Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nowa zonka

hej nowe żony czy jesteście zazdrosne o była żonę

Polecane posty

Gość nowa zonka

np. kiedy on mówi kochałem ja barzdo ale.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa zonka
no ale chyba kiedys ja kochał....a ona go np zdradziła i dlatego sie rozwiedli....potem znowu sie zakochał ale moze pierwsza kochał bardziej????:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
od samego początku im się nie układało kłócili się nawet przed ślubem ale ona była w ciąży, więc poczuł się do obowiązku. Jak się poznaliśmy stwierdził że bał się samotności więc z nią wegetował po czym szybciutko się wyprowadził. więc mogę powiedzieć że jej nie kochał. ktoś powie że rozbiłam ich małżeństwo... może tak ale szczęśliwego związku, udanego nie da się rozbić tym że się po prostu jest. człowiek który kocha nie zostawia żony dla innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Valentinee
nowa zonka nie tylko ty masz takie schizy, ja mam tak samo. Moj facet rozwiódł sie bo ex go zdradziła ale nie raz słyszałam jak bardzo ja kochał. Mnie niby kocha ale i tak mam czasem takie mysli ze moze ja bardziej:((( to bardzo mnie frustruje, a niepotrafie i nie chce pytac sie go o takie rzeczy wprost, zreszta napewno by sie nie przyznał. Cholera, kobieta zawsze chce miec poczucie ze jest dla swojego numerem jeden. Szczerze mowiac nie wiem jak sobie z tym poradzic:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa zonka
no tak własnie jest...kobieta chciałaby byc ta nr 1. ja to sobie mysle czasem czy gdyby ona chciała zeby on wrócił i bardzo o to zabiegała to co by sie stało???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
Dziewczyny może dla swojego świętego spokoju zastanówcie się co on by musiał zrobić żebyście uwierzyły że kocha was do szaleństwa... I czy przypadkiem tego nie robi. Ja nie czuje zazdrości do jego ex ale do dzieci tak... czasami myślę że w naszym małżeństwie to jego dzieci decydują co i kiedy robimy ale stanęłam obok tego wszystkiego i... sprawdziłam sobie. I jak miał wybrać moją radość a np. weekend z dziećmi to okazało się że ja byłam ważniejsza. już nie musi wybierać nie stawiam go w takiej sytuacji bo wiem że kocha mnie i jest dla mnie gotów zrobić wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Valentinee
i zeby nie było nie rozbiłam małzenstwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byłam nigdy w takiej sytuacji ale jestem pewna że gdybym była drugą żoną to byłabym ciekawa czy On jej kiedyś nie kochał bardziej niż mnie. I to zapewne są bolesne myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikkamma
Czytam te posty...i zastanawiam się... Jak jest miara miłości? Bardziej, mniej, może po prostu inaczej? W innym czasie, inną kobietę. Ale rozumiem, że te sytuacje są trudne, chociaż wydaje mi się, że przebija przez Was brak pewności, może stąd te myśli? Jedna z dziewczyn powiedziała, ze jeśli małżeństwo jest szczęśliwe, to nie zostawia się żony. Tak, z tym się zgadzam w 100% Jeśli jesteśmy szczęśliwi, nie szukamy niczego poza związkiem. A jeśli nie....najpierw walczymy, rozpaczamy, potem szukamy.Nie zawsze, ale bardzo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa druga żona
Ja nie mam takich dylematów bo wiem, że mnie kocha :D Skąd ta pewność? Poznałam go 6 lat po jego rozwodzie. Mieszkał z byłą żoną i dziećmi pod jednym dachem, ale w innych mieszkaniach. Przez te 6 lat po rozwodzie żadne z nich nie znalazło sobie partnera. Na niego, przystojnego, sympatycznego człowieka nie jedna zerkała, bez skutku. Dopiero mnie pokochał... A czy kochał swoją byłą żonę? Kochał, to nie ulega wątpliwości. Tylko gdzieś ta miłość odeszła.Jego żona po urodzeniu dzieci wolała swoje radości i troski dzielić ze swoją matką niż z mężem.Zadomowiła się w ich domku i grała pierwsze skrzypce... Czy ta pierwsza miłość była lepsza? Nie sądzę, ale wiem, że była inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dupie was ma a nie kocha
