czasami? Masz tu adres prawników, udzielają porad przez internet. Wyślij pytanie to odpisza ile kosztuje odpowiedź. Zdecydujesz sama czy Cię stać http://www.eporady24.pl/porady-prawne-1073.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apaulina
dziecko nie ma renty bo tatus pewnei nei pracował albo cos tam na czarno robił wiec zus renty nie przyzna wiec jak tatus z mamusia sie nei zatroszczyli o pieniadze ne dziecko to teraz trzeba od dziadków a ty mamusiu gdzie pracujesz że zarobisz 1000 albo i nie skoro sie do rodzinnego miesisz i w sumei dorbze że sie miesicisz tylko ciekwawa jestem gdzie pracujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasanta
pracował zawsze. Ale na długi czas przed smiercią był zarejestrowany jako bezrobotny. Niestety była to jedyna możliwość.Jego pracodawca okroił sobie w ten sposób koszty utrzymania firmy. Takie życie.Tego już nikt nie cofnie. Ja od zawsze mam własną działalność. Niestety od czasu operacji kręgosłupa nie jestem w stanie więcej pracować dlatego też moje zarobki znacząco spadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi lenka
Nikt nie musi się zgadzać na pracę na czarno pracodawca okroił a twoje dziecko ma w dupie,od tego jest sąd pracy by udowodnić stan faktyczny. Chyba że braliście pieniądze z bezrobocia,a praca na czarno pod stołem miała jakiś cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy po smierci ojca dziecka na kimkolwiek moze byc obowiazek alimentacyjny. W takich przypadkach dziecko otrzymuje rentę rodzinną a nie alimenty. Znajdz prawnika, są czasami takie akcje ze udzialajaporad za free. A jesli chodzi o obowiazek matki by zapewnic dziecku kontakty z dziadkami to uwazam ze takiego nie ma. Ja tez nie zabiegam o kontakty z dziadkiem moich dzieci. Skoro jemu nie zalezy a mieszka 200 metrow od nas to czemu ja mam wlec w zimę dwojke dzieci aby co? Dzidaek sobie na nie popatrzyl? W d... go mam. Nie intersuje sie wnukami to nie, ale ja tez nic nigdy od niego nie chcialam i chciec nie będę. Moi rodzice, ktorzy mieszkaja 200 km od nas mają lepszy i czestszy kontakt z dziecmi, bo chcą, bo im zalezy. Widac roznicę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (@)
Należy się renta Dlaczego jej nie załatwiasz???? A oczekujesz alimentów od dziadków???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasanta
dziecko nie ma szans na rente-tyle w temacie renty. Nie ma i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apaulina
no renta sie nie nalezy bo tatuś skaldek nie odprowadzał wiec w zusie nie ma okresów składkowych to właśnie ejst myslenie wiekszości osób na dzień dzisiejszy na czarno jest kasa ale właśnie nie myśli sie o śmierci i co potem to dziecko bedzie miało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasanta
słuchaj jak chcesz rozbijać gówno na atomy to rozbijaj,ale uwierz,że to nie ma najmniejszego sensu. Co sie stało to sie nie odstanie. A jednak mimo wszystko prócz kwestii finansowej ,którą też tu poruszyłam jest inna kwestia-brak chęci kontaktu z wnukiem i jakiegokolwiek zainteresowania jego losem ze strony dziadków. Jak chcesz tak gdybać i komentować to proszę pisz konkretnie i na temat,a jeśli uznajesz,że moje dziecko ma super dziadków to skończ już to pisanie. przez cztery lata nigdy nie poprosiłam ich o jakąkolwiek pomoc czy pożyczkę.Nie chciałam nic kompletnie. Chciałam utrzymać normalny kontakt dla dobra dziecka,bo to chyba nic złego. Nie dało sie,bo do tanga trzeba dwojga. nie ważne czy rodzic dziecka nie żyje w sytuacji kiedy wnuczka się po prostu nie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (@)
Nie jestem pewna Zapytaj w Urzędzie miasta czy Gminy jakie masz szanse i na co- w UG cz UM jest radca prawny i powinien Ci podpowiedzieć. Jest też fundusz alimentacyjny, może tam popytaj? Co trzeba i jak załatwić. Prawdopodobnie będzie trzeba założyć sprawę sądowa........ Mops tez powinien pomóc- nawet paczki to będzie dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
""""" przez cztery lata nigdy nie poprosiłam ich o jakąkolwiek pomoc czy pożyczkę.Nie chciałam nic kompletnie.""""" Na co to ma być argument? A niby dlaczego miałabyś coś od nich dostać ....gdybyś chciała? Może było zapytać ....czy oni czegoś nie potrzebują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasanta
nie ja miałabym dostać,ale jak juz dziecko! Nie prosiłam żeby posiedzieli z dzieckiem,nie prosilam by wzieli dziecko na tydzień wakacji chociaż mają super warunki-wielki dom,wielki ogród,nie mieszkają w mieście.A my w bloku na 10 piętrze. I uwierz,że moje dziecko z takich wakacji kiedys byłoby napewno szczęśliwe. Napisałam kiedys ,bo 4 lata po smierci ojca został zaproszony przez jego brata swojego ojca,ale juz jechać nie chciał. Nie prosiłam o jakąkolwiek pomoc a z tego co wiem poprosic dziadków o cokolwiek to nic nienormalnego. Nie wiem w jakiej Ty rodzinie sie wychowałeś. Wnioskuje jednak z wszystkich Twoich wypowiedzi,ze cos w niej było nie tak skoro teraz jako dorosły człowiek masz do wszystkiego takie a nie inne podejscie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×