Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zazdrosna była żona

byłe, porzucone czy jesteście zazdrosne o obecne żony?

Polecane posty

Gość zazdrosna była żona

Witam. Po 7 latach wzięliśmy z mężem rozwód, ja zostałam z dziećmi i do tej pory jestem sama. Mąż poznał inną kobietę, wiem od znajomych, że są szczęśliwi, mają dzieci, jest podobno wzorem ojca i przykładnym mężem. Ja dostaję alimenty, dzieci odwiedza sporadycznie ale zawsze pamięta o świętach, na boże narodzenie dostajemy wszyscy kartki od jego całej rodziny, jego żona wymyśla dla dzieci różne wierszyki, czasem kupuje im prezenty (wiem, bo były mąż nie miał nigdy takich pomysłów) A ja umieram z zazdrości. Zawsze byłam grubsza, po ciążach przytyłam jeszcze bardziej ale wmawiałam i jemu i sobie, że to przez dzieci. Mimo to, nigdy nie miałam kompleksów, dzięki niemu czułam się piękna, wręcz próżna. Nie byłam za bardzo lubiana, mało uśmiechnięta, mąż w domu robił mnóstwo rzecz, pracował a ja uważałam, że to mi się należy. No i odszedł w końcu, teraz sama się nie dziwię. Gdyby był sam, czułabym się inaczej, ale tak... Jego żona jest bardzo ładną dziewczyną, po dwóch ciążach wciąż ma szczuplutką figurę. Ma ładną twarz, miły uśmiech, prowadzi własną firmę, podobno świetnie zajmuje się domem, gotuje, piecze, robi sama torty na urodziny, uczy dzieci francuskiego i jest dobrą artystką -prowadzi własną galerię, maluje obrazy. Ja zawsze narzekałam, że potrzebuję opiekunki, choć nigdy nie pracowałam, nigdy nie miałam żadnego talentu, teraz też ledwo cwiążę koniec z końcem. To niesprawiedliwe, nienawidzę jej za to wszystko kim ona jest. Że jej się udało stworzyć taką rodzine o jakiej ja zawsze marzyłam i to z tym samym facetem! Nienawidzę jej za to, że on jest z nią szczęśliwy, że ją kocha, że ona mu imponuje. A najbardziej jejnienawidzę, że ona sie mną wcale nie przejmuje i jeszcze, że jest dobrą matką i lubi też nasze dzieci. Ostatnio przypadkiem spotkałam jego matkę, powiedziała mimochodem, że Krzysiek zawsze powtarza, że nie mógł sobie wymarzyć lepszej matki dla swoich dzieci. A przecież to ja miałam być matką jego dzieci i to miało nas łączyć na całe życie. Nawet mimo rozwodu. Teraz nawet to mi zabrała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do byłej żony zazdrosnej
wiem co czujesz, ja też mam podobne odczucia nie oceniaj siebie zbyt ostro, nie każdy ma tyle energii, żeby dbac o soebie, zadowolić faceta, spełnić się zawodowo i jeszcze być super gosposią ja też nigdy nie dawałam rady, żeby pracować poza domem, dzieci były dla mnie bardzo męczące, a mąż mnie wkurzał po pracy, bo chciał jeszcze, żeby nim się zajmować... no i też odszedł do innej, takiej, która ma na wszystko czas i jeszcze się non stop uśmiecha jak głupi do sera, jedna wielka pieprzna szczęśliwa rodzinka wkurza mnie to, że ona jest naprawdę ładna i miła, nawet jak ja czasem jej coś odburknę to ona to zlewa i się normalnie odzywa... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak fajnie jest
a swistak siedzi i zawija te sreberka 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też była
mi się zawsze wydawało, że byliśmy dobrym małżeństwem, przykładnym, dwoje dzieci, mieszkanie, on w pracy ja w domu... też nigdy nie byłam ideałem, ale myślałam, że taką mnei kocha..a tu zonk poznał koleżankę w pracy i nagle wszystko przestało się dla niego liczyć ja dostałam szału, wyzywałam ją, niszczyłam a ona wiecie co? NIC pewnego razu spakowała się i wyjechała do innego miesta, zostawiła pracę, sprzedała mieszkanie i pojechała nie reagowała na moje telefony, zaczepki, powiedziała, że to jest między nami i w sumie miała rację, bo powinnam to wszystko załatwić z mężem, nei z obca kobietą... pokazała klasę, uważam, że ja jej nie miałam wtedy i to mnie najbardziej boli, że upokorzyłam się przed nią, że ona wciąż jest tą, która zachowała klasę, a ja się zeszmaciłam ubliżając jej i robiąc to co robiłam... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załosna prowokacja