pewnie i tak was zdradzaja ci wasi kochani mezowie i to pewnie ze mna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa zonka
mój mąz ma dzieci nawet dwoje. ale poznalismy sie jak był juz w trakcie rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśląca inaczej
Nie jestem w związku z facetem po rozwodzie ale bardziej martwiło by mnie to, gdyby mówił mi o byłej żonie same złe rzeczy, że jej nie kochał nigdy niż to, że ją kochał ale ich drogi się rozeszły z jakiś przyczyn. Jeśli mężczyzna spędził z kimś kilka lub kilkanaście lat, przysięgał i teraz mówi, że nie był nigdy zaangażowany w tamten związek, to skąd miałabym pewność, że teraz jest… Faceci, którzy mówią, że zostali zmuszeni do małżeństwa lub męczyli się tylko z byłą żoną bo (i tu jakiś powód można sobie wpisać) nie dorośli do życia, albo są tchórzami albo … wciąż nie odseparowali się od poprzedniej partnerki i nadal przeżywają rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
dziecko, ile ty masz lat, że się tym przejmujesz? 19? 20? facet na poziomie NIE OPOWIADA ani o byłej żonie, ani w ogóle o poprzednich związkach. Tak zachowują się 15-latkowie, którzy mają dziwną potrzebę wiwisekcji swojego życia . nie mam żadnego powodu żeby być zazdrosną o byłą żonę, gdyby ją kochał to by się nie rozwodził przecież. Zresztą ja też zakochana byłam nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liluio
Ja też nie jestem zazdrosna, nawet w najmniejszym stopniu. I zgadzam się z przedmówczynią, nie potrzebując już nic dodawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta pierwsza...
Jestem pewna, że mój mąż będzie mnie kochał najbardziej na świecie, najbardziej ze wszystkich i zawsze będę w jego sercu i nasz dziecko też. Myślę, że ostrą suką musi być ta pierwsza żeby druga ją przebiła sory dziewczyny. życzę wszystkim następnym po mnie powodzenia!!!Ja go już nie chce, czas na " lepszy model" jak w piosence Klich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ra.fał
Czytam to i się dziwię... Skąd to powszechne przekonanie, że jeśli był rozwód to nie było miłości? Ja się rozwiodłem z żoną 3 lata temu. I do tej pory czuję do niej wielki sentyment. Przeżyliśmy razem wiele lat, wiele dobrych i złych chwil... kawał życia mi się z nią kojarzy i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że kiedyś bardzo ją kochałem i świata za nią nie widziałem. Od roku mam nową żonę. Również ją kocham... czy mocniej? Na pewno inaczej. Ale czy mocniej? Tego bym nie powiedział... Świadomiej i dojrzalej kocham obecną... spontanicznej i z pasją kochałem byłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne napewno
wszyscy się kochaliście, macie do siebie sentyment i w ogóle...:o ale bez przesady, ludzie, nie róbice pięknego uczucia z czegoś co nie przetrwało czasu! ludzie, których łączy prawdziwe uczucie nie biorą rozwodu, przechodzą WSZYSTKIE etapy razem, zamiast wymieniać się na młodszy model itp. ok, cos razem przeżyliście ale widocznie okazało się to na tyle nietrwałe, że już tego nie ma, bez względu na te wszystkie piękne wspomnienia, wielką spontaniczną miłość i całe mnóstwo "wspaniałych rzeczy" dla mnie to jest smieszne, przeciez rozwód to nie bardzo przyjemna rzecz, rozstanie, wyprowadzka, a wy mówicie o "pięknych uczuciach" sorry, ale tez jestem po rozwodzie, też mam męża - wiem, że każdy przypadek jest inny, ale zasady rowodu są wszędzie takie same - nie chce się być razem a jak ktos nie chce być z drugą osobą to znaczy, że jej nie kocha, nie pożąda, nie znaczy dla niego na tyle wiele, żeby się poświęcić i zostać (zwłaszcza pomimo tych wszystkich wspólnych chwil!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że nie
