Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Macocha bez Kopciuszka

Odeszłam przez jego dziecko

Polecane posty

Gość Macocha bez Kopciuszka

Byliśmy razem trzy lata. Oboje rozwiedzeni, jego dziecko miało (gdy się poznaliśmy) 2 lata- moje 3,5 roku. Otwarcie mówiliśmy sobie, że chcemy jeszcze mieć rodzinę, ślub (tym razem udany), wspólne dziecko. Ja z byłym mężem kontaktu nie mam. Jego była żona zaszła z nim w ciążę jak znali się 3 miesiące-nie chciało jej się pracować, a on żołnierz, dobra partia. Rozwiódł się, gdy z jego kolegami widywała się częściej ona, niż on sam.Wiadomo-na jednostce huczało.Ta Pani ma obecnie 25 lat, już drugie dziecko (po pół roku od rozwodu) z drugim mężem, sąd, kuratora, komornika i Opiekę Społeczną na głowie. Ich wspólny syn nie ma połowy zębów-14 do leczenia w ogólnym znieczuleniu,bo bez tego już się nie da.Gdy go poznałam chodził spać o 2:00 w nocy,z tabletem,popijając słodkie kakao.Przez byłą żonę która zatruła nam życie,rozstawaliśmy się już dwa razy.Wczoraj odeszłam po raz trzeci,nie umiem tak żyć.Kochałam go jak nigdy nikogo,wywróciłam swoje i syna życie do góry nogami,przeniosłam się za partnerem do innego miasta by miał bliżej do swojego dziecka (wg wyroku bierze go w piątki na każdy weekend i oddaje w niedzielę wieczorem).Ale nie dałam rady,nie udźwignęłam tego.Każde Święta okupione nerwami,policją,walką o to gdzie jego syn je spędzi.Dziecko brane od niej o 14:00 nawet bez zjedzonego śniadania,brudne,śmierdzące.Jej przychodzenie pod nasz dom"zobaczyć gdzie i jak mieszkamy".Od dziecka wysłuchiwałam"a mama mówi że jesteś głupia i mam Cię nie lubić".Znosiłam,próbowałam pomóc,ubierałam,karmiłam,leczyłam,pomagałam z sądami,pisałam wnioski,chciałam wychowywać,wziąć do nas.Współczułam temu chłopcu.Minęły trzy lata.Nie zmieniło się NIC.Relacji z moim dzieckiem on już nie miał żadnej,liczyło się tylko jego dziecko,nawet nie aspirowaliśmy do bycia rodziną.Weekendowe noce nieprzespane,bo mamusia lubi imprezować więc dziecko spać idzie o 1-2 w nocy i...budzi się z płaczem co godzinę.Niech żyją libacje...Wysiadłam,kiedy podczas pełnej łez rozmowy powiedziałam,że boję się o przyszłość i potrzebuję,żeby mi pomógł to lepiej znieść-a on usiadł przy komputerze i zaczął nucić pod nosem przeglądając aukcje.Padło jeszcze,że powinnam w tym siedzieć i czekać po prostu czy coś się zmieni,"kiedyś przecież musi".Otóż wcale nie musi...Doszło już do tego,że błagałam o czułe słowo."Powiedz,że mnie kochasz,proszę,że chcesz ze mną być".Nie dałam rady,poddałam się,nie mam już siły grozić odejściem a potem samej brać za rękę i zagadywać go"pogódźmy się,ja nie odejdę,spróbujmy to naprawić".W lutym,tuż po przeprowadzce,usłyszałam,że on widzi jakie są problemy z jego byłą i synem i...on jednak nie chce nigdy już ślubu ani mieć więcej dzieci.Bolało,cierpiałam,ale kochałam tak,że zgodziłam się z tego zrezygnować,myślałam że przynajmniej stworzymy rodzinę z tego,co już mamy.W weekendy schodziłam do roli służącej a dom kręcił się wokół jego syna-mój tylko kręcił się w okolicy i przeszkadzał,był ewentualnie towarzyszem do zabawy.Kiedy usłyszałam,że za dużo chcę,pękłam.W ciągu tych trzech lat RAZ byliśmy nad morzem na kilka godzin zimą i RAZ na kolacji poza domem.Cierpliwie i wiernie czekałam na jego powrót z delegacji po pół roku.I nie mam już siły podczas kłótni błagać żeby on powiedział, że chce ze mną być. Pod koniec miesiąca wyprowadzam się z synem,wrócę do mojej rodziny która nas przygarnie póki nie staniemy na nogi.Krwawi mi serce bo nigdy nie kochałam nikogo tak,by dla niego zrezygnować z marzeń o domu i wspólnym dziecku,a musiałam prosić by chciał