Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takiesąfakty

Po 10 latach małżeństwo to fikcja

Polecane posty

Gość takiesąfakty

Tylko kilka % małżeństw tak naprawdę dogaduje się w kwestii gospodarczej i uczuciowej.A rozwodów przybywa z roku na rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ślub trzeba brać jak się jest dobrze po 30 i wie czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jesteśmy 9 lat po ślubie i tylko kredyt mieszkaniowy nas trzyma przy sobie.Wspólnego życia nie ma,seksu nie ma od dawna,nie ma nic jest obojętność.Tylko rate płacimy pół na pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 15 lat po slubie...od kilku lat nie sypiam z nim,ma kochanke,laczy nas mieszkanie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc ostatnia deska ratunku
oh masakra zal mi Was. Jak mozna z kims siedziec tylko dlatego,ze laczy Was kredyt na mieszkanie?? Zero milosci, seksu nic. A najlepsza jest ta powyzej dos,ze Ciebie zdradza to Ty sie jeszcze na to godzisz. Nie masz w sobie godnosci ani szacunku do siebie ? sprzedac mieszkanie i podzielic sie po polowie. Ja bym tak nie mogla zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dzieckiem też po połowie? Kto główkę a kto dupkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corkoooo rybakaaa
ZWLASZCZA dzieckiem po polowie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
glupoty gadacie, ja z mezem jestesmy 10 lat po slubie, ja mam 31,mąz 36, ( slub nie z wpadki, dziecko 3 lata po slubie), ploaczyla nas najpierw przyjazn pozniej milosc, i chyba teraz jest ona jeszcze wieksza, dojrzalsza, wszystkie wolne chwile spedzamy razem, maz nie lubi wychodzic beze mnie i dowrotnie, woli np zkolega przysjc do nas, laczy nas dziecko, co juz wgl umocnilo nasz zwiazek, oczyw.sa dni,ze klocimy sie na noze, ale od razu sie godzimy, sex jest wspanialy, maz na codzien rak nie moze ode mnie oderwac, po pracy wraca do domu:) troszczy sie o nas, kocha nas, z wiekiem on tez podoba mi sie coraz badziej, wiec nie wrzucajcie wszystkich do 1 worka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hot dog z surowka
do jednego nie kazdy facet ma dwa jaja :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gosc ostatnia deska ratunku 2015.01.05 oh masakra zal mi Was. Jak mozna z kims siedziec tylko dlatego,ze laczy Was kredyt na mieszkanie?? Zero milosci, seksu nic" Można, ja tak mam, jesteśmy małżeństwem z 17-letnim stażem, pobraliśmy się z wielkiej miłości która trwała jakieś 8-10 lat, potem było już coraz gorzej.... Zarabiam 1/4 tego co mój mąż, łączą nas dzieci i kredyt hipoteczny, chyba bardziej to drugie... Jak wg Ciebie mam rozegrać sprawę podziału majątku (czytaj: długu), przed bankiem odpowiadamy solidarnie 50/50... więc nie mów że Ci żal takich małżeństw, że masakra itd... ciesz się że jesteś szczęśliwa i zabezpieczona finansowo, bo nigdy nie wiadomo jaki scenariusz napisze Ci życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarabiam 1/4 tego co mój mąż, łączą nas dzieci i kredyt hipoteczny, chyba bardziej to drugie... Jak wg Ciebie mam rozegrać sprawę podziału majątku (czytaj: długu), przed bankiem odpowiadamy solidarnie 50/50... xxx czyli szmacisz się, żeby długu nie płacić, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się szmacę? czy Ty w ogóle rozumiesz znaczenie tego słowa? nie obrażaj ludzi jak nie znasz realiów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kredyty to najgorsze dziadostwo - przymusowo łączy małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze dziadostwo to rozwody i rozpad rodziny. Kredyty powinny być OBOWIĄZKOWE. W chwili zawierania małżeństwa powinien być przyznawany kredyt na 50 lat. Jak spłacicie - to się rozwodźcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej sie rozejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko moze byc z jednym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne, ale niestety często prawdziwe. Uważam, że o małżeństwo, zwłaszcza z długim stażem i dziećmi powinno się walczyć, dopóki jeszcze jest o co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest cos takiego jak sądowy podział majątku, kredyt to zadna wymówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fikcja_literacka
