Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wybaczyć? praktyczne porady

Polecane posty

Gość gość

Były chłopak mnie skrzywdził kilkanascie lat temu. Nie umiem wybaczyć do dziś, choć chcę, bo balst mi zbędny, on sam siebie ukarał (samotny z 40tką na karku), a ja chcę o nim zapomnieć. Ja w swoim życiu też kogoś skrzywdziłam. To pozwala mi trochę wczuć się w jego "rolę". Daje mi to jeszcze jeden powód, żeby pozbyć się niewybaczenia ("i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"). Macie pomysły jak to zrobić, bo to u mnie w jakąś fazę przewlekłą poszło. Przyzwyczaiłam się, że on jest ten zły, otorbiłam ból, zamiast go usunąć. Macie pomysł na jakąś lekturę, film czy zwykłe rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę, może ktoś zobaczy, zajrzy i coś napisze, choć tracę już na to nadzieję... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnie podniesionko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przeszło ci po tylu latach ? Mnie spotkało tyle złego w życiu ale wszystko wyparłam. Pamiętam o tym ale jak o tym myślę to wydaje mi się, że to nie spotkało mnie tylko kogoś innego. Albo, że widziałam to na filmie . W związku z tym mam do tych wspomnień bardziej neutralne podejście. Właściwie codziennie stosuję też wizualizację. To znaczy przed snem bardzo sugestywnie wyobrażam sobie, że jestem kimś innym i jestem gdzie indziej. Robię to od dziecka, czyli już ponad 30 lat. Nabrałam takiej wprawy ,że wystarczy mi już tylko "jeden krok" i jestem po lepszej stronie. Pozwala mi to bardzo dobrze spać. Wręcz fizycznie czuję jak schodzi mi cały ciężar istnienia z barków. A rano mogę się znów pałować od nowa i mam na to siłę, jestem tak jakby oczyszczona ze złych myśli. Każdemu polecam wizualizacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie przeszło. Były momenty, gdy zapominałam o jego istnieniu na kilka tygodni, miesięcy, ale wszystko wraca jak bumerang. Myślę, że dlatego, żebym mogła się tego pozbyć na dobre. Właśnie wybaczenia mi brakuje. Czasem myślę, że już to zrobiłam (regularnie mam takie "napady" wybaczenia mu), ale potem wszystko wraca. co do Twojej metody powiem tak... Kiedyś robiłam podobnie tzn. odpływałam w świat wyobraźni. Niestety ma to swoje konsekwencje. Tak jak piszesz, wspomnienia się zacierają, ale dobre też. Zaciera się także granica między fikcją a rzeczywistością. Też miałam takie jazdy, że nie miałam poczucia, czy żyję na poważnie, czy mogę sobie coś zmyślić. Okres, kiedy byliśmy razem jest jednak tym czasem, kiedy nie miałam potrzeby robienia ucieczek w wyobraźnię, bo wtedy czułam, że żyję naprawdę. To był najsilniej przeżywany, najintensywniejszy czas w moim życiu. Dlatego tak mi się zapisał w pamięci. Nie chcę uciekać w ułudę. Próbowałam tego w młodości i widzę, że odbieram sobie tym szansę na życie tu i teraz. A czas mija. Wolę żyć z bólem, ale tu i teraz. Przespałam w książkach i śnieniu na jawie pół młodości. Nie rozwinęłam się, nie przeżyłam wielu rzeczy i dziś tego żałuję. Powiem więcej, to, że jest ze mną jak jest, jest też efektem próby wyparcia bólu i zranienia na siłę, ale tego nie dało się ostatecznie wyprzeć. Wszystko gdzieś siedzi i albo zostanie cierniem (mniej czy bardziej otorbionym) albo się tego pozbędę. A ciernie mają to do siebie, że lubią być początkiem jakiegoś paskudztwa, bo niewybaczenie rani tylko mnie, nie jego i jest szkodliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej mieć to zwyczajnie w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej. Zgadzam się! Jak się jest chorym to najlepiej wyzdrowieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tez zrób sobie dziecko to będziesz tez niepracująca matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja mam wybór i kupiłam mieszkanie. I niech teraz one się składają na moja osobista fanaberie tak jak ja składam się nie ich dzieci- ich osobista fanaberie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kochana, ale to nie ten problem. Ja mam szczęśliwą rodzinę, w tym męża i 3kę dzieci. Przy których zasuwam jak mały samochodzik. Czas mam zajęty, na głowie mnóstwo, a