ze mną być.Czuję się poniżona i wiem,że sama się upokarzałam prośbami o uczucia i wmawianiem sobie,że jest inaczej niż widać jasno i wyraźnie.Ciekawe czy ktoś doczytał to do końca-jeśli tak,dziękuję.Po prostu musiałam się wygadać,bo mnie boli że aż dech zapiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze zrobiłaś, poboli i przestanie, ale nic dobrego by Ciebie nie czekało w tym związku, dobrze zrobilaś dla siebie i Twojego dziecka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam autorko do samego końca i zaniemówiłam ... On na Ciebie nie zasługuje , dobrze zrobiłaś że odeszłaś bo przy nim nie byłabyś niestety nigdy szczęśliwa . Teraz masz szanse na nowo odnaleźć się w życiu i może (kiedy już ból minie czego Ci życzę z całego serca) poznasz kogoś kto naprawdę pokocha Ciebie i Twojego synka , dla kogo będziecie całym światem . Jesteś bardzo mądrą i rozsądną kobietą i zasługujesz na szczęście i człowieka przy którym bedziesz czuła się bezpiecznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha bez Kopciuszka
Dziękuję za wsparcie,założyłam ten temat w innym dziale też bo nie sądziłam,że ktokolwiek przeczyta i odpowie... Boli mnie to tak,że aż dusi.Wychowują oboje to dziecko na...aż mi przez gardło te słowa nie przechodzą.Ja i mój syn nie liczyliśmy się,byliśmy tylko dodatkiem do domu,gdy pojawiało się to dziecko.Nieprzespane całe weekendy,wyjście na jakikolwiek festyn-nieudane,bo już trzeba wracać do domu bo o 17:00 jego dziecko chce już spać po przewariowanej nocy.Mojemu synowi zabrana budowla z klocków-na:"oddaj mu to" usłyszałam:"ale ja CHCĘ TO,niech on sobie zrobi nowe".Krzyczenie,że nasz pies go gryzie (trzymiesięczny jamnik)-bo biega po domu i psa zaczepia i woła,więc pies chce się bawić.Kiedy myślał ze nikt nie patrzy-widziałam jak pies został uderzony,kopnięty.Mój syn słyszał nie raz:"moja mama mówi,że X. (czyli ja) jest głupia".Gotowałam obiady takie,żeby jego dziecku smakowały.Chodziliśmy w miejsca,które jego dziecko lubiło.Po kolejnej kłótni o byłą żonę telefon był wyciszany w domu,chowany po szufladach,albo rozmawiał z nią tylko w pracy.Była żona wydawała i odbierała dziecko np. na stacji benzynowej lub pod domem koleżanki,u której była"impreza".Pożyczała ODE MNIE pieniądze niby na leczenie dziecka-a jak pojechaliśmy sprawdzić,leków pokazać nie umiała za to w domu trwała zabawa w najlepsze.Wyzywała mnie,groziła.A on nigdy nie powiedział,że zrobi wszystko żeby było nam dobrze...jezu,jak boli.Głupia jestem aż mi wstyd i znów nic nie mam poza długami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I taki los jest udziałem rozwódek i panienek z dzieciami. I to jest chyba sprawiedliwe? - bo dlaczego kobieta szanująca siebie i męża swego ma mieć tak samo jak rozwódka czy dajka. Chyba powinna mieć lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 13:20 Każdy dobry człowiek zasługuje na lepsze życie i miłość , nie znasz autorki , nie wiesz z jakiego powodu jej małżeństwo sie rozpadło więc proszę pokaż klasę i nie oceniaj Jej negatywnie . Autorko , poświęciłaś siebie i dziecko całkowicie , podporządkowałaś Wasze życie do potrzeb faceta z dzieckiem który nawet nie zauważył jaki skarb ma obok siebie . To zwyczajny egoista i d**ek który szukał wygody dla siebie i niańki dla swojego syna ..a Ty kochając zrobiłaś wszystko by osoba którą kochasz była szczęśliwa. Czy było warto ? Sama już wiesz że nie , nie było warto !! Ten człowiek wykorzystał Ciebie i Twoje dobre serce , nie dając NIC w zamian. Pisałaś że widziałaś jak kopał psa.... ktoś kto nie szanuje zwierząt , w przyszłości nie bedzie szanował ludzi i z łatwością może posunąć się nawet