Nawet w przegięciu trzeba znać umiar pustaki. I wróccie na swój poprzedni topik o zazdrosnych nowych żonach. Szczęścia ze swojej strony życzę, jeszcze żoną nie jestem, ale taka jedna próbowała ją przez chwilkę udawać, a nie dorastała mojej matce do pięt, ba, ale dupy dobrze dawała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inne takie
tak, oczywiście, pierwsza żona zawsze jest ideałem... bo co? no więc jako była żona przez chwilę byłam zazdrosna o nową, a raczej o coś, co ona mogła mojemu ex dać, a czego ja nie mogłam :( do czasu, kiedy dowiedziałam się (od niej) jak to wyglądało. teraz sama jestem drugą i widzę, co robi "pierwsza"... masakra :-o ostatnio posunęła się do wyjątkowo bezczelnego kłamstwa, które oczywiście wyszło na jaw, ale co nam krwi napsuła to jej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja pierwsza żona
a moja była jest bardzo zazdrosna ona - małoatrakcyjna, "po dzieciach" (jak autorka ;-), zawsze w domu a obecna - wciąż filigranowa (po dzieciach), usmiechnięta, wszędzie jesteśmy razem, mamy swoją firmę a była, jak na nią wpadniemy to nie wie co ze sobą zrobić :D i tylko mi znajomi donoszą, że sie upiła z żalu na jakims przyjęciu i że mojej żonie cały czas plecy obrabia, a to nie taka sukienka, a to nie takie buty, wszystko jej nie pasuje... ale co zrobić, prostakiem była i została, szkoda tylko dzieci, bo i geny i wychowanie przez takiego prostaka dobrze nie rokują :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi jest poprostu
szkoda, jak widzę byłego męża z inną kobietą bo nam się nie ułożyło a im widać całkiem dobrze ze sobą nie to, że jestem zazdrosna, ale szkoda mi, że nam nie wyszło, że nie kochał mnie tak jak ją myślę, że sporo kobiet ma takie problemy, jeśli związek się kończy często pozostaje żal, ale nie do nowej partnerki, tylko w ogóle do sytuacji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgomuta
do "a moja pierwsza żona" wiesz ty co, na twoim miejscu tobym się nie przyznawała że twoja była jest prostakiem, bo jeśli się z kimś takim ochajtałes i zrobiłeś matką swoich dzieci to za dobrze to jednak o tobie nie świadczy i o twoim guście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgomuta
ale osobiście uważam że temat to prowokacja, za idealna by ta była była, zwłaszcza tekst o tym jak to mąż były pracował i w domu robił a jej się należało wydał mi się mocno podejrzany... nie znam byłej która miałaby takie podejście ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inne takie
to, ze mąż pracuje i robi wszystko w domu, a żona uważa, że tak ma być, bo jej się to należy, akurat rzadkie nie jest. pytanie tylko, czy którąś z tych żon stać na samokrytykę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgomuta
no właśnie o podejście do saej siebie mi chodziło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale masz problem....
skoro odszedl widocznie cie nie kochal. skoro woli ladne cialo to widac, ze dla niego bardziej liczy sie wyglad niz charakter. jednym slowem taki czlowiek nie zasluguje na to, zebys po nim plakala i byla zazdrosna. co bedzie jak jego nowa zona bedzie keidys stara i brzydka? znajdzie sobie inną mlodszą? pomijając fakt, ze on tez bedzie keidys stary i brzydki ;) kobieto nie doluj sie tym, szkoda zycia. lepiej znajdź sobie jakas pasje a nie bedziesz tyle myslec o palancie, ktory nie jest tego wart i po prostu cie nie kochal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jasne..
