Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milkag

były i córka

Polecane posty

Gość milkag

Mam 9 letnią córkę-mąż odszedł, jesteśmy po rozwodzie.Nie zabraniam mu widywać się z córką ale widzę , że rozpieszcza ja prezentami do granic możliwości ( przed rozwodem nigdy nie miał na nic pieniędzy), nastawia ja przeciwko bratu ( syn ma 16 lat) a co najgorsze uświadamia ją , że to nie on się wyprowadził ( pewnego dnia wróciliśmy do domu a jego po prostu nie było ) tylko , "mamusia go wyrzuciła". Poradźcie co robić???? Ostatnio córka wróciła z weekendu od tatusia i przepłakał całe popołudnie , bo znowu jej mówił , ze to ja kazałam mu się wyprowadzic. jak rozmawiać z córką , co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynie prawda
mówiona odpowiednio do wieku, bez niszczenia uczuć córki do ojca, kiedyś ona zrozumie, trzymaj się , nie będzie ci łatwo przez najbliższe 10-lecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie tak
-powinnaś mówic dziecku prawdę w sposób bardzo delikatny i zrozumiały dla małej. Jeżeli nie bardzo wiesz jak to zrobic to radzę psychologa. Mój synek miał niespełna 4 lata jak "tatuś" sobie poszedł. Zapewniłam dziecku opiekę psychologa i przeszedł przez pierwsze lata bez większego szwanku. teraz ma 12lat i bardzo dużo już rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Serdecznie dziękuję za odzew-córka dziś właśnie wraca z weekendu u ojca i już drżę na sama myśl co się będzie działo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość nieniszczy tylko buduje
polecam psychologa i prawdę w rozmowach z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Zawsze mówie jej tylko prawdę stosownie do jej wieku oczywiście-ale cóz z tego gdy 'tatuś ' ma swoja wersję i nigdy w życiu nie potrafił sie do niczego przyznać.po ostatniej wizycie córka powiedziała'juz nie wiem komu ja mam wierzyc-tobie czy tacie"-dla mnie to była masakra!1 czy 42 letni facet nie zdaje sobie sprawy , ze robi dziecku krzywdę?/ szkolna pani psycholog u której był na rozmowie wezwała mnie potem i powiedziała , ze mi wspólczuje bo to człowiek z którym nie da się dojść do porozumienia. najchętniej ograniczyłabym mu widzenia z córka ale ona go bardzo kocha-czyli błedne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
A na prywatne wizyty u psychologa po prostu mnie nie stać-u państwowego najblizsze terminy za pół roku-zapisałam sie i czekam.Tylko , ze pół roku dla 8 latki to mnóstwo czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milkag============ skoro ojciec ma zly wplyw na dziecko masz prawo zadac ,by ich wizyty odbywaly sie tylko w Twojej obecnosci . Ja bylam do tego zmuszona, co prawda eks burzyl sie ale postawilam na swoim i Sad przychylil sie do mojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruela
myśle że musisz duzo rozmawiac z córka i tłumaczyc jej pewne rzeczy, 9-latki juz sporo rozumieja. nie zaszkodzi też porozmawiac z byłym. powiedz ze martwisz sie o córke, najlepiej by było jakbyście uzgodnili jakąś wspólną wersję. ani ty nie możesz jej nastawiac przeciwko niemu ani on przeciwko tobie. to tylko wasza sprawa jakim on był mężem i jaka ty byłaś żoną, i z jakiego powodu sie rozstaliścuie. dla dziecka najwazniejsze jest to że bedziecie ja kochac i się nia opiekować. to trudna sytuacja ale zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Dzieki-próbuje się z nim dogadac ale jest ciężko.mimo to zaciskam zęby, nie bronię kontaktów z dzieckiem-ostatnio piszemy maile i sms-y bo to gwarantuje neutralność.Córce wytłumaczyłam , że jej prawem jest kochać tatę ale , że dla mnie to niemożliwe.Mam nadzieję, że będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozwoliłam sobie na tym topiku do ciebie napisać.Wiem,ze ci ciężko.Myslę ,ze wizyty w waszym domu ,to dobre rozwiązanie.Wiem jak jest cięzko rozmawiać z dziećmi tak aby jednocześnie nie oskarżać drugiej strony,czyli tej ,którą dziecko tak bardzo kocha.Mnie to na dobre nie wyszło niestety,czasami żałuje,ze "ochraniałam"ojca,nie mowiłam złego słowa,tłumaczyłam itp.popełniałam same błedy,teraz to się mści.teraz ojciec może wszystko,nawet jesli widzi sie raz na pół roku a po mnie "jeżdżą jak po byku"Ale nie załuję,to zalezy na kogo się trafi,niejeden mąż potrafi to docenic.Mój nie i twój pewnie tez nie.Trudna sprawa.Ja licze juz tyle czasu na to,ze kiedyś same to pojmą,może sie kiedyś doczekam.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
