Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

samotna wśród myśli

przeszłość męża

Polecane posty

nie radzę sobie z przeszłością mojego męża jesteśmy super parą, mamy dwójkę malutkich dzieci wszystko jest świetnie gdyby nie przeszłość mojego męża kiedyś był żonaty, ma dwoje dzieci z poprzedniego związku z którymi nie utrzymue kontaktów, nie będę się rozpisywać dlaczego bo nie w tym rzecz i ja sobie z tym wszytskim nie radze poprostu boli mnie jego przeszłość, boli mnie to, że będę o niej musiała powiedzieć naszym dzieciom, boli mnie to, że wszyscy musimy ponosić konsekwencje jego decyzji, płacić za jego błędy nie myślę o tym non stop, al ena każdym kroku ta przeszłość o sobie daje znać on jest wspaniały, nie wraca, nie wspomina to wszystko siedzi we mnie co robić żeby nie zwariować? co robić, żeby postawić jak on gruba kreskę i zacząć żyć naszymi sprawami? pomóżcie... tylko proszę, bez zbędnych komentarzy typu \"widziały gały co brały\" albo \"że rozbiłam małżeństwo\" - nic takiego nie miało miejsca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego jego decyzji
?????? zmusił cię do ślubu?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezowa
trudno Ci cokolwiek doradzić,bo nie wiem w czym tkwi problem!!!!Nie mam pojęcia co ci tak nie daje zyć-to jedna wielka zagadka!!!!Skoro sama piszesz,że jesteście zgraną parą,to w czym sęk?????Sorry,ale nie bardzo potrafię Cię zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest jego przeszłość. Skoro on zdołał się z nią uporać i żyje dalej to tym bardziej powinnaś. Dlaczego martwisz się tym, że będziesz musiała powiedzieć dzieciom o tym. Ja też będe musiała, choć on nie miał wcześniej dzieci, ale o żonie będę musiała powiedzieć. Nie przejmuję się tym. Przecież gdybyście się spotkali wcześniej to by był z tobą pewnie, co masz poradzić na to, że się tak nie stało. Dzieci nie będą cię oceniać, nie powinny a reszta świata niech spada. To twoje życie. Najgorzej, że sama sobie z tym nie radzisz. Wiem o co chodzi bo mam to samo. Musisz dosłownie wrzucić na luz, ja się staram od jakiegoś czasu. A wiesz jak? Staram się polubić jego żonę i to co było. Jest dużo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama mama
co Cię boli dziewczyno??? moze podswiadome wyrzuty sumienia, ze tamte dzieci nie mają ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama mamo
weź się skup idiotko czemu ONA ma mieć wyrzuty sumienia bo JEGO dzieci nie maja ojca skoro nawet napisała sama, że nie jest przyczyną rozpadu tamtego związku??? ty się we wszystkim jednego dopatrujesz....:o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wando dziękuję za wypowiedź widzisz, mnie boli to wszystko związane z przeszłością konsekwencji wiele musimy ponosić oboje i to tez męczy... on jest wspaniały, ale czasem nie potrafię tego ogarnąć :( jego żony nie potrafie polubić - ona z jakiegos powodu mnie nie cierpi, chyba jest zazdrosna poprostu bo jest ze mna szczęśliwy, bo nawet się nie znamy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama mama
wyzywająca od idiotek nawet nie potrafi sie podpisac.... a skoro juz sie dopatruję, to sądzac po czasie postów mam wrazenie, ze to autorka topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama mama
a jesli ten Twoj wspanialy mąż kiedys zechce miec trzecią żoną (czego Ci nie zyczę) i nie bedzie utrzymywał kontaktów z Twoimi dziecmi (byc moze dlatego, ze tamta mu zakaże) to bedziesz szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bałabym się związać i mieć dzieci z kimś, kto z własnej woli nie utrzymuje utrzymuje kontaktów z dziećmi z poprzedniego związku. Przecież i to i to są jego dzieci i powinien je traktować podobnie, dla niego nie powinno być różnicy, różnica tkwi tylko w jego stosunku do ich matek. Nie rozumiem dlaczego tak się zadręczasz przeszłością męża jeśli ani Ty, ani on nie zrobiliście nic złego, a tak wynika z tego co napisałaś? Jakie