jednak jakaś zmora z przeszłości mnie męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybaczenie to nie jest zapomnienie . wybaczenie to decyzja a podjęcie decyzji o wybaczeniu nie jest automatycznym resetem naszej pamięci i powrotu do ustawień fabrycznych. co może i byłoby dobre w niektórych wypadkach ale kasowałoby też nasze przeżycia z których czerpiemy doświadczenia na przyszłość . Może powinnaś podejść do tego inaczej ? nie czekać aż twoje emocje powiedzą " wybaczyłam mu " ale to ty powiedz swojemu sercu " wybaczyłam mu " a kiedy znowu zaczniesz rozmyślać o swojej krzywdzie doznanej od tego człowieka pomyśl że dzięki temu co przeżyłaś jesteś mądrzejsza o doświadczenia przeszłości i wyciągnęłaś z nic wnioski. Jeśli jesteś wierząca po prostu módl się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem wierząca, wielokrotnie modliłam się i przebaczałam w sercu, rzadko rozmyślam, częściej to myśli natrętne. Czasem aż jestem zmęczona, bo wiem, że bez mojej świadomości coś się w moim mózgu wałkuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro podjęłaś już wysiłek związany z wybaczeniem , skoro duchowo przepracowałaś ten problem to może sedno sprawy leży gdzie indziej ? wiem o czym piszesz , o tej nawałnicy niechcianych myśli , która osacza człowieka i wysysa z niego zwykłą codzienną radość bo sama jej doświadczyłam choć z zupełnie innej dziedzinie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium dziś fajnie, że mnie rozumiesz. Nie wiem, czy do końca to przepracowałam, ale zrobiłam w tym kierunku naprawdę dużo (włącznie z 2 latami terapii). Gdzie wg Ciebie może leżeć przyczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam się, czy to nie jest kwestia, że on myśli o mnie. Często mam tak, że czuję, jak ktoś o ,mnie myśli. Najbardziej spektakularny przykład to ten, gdy pomyślałam, że zadzwonię do koleżanki tak nie z tego nie z owego. Odebrała natychmiast. Okazało się, że ona w tym momencie wybierała numer do mnie. A, nie miałyśmy kontaktu przez ponad 6 mcy. W każdym razie mam sporo takich sytuacji. Druga opcja to kwestia tego, jak mnie skrzywdził. Po związku i "związku" z nim miałam mnóstwo do przebaczenia sobie i tego procesu też nie ukończyłam. Może to to mnie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to znajome problemy. Lepiej w tym tkwić niż iść w nowe ze strachu. Ja nie marnuję ani chwili na kogoś kto miał mnie gdzieś. Wolę skupić się na tych którym zależy na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to nerwica natręctw,która poszła w tę stronę i należy dobrze przepracować z terapeutą tamten czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyczyna , skoro przeszłaś już terapię może być kliniczna . nie wiem ile masz lat ale podejrzewam ,ze nie jesteś nastolatką skoro masz 3 dzieci :) początkiem może być brak równowagi hormonalnej , zachwianie proporcji pomiędzy np. serotoniną a innymi hormonami co skutkuje gorszym nastrojem . a gorszy nastrój jest a powinien być wyrównywany przez " hormony szczęścia " . mózg " uczy się pewnych zachowań , wytycza ścieżki które powinny przynajmniej przynieść pewną ulgę gdy jednak substancje chemiczne przez niego wytwarzane nie są wystarczającej ilość....pozostaje pustka która jest zapełniana tym co w danym czasie jest najintensywniejsze .i tak powstaje błędne koło . nie twierdzę ,ze zawsze jest ten sam schemat ale tak było w moim przypadku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje wywody,np.,że on siebie ukarał,bo jest samotny i przed 40-tką to jakaś bzdura,bo może byc spokojny,spełniony,szczęśliwy mimo fizycznej samotności. Za to ty na pewno jesteś nieszczęśliwa skoro pozwalasz sobie siebie 'karać'za przeszlość tymi obsesjami za przeszłe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świat jaki nas o tacza naprawdę wpływa na nasze wnętrza , na nasze myślenie , czucie , postrzeganie . wszechobecna chemia w jedzeniu , środkach czystości , chemia do sprzątania , do oddychania ...., nie ma możliwości zęby to nie wpływało na nasze mózgi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co robisz to tylko uszy go