zgadzam się z lamella i postem wyżej ludzie się zakochują mnóstwo razy, szukają, próbują - czasem ktos się zapędzi i weźmie ślub, ale jeśli bierze potem rozwód to jest to najlepszy dowód, że to nie było TO COŚ ja nie jestem zazdorsna o żaną byłą kobietę mojego męża, przeciez jest ze mną, nie z nimi każdy ma jakąś przeszłość, większość rozwodników dałoby wiele, żeby tę przeszłość zmienić,a le się nie da, nie ma co sobie zaprzątac głowy gdyby pytanie zadała była żona i mówiła, że jest zazdrosna o obecną, to jeszcze bym zrozumiała, bo taką zazdrość rozumiem - jej związek nie wyszedł, okazało się, że nie są dla siebie wystarczająco dobrzy, nie łączy ich już "na całe życie", a jeszcze jeśli były mąż znalazł szczęście u boku innej, jest mu dobrze, to dla niego widocznie obecna żona jest bardziej odpowiednia, bardziej ja kocha, albo jest mu z nia poprostu lepiej niż z byłą - ludzie dążą do tego, żeby być szczęśliwymi, nie żeby marnować życie u boku kogos z kim jest im źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella moze Ty jestes
dzieckiem. Ja uwazam ze jest jedna prawdziwa miłość i kazdy kto ja przezył o tym wie. Potem moze kochac ale juz inaczej. Ale moze tez byc ze to ta druga jest prawdziwa miłościa. I ja bym nie chciał bardzo byc zamiast......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvia3333
mam męża z odzysku...kiedy się poznaliśmy byl od roku w sepracji , dziecko mieszkało z matką...twierdzl, ze jej nienawidzi za wszystkie krzywdy i zdrady a jak dzwoni to aż się gotuje...nie byłam zazdrosna, dopóki po 1,5 roku bycia razem nie zalogowałam się na nk i tam ją zobaczyłam...młodsza, dużo szczuplejsza, sexowna, czarrujaca , po prostu ideał...zaczęłam podpytywać jego matkę jak to było między nimi-wielka miłość az do bolu ze strony mojego męża , dosłownie wyręczał ją we wszystkim, prał, sprzatał, gotował, pracował a ona siedziała w domu z dzieckiem..a jak zaczęła nie przychodzić na nocki i robić mu awantury to jeszcze bardziej sie starał, 100 róż kupił i prosił zeby spróbowali raz jeszcze...ale i tak wyprowadziła sie i była z innym..a on był na kazde jej skinienie dopoki mnie nie poznał...wówczas jak się dowiedzial ze spotyka się z kims to zachcialo jej się wrócicic ale on nie chciał już...teraz nie ustannie porównuje siebie do niej i ciągle jestemw tyle..kiedy maż dokucza mi ze mam \"boczki\" to mu mówię , że wolał takie szczupłe jak eks to moge się odchudzic to wtedy mowi ze zartuje...mam bzika , mowcie co chcecie ale to gorzej być ta druga jesli poprzednia była taką miłością...i nie jestem małolatką żeby sie tym przejmuje tylko dorosłą kobieta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popijaczka
wiecie ja jestem pierwszą i znam tą drugą. Jestem z mężem po rozwodzie ponad rok. Widuje sie czasami z moim eks i jego obecną. Ja też mam już męża. Wnerwia mnie jak ona cały czas daje mi do zrozumienia ze to ona zna go najlepiej, że to ona najbardziej go uszczesliwia. Mnie on juz nie interesuje, natomiast ona jest w stosunku do mnie nie przyjemna. Kochane drugie żonki. Skoro wasi mężczyźni sie roziedli widać był powód. Nie rozpamiętujecie bo to nie ma sensu. Przeszłosci sie nie zmieni, a wy w konu wiedziałyście na co sie porywałyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popijaczka tak jakby ten
topik nie dotyczy Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgomuta
dajcie się człowiekowi wygadac, mówi mądre rzeczy, w końcu to nie jej wina że druga przeżywa rozterki emocjonalne. żadna była nie odpowiada za odczucia drugiej. ja jestem drugą i na początku owszem, byłam zazdrosna. mają dwójkę dzieci i wydawało mi się że łączyło ich silne uczucie. mój mąż jest świetnym facetem, z klasą, mądry człowiek. i sobie wyobrażałam, że jego była to też mądra, obowiązkowo piękna kobieta. byłam więc szaleńczo zazdrosna aż do momentu, w którym ją... zobaczyłam. brzydka, wulgarna kobieta, bardzo zaniedbana, plująca jadem i nieprzebierająca w słowach, słowem koszmarek. to podziałało na mnie jak zimny prysznic, jezu, mam byc zazdrosna o kogoś takiego? i się do niego porównywac? i myślec że jest lepszy ode mnie???!!!! no więc zostałam uleczona. z zadrości raz na zawsze. gorzej jak była jest atrakcyjną, zadbana i kulturalną babką, wtedy porównania się chyba same cisną, ale myślę że to taki etap w życiu związku, kiedyś w końcu przychodzi pewnośc kto tak naprawdę jest ważny. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popijaczka
