Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ElaKo

Podział majątku przy rozwodzie a kwestia kredytu

Polecane posty

Gość ElaKo

Rok po ślubie wzięliśmy kredyt na dom... Przez 8 lat udało się nam coś spłacić jednak związek się rozpadł i koniec końców przyszedł rozwód. Przy podziale majątku co dzieje się z kredytem? Domem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że trzeba się dogadać kto zostaje w domu i ta osoba musi przejąć kredyt. Tyle, że musi się na to zgodzić bank, bo wcześniej miał dwóch kredytobiorców teraz miałby jednego, więc ta osoba musi mieć zdolność kredytową. No i trzeba się jakoś dogadać co do rozliczenia tego co już zostało spłacone - osoba, która odchodzi powinna dostać połowę kwoty, którą udało się już spłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ew sprzedać, spłacić resztę kredytu a resztę podzielić na pół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimchi
Właśnie macie jakieś ustalenia z mężem? Czy oboje chcecie dom? Słuchaj, najlepiej będzie jak skonsultujesz się z kimś doświadczonym. Skąd jesteś? W Warszawie podziałami majątku zajmuje się mecenas Budrewicz więc może warto się skontaktować i podpytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I się zaczęło sranie reklamami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzz zniecierpliwiony
Kredyt spłaca ten kto w domu zostaje . Musi spłacić też współmałżonka , który przyczyniał się do spłaty kredytu. Bank musi wyrazić zgodę na spłatę przez jednego małżonka. Jeżeli braliście oboje. Wtedy musicie rozstrzygnąć sprawę miedzy sobą . Jak nie ugodowo to przed sądem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie, przecież autorka napisała, że brali kredyt 8 lat temu , czyli na bańce, dom jest na pewno jest teraz mniej warty niż pozostało do spłaty kredytu, więc o jakiej spłacie małżonka wy tu mówicie :D. Niech bank zabiera dom i módlcie się tylko, żeby nie zażądał dopłat od was obojga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy brał kredyt we frankach. I jak wyżej wspomniano opcje są takie: - KTOŚ MA ZDOLNOŚĆ - bierze dom, podpisuje aneks w banku zwalniający jedną osobę z kredytu (o ile się zgodzi), rozliczyć nakłady (UWAGA: nie rozlicza się spłaconego kredytu, tylko raczej stosuje kalkulację: obecna wartość rynkowa domu minus niespłacony kredyt dzielone na pół - NIKT nie ma zdolności do przejęcia kredytu - zostawić/rozliczyć dotychczasowe nakłady na dom i zobowiązać sądownie jedną osobę do spłaty (baaardzo ryzykowne, bo bank nie musi honorować zapisów w wyroki sądu, druga osoba traci zdolność do wzięcia kolejnego a gdzieś mieszkać musi) - sprzedać dom, spłacić kredyt, podzielić się pozostałą kasą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powyższa bardzo merytoryczna i logiczna odpowiedź, pod warunkiem, że kredyt faktycznie nie był we frankach, pamiętajmy, że to rok 2008. Może autorka coś powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tej sprawie nie ma nic do rzeczy .......czy kredyt wen frankach czy w funtach. Jak jest wzięty pod hipotekę i przez obojga. Współmałżonka trzeba spłacić do wysokości ceny rynkowej w danej chwili. Uwzględniając jego nakład na wspólny dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat waluta kredytu ma bardzo dużo do rzeczy, bo może zredukować opcje podziału majątku do ... pozostawienia spraw tak jak są obecnie. Jeśli kredyt był w walucie, a wartość kredytu przewyższa wartość domu to nie ma mowy o sprzedaży. Nikt o zdrowych zmysłach nie wystąpi do sądu o nakaz sprzedaży, jeśli miałby przy tym wylądować na bruku z długiem na karku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takiej sytuacji sam bank wystepuje o nakaz sprzedazy i zotajesz bez chalupy i dlugami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba pozostaje wam wybić drugie drzwi wejściowe, podzielić sprzęty i tak sobie mieszkać i spłacać po połowie ten kredyt. Do czasu aż go nie spłacicie całego - czyli do t.zw. usranej śmierci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie czasy kredyt łączy bardziej niż obrączka. My ktedyt spłacamy na pół a w miszkaniu została była z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak? Ty z kochankiem spłacacie kredyt po połowie (kochanek 5o% i ty 50%), a w mieszkaniu została jego była żona z dzieckiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest kilka wyjsc. W zaleznosci od tego kto w tym mieszkaniu chce zostac, ale tez od tego czy sa dzieci itd. zwykle moze zostac osoba ktora bedzie sie glownie zajmowala opieka nad dziecmi. ale, tak jak ktos wyzej napisal, decyzja o zmianie hipoteki to inna historia i banku nie interesuje ze sie rozwodzicie (bo to wasza prywatna sprawa a kontrak z bankiem to sprawa osobna) i jesli jedno z was chce przejac splate kredytu to bank bedzie musial na to wyrazic zgode, czy wam sie to podoba czy nie i sad bardzo zadko moze w to ingerowac. oznacza to w praktyce przejscie przez proces udzielenia pozyczki jeszcze raz, tylko samodzielnie... ostateczna ostatecznosc to sprzedaz nieruchomosci i podzial tego co zostanie, albo jak spadla wartosc to podzielenie sie tym co zostalo do splacenia... dura lex sed lex...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzz zniecierpliwiony
"""" gość 2016.09.29 W tej sprawie nie ma nic do rzeczy .......czy kredyt we frankach czy w funtach. Jak jest wzięty pod hipotekę i przez obojga. Współmałżonka trzeba spłacić do wysokości ceny rynkowej w danej chwili. Uwzględniając jego nakład na wspólny dom. """" Nic dodać nic ująć. Jeżeli chce się zająć dom to od momentu jego zajęcia trzeba spłacać kredyt za dom samodzielnie. Umowa uzgodniona z bankiem jeśli kredyt był brany przez obojga. W innym a i zwyczajnym przypadku, współmałżonek / były małżonek / może zażądać swojej części od drugiego współmałżonka i będzie miał do tego prawo. Po cenach aktualnej wartości domu. Moim zdaniem Ty chcesz szabrować majątkiem wspólnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracowalam w banku w dziale wierzytelności hipotecznych w wiekszości przypadków jest tak, że mimo rozwodu bank nie zgadza się na przepisanie kredytu na jedną osobę (ponieważ ta jedna osoba nie ma zdolności kredytowej na caly dom i na splatę wspołmałzonka) więc kredyt przeważnie jest spalacany przez rozwiedzionych malzonkow wspolnie (w praktyce pewnie płaci tylko jedno, ale to już ich prywatne ustalenia) w razie problemów jest coś takiego jak "solidarność dluznikow" i ex malzonek ktory nie mieszka też musi splacać dom. Po splaceniu kredytu, malzonkowie mogą już sądownie dochodzić swoich roszczeń wobec siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×