Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lusesita de Milagros Dolores

no, no... tu się mogę wygadać do woli

Polecane posty

jestem rozwódką i jestem z rozwodnikiem :classic_cool: mało tego... ja mam dziecko i on ma dziecko więc w sumie mamy dwoje :) on ma byłą, ja mam byłego więc w sumie jest nas sześcioro ;) mój były ma dwoje nowych dzieci, a była mojego obecnego ma jedno nowe... do tego dochodzą partnerzy naszych byłych :P w sumie tworzymy dziesięcioosobowe stadło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tlusta wywloka
skalska..czy obecna zona eksa Twojego to tak od filimkow ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogę zadac pytanie dlaczego się wlasciwie rozwiodlas? jak tak cie czytam, wydeje mi sie ze twoj ex malzonek mial w domu babke z ogromnym temperamentem i fantazją;) więc co sie stalo? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hop siup
Jak wytrzymujecie z dziećmi ? Ja nie mam tak licznej rodziny, bo z całego towarzystwa (mojej i jego rodziny), jedyną osobą, której zachciało się kiedyś dziecka...jest była mojego obecnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luśka - co to znaczy - \"poza tym za dobra byłam już tego błędu nie zrobię\"? Jak? W jaki sposób? Też jestem po rozwodzie, a wydaje mi się że znów popełniam ten sam błąd - jestem za dobra! Na razie skutków to jeszcze nie przynosi, bo to dopiero półroczny, nowy związek, ale już mam obawy, czy nie skończy się tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam za dobra... był moim pierwszym facetem :) tworzyliśmy zgodną parę przez kilkanascie lat on ze swoim stanowczym charakterem i ja, łagodna i zgodna w kazdej sprawie to przez jego sprzeciw nie zdecydowałam się na drugie dziecko czego bardzo żałuję :( tolerowałam jego małe wybryki winiąc za nie zawsze siebie o... jakże ja byłam głupia 😠 i wiecie co? ja go nadal kochałam nawet już po rozwodzie :O na szczęście teraz jest inaczej już sobie nikomu nigdy nie dam wejść na głowę nawet mężczyźnie z którym jestem obecnie a którego bardzo kocham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krolowa saba
i tak trzymac.....to nie film romeo i julia..tylko prawdziwe zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezczelność kobiet nie zna granic. Moja ex znalazła mnie po ponad 10. latach od rozwodu. Bardzo chce abyśmy spróbowali jeszcze raz. Pogoniłem. I to brutalnie. Jak wcześniej byłem zbędny, bo nadarzył sie ultraprzystojniak z kasą, to teraz niech się cmoknie sama (wiecie w co). Teraz nagle ją naszło, bo straciła sporo na atrakcyjności i ultraprzystojniakowi się znudziła. Dziękuję. Nie skorzystam. Nie lubię popłuczyn. Nie będę bawił się w odgrzewanie spleśniałych kotletów. Tylko czy ona to zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy coś do niej czuję? Nic. Najwyżej patrzę na nią z politowaniem jak na kogoś ubogiego duchem. Teraz nagle się jej spodobałem? Pewnie znów chce się zabawić moim kosztem, ale tym razem trafiła kosa na kamień. Nie mam u swojego boku nikogo i nie mam zamiaru z nikim się wiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antyczułość __ współczuję. Większosć z nas tutaj została zraniona, ale to nie powód, żeby zamykac się na cały świat NIe mówię, że masz dać szansę swojej eks, bo nie mam pojęcia, co między wami tak naprawde zaszło. Ale jak przeczytałam: \"Nie mam u swojego boku nikogo i nie mam zamiaru z nikim się wiązać\", to bardzo Ci współczuję. Co rozumiesz przez \"ubogiego duchem\"? Bo ja własnie taką osobe, jaką chyba Ty jesteś: zamkniętą na innych, zranioną, zapatrzoną w swój ból i rozpamiętująca dawne winy. Życze przemiany. Naprawde warto nad nia popracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ ja nie jestem zamknięty na świat i na życie. Teraz mam święty spokój i czerpię z życia radość pełnymi garściami. Przez te lata od rozwodu dorobiłem conieco (jestem architektem), a nic tak nie przyciąga do mężczyzny jak kasa. Zwłaszcza gdy facet, tak jak ja, nie ma urody filmowego amanta. Nie rozpamiętuję tego co mi moja ex zrobiła. Jak się chciało jej zabawiać z innym, który miał kasę i urodę, to niech teraz nie szuka u mnie pocieszenia gdy ultraprzystojniak rzucił, bo otrzyma wykop z tyłu poniżej pleców. Próbowałem ułożyć sobie życie po rozwodzie, ale dla kobiet liczy się tylko i wyłącznie kasa. Zaś najlepszym scenariuszem na życie dla 99% kobiet jest stała służąca i dochodzący mąż... Dziękuję, nie skorzystam z takiej oferty... I powiem szczerze, im bardziej poznaję ludzi, tym więcej cenię zwierzęta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antyczułość, chodziło mi o to, że to, co Ci się przytrafiło determinuje teraz Twoje życie. Żyjesz tak, jak żyjesz, bo żona Cię zostawiła. A to nie jest dobry punkt odniesienia. Pozdrawiam Twojego zdania o WSZYSTKICH kobietach nie komentuję nawet, bo chyba wiemy, że tak samo, jak są różni mężczyźni, są też różne kobiety. To żadna filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaśtaka
antyczułość --> Nie wszystkie kobiety lecą na kasę, nie wszystkie na wygląd, większość po prostu kocha, ale też chce być kochana, szanuje i pragnie być szanowana. Również przeżyłam nieudany związek, miałabym wszelkie powody do tego, by źle osądzic facetów. Nie robię tego, bo wiem, że po prostu to ja trafiłam na ten "gorszy model". Z uśmiechem na ustach, bez kompleksów i uprzedzeń, łatwiej jest ułożyć sobie życie od nowa. Nie chciałabym być kobietą kogoś, kto myśli jak Ty w tej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ---> Jakaśtaka i innych. Macie rację, rzeczywiście nie wszystkie lecą na kasę. Nie każdej serce otwiera się za pomocą grubego portfela. Ja napisałem, że najlepszym scenariuszem na życie dla 99% kobiet jest stała służąca i dochodzący mąż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ---> Lusesita de Milagros Dolores. Nie wrzucam WSZYSTKICH kobiet do jednego wora. Wiem, że gdzieś jest ten 1% kobiet kochających sercem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię rubensowskie kształty
Ktosiu - przecież dobrze wiesz gdzie mozesz znaleźć czułość i ciepło kobiecej duszy i ciała. Czemu tam nie zaglądasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katechetka z dobrego domu
Smutne, to co piszesz bo masz poplątane życie i żyjesz w grzechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×