do rękoczynów . Nie rozpaczaj po tym dupku (przepraszam że tak się o nim wyrażam) bo przyszłosć przy jego boku nic dobrego nie wróżyła. Wiecznie zabieganie o jego uwagę , nadskakiwanie jemu i jego synowi , znoszenie obelg przekazywanych przez syna od jego byłej , niezauważanie wręcz odpychanie Twojego dziecka , Mszczenie się za niepowodzenia na biednym małym szczeniaczku . Autorko , nie płacz po kimś takim , pomyśl jakie ciężkie życie przy nim miałaś , utraciłaś swoją dumę , swoje marzenia . Czy takiego życia pragniesz ? Otrząśnij się z tej chorej relacji i zacznij żyć dla siebie i swojego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj swoje posty jeszcxze raz i wyobraz sobie,że to opowiada Ci przyjaciolka.Co bys jej poradziła w tej sytuacji? Sorry,popełniałas błędy od samego poczatku,bo desperacko chciałaś miłosci,rodziny,dziecka kolejnego. Naraziłas siebie i dziecko na uszczerbek mentalny,psychiczny,finansowy. To ty decydowałaś,że chcesz z nim byc nawet wtedy,gdy widziałaś ,że zycia z nim mieć nie bedziesz. Nie rozpaczaj,mleko się rozlało,był to toksyczny zwiazek czego widzieć nie chciałaś w imię wyzebranej uwagi tego goscia. No nie zal takich kobiet,które nie umieja wyznaczyc sobie i facetowi granicy. Kogi kochałaś ? wiesz kogo? wyobrazenie ,uludę,fikcję,nie realne zycie,bo to było patologią. Wyciagnij wnioski i nie szukaj od razu nastepnego do "miłości".Idz na terapię i uzupełnij swoje braki miłości,której wczesniej od dawna nie dostawałas.Znajdz siłę w sobie i dbaj o siebie oraz swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty nie odeszlas przez jego dziecko tylko przez mężczyznę,który nigdy nie miał powaznych zamiarow wobec ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz jeszcze dziękuję wszystkim za ciepłe słowa. Po zrezygnowanym "kończmy to, odchodzę" dostałam tylko smsa że "on ma już tego dość". A do osoby piszącej o rozwódkach i "dajkach"...rozumiem, że w kwestii "dajek" masz na myśli mojego byłego męża, rżnącego się w moim własnym łóżku i organizującego imprezę kiedy i ja i syn mieliśmy 39 stopni gorączki? Fakt, dajka z niego że aż strach, również tak o nim myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj do niego wrócić! JAK NAJDALEJ OD NICH. Chroń swoje dziecko ,bo tamto piciągnie je na dno wraz ze swoim tatusiem i mamusią. Wiej kobieto i choć teraz miej rozum jak go przez trzy lata nie miałas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisz tutaj , kobiety chętnie wysłuchają i poradzą a z tym panem juz sie nie kontaktuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybciej tu niz na Uczuciowym,gdzie to wkleiłaś,tam smarkacze piszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się męczyłem z matką mojego syna, pozbawiłem ja praw rodzicielskich przez jej chulaszcze życie i zniknięcie na pół roku, a następnie pozwoliłem wrócić. Jakoś to jeszcze kulało ale było kiepsko jednak ja nie odchodziłem bo bałem się że nie dam rady no i gdzie się podzieje. Teraz jesteśmy sami i jest naprawdę bardzo dobrze a ona ma dziecko z kryminalista który mógłby być jej ojcem. Synem się nie interesuje na całe szczęście, alimentów też nie płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No szczęście bardzo! Brawo ty! Żeby qrwy rosły w siłe a złodzieje żyli dostatniej! Róbta tak dalej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiej kobieto i na drugi raz więcej rozsądku w miłości, jesteś odpowiedzialna za swojego syna a funduje mu ciągle stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepsza bieda ,ale spokój niż pieprznięty facet z portfelem,ale i przeszłością. Szkoda mi tylko Twojego dziecka. Ciebie nie,bo