jakaś chyba zazdrosna mi uwage zwróciła:) wszelkie porównania nie mają sensu uważam. Niestety przeszłości sie nie wymarze. Ja nie wiem czy jestem kulturalna i ładna, mam nadzieje ze tak:) mój obecny mąż przynajmniej tak twierdzi:) a z byłym rozstałam sie bo porostu nie podrodze nam było. To znaczy mnie było nie po drodze bo to ja odeszłam. A jak widuje sie z obecną partnerką mojego eks mam wrazenie ze ona właśnie na siłe próbuje udowodnić sobie i mojemu eks jaka ja jestem beznadziejna:) Może i jeste, oby z nią było mu lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA Z DRUGIEJ STRONY
wsadzę kijek w to zgodne mrowisko wybaczyłam zdradę mężowi, bo było to w okresie okołoporodowym, miałam problemy z ciążą, a on się zadurzył, fizycznie zdrady nie było - we wspólnej koleżance z pracy. Po latach pojawiła się inna pani, mąż zakochany znikał z domu - ja powiedziałam dość. Doszło do rozwodu, chociaż na sprawie rozwodewej twierdził, że tylko żona i rodzina są ważne. Szykowałam się do wyprowadzki do rodziców, gdy zabrał samochód, wszystkie swoje rzeczy, przy okazji kilka moich i zamieszkał u tej, która w trakcie rozwodu, tak twierdził przy sędzinie "nic nie znaczy". Miałam 3 lata spokoju, nawet dziecka prawie nie odwiedzał (nie zabraniałam kontaktu). Radziłam sobie sama, bo alimenty były śmieszne, pracowałam na 2 etatach, pomagali mi rodzice. Po 3 latach spotkałam kogoś i postanowiłam ułożyć sobie życie, eks mąż dostał szału, zostawił swoją nową panią, wprowadził się do mieszkania, twierdził, że musimy być razem "dla dobra dziecka" i takie inne szopki robił. Wyprowadziłam się do obecnie już drugiego męża, ale były czasami "umila" mi życie. Na szczęście dziecko już nie jest małe i samo potrafi ocenić tatusia. Nie wiem co mówi tej nowej pani, bo została w końcu jego żoną, ale chyba wiem co jaki czas miewają burze, bo wtedy uaktywnia się w nim "dobry" tatuś i próbuje bruździć w moim życiu. Nie wiem skąd biorą się tacy faceci, ale współczuję nowej żonie tego "kochającego" męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popijaczka
tak zwany pies ogrodnika:) Ja w sumie tez współczuje obecnej pani mojego eks, on z kolei jest tzw damskim przepychaczem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetny temat
Szkoda, że umiera! Nie chcę wchodzić w te nowe miłości byłych mężów, niech się kochają na zdrowie, tylko niech nie robią z siebie żałosnych idiotek. Druga żona eksa płacze u teściowej po każdej wizycie eksa u naszego dziecka. Płacze, że rozbijam jej rodzinę, że zmuszam go do wielogodzinnych wizyt. Teściowa to dobra kobieta, wysłuchuje, uspokaja ją, potem dzwoni do mnie. A co ja mam powiedzieć? On siedzi u dziecka krótko, czasami go zabiera na godzinkę, dwie. Pewnie ma kolejną laskę, a wizyty niby u mnie i naszego dziecka to jego alibi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejku popatrzcie
popatrzcie tylko jakie jesteśmy szczęśliwe, jak nam dobrze bez byłych mężów i jak bardzo współczujemy ich obecnym żonom, bo oni to tacy byli nie bardzo, popychacze, psy ogrodnika... może założycie własny topik w którym będzieci pisały przynajmniej na temat? ale zanim założycie ten klub wzaemnej adoracji po rozwodowej, to przypomnijcie sobie, że wy też macie panów z odzysku, o których ich byłe żony myślą tak samo, jak wy o swoich byłych :p :p :p dla byłych żon, były mąż zazwyczaj jest łajzą i ochlajtusem, gdyby był mądry i miał klasę to przecież by się z nim nie rozwiodły....a może on jest mądry i ma klasę, dlatego nie jest już z nimi, tylko coś trzeba ludziom powiedzieć, prawda? mało która potrafi się przyznać, że nie była dla faceta dość dobra i znalazł sobie lepsz\ą, łatwiej zawsze zrobić z niego ostatniego fieja :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do świetny temat
a Ty tu czego? po tym co piszesz, o ciebie na pewno obecna żona nie jest zazdrosna :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×