jakby obecna żona była brzydsza, głupsza, starsza i tez nic nie robiła, to napewno zostałby z Tobą!!! :D a Ty powyżej doczytaj: "Jego żona jest bardzo ładną dziewczyną, po dwóch ciążach wciąż ma szczuplutką figurę. Ma ładną twarz, miły uśmiech, prowadzi własną firmę, podobno świetnie zajmuje się domem, gotuje, piecze, robi sama torty na urodziny, uczy dzieci francuskiego i jest dobrą artystką -prowadzi własną galerię, maluje obrazy" - a ty zobaczyłaś tylko to, że jest ładniejsza, no i wniosek, że dla niego liczy się tylko wygląd :o :o czytajcie ludzie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gorgomuty
no własnie, wszystkim byłym się wydaje, że im się nalezy i dlatego sa BYŁE :D :D :D obecna żona pracuje i wygląda, widać wystarczyło :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jesli
ktoś napisze, że jako obecna żona jest zazdrosna o BYŁĄ to od razu zlatuja się byłe i pkazuja jakie to one szczęśliwe, jak to fajnie, że się rozwiodły i jak to każdy były mąż żałuje, bo one takie fajne... :o a jak ktoś z pozycji byłej napisze, że jest zazdrosny, bo mężowi wyszło a jej nie to od razu jest to nie-do-uwierzenia :o a co w tym dziwnego? o wiele bardziej prawdopodobny scenariusz niż w ierwszym wypadku, wkońcu ja się nie dziwie, że kobieta porzucona może miec doła, że facetowi się układa z inną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosna była żona
dziękuję za wszystkie wpisy do tych co pisali o prowokacji - zapewniam was, że to nie prowokacja, tak się czuję piszecie, że niemozliwe, żeby była żona była aż tak samokrytyczna wobec siebie - możliwe przeszłam wszystkie etapy załamania i wiem jak to jest, kiedy człowiek myśli, że jest zerem, bo tak się własnie czułam przez długi czas po odejściu męża wtedy patrzy się na życie inaczej, z dystansem podchodzi się do samego siebie jedne kobiety rzucają się z pazurami na męża, inne szukają winy w sobie - ja należę do tych drugich, dlatego wiem co robiłam źle w naszym związku to chyba dobrze, że to zauważam, prawda? trochę późno tylko... jestem zła na siebie, dlatego tak się biczuję tym wszystkim, ale tak naprawdę boli mnie, to, że były kogoś ma, że ta kobieta jest naprawdę taka, jaką ja powinnam być, bo gdyby ona się nie pojawiła w jego życiu, nie miałby porównania, może zechciałby jeszcze raz spróbować, wiedząc, że sie zmieniłam i inaczej myślęale po co ma wracać, skoro ma ją od początku taką jaką ja się stałam dopiero po latach pracy nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosna była żona
jeszcze jedno, kobitki, ja tak naprawdę dopiero po rozwodzie się usamodzielniłam nie wiem czy jest tu ktoś w podobnej sytuacji, ale czasem tak jest, że chłop idzie do pracy a żona siedzi w domu z dziećmi, a jak ktos nigdy nie pracował, to mu się wydaje że robi za dwoje utrzymując dom - teraz dopiero wiem, ile kosztuje wszystko, jak idę na zakupy i liczę grosze na które SAMA pracuję mój mąż sie starał, poświęcał się za bardzo, bo ja tego nei doceniałam - nie żeby jakiś bohater od razu, ot zwyczajnie mi pomagał jeszcze po pracy, a to zmywał a to uprał a to dzieci wykąpał ja mówiłam, że to jego obowiązek, bo czemu niby sama mam wszystko robić w domu i przy dzieciach, w tym czasie ja odpoczywałam teraz wiem, że to było lenistwo, bo teraz wiem jak to jest pracować i zajmować się dziećmi na raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginter
żona podała o rozwód przyczyna niezgodnosc charakterów zgodziłem sie i ani ja ani ona nie jestesmy szczesliwi człowiek czesto nie docenia tego co ma dopiero jak traci wtedy jest zazdrosny ze komus sie udaje a mnie nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zajebisty temat