dziwna potrzeba nibymiłości zabrała Ci rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w otoczeniu pan z synem zwiazal sie z taka co to kazde dziecko z innym. Szkoda tego chlopca,nabral cech patologii, popisuje sie.glupie zabawy wymysla .taki prostak sie stal jak tamte a fajne dziecko przy tym ojcu bylo. Szkoda Twojego syna tylko i wylacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już ty nie zganiaj na dziecko,bo ono jest ofiara niewydolnych rodziców. Odeszłaś ,bo on cie już nie chciał,nie bylo wyboru a gość nie nadawaje się do tworzenia żadnego związku a tobie zachciało się ślubu,kolejnego bebe z nieudacznikiem. Całe szczęście,że w ciażę nie zaszłas,bo byś została z jeszcze większym balastem. Idż na terapię,dobrze ktoś radzi. Spróbuj ułożyc na nowo i bezpiecznie swiat swojemu najbardziej pokrzywdzonemu w zabawę doroslych w dom synkowi. Przerób te usilną potrzebę miłości na miłość do siebie,wtedy może kiedys przyciągniesz właściwego mężczyznę albo świadomie uciekniesz przed nastepnym 'trefnym wujkiem' .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko zrób coś dla siebie i swojego dziecka idź na terapię coś z tobą nie tak skoro przyciągnęłaś kolejnego niedojrzałego egoistę i dupka, patrz mąż i partner obaj się nie nadają do związków jeśli nie przepracujesz tego z psychologiem na terapii kolejny związek będzie taki sam albo gorszy a syn rośnie, obserwuje i się uczy czy chcesz by by był taki jak twoi byli partnerzy i co gorsza tak cię traktował i swoją partnerkę? wylecz swoje braki emocjonalne przede wszystkim niskie poczucie wartości a potem znajdziesz kogoś wartościowego kto będzie się kochał, szanował i wspierał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naraziłas siebie i dziecko na uszczerbek mentalny,psychiczny,finansowy. To ty decydowałaś,że chcesz z nim byc nawet wtedy,gdy widziałaś ,że zycia z nim mieć nie bedziesz. Cxxx I dlatego nie uważam cię za dobra matkę. Jak każda z dzieckiem zrobisz wszystko dla nowego cho/ja. Poniżysz siebie i dziecko bo liczy się tylko gach i twoja " miiiilosc". Jesteś mało warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda tylko dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby dziecko kopnęło psa w mojej obecności to juz by miało ręce i nogi w gipsie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko dzieckiem, ale kobieta (rozwódka) z potomstwem nie stoi w cenie na rynku matrymonialnym. Będziesz sama lub conajwyżej możesz liczyć na przelotne zwiazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O dwa lata za dlugo bylas z tym dziwnie popapranym gostkiem ,a juz przepeowadzka byla szczytem bezdennej naiwnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej isc raz na jakis czas na randke z kims niz sie z takim typem.wiazac i dziecku fundowac hustawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10'16, nie o dwa lata za długo tylko prawie trzy.Tzn.jeden,drugi,piaty sygnał i uciekamy majac urucomiony system obronny i odpowiedzialność za swoje dziecko. Autorko,masz wiele cennych wpisów krytycznych,nie wycofaj sie przypadkiem z podjęciem decyzji o wyprowadzce. Dasz radę,wspomagaj sie terapią,by już nie wejść w nastepny toksyczny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, przeczytalam. Jest mi szkoda, nie tyle ciebie co twojego syna. Jemu zniszczylas swiat, zniszczylas psychike, zburzylas jego poczucie bezpieczenstwa, pozwolilas na to by czul sie niepotrzebna szmata, niekochanym bachorem na przyczepke. Czy ty nie wiesz ze pierwsze lata zycia rzutuja juz na cale zycie i sa podstawa do tworzenia wlasnego ja? Jakie "ja" bedzie mial twoj syn? Pelne kompleksow, lekow, braku