Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZAŁAMANA NIEDOCENIONA

CZY POWOLI ZMIERZAM DO KONCA?

Polecane posty

Gość ZAŁAMANA NIEDOCENIONA

A więc jestem z chłopakiem od ponad 3. lat, w naszym związku od początku panuje zwyczaj, że ZAWSZE widzimy się w niedzielę, chyba że wypadnie jakiś wyjazd rodzinny itp. Oboje nawzajem tego od siebie wymagaliśmy. Lecz w tą sobotę chłopak powiedział mi, że jedzie w niedzielę nad jezioro z kumplami etc., ja się wkurzyłam i rozpłakałam, bo to nie pierwszy raz jak rezygnował ze mnie dla kumpli, niestety odwrotnej sytuacji nigdy nie mogłam i nie mogę się doczekać. Rozpłakałam się, powiedziałam mu co o tym myślę, że widzę jaka jestem dla niego ważna oraz, że skoro mamy naprawiać nasz związek to nigdy się to nie uda, bo wciąż zataczamy błędne koło z tym samym końcem - jego kumplami, o których wciąż są kłótnie, bo nie umie im się przeciwstawić i nim manipulują (on niestety tego nie widzi). Boli mnie też to, że on pracuje i nigdy dosłownie nigdy nie chciał brać urlopu, nawet w moje urodziny. Tłumaczył się tym, że dopiero co zaczął pracę. Za jakiś czas wypadały urodziny jego kumpla, wziął sobie dzień wolnego... zaczęłam mu o tym mówić, ale on na to, że zaczynam prowokować kłótnię itd. Powiedziałam mu, by dla mnie wziął wolne, to on na to, że w tym tyg. już na pewno nie weźmie... Za to w nast. wziął dla kumpli i to na całe 3 dni... właśnie, by w niedzielę pojechać z nimi nad to jezioro... Zaproponował mi bym z nimi pojechała, ale to było tylko na odczepne, bo wiedział, że nie bd mogła pojechać... Pojechał... i jak zwykle zaczął mnie olewać... miał tak pisać smsy i dzwonić... okazało się, że zaczął mi odpisywać na 1 najmniejszego smsa po 1h, dwóch, za to nie zadzwonił ani razu. Wkurzyłam się w niedzielę i zadzowniłam pierwszy raz i jego kumple wybuchnęli śmiechem... tam pogadalismy itd. Ale po rozmowie znowu stało się to samo, totalna olewka. Znowu zadzwoniłam, bo zaczęła mnie to wkurzaać i odebrał jego koumpel z wyrzutem ` czego ty znowu chcesz?!`. Odłączyłam się. Już chciałam dac sobie spokój do nast. dnia, gdy dostałam od niego smsa ` co tam?` ja na to mu odp. i znowu cisza. Po 40 min wkurzyłam się i zadzowniłam, po 3 sygnałach jego telefon był poza zasięgiem. Zadzowniłam do jednego z jego kumpli by dowiedzieć się co się stało, to ten mi oznajmił, że wracają dopiero w środę, a on mi od początku wmawiał, że w poniedziałek! Wkurzyłam się i poprosiłam mojego chlopaka do telefonu po czym mu wygarnęłam, że jest głupim egoistą, dla którego zawsze zabawa i kumple będą na 1. miejscu i że po co dzien wcześniej mi wmawiał, że jestem najważniejsza itd. On na to do mnie z ryjem, że jeszcze raz zadzwonie na obcy nr. to nie bedzie sie do mnie odzywał, itd, że zachowuje sie jak ... i to dokonczył jego kumpel ` gówniara`. Cała rozstrzesiona skonczylam rozmowe, nawet nie wyobrazacie sobie jak mnie jego zahcowanie zabolało. Do konca wieczora mój chłopak trochę ucichł i pisał spokojne, miłe smsy. W poniedziałek jak rano zadzwonił do mnie, zaczęłam go pytać, czy tak dobrze mu beze mnie, że tak tęsknię, to on wkurzył się że znowu zmierzam do kłótni i odłączył się. Nie odbierał z godzinę, po czym sam zadzownił i był milutki, tak po prostu. Do końca dnia było nijako. We wtorek jego kumpel napisał mi że wracają w środę. Ja po chwili chciałam sie zapytać Karola czemu tak pozno, bo dzien wczesniej nmowil mi ze wrcają we wtorekm, wiec zadzwoniłam. Dowiedziałam się, że naprawdę wraca we wtorek i nie wie czemu jego kolega mi powiedział że w środę... Spotkaliśmy się i było zaj**iscie, powiedział mi , że sam nie wie czy by wytrzymał do środy, bo jak doszło to wtorku to jeszcze mocniej zatęsknił... Kochaliśmy się i w ogóle.. było cudownie. Jak gadalismy na gg, okazało się, że tam do nich wieczorem dojechał ich kumpel ze swoją dziewczyną a moją kolezanką... Poczułam się fatalnie... Nie wiem jak on mógł patrzeć parę, wiedząc że jego dziewczyna w domu siedzi i za nim płacze... Powiedział, że było mu głupio, ale nie potrafię w to uwierzyć... Za dużo było podobnych sytuacji, że nawet gdy groziło kłotnią ze mną, wybierał kumpli... Możecie pomyśleć, że to dziecinada, ale czuje się beznadziejnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przez