DO AGATON-dzieki za miłe słowa.Właśnie uświadomiłam byłemu, żr nie robię NA RAZIE żadnych problemów z widywaniem córki , ale jesli nie zmieni swego postepownia , czyli wybielania siebie a oczerniania mnie-to po prostu ogranicze mozliwości kontaktu-ze względu-o paranojo -na dziecko. Mam nadzieje , ze to do niego dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jeśli bedziesz obrzydzała ojca dziecku... ja jestem własnie takim dzieckiem "porozwodowym" wiem co to znaczy jak idziesz do 1 a ten mowi na 2 i jak idziesz do 2 a ten mowi na 1. Wtedy czułam do nich nienawiść. Jestem teraz dorosła... ale z perspektywy lat mam to gdzieś w głębi serca... Wg. mnie powinnaś dobrze wyrazać sie o ojcu do swojej córki... ja mam żal do matki o to ze wyzywała ojca i robi to do tej pory, choć od rozwodu rodziców minęło juz tyle lat... pamiętaj, że to zaowocuje. Ona kiedyś Ci za to podziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziewczyny nigdy ode mnie nie słyszały złego słowa na ojca,za to odwrotnie jak najbardziej.Nie było wyzwisk,buntowania itp.Starałam się je w to wszystko nie mieszać.Mysle ,ze to widziały,co nie przeszkadza zachowywać się roszczeniowo tylko w stosunku do mnie.Ja nie mogłam z żadnym problemem zadzwonić,bo jak to mówi\"chciałas to masz\"- to ja się wyprowadziłam-Zaznacza zawsze\"to ty wychowujesz\"\"Taka byłaś mądra to sobie radź\"A ja staram się tylko czasami nie wychodzi,złe oceny,zachowanie itp.Czasami mam wrażenie,ze cieszy się z tego... A ja chciałabym aby było taki idealnie...:)Młodsza córka wracała od ojca i domagała się abym wyliczyła jej na co trace alimenty....i wiele takich innych.Zawsze były coś nie tak ubrane itp.Czasami czułam sie winna,nie radziłam sobie z tym,stres z wyjściem do ojca był ogromny,kiedyś oczywiście,te 5 lat temu,teraz nauczyłam sie już to \"olewać\",ze coś tam się nie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
U mnie jest tak jak pisze Agaton-ja wyrażam sie o tatusiu tylko dobrze, widują sie kiedy chcą i ile chcą.miałam nadzieje , że to bedzie działało w dwie strony ale były tylko zeka aż coś sie wydarzy-córka stłukła kolano tzn.że jej nie pilnowałam, rozrabia w szkole-to moja wina, nie chce jeść-widocznie jest zestresowana bo u niego jada wszystko. Więc przestałam mu cokolwiek mówić i mam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co powiecie na to? córka(15 lata)miała lecieć z ojcem jego partnerką i jej synem do naszych wspólnych znajomych do Włoch.Obecnie trwa sprwa w sądzie o podział majatku,nie idzie tak jakby chciał mój ex.Oswiadczył córce,ze jej wyjazd został w sądzie(przez matkę),choc to nie ja złozyłam pozew.Bo musiał stracić kasę na adwokata itp.( a ja to niby nie?)A moja córka jest tak cudowana,ze oswiadczyła iz i tak niezbyt chciała jechać.Co wy drokie panie albo panowie na takie zachowanie.Oczywiście tylko ona nie leci na wakacje,bo cała reszta i osoba na jej bilet jak najbardziej.Trudno mi się z tym pogodzić,brak mi słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i cztam cde
jak mozena zabierac ex dzieci na wakacje z nowa rodzina .My zawsze latamy w 3-ke i nawet nigdy moj maz nie wpadl na taki pomysl zeby ja zabrac .teraz tez jestesmy w danii sami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Normalnie można zabierać-dziecko z pierwszego małżeństwa jest jakieś inne, gorsze? To chyba wręcz wskazane , żeby zaprzyjaźniło się z nowa rodzina taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Do agaton-no cóz , Twój ex to kawał ...... I nawet nie chodzi o to , że nie zabrał córki ale o to , że cała winą obarczył Ciebie. Najlepiej zwalić na mamusię. tylko Twoja córka ma trochę za duzo lat, żeby dać sie nabrać na takie gadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i cztam cde