zazdrosna była żono! naprawdę kiepska prowokacja albo Bozia Ci rozum odebrała, że takie farmazony wypisujesz!!!!! po peanach pianych na cześc drugiej żony wnoszę, że nią jesteś, i to taką zazdrosną o pierwszą żonę!!!! świat jest pełen psycholi!!!! może się teraz pokajasz w sprawach seksu i napiszesz jaką kiepską byłaś kochanką??????? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisz jeszcze ile masz nadwagi, ile rozstępów i ile zębów ci brakuje :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była bardzo była żona
jestem szczęśliwa, ze pewien etap mam za sobą, o zazdrości nie ma mowy... z byłym nie mam kontaktów - i tak jest dobrze... On nawet nie odzywa się do swoich dzieci, ja już nie proszę.. Za 2 tygodnie wyjeżdżamy-ja i dzieci, on ... chyba nawet to niego nie dotarło... Żal mi jego rodziców, Oni sobie na sporadyczny kontakt z wnukami nie zasłużyli... Lubię ich bardzo i to jest jedyna sprawa, która spędza mi sen z powiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosna o byłego
juz 5 lat po rozwodzie. Zazdrosna? chachachachachacha nawet w maleńkim calu... jestem szczęśliwa, że mogłam sobie ułożyć nowe życie... A co z byłym? nie mam zielonego pojęcia... od czasu do czasu dzwoni do mnie, pod pozorem kontaktów z 2 dzieci - mnie już oczu nie zmydli...a swoim kochankom co opowiada, nie interesuje mnie to. Jestem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azerta
zycie cie pokaralo i dalo lekcje do odrobienia,zamiast uzalac sie nad soba ,zajmij sie swoim zyciem i nie rozpaietuj tego co bylo ,jeszcze poznasz w zyciu kogos komu zaimponujesz swoim samozaparciem i byc moze ulozysz sobie zycie z kims innym ,ale na sile nie szukaj to samo przychodzi,ale wtedy nie popelniaj juz tych bledow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po ponad 5 latach nie jestem zazdrosna, ale bywało inaczej:) kiedy wywalilam EXcentrycznego mężula za delikatnie mówiąc \"brak troski o rodzinę\" co głównie sprowadzało się do knajpianych imprez itp, ukochany dosyć szybko pocieszył się po stracie zony i wpadł w objęcia innej ( miala własne mieszkanie, a on u rodziców na polówce musiał sypiać do tego czasu:D ); początkowo ogromnie bolała mnie miłość wlasna; dziewczyna młodsza, zgrabniejsza - każdemu może być przykro i mi było; on się z nią afiszował wszędzie gdzie się da, a ja siedzialam w domu jak gęś głupia i bawiłam nasze dziecko i wyłam w poduszkę; ale po jakimś pół roku EXcentryczny zatęsknił za domem i za mną samą; \"Strzelił skruchę\" i prosił o powrót; na szczęście byłam już na tyle silna i stabilna emocjonalnie że się nie zgodziłam:) od tamtej pory przestałam być zazdrosna o tamtą; bo niby o co? ja też nie jestem kulawa, garbata i niedorozwinięta intelektualnie; ze mną był ponad dekadę; sam z domu nie poszedł, siłą go zmusiłam do opuszczenia;chciał powrotu; widać blond grzywka i smukłe długie nogi to nie wszystko, co daje szczęście dorosłemu facetowi; po 5 latach mam to szczęście w nieszczęsciu wysłuchiwać od czasu do czasu w telefonie, że tamta jest zazdrosna o mnie:D kurcze:D dzieli nas ponad tysiąc kilometrów, dla mnie przez ten czas stał się kimś tak obcym i odległym, że bliższy emocjonalnie jest mi kierowca autobusu, którym jeżdżę codziennie do pracy:) ale nie powiem,żeby to było niemiłe:D słyszeć, że ktoś jest o mnie zazdrosny:D i że to akurat ta kobieta, z powodu której kiedyś przepłakałam kilka nocy; ot, taka sobie próźność własna:D przecież ja nie robię absolutnie nic, co mogłoby tę zazdrość sprowokować; bo niby co miałabym robić?:) dlatego warto zacisnąć zęby i zamiast użalać się nad