kumpli męża się rozwiodłam, nie wygrasz z nimi, tzn próbuj ale powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA NIEDOCENIONA
czemu się rozwiodłaś? co takiego zrobili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przez
cóż nocowali u nas nawet, jedli pili itd, na końcu tego wszystkiego to dowiedziałam się że oni są najwazniejsi więc się spakowałam i wyjazd, no i okazało się że nie wszyscy kumple i kolesie męża byli tak za nim, zresztą mnie to już nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przez
aha i zapomniałam dodać że znali każdy szczegół naszego wspólnego życia i pożycia! nie no to już nawet największa miłość nie przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA NIEDOCENIONA
współczuję... właśnie tak jest, facet jest zapatrzony w swoich kumpli i olewa swoją kobietę, która dla niego całą siebie poświęciła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przez
smutne to, ale trzeba zweryfikować czy podołasz temu czy lepiej ocalić siebie bo bycie razem nie może być wzajemnym wykańczaniem siebie. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA NIEDOCENIONA
czuję się tragicznie :( mam ochote z nim zerwac, ale nie potrafie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przez
po prostu porozmawiaj że źle się tak czujesz, że on woli bardziej kumpli od ciebie, lub zrób mu na złość i ty wybieraj częściej koleżanki od niego, albo zrób z tym coś bo to cię wykończy, nie wiem zostańcie tzw. przyjaciółmi może nawet po czymś takim się otrząsnie, jeśli nie tzn że nie był wart niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
odpuść...nie pasujecie do siebie...on jest wolnym ptakiem latającym z kumplami ty lubisz poświęcanie czasu głównie partnerowi. nie dogadacie się nigdy. zawsze któreś z was będzie musiało zrezygnować ze swoich pragnień i będzie nieszczęśliwe. bez sensu tak związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam co napisalas i zastanawiam sie ile Ty masz lat, zachowujesz sie jak dziecko, baaaa nawet jak rozkapryszone dziecko. To tylko facet nie ten to inny, wiem co mówię, jestem po rozwodzie bo tak jak juz ktoras z Was pisala kumple byli ważniejsi, ale nie tylko kumple, PIWO I WODKA, moj maz zdradzil mnie z uzywkami a nie z kobieta, wiecie to gorzej boli.... Przegralam z butelkami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA NIEDOCENIONA
no w tym też jest problem, też dużo pije + kumple, którzy są tacy sami i go w to wciągają:/ gdyby nie picie z nimi, nie byłoby kumpli ;/ a i tak za każdym razem okazuje, że są ważniejsi ode mnie..................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to daj sobie spokoj, nie wygrasz, bo nawet jesli on obieca ze to sie zmieni to i tak nigdy do konca nie bedzie dobrze. Najgorzej stracic do kogos zaufanie, zaufanie do osoby, ktora jes najblizsza naszemu sercu, gdy widzisz jak Cie rani, jak ten bol przeszywa Cie na wskroś, dajesz mu nastepna szanse wmawiajac sobie, ze to juz ostatnia, łudzisz się, ze tym razem będzie dobrze, że on sie opamięta i Znowu spada na Ciebie ten bol!!!!!!! Zastanow się dobrze, życie mamy tylko jedne, sróbujmy je przezyć najpiękniej jak tylko sie da! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×