Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość papaatki

niskie poczucie własnej wartości.......kiedy to minie

Polecane posty

Gość papaatki

mam problem i nie mam pojęcia jak sobie z nim poradzić a dusi mnie coraz bardziej. Jestem trzy lata po rozwodzie. Mój były maż poznał bliżej koleżankę z pracy, zakochał się i po rocznej szarpaninie ( sam nie wiedział czego chce) odszedł do niej...................... Nim odszedł przez długi czas faszerował mnie stwierdzeniami,że jestem do niczego, ani ładna, ani mądra, do niczego , zła matka, nikt mnie nie lubi itp, itd.......... a ja w jednym faktycznie byłam głupia, bo mu na to pozwalałam zamiast wystawić walizki za drzwi. Nabawiłam się niestety takich kompleksów,ze czuję się faktycznie jakbym była taka do niczego. Na zewnątrz przebojowa ze mnie babka. Patrzę w lustro i myślę ładna, niby zgrabna, szczupła, zadbana..................i wiem,że podobam się mężczyznom tylko co z tego ? Wystarczy,że widzę zainteresowanie moją osobą i natychmiast umykam w kąt. w głowie tkwi paskudne przekonanie,ze jak mnie bliżej pozna ,to stwierdzi to samo co mój były. Chore to wiem :( ale jak się tego pozbyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre ale prawdziwe...
ja tkwię w takim padole od wielu lat. każdy mówił ..daj spokoj, poznasz kogoś wartościowego , kto cię doceni i samoocena z czasem wzrośnie..... a guzik prawda. poznalam, po 7 latach życia w samotności.ja również tak jak ty uciekalam od mężczyzn, bojąc się ich. ale znalazł się ktoś, kto potrafił dotrzeć do mnie. próbowałam wycofać się z tego, bałam się że znów zostanę zraniona. on wiedział o tym. zrobił wszystko abym w końcu mu zaufała, nie bylo łatwo, ale udało się. i co ?? ktoś kto tyle czasu zapewniał mnie o tyym jak bardzo nie chce mnie skrzywdzić po roku czasu bycia razem zniknął bez słowa. jak sie okazało-on sobie po prostu wrócił do byłej żony... tym co zrobił dobił mnie już chyba kompletnie. śmieję się w twarz mężczyznom i ludziom mówiącym mi te wszystkie dyrdymały jaka to niby jestem atrakcyjna i wspaniała. psycholog??byłam, i już poraz drugi nie chce mi się słuchać tych samych głupot. po prostu,jest we mnie coś, co przyciąga do siebie oszustów i kłamców, którzy sami nie potrafią po męsku załatwiać swoich spraw i podbudowują swoje chore ego moim kosztem. nie wiem czy kiedykolwiek pozbędziesz się tego. ja ze swojej strony wiem że nie. bo widocznie "jestem do niczego "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do papatki
a mnie bawia takie teksty, jak: "jestem ładna, zgrabna, zadbana..." naoglądałaś sie "Dziewczyn do wzięcia" :D słuchaj, może to, że jesteś szczupła i zadbana nie jest szczytem marzeń facetów, takich dziewczyn jest na pęczki... trzeba sobą więcej reprezentować odpowiedz sobie na pytanie, dlaczego były mąż mówił, że esteś złą matką, że nikt cię nie lubi, że nie jesteś mądra - może cos wtym jest jednak? czasami najgorsze rury, których nikt nie lubi potrafią sobei wmówić, że z nich super laski, bo są szczupłe i zadbane, a ja się pytam co z tego, skoro nikt cię nie lubi i nie można ztobą w jednym domu wytrzymac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkoooo
w jakim wieku masz dzieci i jak się ułożyło Twoemu byłemu? czasami jest tak, że jak były ma rodzinę i jest szczęśliwy to my myślimy, że coś z nami nie tak też tak mam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"po prostu,jest we mnie coś, co przyciąga do siebie oszustów i kłamców, którzy sami nie potrafią po męsku załatwiać swoich spraw i podbudowują swoje chore ego moim kosztem\" Oj, chyba wiem kto Ty. Daj spokój, to że ktoś zachował się jak świnia nie znaczy że to Twoja wina. Jak Cię okradną to też powiesz że to Twoja wina, bo mogłaś przecież nic nie mieć? A to jedyny sposób żeby nie byc okradzionym. Ale rozumiem drogie koleżanki Wasze problemy z pozuciem własnej wartości.. Ja zawsze miałem niskie... Raz na mojej drodze pojaiwł się ktoś dla kogo byłem ważny, dowiedziałem się że byłem czarujący, delikatny i wiele innych miłych słów których nie znałem. A potem ten ktoś też tak po prostu zniknąl, wiec co moge mysleć innego niż to ze to nieprawda, że jestem nikim i nikim pozostanę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O nieeeeeeee
Ja się nie zgadzam. Przestańcie myśleć o sobie, że jesteście gorsi, mało fajni, nieatrakcyjni, beznadziejni tylko dlatego, że ktoś Was zostawił! Jasne, że takie przeżycie na pewno nie sprzyja budowaniu swojej pewności siebie ale nie można też opierać poczucia wartości na tym, że mamy kogoś! Ja też zostałam zdradzona ale to nie ja jestem do niczego tylko mąż, który mnie zdradził bo to on nie ma zasad i wartości. Gdyby je miał to odszedłby zanim zaczął romansować. I to czy ktoś z nami jest nie zależy wcale tylko od naszej „zgrabności” i „ładności” , a przede wszystkim od cech charakteru i dopasowania w różnych płaszczyznach życia. Gdyby mężów miały mieć tylko modelki, to większa część społeczeństwa byłaby z góry skazana na samotność, a przecież tak nie jest :). Zamiast pogrążać się ciągle to lepiej zastanowić się lub porozmawiać z kimś zaufanym co można zmienić w sobie, żeby poczuć się lepiej – i to nie tylko fizycznie ale również intelektualnie czy towarzysko w kontaktach z przyjaciółmi i znajomymi. Jeśli ktoś Was zostawił to nie znaczy, że jesteście do niczego tylko dana osoba do Was nie pasowała. I tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papaatki
Może źle się wyraziłam........................ . Chodzi o całokształt czyli to,że zdaję sobie sprawę,że jeżeli byłam taka do niczego tylko w jego oczach. Mam sporo znajomych, kilku przyjaciół więc chyba nie jest do końca prawdą,że nikt mnie nie lubi. Czy jestem dobrą matką? Mam dobry kontakt z moimi dziećmi........chyba nawet lepszy niż kiedyś. Na pewno bardzo się staram nią być. nazwał mnie zła matką bo w chwili kiedy zaczął znikać z domu, zdradzać mnie ,zaczęły się awantury a to wszystko odbijało się na dzieciach. Dowiedział się,że są problemy. Uznał,że to moja wina bo jestem zła matką i już spokojnie mógł odpuścić jakiekolwiek działanie, bo to moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×