swoimi niedoskonałościami ( a miewają je nawet idealne kobiety), zająć się dzieckiem, sobą i od strony fizycznej i intelektualnej i zyć swoim zyciem:) bo cóż to za dramat, że gdzieś tam jest kobieta, przy ktorej wypadamy jak kopciuszek:) jestem jaka jestem, inna raczej nie będę:) ale mogę albo siedzieć w domu na 4 literach ze skwasniałą miną i zmieniać się wyłącznie na gorsze, albo mieć wszystko w 4 literach i zyć radośnie, a bliskim na pewno będzie to mniej przeszkadzać niż wiecznie męcząco marudząca i roztrząsująca nieudany etap swego zycia - baba :) dlatego zazdrosna była zono - jeśli doczytałaś do końca moją tyradę, to spróbuj przestać nienawidzić obecnej zony twojego byłego już męża, a zacznij na nowo kochać samą siebie, bo inaczej przegrasz zycie moja droga; w przeszłosci to babrają się archeolodzy i zostaw im tę działkę; a ty spróbuj mysleć o przyszłosci swojej i potomstwa, bo z taką matką zgorzkniałą i nienawidzącą chyba trudno zyć szczęśliwie; a zresztą co ja piszę chyba - taką zgorzkniałą i nienawidzącą była moja mammm osobista; ale to już nadaje się do tematu innego topika:) piersi do góry droga zazdrosna była żono - i do przodu ruszaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o co
a o co mam być zazdrosna - czy o to że teraz ta druga za mnie cierpi? Że przejęła pałeczkę w postaci notorycznego zdradzacza i wygodnego egoistę? teraz ona jest zdradzana , cierpi gdy on spędza noce z bawiącymi się panienkami i płacze, sama chciała, więc dlaczego i o co mam mieć zazdrość? Powinnam jej nawet współczuć, a do tego ona żali się że musi sama finansować wszystko bo zdradzacz swoją kasę ma tylko dla siebie i na swoje kochanki, grosza nie daje a wykorzystuje ją perfidnie. A myslała że wygrała los na loterii , bo ona kocha i grunt to miłość. A do tego zdradzacz systematycznie dobija się do mnie, niby to mnie kocha i ja jestem prawdziwa żona (a chodzi mu o wygodne i dostatnie życie ), a ja jestem teraz z kimś normalnym i wartościowym i wreszcie wiem jak wygląda prawdziwe udane życie z niekłamanymi uczuciami. Tak naprawdę to powinnam jej dziękować że uwolniła mnie od takiego gładkiego gnoja i wiem że nie mam jej czego zazdrościć. Widuję ją czasami, z młodej dziewczyny w ciągu kilku lat, zamieniła się w zniszczoną, zagonioną babę. Ciekawe , kiedy pójdzie po rozum do głowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaona
"a o co" brawa dla Ciebie! i dla mnie... bo mamy podobnie! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja do braw się dopisuję:D kobieta mojego EXcentrycznego też uważała, że zlapała Pana Boga za nogi - do pierwszego numeru; szkoda słow; a my powinnyśmy gratulować sobie każdego dnia, kiedy tylko otworzymy oczy:) że miałyśmy siły znieść to wszystko i stanąć na nogi:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przesadzacie dziewczyny z tymi brawami? to, że Wam z kimś nie wyszło, nie znaczy, że inna kobieta będzie miała to samo ludzie się różnie dobierają, szukają, nie zawsze pierwszy związek jest udany, ale przecież uczymy się na błędach, wyciagamy wnioski nie tylko Was poprzednie małżeństwo czegoś nauczyło, ale Waszych byłych mężów również, może niektórzy z nich klaszczą teraz z radości, podobnie jak Wy i robią wszystko, żeby w nowym związku nie popełniać tych samych błędów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacyyynka
Wolę myśleć, że mój eks jest taki, jaki był - niczego się nie nauczył i niczego nie przemyślal tyle tylko, że kobieta, z którą się tym razem związał okaże się bez skrupułów i potraktuje go tak, jak on mnie potraktował kiedyś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×