milosci, blokady psychicznej przed zrobieniem czegokolwiek, przed zaangazowaniem sie emocjonalnie, bedzie stawial sie w roli ofiary i cierpietnika bo nauczony zostal ze na nic dobrego nie zasluguje wiec jego potrzeby nie beda wazne i nikt nie musi sie z nim liczyc. Brawo, wlasnie wykreowalas w duzej czesci czlowieka dysfunkcyjnego, iscie z patologii. Jeszcze moze jest ratunek, terapia, godziny terapii, ty i syn, zmiana otoczenia, tu akurat bardzo dobra decyzje podjelas. Poki co nie wiaz sie z nikim, albo spotykaj sie niezobowiazujaco, zeby nie angazowac w to dziecka, niech syn w tym czasie zostaje pod opieka dziadkow a ty czasem idz sobie na impreze, na randke na seks, tobie tez cos od zycia sie nalezy. Ale nie poznawaj syna przez dlugi czas z facetem poki sama ty z tym facetem czasowo nie poznasz go jak ttzeba. Twoj syn moze nie przezyc kolejnej toksycznej rodzinki, w ktorej znow bedzie popychadlem. Bardzo zle zrobilas autorko, ze tak dlugo trwalas w tym chorym toksycznym ukladzie, ja rozumiem rok, ale kur...3 lata? Tyle czasu spychalas swoje dziecko na miejsce szmatki do podlogi bo co? Bo fagas mial duzego bolca?? Kobieto, obudz sie, bo do konca tego nie zrobilas skoro za rozpad winisz jego dziecko zamiast jego samego. Czy ty slepa bylas ze potrzebna mu bylas zeby mial miche i duupe, i zeby mu ta duupa ogarnialA dzieciaka kiedy przypadala jego kolej opieki?!!! Az brak slow. Life is brutal dziecinko, i teraz niestety zdaj sobie sprawe ze czas konsekwencji twojego postepowania dopiero sie zaczal, bo czeka cie dluuuga droga w naprawieniu relacji z synem i jego psychiki. A takze twojej psychiki, bo rozpaczliwie szukasz milosci tam gdzie jej nie ma. Zycze ci abys wszystko ulozyla jak nalezy, abys ty sama takze odzyskala szacunek do samej siebie i poczucie wartosci, i obys odtad wspierala juz swpjego syna, bo on bez tego bedzie nadal czul sie jak smiec. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DOKŁADNIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha bez Kopciuszka
Dzień dobry wszystkim, napiszę co się dzieje. On ostentacyjnie wyniósł się na czas"dopóki ja tu jestem",więc spokojnie się pakuję,umowę najmu przepisałam na niego,prąd też.Po przeprowadzce zabieram syna na wakacje nad morze,póki co-dziś z przedszkolem poszedł do kina,a po południu będziemy grać w planszówki i jeść lody. Daliście mi mnóstwo siły i pomogło takie napisanie przez obce osoby brzydkiej prawdy.Sama jestem z kiepskiej rodziny bo ojciec pił i nas bił,męża też miałam jakiego miałam-więc chyba dawałam się traktować jak śmiecia,bo nie sądziłam żebym zasłużyła na więcej.I złapałam też za telefon i do psychologa się umówiłam. Jakoś to będzie. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często trzeba potrzasnać,brutalnie nazwać,by ofiara sie ocknęła. Powody juz znasz : to twoje zwłaszcza dzieciństwo i twoi rodzice byłi/są (?) dysfunkcyjni,bo tata pił i bił a mama zapewne nie chroniła cię lub rodzeństwa tylko cichaczem przyzwalała na agresję. Wiec mąż był prawdopodobnie w podobnym schemacie agresji. Teraz ten agresywny patologiczny przypadek ... I jeszcze ta umowa najmu na Ciebie ,nie na niego ...Sprawdż te umowy tysiac razy,żebys nie miała kłopotów,gdyby pan nie placił czynszu i innych oplat w porę. Nie mów,ze nie raz oplacałaś alimenty na jego dziecko kosztem swojego? Terapia,długa terapia,przerobisz solidnie przeszlość z domu rodzinnego,bo tam jest początek i powolutku wyjdziesz na prostą,czego Ci życzę. A post (ten dlugi) to chyba psycholog pisał,to clou tematu.Ucz się wskazówek z niego,to Twoj drogowskaz na tę chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×