jak dbasz - tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i zleciały się te w "szczęśliwych małżeństwach" co dyktują jak mają żyć inni. Ja byłam taką szczęśliwą mężatką 10 lat. Miałam cudowne małżeństwo i byłam szczęśliwa i mąż mnie zdradził. Nie miałam gdzie wtedy iść z dziećmi i co z nami zrobić, bo mimo, że ja miałam pomysł na firmę, którą prowadziłam z mężem, to była ona tylko na ex męża. Powód ZUS. Udupiłam się finansowo i padłam ofiarą systemu. Mąż błagał o powrót i przebaczenie, przekalkulowałam to i z nim zostałam. Było mi wtedy tak wygodnie. Założyłam następne 2 firmy tylko na siebie. Przez kolejne 5 lat byłam najszczęśliwszą mężatką i znowu odkryłam zdradę. Wtedy było mnie stać na wywalenie zdrajcy, przejęcie domu i naszej wspólnej firmy. Nie oceniam kobiet, które muszą się męczyć w swoich małżeństwach, bo w tym kraju kobieta samotna z dziećmi bez pomysłu na siebie jest skazana na biedę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem 17lat po slubie(mam40).Poczatkowo było ciezko.Po ok3-4lach przyszedł kryzys ale udało się,potem następny po ok.6-7latach tez sie udało ale było jeszcze ciężej,syn mały w szkole podst.potrzebował stabilizacji wiec dałam mężowi szanse(nie zdradzał ale byl nie do zniesienia ,miał jakiegoś doła )i niedawno po 15latach kolejny kryzys ale ten juz ogromnie powazny.Syn prawie dorosły wiec jestem wolna tak myślałam.Mąż zaczał romansować na razie bez seksu z moja kolezanka.Tak naprawdę to ona go podrywała,pod byle pretekstem do domu ściągała żeby jej różne rzeczy naprawiał (to taka przykrywka była bo sama je psuła)a jemu się to podobać zaczeło.Ona sama z małym dzieckiem sponsora szukała bo mąż ja olał i marnie było u niej z kasą to szukała takiego z kasą i mojego sobie upatrzyła.Ja tez kogoś przypadkowo poznałam.On chciał zebym z nim wyjechała do Norwegii,.I juz myślałam,ze tym razem to nie przezwyciężymy kryzysu i bedzie rozwód i kazdy pójdzie w swoją stronę tylko syn chcial w Polsce z ojcem zostać i to mnie bolało.Az tu nagle mojemu mężowie otworzyły sie oczy,ze tamtej o kasę chodzi i zaczął o mnie zabiegać,pogonił ją i juz do nas nie przychodzi.Ja tez zrozumiałam,że tamtego nie kocham i chyba cudem Bożym przetrwaliśmy.Dzis po roku od tamtego kryzysu kochamy sie jak nigdy,seks to mistrzostwo świata a mąż dobry,czuły jak nigdy.Teraz juz do końca życia koniec kryzysów.Teraz sobie uświadomiłam co bym zrobiła wyjeżdżając.A gdyby z tamtym nie wyszło nie byłoby do czego w Polsce wracać.Mąż tez stwierdził,ze nie mógłby byc z inna.Wszystko w rękach Boga.Trzeba wierzyć ,że może byc lepiej,jak oczywiscie obie strony chcą nadal byc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Związek to ciężka praca i sztuka kompromisu. Przychodzą kryzysy, uciekamy w chwilowe fascynacje, emocjonalne zdrady, tylko do czego to prowadzi? Szczera rozmowa, to jest klucz do sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli przychodzą kryzysy, to pół biedy. gorzej gdy małzeństwo od samego poczatku to jeden wielki kryzys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elwira37
11 lat w związku.Na początku mieszkaliśmy z rodzicami i pracowaliśmy na umowy zlecenia za kilkaset zł bo nie było nas stać na wynajęcie nawet kawalerki ale była miłość i sex.Teraz mamy własną firmę,dom na wsi,dwa samochody i seksu ani miłości nie ma.Ja mam kochanka,mąż ma kochankę i chyba rozwód jest kwestią czasu.Do d**y z takim życiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sami kierujemy swoim życiem, sami dokonujemy wyboru. Ślub to poważna sprawa, nikt Was nie zmuszał... Narzekacie? Sami jesteście sobie winni. :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
".Teraz mamy własną firmę,dom na wsi,dwa samochody..." Bo najgorzej jak z chama zrobi się "pana". Ze o chamicy nie wspomnę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 lat po ślubie. Pierwsze 10 lat było znośne, kolejne 20 to pasmo złości, przykrości, w efekcie nienawiści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorzej jest wtedy, gdy złamiemy zasady. Czy Chłop, czy Pan, trzymajmy się zasad. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A o jakich zasadach mówisz? Czy o tych które mówią, że kobieta ma słuchać męża i być mu posłuszną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×