Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dylemat czy się rozwieść

Polecane posty

Gość gość

Mam 36 lat (jestem facetem), jesteśmy małżeństwem od 3 lat, mamy uroczą 2,5 letnią córeczkę. Córcia ta jest efektem wpadki, przed wpadką byłem 50/50 czy zostać z Moniką, natomiast po narodzinach już wiem że chciałbym od niej odejść. Generalnie z czym mam problem: zastanawiam się czy tego nie zrobić gdyż: nie kocham jej, przestała mi się podobać zewnętrznie (straciła urodę po narodzinach dziecka), nie pociąga mnie seksualnie (a ja lubię sex) więc jest słabo. Ja ogólnie jestem 120% zwrokowcem i w tym jest problem, marzę o tym żeby mieć ładną kobietę i żeby mnie pociągała a tu nic: nie podoba mi się ani jej nie kocham. Ciągle póki co udaję że wszystko jest ok , przytulam się itd. Teraz jesteśmy właśnie w momencie gdy chcemy pracować nad drugim dzieckiem więc stąd mój dylemat.. może lepiej się właśnie teraz wycofać ? Chciałbym po prostu poszukac sobie jeszcze jakieś łądnej rozwódki (a kręci mi się teraz taka w pracy, sexi i super i chętna) i wracac do niej codziennie z uśmiechem na twarzy i cieszyć się z niej, a nie jak teraz że wręcz czasem nie mogę patrzeć na moją! Chryste… co tu robić ?? I przy okazji jeszcze wspomnę że nie chciałbym tego robić mojej wspaniałej córeczce którą kocham nad życie. Z drugiej strony cholera siedzieć resztę życia z koleżanką która mi się nie podoba bardziej ? Nadmienię jeszcze że innych wad moja żona nie ma. I muszę jeszcze dopowiedzieć resztę prawdy, Jest ona moją pierwszą dziewczyną. Od 22 roku życia choruję na depresję i choroba nie pozwalała mi się z kimś wiązać stąd jest pierwsza. Potem lepiej się poczułem i zacząłem szukać, tylko że miałem 32 lata i już było trochę za późno. Biorąc się za Monikę od razu nie podobała mi się za bardzo ale jako że byłem desperat to machnąłem ręką, a teraz niestety się to mści. Ale muszę przyznać że Monika: 1. ufała że się pokochamy, a tak się nie stało, gdyż nie podobała mi się za bardzo od początku, więc czuję się winny że wpakoawała się we mnie i tyle 2. przed ślublem jeszcze powiedziałem jej o mojej chorobie i ją zaakceptowała Co robić, masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z żoną i bierzcie bez orzekania o winie bo szkoda życia. Po co się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako osoba niedorozwinięta moralnie, intelektualnie, emocjonalnie i dodatkowo chora psychicznie masz dwa wyjścia: - cieszyć się z tego co masz - poprosić pana psychiatrę żeby na reszte życia pozwolił ci zamieszkać w wielkim domu bez klamek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz znac odpowiedz na swoje pytanie napisz do mojej tarocistki-doradcy Sofii. Czesto korzystam z jej usług i jestem bardzo zadowolona. Podaje Ci email do niej: tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałem podobny problem co autor, rozwiązanie jest proste i skuteczne, na allegro można dostać takie maski silikonowe, ja kupiłem Marilyn Monroe, bo mi się bardzo podobała. Teraz kiedy wracam z pracy, żona zawsze zakłada tą maskę i jest super :). Ja jestem szczęśliwy i żona, że od niej nie odszedłem. Radzę ci to samo niewielkim kosztem, ale małżeństwo uratujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na miejscu tej żony wyjechała bym takie psychola za drzwi i op*********a ze wszystkiego co ma. Ale autorek ma bujną wyobraźnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z ciebie debil, aż wstyd w tym wieku pisać takie bzdury; trzeba było się nie żenić z kobietą która cię nie pociąga... żal. Nieudaczniku hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta druga też ci się znudzi bo jesteś c******m człowieczkiem, który całe życie będzie niezadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka2015
Powinieneś się rozwieść. Twoja żona nawet jeżeli już nikogo nie pozna to przynajmniej nie spędzi reszty życia z facetem, który jej nie kocha. A Ty sam masz prawo do szczęścia, przez tyle lat zmagałeś się z chorobą, potem związałeś się z kimś, próbowałeś, nie wyszło. Skoro teraz spotkałeś kogoś z kim możesz poczuć się naprawdę dobrze to rozwiedź się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka2015
komentarze ludzi krytykujących autora są poniżej jakiegokolwiek poziomu. Każdy z nas ma prawo do błędu. No i co z tego że się ożenił z kimś kto go nie pociąga?! może nie chciał być sam? może sądził że już nikogo nie spotka? może naprawdę wierzył że to jest to, tylko potem okazało się ze jednak nie, ale zabrnęło to już za daleko?Wy wszyscy tacy idealni jesteście?..ludzie!nie osądzajcie tak łatwo... każdy ma prawo do błędów, a gość nikogo nie zabił, to on tu jest nieszczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozwiodłam się bo nie kochałam ... wolę kolegów z pracy i jego 15 letniego siostrzenca byłego ae o sexu (jak mi się uda)... teraz gnoje wyglądają na wiele starsych niż w rzeczywistości... żadnego nie kocham z zadnym nie uprawam sexu poki co ... w d***e ich mam i ich uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, chyba obce ci słowo ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Wzięcie ślubu, spłodzenie dziecka oznacza ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA ŻONĘ I DZIECKO. Zatem zostań przy żonie i przy dziecku, tam jest Twoje miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×