a po co ma sie zaprzyjaznic z nowa rodzina taty , zeby cos chcialo czy mamusia mowila ile wydaja na wakacje i pioleciala do sadu o podwyzke alimentow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
Bo tam teraz mieszka jej ojciec- takie układy sa najzupełniej normalne.chyba , że druga zona ma obsesję na punkcie kasy swego męża . Poza tym ojciec to ojciec-zawsze nim będzie i jak jest mądry to dla niego dzieci będą najważniejsze. Najwyżej drugą żonkę zamieni na trzecią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do powyżej
tak sobie tłumacz, milkag...drugą na trzecią a trzecią na czwartą...- poważnie, znasz takie przypadki? z życia? znajomą masz taką? tak myślałam, że nie, ewentualnie z tego forum, z takich wypowiedzi jak twoja.. :p a wiesz czemu? bo to, że się pierwsze związki rozpadają, wcale nie znaczy, że i drugie się rozpadną - przeciwnie, większość ludzi uczy się na błędach i stara się ich nie popełniac poraz drugi...spójrz na statystyki a to, że tatuś dzieci zostawia razem z tą wspaniałą PIERWSZĄ żoną, która MIAŁA BYĆ jedyna i na całe życie, jak widzisz jest dosyć powszechne powiem więcej, staje się normą ostatnio nie, nie uważam, że to dobrze, ale jakieś przyczyny tego są jedną z takich przyczyn, może być na przykład takie własnie komentowanie byłych żon, jak Ty, że będzie następna, ciebie też zostawi itd itp wieszacie psy na tych facetach, bo śmieli od was odejść, a im się odechciewa kontaktów i z wami i z waszymi dziećmi, które wychowujecie tak samo po nich te wasze komentarze spływają, wierz mi, oni sobie spokojnie i szczęśliwie żyją ze swoimi rodiznami, bez waszego jadu i waszych problemów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do milkag
"najwyżej drugą żonkę zamieni na trzecią" hehe a Tobie też tak ktos powiedział kiedyś, że najwyżej cię zmieni na drugą? szkoda, że się nie posłuchałaś, BYŁA żono... :p :p :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komando wsciekłych next
czuwa, gotowe rzucić się do gardła o każdą nie swoją złotówkę. Żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i cztam cde
nie swoja .Drogie Panie pieniązki waszych ex mezow to teraz nasze pieniadze i to my a nie wy decudujemy na co i kiedy je wydamy zawsze pamietajac aby wam te nedzne pare stowek wyslac do 10 kazdego miesiaca .To my rowniez jezdzimy na wspaniale wakacje z waszymi ex a naszymi obecnymi mezami i naszymi wsplonymi dziecmi a wasze siedza w domu smutne ze nie ma dla nich na bilet do wloch- boli prawda .A WASZE CHORE WROZBY ZE BEDA NASTEPNE ZONY TO ZACHOWAJCIE DLA SIEBIE ja osobiscie nie znam 2 -giego malzenstw ktore by sie rozeszlo .dziekujemy wam za tak wspanialych facetow dobrze ze potrafilysmy ich sobie wybrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i cztam cde
cavarro Mnie,jako byłej chodzi tylko o jedno- aby next traktowały nasze dzieci jako dzieci jej męża i nasze ,a nie swoje. Dziecko - kiedy odwiedza tatę u niego w domu- dla next jest gościem, nie rodziną. A dla gości trzeba byc grzecznym i taktownym. Niech się next nie wtrąca, nie wypowiada i niech pamięta, że może tylko doradzić -i to tylko jednemu z rodziców- a nie zadecydować. Nie mam żadnych układów z next, bo nie widzę powodu, a układy, jakie z nią ma moje dziecko, są natury towarzyskiej-są dla siebie miłe, nie wchodzą sobie w drogę. Dlaczego moja córka mówi o niej "babcia wierzba"-nie wiem, nie pytam. Niech next zajmą się tym, co zaczęło się w ich życiu wraz z naszymi ex, a my sobie świetnie damy radę.Koleżankami naszych dzieci być nie mogą, bo nasze dzieci nie wybrały sobie ich świadomie na koleżanki, na miano przyjaciółek trzeba sobie zasłużyć, mamą naszych dzieci nie będą, naszą rodziną tym bardziej. Jeśli next będą taktowne i delikatne wobec naszych dzieci-to będzie absolutnie wszystko, czego my chcemy. Natomiast to,co dzieje się między ojcem a matką dziecka należy tylko do rodziców, zdanie kogokolwiek innego może być tylko sugestią,a nie opinią.I to pod warunkiem, że zainteresowani poproszą o nią. Dotyczy to również dziadków, sąsiadów, koleżanek i przyjaciół rodziny-nie tylko next. next sa do........poczytajcie co myslicie next