błędy on popełnił i jakie ich konsekwencje wszyscy musicie ponosić? nie rozumiem. Był kiedyś związany z inną kobietą, mieli dzieci, pewnie był z nią szczęśliwy, wtedy to nie był błąd, potem wszystko się zmieniło i on zmienił swoje życie. Teraz jest z Tobą i znowu jest szczęśliwy, a w życiu chyba o to chodzi? Co Cię gryzie? że był kiedyś z kimś innym? że nie czekał na Ciebie? że nie jesteś jego pierwszą kobietą? To trochę tak, jakby facet miał pretensje do swojej 30-letniej kobiety, że na niego nie czekała, była z kimś i już nie jest dziewicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małola
Szczerze mówiąc, autoro tematu, nie rozumiem cię. Przecież macie swoje życie. Za mało go znasz?? A może szukasz problemów na siłę. Ja jestem w takiej samej sytuacji. Mój partner zamknął tamten rozdział życia a razem już zbudowaliśmy nowe. Nie zadręczam się i nie widze takiej potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czajko to nie jest tak, że on nie utrzymuje kontaktów z własnej woli przez bardzo długi czas próbował ale jego starania odnosiły odwrotny efekt ale często myśli o tamtych dzieciach, wysyła prezenty..wiem, to nie to samo ale pozwala mu mieć jako taki udział w ich życiu choć nie jako ojciec, nie tak jakby chciał a ja nie wiem jak do tego podchodzić bo z jednej strony czuję się odsunięta, on ze mną nie chce rozmawiac o swich uczuciach względem tych dzieci, udaje że nie ma tematu ale czasem coś wypływa jak to w życiu i czuję się bezradna bo widzę łzy w jego oczach.... a ja sobie nie potrafię tego poukładać bo albo są kontakty i staramy się tworzyć jakąś tam posklejaną rodzinę albo tych kontaktów nie ma - trudno jest wypośrodkować a u nas jest takie zawieszenie tamte dzieci z tego co wiemy są cały czas nastawiane przeciwko nam, ja jestem najgorsza chociaż ani jego żona ani te dzieci mnie nie znają trudno mi z tymi myślami, bo jestem dobrym człowiekiem i nie widziałabym problemu w takiej posklejanej rodzinie moje dzieci są wyzywane od najgorszych tak samo boję się, że moje dzieci kiedy dowiedzą się prawdy o istnieniu tamtych dzieci będą je chciały może poznać a z tamtej strony spotka je tylko przykrość tak jak mnie, kiedy słyszę co się o mnie mówi :( to są ta najbardzej bolesne konsekwencje jego przeszłości a jest jeszcze sporo różnych zadłużeń i innych finansowych dołków, za które ja tez chcąc nei cchąc muszę płacić razem z nim ciężkie to wszystko czasem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZAJKA MASZ RACJę.JEśLI FACET NIE UTRZYMUJE KONTAKTU Z WłSNYMI DZIECMI9NO CHYBA,ZE ONE NIE CHCą) TO ZLE O NIM śWIADCZY:( JA JESTEM W ZWIAZKU Z FACETEM Z PRZESZłOśCIA I NIE WIDZE PROBLEMU W TYM,ZE MA SWOJE DZIECI.MOżE DLATEGO,ZE JESTEM KOBIETA PO PRZEJSCIACH I RóWNIEZ MAM SWOJE DZIECKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małola też czasem myślę, że szukam problemów na siłę i zamiast cieszyć się tym co mamy niepotrzebnie się zadręczam - on też tak mówi ale czasem mnie to wszystko przerasta, problemy z którymi musze sobie radzic na codzień są tylko wynikiem jego wcześniejszych błędów, złych decyzji (nie nazywam błędami jego dzieci, żeby nie było źle zrozumiane) i właściwie ta przeszłość jest jedyną reczą o która się kłócimy smutno mi z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małola
Samotna wśród myśli, zrób rozrachunek z samą sobą zastanawiając się głęboko czy właśnie nie jest odwrotnie a mianowicie gdy przerasta cię codzienność, coś ci się nie układa, to wyciągasz zwyczajowe smutki i obwiniasz męża i jego przeszłość. :) Tymczasem tak się wam poukładało że to jest naprawdę PRZESZŁOŚĆ. No chyba że ta żona czy dzieci atakują ciebie i wasze dzieci bezpośrednio, no ale jak zrozumiałam, chyba nie. Czy się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama mama