pieką i nic więcej. Przestań być ciągnącym się ogonem za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. pracowałam z terapeutą 2 lata. Mylę, że starczy 2. może i jest nerwica, ale raczej nie. Mam wrażenie, że to mnie dopada w jakiś celu, jakby miała to rozwiązać. Czasem podobny przymus myślenia i poczucie jakiegoś braku spokoju mam wtedy gdy o czymś ważnym zapomnę. Czuję, że jest coś ważnego. Nie wiem, czy mnie zrozumiecie, to takie uczucie niepokoju, że o czymś zapomniałam. Tu mam podobnie, czuję, że mi to wraca i męczy mnie po coś. 3. teoria o hormonach jest tu najbardziej sensowna (i o znanym). Mam mało receptorów (?) serotoniny (nie pamiętam dokładnie o co chodziło, ale mam naturalne skłonności do depresji) Allium, jak sobie tym poradziłaś? 4. moje wywody, że sam siebie ukarał opieram na tym, że z żadną kobietą nie był dłużej niż kilka miesięcy (jest atrakcyjny na wielu polach, więc było ich wieeele), od 3-4 lat otwarcie szuka żony i nic mi nie wiadomo, że taką znalazł. 5. mam 37 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Z tego co robisz to tylko uszy go pieką i nic więcej. Przestań być ciągnącym się ogonem za nim. " jesteś jego rzecznikiem? A może stajesz w obronie krzywdzonego? Ja tego pana nie stawiam już w centrum mojego świata, ani przede mną. Czemu Ty to robisz? Jemu nie robię nic, nie mamy kontaktu. Za nikim się nie ciągnę. On się ciągnie za mną. W jakiś sposób. I chcę go odciąć. Pytam grzecznie jak. I dowiaduję się, że... właściwie nie wiem, co chciałaś mi tym powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na takie wypowiedzi jak Twoja (gość dziś ) wkurzam się bardzo, bo ten facet niszczył moje poczucie wartości jeszcze jak byłam z nim w związku. Uzależniłam się od niego, upokarzałam przed nim, on był górą i rycerzem bez skazy (tylko ja taka marna, nic nie warta, gorsza). Tego nie mogłam sobie i jemu przebaczyć. Nie wiem na ile to we mnie nie siedzi, ale jak czytam takie słowa, to mnie cholera bierze. Może to i niskie uczucia, ale boli mnie to podejrzenie, że w jakiś sposób go chcę, a jeszcze bardziej boli mnie moje podejrzenie, że to może być prawda. Po tym wszystkim i po tylu latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonała prowokacja domorosłej pani psycholog ! Na tysiac procent pewnosci,że to psychologiczne prowo do czegoś temu komuś potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 2 lata terapii robi swoje, szukam w ten nie inny (naturalny) sposób. Myśl, co chcesz, ja Ci nie udowodnię, że jest inaczej, bo nie mam jak. Nie jestem dziennikarzyną piszącą artykuł z tezą, który potrzebuje wypełniacza (czyli Waszych wypowiedzi), jestem prawdziwa i piszę to, co czuję. Problem też nie wymyślony, bo mi się nudzi i chcę popatrzeć jak się ludzie angażują. Nie wiem, o co możesz mnie jeszcze oskarżyć. Zabolało "domorosłą" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie ty masz jakies oskarzenia?! Tym postem jeszcze bardziej się demaskujesz.A pytanie o praktyczne porady jak u pani Rozenek w chocby projekcie Lady (czy jakos podobnie) kieruj choćby tam. 2.lata terapii i nie rozróżniasz znaczenia "wybaczyć" od "przebaczyć"? .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grzebanie w g*****e patykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Gdzie ty masz jakies oskarzenia?!" cyt: "Doskonała prowokacja domorosłej pani psycholog ! Na tysiac procent pewnosci,że to psychologiczne prowo do czegoś temu komuś potrzebne. " Dla mnie to OSKARŻENIE o prowokację, ale to dla mnie. "Tym postem jeszcze bardziej się demaskujesz." Tak, bo winny się tłumaczy, wiem. Zdemaskowałam się. Że to prowo. "A pytanie o praktyczne porady jak u pani Rozenek w chocby projekcie Lady (czy jakos podobnie) kieruj choćby tam." Racja, kafe tak zeszła na psy, że znaleźć rozsądnego rozmówcę jest trudno. Pełno jest za to psykaczy od rozpętywania górnowburz (zgadnij o kim myślę)... "2.lata terapii i nie rozróżniasz znaczenia "wybaczyć" od "przebaczyć"? ......." Więcej, do dziś tego NIE ODRÓŻNIAM. Proszę zatem wszechwiedzącą o definicje!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×