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
a ja jestem właśnie z takiego cuuudownego małżeństwa-drugiego-które się rozeszło po 13 latach. jeszcze parę lat temu pisałabym dokładnie to co wy bo do głowy by mi nie przyszło , że mój mąż, którym zachwycałam się ja , moje dzieci, sąsiedzi, rodzina , dla którego rodzina i dom to rzecz święta , (zresztą to tez było jego 2 małżeństwo) będzie tak 'ciężko" przezywał kryzys wieku średniego , ze postawi na motocykle,20 latki, kolegów i spełnianie marzeń tu cytat "których do tej pory nie spełnił bo za szybko pierwzy raz sie ożenił'(miał 20 lat).. i w życiu bym nie pomyślała , ze do tego będzie próbował oskubac mnie jeszcze z pieniędzy( ponieważ zależało mu na szybkim rozwodzie to zażądał 40000-"dasz tyle i znikam"-to jego słowa. Pewnie w tym co piszę przemawia przeze mnie gorycz ale faktycznie jestem rozżalona i wiem , ze facetom nie ma co wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rety rety....
do; milkag a ile Twój mąż ma lat, jesli mogę zapytać? i dlaczego rozstał się z poprzednią żoną? możesz napisać coś na ten temat? bo sama jestem drugą i aż mnie zmroziło... mój poprzednią zostawił po kilkunastu latach wspólnego bycia (w tym kilku po ślubie) i dwójka dzieci, którymi się nie interesuje do dziś :o w sumie to jej wina (nie bedę wnikać, bo zawzięła się i nie dało się, faktycznie dojść do porozumienia - "albo wrócisz albo zero kontaktów", a nie mieszkamy blisko...), no ale dzieci jednak równiez i jego między nami na razie super (5 lat razem, dwoje dzieci uwielbianych) no i tamte niby nigdy nie kochał, ślub za młodu, z powodu ciąży, zero wspólnych wyjazdów (my zwiedzilismy już pół świata), zero wyjść (chyba, że ona sama na dyskoteki), ona nigdy nie pracowała, nawet nie starała się, ja cały czas pracuję, mam swoja firmę - widzę, że mu imponuje jako kobieta, że wiele nas łączy...ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkag
były właśnie skończył 42-z pierwszą wziął ślub z wielkiej miłośći, po 4 latach pojawiło sie dziecko,a gdy mialo 2 latka to matka zabrała córke , zaostawiła mu mieszkanie i wszystko i sie wyniosła.On zawsze twierdził , że to była jej wina-ale teraz myślę , ze jego bo która matka zostawia facetowi wszystko i bierze potężny kredyt , kupuje sobie mieszkanie byle daleko od niego?? jrgo poznałam 2 lata po jego rozwodzie, był ślub, super lata do momentu jak sie urodziło nasze dziecko i do czasu gdy zrobilam go wspólwłaścicielem mieslzkania. Ostatnie 3 lata to była masakra-byliśmy razem tylko ze wzgledu na dziecko-on zaczął realizowac te swoje marzenia-kupił motor, wyjazdy, znajomi a ja wszystko utrzymywałam. W końcu sie wyniósł cichaczem -z reszta gdyby tego nie zrobił to ja bym pewnie zrobiła. W sumie w swoim życiu zostawił 3 dzieci-swoje z pierwszego małzeństwa, moje , które wychowywało sie z nim 12 lat i mówiło do niego tato no i najmłodszą naszą wspolną córę, która ma bzika na jego punkcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruela
no to naprawde wspólczuje a do rety rety, jak facet twierdzi że nigdy nie kochał swoich dzieci z pierwszego małżeństwa to mnie osoboście na taki tekst włączyłyby się lampki alarmowe i syrena. nie wiem co to za gość ale takie podejście na pewno by mnie pozytywnie nie nastroiło. mój twierdził ze od dawna nie kochał byłej, ale "jedyną radoscia w tym małżeństwie były dzieci" za to go szanuję że nie dał się byłej, nigdy nie odwrócił się od dzieci, jest odpowiedzialny i potrafi naprawde kochac. wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×