Popieram zdanie Czajki i Wisienki Samotna wsrod mysli - cieszę się, ze opisałas jasniej sytuację, bo to pozwala nam zrozumiec. Nie zmienisz faktu, ze on ma dzieci z pierwszego zwiazku. Jeszcze raz podkreslam fakt, ze nie znam całej sytuacji, ale moim zdaniem powinnas pomóc mu w kontaktach z tamtymi dziecmi zamiast sie z nim kłócić. Jesli tak jak piszesz on unika tematu, to moze dlatego, ze czuje iż Ty jestes negatywnie nastawiona i nie chce zadrażniać. Wspolczuje jego pierwszym dzieciaczkom jesli są nastawiane przeciwko niemu, a on dał sobie spokój z utrzymywaniem kontaktów (bo przesłanie prezentu to jednak zbyt mało). Pewnie jako matka rozumiesz o czym mówię. Milosc do dziecka, a milosc do zony pierwszej czy drugiej to dwie rózne sprawy. Bądź ponad animozjami i pomóż facetowi, którego kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małola
miłość matki do dziecka jest inna niż ojca do dziecka niestety (bo prowadzi to do nieporozumień, choćby jak w naszej dyskusji)) kobiety często nie są w stanie pojąć że mężczyzna kocha inaczej i że ta jego miłość może być zależna od większej liczby czynników niż miłość matczyna, w tym że może zanikać i przestać odgrywać rolę w życiu mężczyzny gdy mężczyzna nie kocha matki i nie ma kontaktu z dzieckiem to tak jak mężczyzna nie zgłębi miłości kobiety do jej dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAłOLA I TU SIE Z TOBA NIE ZGODZę.DLA MNIE NIE MA PODZIAłU NA MIłOSC MATCZYNA CZY OJCOWSKA.JEST JEDNA MIłOść;MIłOśC RODZICELSKA.JA STAWAłABYM NA GłOWIE ZEBY MóJ FACET NAWIAZAł KONTAKT ZE SWOIMI DZIECMI,DZIECI TO SA DZIECI I TO NIE ICH WINA ZE ZYCIE RODZICóW OTOCZYłO SIE NIE TAK .A JESLI SA NASTAWIANE PRZEZ MATKE TO TYM BARDZIEJ POWIEN ZABIEGAC O SPOTKANIE ZEBY WYJASNIC CAłA SYTUACJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama mama
w 200% zgadzam sie z Wisienką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małola
Nie zgadzasz się bo wolisz świat idei od świata nauk biologicznych (pewnie to czujesz i dlatego piszesz że \"dla ciebie nie ma\" podkreślając subiektywizm). Twoja sprawa. P.S. Miłość rodzicielska gdy para troszczy się o dziecko i wzajemnie w tej trosce uzupełnia (ale nie dubluje bo to nieekonomiczne) to jeszcze inna kategoria, choć może zbiorcza dla dwóch różnych: matczynej i ojcowskiej. P.S. II Mężczyzna może deklarować jak bardzo kocha, co to by nie on itd, i jak najbardziej w istocie kocha, bo czemu nie. Ale ty jako kobieta inaczej sobie jego uczucie wyobrażasz, i on rozumie je inaczej, choćby słowa się zgadzały. Różnicę zobaczy się zaś w praktyce, gdy uwydatnią ją pewne okoliczności (jeśli nie powstaną, można dalej żyć w ułudzie, w świecie idei). Wszystko dobrze jeśli para tworzy udany związek i zajmuje się razem swoim dzieckiem. Darzą je wtedy miłościa rodzicielską, każd po swojemu. Natomiast jeśli drogi się rozchodzą i kobieta dba w dalszym ciągu o to co stworzyła a mężczyzna odchodzi walczyć dalej i przekazywać swoje geny - widać jak bardzo różnią się pod względem emocjonalnym. ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAłOLA NADAL UWAZAM ZE NIE MASZ RACJI.MOJ EX MąZ NADAL,MIMO TEGO IZ JESTESMY PO ROZWODZIE ,STARA SIE SPEDZAC CZAS Z CóRKA.PO PROSTU JA KOCHA.ROZUMIESZ KOCHA I CHCE DLA NIEJ JAK NAJLEPIEJ.NIE MA ZNACZENIA ZE JUZ NIE JESTESMY MAłZEńSTWEM ON NADAL JEST OJCEM , JEST KIMS WAZNYM DLA MOJEGO DZIECKA.MIłOśC TO JEST MIłOSC DLA KAZDEGO CZłOWIEKA NIEZALEZNIE OD PłCI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SAMA MAMA miło ,ze podzielasz moje zdanie:) nikt mnie nie przekona ze faceci sa tak skonstuowani ,ze kochaja dzieci wybiórczo,tzn wtedy kiedy im to pasuje:) wtedy taki facet jest draniem po prstu a nie ojcem.zreszta zdarzaja sie tez takie kobiety,na to nie ma przeciez reguły .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama mama
nic dodac nic ując

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małola
A ja uważam że fakt że ojciec wysyła dziecku tylko prezenty, że nie walczy o kontakt z nim stale i stale, wbrew wszystkiemu a wiedząc że dziecko jest bezpieczne, nie znaczy że nie kocha w jakiś sposób i nie znaczy że jest złym człowiekiem. Jest to dosyć naturalne zachowanie. Choć oczywiste jest że inne postawy też mają sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małola
Właśnie dlatego piszę że autorka tematu nie powinna się przejmować i wymyślać problemów, skoro jej życie - udany związek i dzieci - nie uzasadniają lęków. Ona i jej partner a ten sam człowiek i inna kobieta kiedyś, to dwie różne historie, z taką liczbą zmiennych że nie należy dopatrywać się istnienia jakiejś danej w obecnej sytuacji, bo do logicznych wniosków to nie doprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małola
a może chęć pokazania czegoś dzieciom, udowodnienia byłej żonie ile straciła, pokazania obecnej że ma się mieć na baczności, zostawienia otwartej furtki dla relacji z dziećmi z pierwszego związku w przyszłości, uporządkowania swojego życia wewnętrznego żeby wiedzieć że wszystko ma się po kontrolą i dużo, dużo jeszcze można sobie wymyślać... dlatego w miejsce doszukiwania się mniej lub bardziej uświadomionych intencji - radzę autorce tematu skupić się na faktach, że jest dobrze w jej związku i że dużo już razem stworzyli i można dużo jeszcze (tak jak wam radzę zastanowić się zanim się wygłosi jakiś idealistyczny, tendencyjny banał a zniekształcający rzeczywistość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małola
Sorry, post wyżej, żeby był jasny, powinien mieć z przodu cytat do którego się odnoszę i wyglądać tak: "Takie wysyłanie dzieciom przezentów to dla mnie takie uspokajanie sumienia.Nie uważasz?" ... A może chęć pokazania czegoś dzieciom, udowodnienia byłej żonie ile straciła, pokazania obecnej że ma się mieć na baczności, zostawienia otwartej furtki dla relacji z dziećmi z pierwszego związku w przyszłości, uporządkowania swojego życia wewnętrznego żeby wiedzieć że wszystko ma się po kontrolą i dużo, dużo jeszcze można sobie wymyślać...? W miejsce doszukiwania się mniej lub bardziej uświadomionych intencji - radzę autorce tematu skupić się na faktach, że jest dobrze w jej związku i że dużo już razem stworzyli i można dużo jeszcze (tak jak wam radzę zastanowić się zanim się wygłosi jakiś idealistyczny, tendencyjny banał a zniekształcający rzeczywistość).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama mama
Małola teoretycznie załozmy ze jestes takim pierwszym dzieckiem, które otrzymuje raz na jakis czas (zakladam ze na urodziny i swieta) prezenty. Czy jako osoba dorosła nie bedziesz miec do ojca żalu o to, ze nie walczył o Ciebie? Jak sądzisz jaki wpływ bedzie to miało na Twoje relacje w związkach? Takich pytan moge mnożyc miliony. Dlatego jeszcze raz z całą odpowiedzialnoscią poprę zdanie Wisienki. Snute tu historie o innej milosci ojca i matki są mydleniem oczu i ukojeniem sumienia. Popieram Wisienke - facet nie zajmujący sie wlasnym dzieckiem to drań ps. ciezko znów bedzie mnie nazwac idiotką, skoro moje zdanie podziela kilka osób. A może my wszyscy zidiocieliśmy? Moze liczy się tylko egoizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilouu
Kochana, nie masz co sie zamartwiac. Mieszkam we Francji, gdzie wszedzie widze rozwiedzione rodziny, lub malzenstwa, gdzie kazda ze stron ma juz za soba dzieci z pierwszego zwiazku. Tutaj to jest normalne i nikt sie nie dziwi, ze cos takiego zaistnialo. Nie masz co sie bac jak zareaguja dzieci, lepiej porozmawiac o tym z nimi jak najszybciej, zeby dorastaly z mysla, ze maja przyrodnie rodzenstwo i tyle. Nie mozesz robic z tego tajemnicy ani zawracac sobie glowy. Przeciez Twoj maz spotkal Ciebie, Ciebie kocha i Ty jestes dla niego najwazniejsza. Wyobraz sobie, ze trafilabys na jakiegos skurwysyna, z ktorym chcialabys sie rozwiesc, i co potem? Nie masz prawa do szczescia tylko dlatego, ze Twoje poprzednie malzenstwo sie nie udalo?? Gdzie jest problem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×